Darmowe ebooki » Tragedia » Juliusz Cezar - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie po polsku .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Juliusz Cezar - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie po polsku .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 ... 3 4 5 6 7 8 9 10 11 ... 13
Idź do strony:
tej dzielnice; 
Krew i zniszczenie tak będą powszednie, 
Tak pospolite wszelkie okrucieństwo, 
Że matki będą z uśmiechem patrzały 
Na poszarpane niemowląt swych członki. 
Wśród krwawych czynów wszelka skona litość 
I duch Cezara, na zemstę łakomy, 
Wróci gorący z samego dna piekła, 
Monarszym głosem zagrzmi po tej ziemi, 
Wszystkie psy wojny puszczając ze smyczy: 
„Wojna bez końca i bez miłosierdzia!” 
Aż zapach śmierci ogarnie powietrze 
Z trupów, o pogrzeb daremno żebrzących! 
 
Wchodzi Sługa
Wszak panem twoim jest Oktawiusz Cezar?  
  SŁUGA
Tak jest, Antoni.  
  ANTONIUSZ
Jeśli się nie mylę, 
Do Rzymu listem Cezar go przywołał.  
  SŁUGA
List ten odebrał i w drodze jest teraz, 
A mnie wyprawił, abym ci powiedział —  
 
spostrzegając ciało
Cezarze!  
  ANTONIUSZ
Boleść twe przepełnia serce; 
Idź i płacz! Widzę, płacz jest zaraźliwy; 
Na widok pereł boleści w twym oku 
I w moich oczach łzy się także kręcą. 
Pan twój przybywa?  
  SŁUGA
Ma tę noc przepędzić 
O siedm78 mil drogi.  
  ANTONIUSZ
Wracaj bez spóźnienia, 
Powiedz, co zaszło; mów, że smutek w Rzymie, 
Że pobyt w Rzymie jeszcze niebezpieczny 
Dla Oktawiusza. Wracaj to powiedzieć. 
Lecz nie, zaczekaj. Nie opuścisz miasta, 
Póki na rynek trupa nie poniosę. 
Tam głos zabiorę; wkrótce zobaczymy, 
Jak lud przyjmuje krwawy czyn zbrodniarzy; 
Naoczny świadek, stan rzeczy opowiesz 
Oktawiuszowi. Bądź mym pomocnikiem. 
 
Wychodzą z ciałem Cezara SCENA II
Rzym — Forum
Wchodzą: Brutus, Kasjusz i tłum Obywateli OBYWATELE
Wyłóż powody! żądamy powodów!  
  BRUTUS
Więc mnie słuchajcie, moi przyjaciele! 
Idź, Kasjuszu79, na drugą ulicę 
I jedną z sobą zabierz stąd połowę. 
Kto mnie chce słuchać, niechaj tu zostanie, 
Kto chce Kasjusza, niech z Kasjuszem idzie. 
Naszym słuchaczom wyłożym powody 
Cezara śmierci.  
  1 OBYWATEL
Ja słucham Brutusa. 
  2 OBYWATEL
A ja Kasjusza, by potem porównać, 
Co od każdego usłyszym z osobna.  
 
Wychodzi Kasjusz z częścią Obywateli. — Brutus wstępuje na mównicę. 3 OBYWATEL

Szlachetny Brutus wszedł na mównicę; milczenie!

BRUTUS

Słuchajcie mnie cierpliwie do końca. Rzymianie, współobywatele, przyjaciele, słuchajcie mnie w mojej sprawie, a zachowajcie milczenie, żebyście mnie lepiej słyszeli. Wierzcie mi dla mojego honoru, a ufajcie w mój honor, abyście mogli uwierzyć. Sądźcie mnie wedle waszej mądrości, a rozbudźcie wszystkie wasze potęgi, abyście mnie tym lepiej sądzić byli w stanie. Jeśli jest w tym zgromadzeniu jaki serdeczny Cezara przyjaciel, to mu powiem, że Brutusa miłość dla Cezara nie ustępuje w niczym jego miłości; a jeśli przyjaciel ten zapyta, dlaczego Brutus podniósł rękę na Cezara, to mu odpowiem: nie dlatego podniosłem rękę, że mniej od ciebie Cezara kochałem, ale dlatego, że kochałem Rzym nad Cezara. Co byście woleli: czy żeby żył Cezar, a wy wszyscy niewolnikami umarli; czy żeby Cezar umarł, a wy wszyscy żyli jak wolni Obywatele? Cezar mnie kochał i dlatego płaczę po nim; był szczęśliwy, raduję się z tego; był waleczny, cześć jego pamięci; ale był chciwy władzy — i dlatego go zabiłem. Łzy dla jego miłości, dla jego szczęścia oklask, cześć dla jego odwagi, a dla jego ambicji — śmierć! Jestże tu choć jeden tak nikczemny, co by chciał zostać niewolnikiem? Jeśli jest, niech się odezwie, bo jego tylko obraziłem. Jestże tu choć jeden tak nieokrzesany, co by nie chciał być Rzymianinem? Jeśli jest, niech przemówi, bo jego tylko obraziłem. Jestże tu choć jeden tak podły, co by swojej nie kochał ojczyzny? Jeśli jest, niech się odezwie, bo jego tylko obraziłem. Czekam na odpowiedź.

KILKA GŁOSÓW

Nie ma, Brutusie, nie ma!

BRUTUS

Więc nie obraziłem nikogo. Nie zrobiłem nic więcej przeciw Cezarowi, jak co z was każdy zrobiłby przeciw Brutusowi w podobnym razie. Powody jego śmierci stoją zapisane w Kapitolu; chwała jego nie poniosła uszczerbku, o ile był jej godny, ani były powiększone jego winy, za które życiem zapłacił.

Wchodzi Antoniusz i kilku innych z ciałem Cezara.

Oto jego ciało, a na czele żałobnego orszaku Marek Antoniusz, który, choć nie miał udziału w jego śmierci, odbierze swoją cząstkę jej korzyści, miejsce w Rzeczypospolitej; a kto z was cząstki tej nie otrzyma? A teraz, nim zejdę z tej mównicy, to moje ostatnie będą słowa: Jeśli zabiłem najlepszego przyjaciela dla dobra Rzymu, ten sam sztylet mam w pogotowiu dla siebie, jeśli śmierć moja wyda się wam korzystną dla mojej ojczyzny.

OBYWATELE
Niech żyje Brutus! niech żyje! niech żyje!  
  1 OBYWATEL
Wiedźmy80 Brutusa w triumfie do domu!  
  2 OBYWATEL
Posąg mu stawmy tam, gdzie przodków jego 
Stoją posągi!  
  3 OBYWATEL
Zróbmy go Cezarem! 
  4 OBYWATEL
Cezara cnoty uwieńczmy w Brutusie!  
  1 OBYWATEL
Odprowadzimy go pośród okrzyków.  
  BRUTUS
Obywatele —  
  2 OBYWATEL
Cicho! Brutus mówi. 
  1 OBYWATEL
Cicho! Słuchajmy!  
  BRUTUS
Pozwólcie mi, proszę, 
Niech sam odejdę, a dla81 mej miłości 
Zostańcie chwilę z Markiem Antoniuszem, 
Hołd ten oddajcie Cezara popiołom; 
Przychylnym uchem wysłuchajcie mowy, 
Którą Antoniusz, z naszym przyzwoleniem, 
Na cześć zmarłego zamierza powiedzieć. 
Raz jeszcze błagam, niech nikt nie odchodzi, 
Prócz mnie jednego, nim skończy Antoniusz. 
 
Wychodzi 1 OBYWATEL
Stójmy, słuchajmy, co powie Antoniusz. 
  3 OBYWATEL
Ale niech wprzódy wstąpi na mównicę. 
Wstąp na mównicę, szlachetny Antoni! 
  ANTONIUSZ
Dzięki wam składam w imieniu Brutusa. 
 
Wchodzi na mównicę 4 OBYWATEL
Czyś słyszał? Co on mówi o Brutusie?  
  2 OBYWATEL
W jego imieniu wszystkim nam dziękuje.  
  4 OBYWATEL
Ja bym mu radził, żeby o Brutusie 
Źle tu nie mówił. 
  1 OBYWATEL
Cezar był tyranem. 
  3 OBYWATEL
A kto by wątpił? Ja bogom dziękuję, 
Że się Cezara Rzym pozbył na koniec. 
  2 OBYWATEL
Cicho! Słuchajmy, co powie Antoniusz.  
  ANTONIUSZ
Obywatele szlachetni —  
  Obywatele
Słuchajmy! 
  ANTONIUSZ
Obywatele, rodacy, Rzymianie,82 
O jedną chwilę posłuchania proszę. 
Grzebać Cezara przychodzę, nie chwalić. 
Złe czyny ludzi po śmierci ich żyją, 
Dobre najczęściej w grób z nimi zstępują; 
Niech i Cezara podobny los będzie. 
Brutus wam mówił, Cezar był ambitny: 
Gdyby tak było, prawda, grzech to ciężki, 
I ciężko Cezar za grzech ten zapłacił. 
Tu, z przyzwoleniem Brutusa i reszty 
(A wiem, że Brutus zacnym jest człowiekiem, 
Jak oni wszyscy zacnymi są ludźmi), 
Pogrzebną mowę Cezara mam do was. 
On był mym wiernym, szczerym przyjacielem; 
Lecz Brutus mówi, że on był ambitny, 
A wiem, że Brutus zacnym jest człowiekiem. 
On jeńców tłumy do Rzymu wprowadził, 
A ich okupem skarb publiczny wspomógł; 
Czy to w Cezarze ambicją się zdało? 
Gdy biedny płakał, Cezar łzy miał w oczach; 
Z twardszego kuta metalu ambicja: 
Lecz Brutus mówi, że on był ambitny, 
A wiem, że Brutus zacnym jest człowiekiem. 
Pod waszym okiem, w święto Luperkaliów, 
Trzykroć królewską dałem mu koronę, 
Trzykroć odepchnął; czy to jest ambicja? 
Lecz Brutus mówi, że on był ambitny, 
A wiem, że Brutus zacnym jest człowiekiem. 
Nie mam zamiaru zbijać słów Brutusa, 
Pragnę jedynie to, co wiem, powiedzieć. 
Wiem, że go kiedyś kochaliście wszyscy, 
Nie bez powodu; dlaczegoż więc dzisiaj 
Dla trupa jego jednej łzy nie macie? 
Do nierozumnych bydląt sąd się schronił, 
A ludzie rozum stracili. Przebaczcie! 
Lecz serce moje w trumnie jest Cezara 
I czekać muszę, dopóki nie wróci. 
  1 OBYWATEL
Mym zdaniem wiele sensu w tym, co mówi. 
  2 OBYWATEL
A kto rozważy dobrze sprawę całą, 
Przyzna, że Cezar ciężko był skrzywdzony.  
  3 OBYWATEL
Tak się wam zdaje? I ja się obawiam, 
By jego miejsca gorszy jaki nie wziął.  
  4 OBYWATEL
Czyście słyszeli? Nie przyjął korony, 
A toć rzecz jasna, że nie był ambitny.  
  1 OBYWATEL
Jak się to sprawdzi, zapłaci ktoś za to.  
  2 OBYWATEL
Nieborak! Patrzcie, jak mu się od płaczu 
Czerwienią oczy jak węgle żarzyste.  
  3 OBYWATEL
Szlachetniejszego nie ma człeka w Rzymie, 
Jak jest Antoniusz.  
  4 OBYWATEL
Słuchajcie! Zaczyna. 
  ANTONIUSZ
Wczoraj na słowo potężne Cezara 
Drżały narody, dziś nie ma nędzarza, 
Co by te szczątki choć pozdrowić raczył. 
Obywatele, gdybym wasze serca 
Pragnął rozbudzić do gniewu i zemsty, 
Krzywdziłbym Kasja, krzywdziłbym Brutusa, 
Którzy, jak wiecie, zacnymi są ludźmi. 
Lecz tego nie chcę, i raczej przenoszę83 
Krzywdzić was, siebie, krzywdzić umarłego, 
Niż krzywdzić ludzi tak wielkiej zacności. 
Lecz ten pergamin, z pieczęcią Cezara, 
Który w Cezara komnacie znalazłem, 
A który jego zawiera testament84. 
Gdyby go tylko rzymski lud posłyszał 
(Ale, przebaczcie, nie chcę wam go czytać), 
Wszystkie Cezara rany by całował, 
W krwi jego świętej maczał swoje chustki, 
O jeden włosek błagał na pamiątkę, 
A testament ten, jak legat85 kosztowny, 
Swoim dalekim wnukom przekazywał. 
  4 OBYWATEL
Marku Antoni, czytaj nam testament!  
  KILKU
Czytaj testament, chcemy znać testament!  
  ANTONIUSZ
Nie, nie, nie mogę, nie byłoby dobrze, 
Gdyby lud wiedział, jak go Cezar kochał, 
Boć z was nie drewno, lub głaz, ale ludzie, 
A jako ludzi, testament Cezara 
Natchnąłby gniewem, przywiódł do szaleństwa. 
Lepiej, żebyście nie wiedzieli nigdy, 
Że was mianował swoim spadkobiercą; 
Co by się stało, gdybyście wiedzieli?  
  4 OBYWATEL
Czytaj testament! Czytaj nam testament! 
Musisz nam czytać testament Cezara. 
  ANTONIUSZ
Bądźcie cierpliwi, moi przyjaciele! 
Widzę, żem słowo za wiele powiedział, 
Nie chcąc, tak zacnych pokrzywdziłem ludzi, 
Pod sztyletami których Cezar skonał.  
  4 OBYWATEL
Tak zacnych ludzi? Nie, to byli zdrajcy!  
  KILKU
Czytaj testament! Testament! Testament!  
  2 OBYWATEL
To rozbójniki! Czytaj nam testament!  
  ANTONIUSZ
Czy chcecie gwałtem do tego mnie zmusić? 
Więc stańcie kołem przy trupie Cezara, 
Pokażę tego, co pisał testament. 
Czy pozwalacie, bym zeszedł z mównicy?  
  KILKU
Zejdź!  
  2 OBYWATEL
Zejdź, Antoni! 
  3 OBYWATEL
Zejdź, zejdź, pozwalamy!  
 
Antoniusz schodzi z mównicy 4 OBYWATEL
Obywatele, uformujmy koło!  
  1 OBYWATEL
Tylko od trumny usuńcie się trochę!  
  2 OBYWATEL
Odstąpcie, zróbcie miejsce Antoniemu!  
  ANTONIUSZ
Zbyt mnie tłoczycie! Przez Boga, odstąpcie!  
  KILKU
Cofnijcie kroki! Miejsce Antoniemu!  
  ANTONIUSZ
Jeśli łzy macie, teraz płakać pora! 
Ten płaszcz wam znany; pamiętam godzinę, 
W której raz pierwszy odział się nim Cezar. 
Było to w lecie, wieczór był gorący, 
Po bitwie, w której rozbił Nerwian pułki. 
Patrzcie! Tu sztylet rozdarł go Kasjusza, 
A tutaj Kaska przeszył go zazdrosny, 
Tu go uderzył Brutus ukochany, 
A gdy przeklęte wyciągał żelazo, 
Patrzcie, jak za nim trysła krew Cezara, 
Jakby wybiegła, żeby się zapewnić, 
Czy tak okrutnie Brutus go uderzył; 
Wiecie, Cezara aniołem był Brutus, 
Ty wiesz, Jowiszu, jak Cezar go kochał. 
To był ostatni cios, najokrutniejszy, 
Bo gdy szlachetny Cezar go zobaczył, 
Nad zdrajcy ramię niewdzięczność silniejsza 
Przemogła86 męża i serce mu pękło; 
W milczeniu płaszczem zasłonił oblicze, 
I u podnóża posągu Pompeja 
W krwi swej potoku wielki upadł Cezar. 
Obywatele, jaki to upadek! 
Z nim ja, wy wszyscy i Rzym upadł cały, 
A zdrada okrzyk wydała triumfu. 
Płaczecie teraz, widzę, w sercach waszych 
Litość się budzi; o, krople to święte! 
Poczciwe dusze! Jak to, już płaczecie 
Na widok jego skrwawionego płaszcza? 
Zobaczcie teraz samego Cezara, 
Zobaczcie teraz krwawe zdrajców dzieło! 
  1 OBYWATEL
O, bolesne widowisko! 
  2 OBYWATEL
O, szlachetny Cezarze! 
  3 OBYWATEL
O, dniu opłakany! 
  4 OBYWATEL
O, zdrajcy! O, nikczemnicy! 
  1 OBYWATEL
O, krwawy widoku! 
  2 OBYWATEL

Musimy się pomścić! Pomsta! Naprzód! Szukajmy — palmy — zabijajmy — mordujmy; niech ani jeden zdrajca nie zostanie!

ANTONIUSZ
Czekajcie chwilę, współobywatele! 
  1 OBYWATEL

Cicho! Słuchajmy! Słuchajmy, co nam powie szlachetny Antoniusz.

2 OBYWATEL

Gotowi jesteśmy słuchać go, iść za jego przewodem, umrzeć z nim!

Antoniusz
Moi kochani, dobrzy przyjaciele, 
Uchowaj Boże, bym was moim słowem 
Do tak nagłego sprowadził wybuchu, 
Boć zacnych ludzi dzieło to jest sprawą. 
Nie wiem, dla jakich zrobili to uraz, 
Ale wiem, że są i mądrzy, i zacni, 
I bez wątpienia zdadzą wam rachunek. 
Nie po tom przyszedł, by wam serca wykraść; 
Nie mówca ze mnie
1 ... 3 4 5 6 7 8 9 10 11 ... 13
Idź do strony:

Darmowe książki «Juliusz Cezar - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie po polsku .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz