Darmowe ebooki » Tragedia » Pentesilea - Heinrich von Kleist (wypożyczalnia książek .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Pentesilea - Heinrich von Kleist (wypożyczalnia książek .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Heinrich von Kleist



1 ... 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Idź do strony:
jest Święto Róż?”  
Głos taki byłby targnął dziką lwicą,  
Która w pustyni od głodu przymiera,  
Gdy, rycząc groźnie, ofiarę zoczyła...  
Lecz ona — z ciała pancerze mu zdziera  
I pierś kochanka rozrywa w kawały!  
Ona i psy, co razem oszalały,  
Oksus i Sfinks kły topią w piersi prawej,  
A ona w lewej; kiedym się zjawiła,  
Krwi strugi z ust i z rąk jej ociekały. 
 
Milczenie zgrozy
Jeśli me wieści słyszycie straszliwe,  
Mówcie, znak dajcie, że jesteście żywe! 
 
Cisza PIERWSZA KAPŁANKA
płacząc oparta na piersi drugiej Kapłanki
Co za kobieta, Hermio! Cnót zarzewie.  
We wszystkich sztukach ręcznych taka zwinna!  
Taka urocza i w tańcu, i w śpiewie!  
Tak mądra, wdzięczna, dostojna, niewinna! 
  ARCYKAPŁANKA
Jej rodzicielką nie Otrere była.  
Straszna Gorgona161 taki płód powiła. 
  PIERWSZA KAPŁANKA
ciągnie dalej
Zdała się córą jak gdyby słowiczą  
Jednego z ptaków pod świątynią Diany,  
Co zapełniają gaj rozkołysany,  
Na fletniach grają i miłośnie krzyczą  
W milczeniu nocy; gdy wędrowiec słucha,  
Z piersi mu dziwny żar tęsknoty bucha!  
Nie zadeptałaby marnego gada,  
Co pod jej stopą mizernie się skrada...  
Strzałę, co ciało odyńca przeszyła,  
Chciała odwołać, a na widok wzroku  
Zwierzęcia, które kona u jej boku,  
W skrusze na klęczkach byłaby się wiła! 
 
Pauza MEROE
A teraz stoi bez słowa, upiorna,  
Nad jego trupem — wkoło psy zażarte —  
I patrzy szklano, milcząca, upiorna  
W nieskończoności niepisaną kartę.  
Pytamy więc, a włos nam dęba staje:  
„Co uczyniła?” Nic... „Czy nas poznaje?”  
Milczy... „Czy odejść chce?” Nic nie odrzekła...  
Taki mnie złapał strach, żem tu uciekła! 
  SCENA DWUDZIESTA CZWARTA
Pentesilea. Ciało Achillesa, przykryte czerwonym kobiercem. Protoe i inne. PIERWSZA AMAZONKA
Patrzcie, niewiasty! Tam nadchodzi ona,  
Strojna w pokrzywy, niby z wielkim łupem,  
I wiankiem suchych ostów uwieńczona  
Zamiast wawrzynu — i kroczy za trupem  
W całej ohydzie, wyniosła i sroga,  
Jakby zwalczyła śmiertelnego wroga! 
  DRUGA KAPŁANKA
Na rękach krew! Bogowie zemsty głodni! 
  PROTOE
pada Arcykapłance na szyję
O matko moja!  
  ARCYKAPŁANKA
w przerażeniu
Wzywam wojny boga! 
Nie jestem winna tej potwornej zbrodni! 
  PIERWSZA AMAZONKA
Oczami wodzi za Arcykapłanką! 
  DRUGA
Daje znak, patrzcie! 
  ARCYKAPŁANKA
Precz z oczu, poczwaro! 
Precz stąd, powiadam, Hadesu mieszkanko!  
Weź tę zasłonę! Zakryj się, maszkaro! 
 
Zrywa z siebie zasłonę i ciska ją w twarz królowej PIERWSZA AMAZONKA
O, żywy trup! Te słowa jej nie wzruszą! 
  DRUGA
Wciąż znaki daje — i nic nie pamięta... 
  TRZECIA
Wciąż znaki daje ku twym nogom, święta... 
  DRUGA
Patrz, patrz!  
  ARCYKAPŁANKA
Precz, mówię, opętana duszo! 
Do kruków, cieni! Precz z mego widoku!  
Na śmierć zapatrzysz mego życia pokój. 
  PIERWSZA AMAZONKA
Ha! Zrozumiano ją!...  
  DRUGA
Już jest spokojna. 
  PIERWSZA
O to chodziło, by Achila ciało  
U stóp kapłanki Diany spoczywało. 
  TRZECIA
Co by to znaczyć miało, o dostojna? 
  ARCYKAPŁANKA
Cóż mi do tego? Cóż do tego ciała?  
Niech niedostępna góra je pogrzebie  
Z myślą pospołu, co ów czyn wydała!  
Ty — nie-człowieku, jakże nazwę ciebie?  
Jam to skłoniła cię do tej ohydy?!  
Jeśli wymówką łagodną i słodką  
Pchnęłam do zbrodni ją — jak Zeus w niebie,  
To Furia chyba będzie jej pieszczotką. 
  PIERWSZA AMAZONKA
Wciąż na kapłankę patrzy Artemidy.  
  DRUGA
Prosto w jej oczy spogląda, zuchwała... 
  TRZECIA
Jak gdyby ją na wylot przejrzeć chciała. 
  ARCYKAPŁANKA
Protoe, idź, ja proszę! Weź ją! Idź!  
Oddal ją, dłużej już patrzeć nie mogę! 
  PROTOE
płacze
Biada mi!  
  ARCYKAPŁANKA
Idźże! 
  PROTOE
Ja jej nie pomogę... 
Zbyt straszny czyn spełniła! 
  ARCYKAPŁANKA
Rękę chwyć, 
Ofiaruj jej swą pomoc, śmiało, siostro! 
  PROTOE
Nie chcę już nigdy jej widzieć na oczy! 
  DRUGA AMAZONKA
Patrzcie, jak teraz bada strzałę ostrą!  
  PIERWSZA
Jak ją obraca...  
  TRZECIA
O, jak w palcach toczy! 
  PIERWSZA KAPŁANKA
To snadź162 jest strzała, którą go ubiła. 
  PIERWSZA AMAZONKA
Tak jest, dostojna!  
  DRUGA
O, jak krew z niej ściera, 
Jak plamę każdą skrzętnie wyczyściła!  
  TRZECIA
Co może myśleć przy tym? 
  DRUGA
Jak spoziera 
Z troską na piórka, jak gładzi i suszy...  
Nie ujdzie nitka jej najbardziej nikła.  
No, patrzcie tylko! 
  TRZECIA
Czyli163 czynić zwykła 
Sama to zawsze? 
  PIERWSZA KAPŁANKA
Nigdy nie wyruszy, 
Nim strzał i łuku sama nie opatrzy164. 
  DRUGA
O, świętość łuku królowa docenia.  
  DRUGA AMAZONKA
Lecz teraz kołczan podjęła z ramienia,  
Z powrotem wstawia ten swój grot najgładszy! 
  TRZECIA
Teraz gotowa...  
  DRUGA
Oto już się stało... 
  PIERWSZA KAPŁANKA
Już wzrok na świat pogląda trochę radszy! 
  KILKA KOBIET
Straszny widoku! Jak pustynia marna  
Szczerego piasku, co trawki nie rodzi!  
Cudne ogrody, które lawa czarna  
Ogniem spaliła, by w popiołach brodzić  
Wśród dawnych kwiatów obumarłej dziczy —  
Większy wdzięk mają niźli jej oblicze. 
 
Pentesilea wzdryga się nagłym dreszczem i upuszcza łuk ARCYKAPŁANKA
Bogi! Okropność!  
  PROTOE
przestraszona
Ach, nieszczęście nowe? 
  PIERWSZA AMAZONKA
Łuk upuściła, znamię165 Aresowe!  
  DRUGA
Patrz, jak się chwieje...  
  CZWARTA
Jak dźwięczy i pada... 
  DRUGA
I jeszcze drgnął na ziemi...  
  CZWARTA
Tak umiera, 
Jak się Tanais narodził — o, biada! 
 
Pauza ARCYKAPŁANKA
zwraca się nagle do niej
Przebacz mi, moja ty wielka królowo!  
Już na cię Diana łaskawie spoziera,  
Już jej przychylność zyskałaś na nowo.  
Założycielka państwa niewieściego,  
Wielka Tanais, przyznaję, dźwigała  
Łuk ten nie godniej od ciebie, wspaniała. 
  PIERWSZA AMAZONKA
Milczy...  
  DRUGA
O, łza w jej oku... 
  TRZECIA
Oto krwawą 
Podniosła rękę! Co znaczy ta ręka? 
  DRUGA
Na taki widok serce z żalu pęka! 
  PIERWSZA
Ociera oko, bo mgłą zaszło łzawo. 
  ARCYKAPŁANKA
pada na pierś Protoe
O Artemido! Co za łza!... 
  PIERWSZA KAPŁANKA
Tak, łza to, 
Co w duszę ludzką zakrada się żywa,  
By w wszystkie bić pożarne uczuć dzwony,  
I krzyczy: gore! Tak iż tłum szalony  
Ucieka z oczu i w jeziora spływa,  
I głośno płacze nad duszy zatratą. 
  ARCYKAPŁANKA
z goryczą
Jeżeli 
Do niej Protoe pójść się nie ośmieli —  
To musi sama tu zginąć z niesławą. 
  PROTOE
po stoczeniu silnej walki wewnętrznej podchodzi do królowej; łzy tamują jej słowa
Czy zechcesz spocząć, królowo kochana?  
Czy złożysz głowę na mym wiernym łonie?...  
Wiele walczyłaś od samego rana,  
Wiele cierpiałaś, wiele! — wyczerpana  
Odpocznij teraz, ja ciebie osłonię... 
 
Pentesilea rozgląda się, jakby usiąść chciała
Ty znasz mnie przecie, duszyczko siostrzana? 
 
Pentesilea patrzy na nią, jej twarz rozjaśnia się lekko
Protoe, ta, co kocha cię nad życie... 
 
Pentesilea gładzi delikatnie jej policzek
Przed tobą serce pada na kolana!  
Jakże mnie wzruszasz! 
 
Całuje rękę królowej
Utrudzonaś bardzo? 
Ach, jak twój widok zdradza twe rzemiosło.  
No, tak — zwycięzcy plamą krwi nie gardzą,  
A z każdym mistrzem ubranie się zrosło.  
Lecz gdybyś teraz troszeczkę obmyła  
Ręce i twarz? — Chcesz wody, pani miła?  
Kropelkę wody? Prawda? 
 
Pentesilea spogląda na ręce i przytakuje
Tak, chce wody. 
 
Daje znak Amazonkom, które idą do krynicy
Dla oczyszczenia z plam — i dla ochłody...  
Słodko złożona na chłodne kobierce,  
Po ciężkim znoju ukołyszesz serce. 
  PIERWSZA KAPŁANKA
Skoro ją wodą skropimy, uwaga!  
Wrócą jej zmysły. 
  ARCYKAPŁANKA
O tak, mam nadzieję. 
  PROTOE
Nadzieję, święta? Że oprzytomnieje?  
A ja się boję! 
  ARCYKAPŁANKA
jakby rozważając
Czego? Czyż wymaga, 
By jej Achila ciało... 
 
Pentesilea spojrzała z błyskiem na Arcykapłankę PROTOE
Dość, dość! 
  ARCYKAPŁANKA
O nic, królowo moja, nic. 
Tak pozostanie wszystko, jako było. 
  PROTOE
Kłujący wawrzyn ten zdejmiemy z lic.  
My wszystkie wiemy, że się zwyciężyło!  
I szyję też uwolnij... Tak — o, tak!  
Patrz! Jaka rana, niemała — lecz jedna!  
Ciężką przeprawę miałaś, moja biedna!  
Lecz za to teraz triumfujesz nam!  
O Artemido! 
 
Dwie Amazonki przynoszą płaską marmurową misę z wodą PROTOE
Misę złóżcie tam. 
Czy mam cię teraz wodą zrosić świeżą?  
Nie zlękniesz się? — Co to królowa czyni? 
 
Pentesilea klęka przed misą i zlewa głowę wodą
Patrzcie! Jak żwawa jest nasza władczyni!  
Zaraz ci żyły nową krwią uderzą...  
Prawda? Czy tak? 
  PENTESILEA
ogląda się
Protoe! 
 
Oblewa się wodą na nowo MEROE
z radością
Przemówiła! 
  ARCYKAPŁANKA
Dzięki niebiosom!  
  PROTOE
Dobrze! 
  MEROE
Wraca siła... 
  PROTOE
Nie żałuj wody, najdroższa!... Tak... wody!  
Jeszcze!... Tak!... Jeszcze... jako łabędź młody! 
  MEROE
Ach, jaka miła!  
  PIERWSZA KAPŁANKA
Jak główkę nachyla! 
  MEROE
Jak z pełnej misy krople wód rozpyla! 
  PROTOE
Czy już, królowo moja?  
  PENTESILEA
Ach! Rozkosze... 
  PROTOE
Więc, by tu siadła, królowę poproszę!  
Chusty podajcie, kapłanki! Owinę  
Zmoczone włosy! Pomóżcie mi, proszę!  
Otulić głowę — tak... i okryć szyję!  
Tak... usiądziemy! Serce żywiej bije... 
 
Otuliła królowę, podniosła, sadza ją na głazie pod dębem i mocno przyciska do piersi PENTESILEA
Jak mi jest?  
  PROTOE
Dobrze — myślę? 
  PENTESILEA
szeptem
Ach, jak błogo! 
  PROTOE
Serce siostrzane! Słodkie! Moje życie! 
  PENTESILEA
Powiedzcie mi — czym ja szczęśliwą nogą  
Stanęła już na Elizejskim szczycie?  
Czy do mnie jako nimfy przychodzicie,  
Co służą naszej dostojnej królowej,  
Kiedy owiana w cichy szum dębowy  
Zstępuje w groty krysztalne odbicie?  
Czyś ty, by mnie ucieszyć, nimfo mała,  
Postać mej lubej Protoe przybrała? 
  PROTOE
Nie, najcudniejsza królowo, nie, nie!  
To ja! Protoe twoja, żywa,  
Która na rękach trzyma cię — prawdziwa!...  
A co tu widzisz, to jest marny świat,  
Na który promień oczu bogów padł. 
  PENTESILEA
To nic... No dobrze!  
  PROTOE
Co królowa czuje? 
  PENTESILEA
Radam, jak widzisz. Z utrudzenia konam... 
  PROTOE
Wytłumacz, droga, bo nic nie pojmuję... 
  PENTESILEA
Że jestem jeszcze, cieszę się!... Znużonam. 
 
Pauza MEROE
Dziwne to!  
  ARCYKAPŁANKA
Jakaż osobliwa zmiana. 
  MEROE
Niechby z niej która wydobyła tkliwa... 
  PROTOE
Jakież cię, pani, nawiedziły dziwa,  
Żeś już do cieniów krainy zesłana? 
  PENTESILEA
po chwili, w zachwyceniu
Takam szczęśliwa, siostry, tak szczęśliwa!  
Do śmierci, Diano, czuję się dojrzała.  
Nie wiem, co stało się, lecz mówię szczerze,  
Iż umrzeć mogłabym w najświętszej wierze,  
Żem Peleidę tutaj pokonała. 
  PROTOE
chyłkiem, do Arcykapłanki
Prędko usunąć ciało! 
  PENTESILEA
prostując się żywo
Ty do kogo 
Mówisz, Protoe? 
  PROTOE
gdy Amazonki ociągają się
1 ... 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Idź do strony:

Darmowe książki «Pentesilea - Heinrich von Kleist (wypożyczalnia książek .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz