Darmowe ebooki » Dramat współczesny » Senat szaleńców; Proza poetycka; Utwory radiowe - Janusz Korczak (czytac txt) 📖

Czytasz książkę online - «Senat szaleńców; Proza poetycka; Utwory radiowe - Janusz Korczak (czytac txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Janusz Korczak



1 ... 29 30 31 32 33 34 35 36 37 ... 39
Idź do strony:
jeszcze król, pięknogłosy pieśniarz Izraela428, nie narodził mu się jeszcze syn, najmądrzejszy ze wszystkich ludzi429.

5. A ty, narodzie, który masz ręce związane i nogi w okowach, czy zechcesz wyprostować grzbiet i być jak wszystkie narody?

6. Mojżesz nie patrząc wie, że Jochewed nadchodzi, nie słuchając słyszy jej pośpieszne kroki. Tak bowiem było i będzie, że dzieci o tym wiedzą, nawet gdy nie mówią. I dlatego nie płakał, bo wiedział, że ujrzy matkę.

7. A czy poznała córka faraona, jej panny i niewolnice, że nie mamka przed nimi stoi, lecz ta, której oczy, piersi i serce znają to dziecko?

8. Czytam: „I rzekła do niej córka faraona: weźmij430 to dziecię i chowaj mi je, a ja dam tobie należną zapłatę”.

9. Jak patrzy Jochewed, gdy wyjmuje Mojżesza z koszyka, co mówi, jak go do serca przyciska, jak go niesie do swojej chatki, jak kładzie na kolanach, jak siada, by czekać na Amrama, i mówi do sąsiadów: — Oto syn mój, wychowam go.

10. Niezgłębiona jest tajemnica radości, co nadeszła po wielu dniach trwogi i nocach boleści — alleluja.

Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
XXI

1. Różnie ludzie się złoszczą. Jeden łatwo się gniewa, lecz gniew mu szybko mija; drugi gniewa się bardzo i długo pamięta; trzeci nie bardzo się złości, lecz niełatwo wybacza; czwarty gniewa się tylko trochę i znów serce ma przychylne ludziom.

2. Różny jest gniew rodziców. Są tacy, co mnożą nagrody, i są, co mnożą kary. Jedni dzieciom pozwalają za dużo, inni wciąż zakazują: pilnuj się, niech ci to do głowy nie przyjdzie, uprzedzam cię.

3. Różny bywa też gniew królów. Niekiedy władca jest srogi, ale dobry i wybacza ukochanej córce. A królewska córka zna charakter ojca, zna jego gniew, zna także słowa prośby i błagania, które gniew ułagodzą.

4. Nie wiem, czy miał faraon jedną jedyną córkę, czy też ta była córką ulubioną. Skąd mam wiedzieć, co zrobi okrutny faraon, król obcego ludu, i nie teraz, a dawno, dawno temu?

5. Nie wiem, jak przemówiła do swego ojca córka faraona, gdy naruszyła jego rozkaz wrzucania do Nilu wszystkich nowo narodzonych chłopców. Ale spróbuję zgadnąć.

6. Pewnie mówiła tak: — Poszłam się wykąpać i zobaczyłam na brzegu rzeki dzieciątko, ulitowałam się nad nim i zawołałam hebrajską mamkę, by wychowała mi chłopca.

7. Albo upadła na twarz przed rozgniewanym ojcem mówiąc: — Wybacz mi, proszę! Dziecko bardzo płakało i dlatego to uczyniłam, już nigdy tak nie postąpię.

8. Albo opowiedziała mu o tym, gdy wyszli razem się przejść lub przy posiłku, a może gdy siedział na tronie lub gdy płynęli wspólnie łodzią po rzece; czy powiedziała mu o tym tego samego dnia, czy lękając się jego gniewu odłożyła sprawę do jutra? Może zapomniała powiedzieć?

9. Lub może zataiła wszystko przed faraonem i dopiero jej panny doniosły królowi lub jego dostojnikom, i tak się dowiedział?

10. A może król miał głowę zajętą wielkimi sprawami, jak jego lud i wojska, więc nie miał czasu dla córki, a jakiś hebrajski chłopiec nie miał żadnego znaczenia i król dlatego nie wiedział?

XXII

1. Jeśli się jednak dowiedział, zasępiony spojrzał na córkę i rzekł z gniewem:

2. — Ha, zuchwała jesteś! To dziecko zginie od miecza, a jego rodziców odnajdę i każę ich wtrącić do lochu za to, że ukrywali je przez trzy miesiące.

3. Albo: — Czy tak powinna postępować córka, wbrew rozkazowi króla? Chłopca ci odbiorę, a panny ukarzę.

4. Albo tak: — Ciesz się tym chłopcem i miej go do zabawy, lecz nie rób tak więcej, abym nie musiał zamieniać ojcowskiej miłości na gniew.

5. Albo: — Jeżeli ci się przykrzy na dworze twego ojca i chcesz chować dziecię, weź sobie któreś z dzieci moich dostojników — łucznika, rachmistrza, doradcy, przełożonego piekarzy albo też podczaszego. Po cóż ci chłopiec hebrajski?

6. A może tak: — Słowo królewskiej córki jest słowem królewskim. Jeżeli dziecko to oddałaś na wychowanie, niech już się stanie według twojego życzenia. Lecz jakże słowo córki może być szanowane, skoro ona nie szanuje słowa swego ojca?

7. Lub tak: — Niech hebrajska mamka ukryje to dziecko, by jego matka nie poznała prawdy, bo będzie chełpić się wśród swoich i innych zachęci do łamania moich rozkazów.

8. Lub tak: — Postawię strażników u miejsca twych kąpieli, by niewolnicy nie mieli do ciebie przystępu.

9. Albo: — Przywołaj hebrajską mamkę z dzieckiem; niech rzecz tę zbadają moi kapłani i mędrcy i niech mi powiedzą, czy dobrze uczynię, chowając je jak twego syna.

10. Nie wiem, jak było naprawdę, i nie mogę powiedzieć: oto jedyna prawda, i moja, i twoja. Nie, ta prawda jest tylko moja, bo ja sobie ją tak wyobrażam. A ty szukaj swojej prawdy sam.

XXIII

1. Czytam w Biblii, że Mojżesz na pustyni się żalił: „Nie jestem człowiekiem wymownym, ciężkiej mowy jestem i ciężkiego języka”. A Biblia nie wyjaśnia, czy było tak i wtedy, gdy był dzieckiem na dworze faraona, i dlaczego miał ciężką mowę.

2. Ale oprócz słów Biblii są jeszcze słowa hagady431, opowiedzianej przez mędrców:

3. Na dworze faraona byli rozliczni mędrcy, kapłani, tłumacze snów, znawcy i objaśniacze zagadek, których faraon się radził, by postąpić według tej rady.

4. Wezwał ich więc do siebie, aby mu wywróżyli, czy dobrze się stanie, jeśli wychowa Mojżesza na swym dworze, czy też winien go zabić. Wróżbici mu powiedzieli:

5. — Niechaj przyniosą dwie misy. Jedną — pełną żarzących się węgli, a drugą — drogocennych kamieni, i niech postawią obie przed Mojżeszem. Jeśli wyciągnie rękę i weźmie drogocenne kamienie, niechaj zginie od miecza. Jeśli zaś rękę wyciągnie po żarzące się węgle, żyć będzie; taki sąd nad dziećmi czynić się będzie co roku, by nikt nie powstał w przyszłości przeciw tobie.

6. Albowiem wielka była bojaźń króla, by nie objawił się przywódca Izraela, który by w razie wojny przyłączył się do jego wrogów.

7. Mojżesz patrzył na misy — i myślał, którą z nich wybrać. Wolał drogocenne kamienie. Faraon, kapłani i mędrcy bacznie się przyglądali, jaka czeka go przyszłość: czy zostanie przywódcą i prorokiem, czy będzie jednym z wielu pośród swego ludu.

8. Wybrał Mojżesz drogocenne kamienie. Ale posłaniec Boży znający zamysły króla i radę jego mędrców skierował rękę dziecka ku drugiej misie. Chwycił Mojżesz węgielek i oparzył się w rękę, wziął go jeszcze do ust, zwyczajem wszystkich dzieci, i oparzył sobie język i wargi. Dlatego mieć będzie ciężką mowę do końca swych dni.

9. Powiedzieli kapłani: — To dziecko jest niewinne. Niech żyje pośród nas, bo tak rozstrzygnęli bogowie.

10. Taka jest krótka prawda opisana w księgach; a ja poszukuję prawdy trudnej i długiej i na każde pytanie, które sobie zadaję, znam wiele odpowiedzi.

XXIV

1. Czytam w Biblii:

2. „A kiedy dziecko podrosło, przyprowadziła je do córki faraona, ta zaś je wzięła za syna”.

3. Powiedziała Jochewed do Mojżesza: — Będzie ci dobrze w pałacu, tam jest jaśniej i czyściej, bogaciej i radośniej. Mojżesz nic nie powiedział, ale pomyślał sobie: dlaczego twarz i oczy matki posmutniały?

4. Powiedziała Jochewed: — Będziesz nosił szaty dostojnika i wspaniałe obuwie. A on patrzył z bolesną tęsknotą na swe nędzne ubranie i na bose stopy.

5. Matka mówiła dalej: — Będziesz jadł biały chleb i tłuste mięsiwo. Będziesz pił mleko i słodki miód. Lecz Mojżesz ugryzł kęs czarnego chleba — chleba swego ojca — i długo go żuł. Ostatnie okruchy kromki, którą jadł w domu, smakowały mu jak najlepsze łakocie.

6. I jeszcze rzekła Jochewed: — Będziesz biegał i bawił się w królewskich ogrodach, gdzie wonne kwiaty i najsłodsze owoce. Ale Mojżesz podniósł mały kamyk, leżący przy domu, aby mieć na pamiątkę, gdy będzie w pałacu.

7. Powiedziała Jochewed: — Tam będziesz spał na łożu z kości słoniowej. Lecz Mojżesz jej odpowiedział: — Mamo, pójdziemy tam jutro, tę noc jeszcze tu prześpię. A matka: — Nie, nie wolno, to rozkaz córki króla, dziś mam cię przyprowadzić.

8. Rzekł Amram: — Nauczysz się czytać. A Mojżesz: — Do czego to służy? Rzekł Amram: — Nauczysz się pisać. Mojżesz: — Na co to pisanie? Amram: — Od mędrców się naucz czynić cuda na oczach ludu. Mojżesz: — Nauczę się.

9. Kahat, ojciec Amrama, powiedział: — Naucz się od lekarzy egipskich leczyć każdą chorobę i każdą starczą niemoc. A Mojżesz na to: — Dobrze. Powiedziała Miriam: — Naucz się leczyć trąd.

10. Mojżesz nie odpowiedział.

XXV

1. Czytam w Biblii: „A kiedy dziecię podrosło, przyprowadziła je do córki faraona, ta zaś je wzięła za syna. I dała mu imię Mojżesz, mówiąc: z wody go wyciągnęłam”.

2. Powiedziano „przyprowadziła je”, nie zaś „zaniosła”. To znaczy, że dziecko z nią poszło. Wiem, kiedy dziecko zaczyna chodzić, ty też widziałeś i wiesz. Choć nie wiem, ile Mojżesz miał lat, gdy poszedł z matką: dwa lata, trzy, pięć czy siedem. Ile lat miał Mojżesz, gdy szedł na dwór królewski?

3. Jochewed go umyła, jak czyni każda matka, i włożyła mu czyste ubranie. Powiedziała do niego: — Pokłoń się królowi! — bo tak mówi biedna matka, idąc z dzieckiem swym do pałacu. A czy Mojżesz usłuchał i padł przed faraonem, czy stał wyprostowany nie spuszczając oczu? I co powiedział? Nie wiem.

4. Czy dziecko bało się, gdy weszło do komnaty i ujrzało strojnych dostojników, kapłanów i dworzan; czy bało się patrząc na tron? Nie wiem, czy się bało. A ty — jeżeli wiesz — powiedz.

5. Czy ucieszył się Mojżesz, widząc wysoką bramę, kolumny i schody, komnaty i kobierce, srebro, złoto i drogie kamienie? Wiem, że nie mógł się cieszyć chłopiec, który potem do Boga powie na pustyni: „Dlaczego tak źle obszedłeś się ze swoim sługą? Dlaczego nie znalazłem łaski w oczach Twoich, żeś włożył na mnie cały ciężar tego ludu?”, a do narodu: „Jakże mogę sam unieść wasze troski, wasze brzemię i wasze swary?”

6. Chłopiec patrzy uważnie, czoło poryły mu bruzdy, myśli, co będzie robić, gdy już się tam znajdzie. Znam jego myśli, bo są ukryte we mnie — sam takie myśli miałem.

7. Mojżeszu, Mojżeszu, matka po raz drugi rozstaje się z tobą. Odtąd pozostaniesz tu sam. Czy będziesz się nazywał tak samo, jak w domu ojca? I co odpowiadasz matce, gdy mówi ci: — Rośnij, mój synu, i bądź mi błogosławieństwem?

8. Czy matka ci będzie mogła jeszcze cokolwiek polecić tam, gdzie teraz mieszkasz, na dworze królewskim, czy kapłani rozdzielą was jak murem? Jesteś jej synem, lecz oni przecież sądzą, że była dla ciebie jedynie najemną mamką.

9. Nie wiem, gdzie był wtedy Amram, trudzący się ciężko, tak jak inni niewolnicy z jego ludu, przy cegłach i wszelkiej pracy w polu, a nadzorcy go poganiali, zatruwając mu życie. Czy odprowadził wraz z żoną Mojżesza i powiedział mu: — Nie zapomnij, żeś432 jednym z Hebrajczyków.

10. Lecz wiem, że ty, mój mały przywódco i proroku, odpowiedziałeś mu: — Będę pamiętał, ojcze.

XXVI

1. Ciężkie jest życie dziecka, co chowało się w nędznej chacie i nagle się znalazło w królewskich komnatach. W pałacu inne są pozdrowienia, inne szepce się tu tajemnice, inną drogą się przychodzi i wychodzi. Więcej wolności jest tam, gdzie nie ma kobierców, jedwabi, złota i marmuru.

2. Jaki był pierwszy dzień Mojżesza w pałacu faraona? Pewnie inny, jeśli miał dwa lata, i inny, jeśli miał pięć czy siedem. Inny, jeśli królewska córka wzięła go na swe komnaty, inny, jeśli jakiś dostojnik dworski wziął go za rękę, mówiąc: — Teraz pójdziesz się przebrać, ja zaś pouczę cię, co masz robić.

3. Czy pozwolono Jochewed pozostać w pałacu do zachodu słońca, bo Mojżesz prosił: — Mamo, zostań, nie odchodź jeszcze? Czy też jej powiedziano: — A teraz zostaw dziecko i idź sobie?

4. Jakie myśli się wtedy zrodziły w duszy dziecka, jakie wspomnienia zachował z rodzinnego domu?

5. Co się tam teraz dzieje? Czy wystarcza chleba, czy Egipcjanin pobił Amrama przy pracy, jak zdrowie matki? Czy Miriam w domu, czy też wyszła? Czy Aaron jest ciężarem dla dziadka? Z czyimi dziećmi się bawi? Czy któreś z nich przyjdzie kiedyś do pałacu, by Mojżesza odwiedzić?

6. Rośnie Mojżesz — oddycha i rośnie, je i rośnie, bawi się, biega i rośnie. Uczy się i rośnie. Płacze i w płaczu rośnie. Dorasta — korzeniami myśli zagłębia się w życie, a rozum jego zaczyna ogarniać świat.

7. Rozgląda się wokół siebie i widzi; przysłuchuje się wszystkiemu i słyszy; każdą myśl rzece czasu powierza i czeka: czy odpłynie na zawsze, czy też wróci do niego, bo karmił ją jak matka dziecko.

8. A Jochewed przychodzi i staje z daleka, by popatrzeć, jak syn jej rośnie. Czy Mojżesz ją widzi, czy poznaje? Może rozgląda się wokół, a widząc, że nie ma nikogo, biegnie do niej?

9. A może wykrada się z pałacu, wstaje nocą cichutko z łóżka, na palcach przebywa komnaty

1 ... 29 30 31 32 33 34 35 36 37 ... 39
Idź do strony:

Darmowe książki «Senat szaleńców; Proza poetycka; Utwory radiowe - Janusz Korczak (czytac txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz