Troilus i Kresyda - William Shakespeare (Szekspir) (darmowa czytelnia online TXT) 📖
Jedna z najrzadziej granych tragedii Szekspira, sztuka, której akcja rozgrywa się podczas wojny trojańskiej. Trwające siedem lat walki nie doprowadziły do rozstrzygnięcia. Wśród obu stron narastają kłótnie i zniechęcenie. Młody, zapalczywy książę trojański Troilus utracił zapał do walki z innego powodu. Jego myśli nieustannie zaprząta piękna Kresyda, córka trojańskiego kapłana, który przeszedł na stronę Greków. Pandarus, wuj Kresydy, zwraca jej uwagę na Troilusa i zachwala jego zalety. Pod jego opieką młodzi wdają się w namiętny romans. Niestety, ojciec Kresydy podejmuje decyzję, że w ramach wymiany jeńców jego córka ma trafić do obozu Greków. Czy miłość Kresydy przetrwa rozstanie?
- Autor: William Shakespeare (Szekspir)
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Troilus i Kresyda - William Shakespeare (Szekspir) (darmowa czytelnia online TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)
Jak to, Tersytesie, jak to? Zabłąkałeś się w labiryncie wściekłości? Więc słoń ten, Ajaks, będzie stał górą? On mnie bije, a ja z niego szydzę; co za wspaniałe zadośćuczynienie! Wolałbym jednak, żeby się to działo odwrotnie: żebym ja go grzmocił, a on ze mnie szydził. Do kroćset beczek! Jeśli trzeba, nauczę się diabłów wywoływać, ale muszę znaleźć upust mojemu obrzydzeniu i wstrętom. Mamy też i Achillesa — rzadki to inżynier. Jeśli Troja nie upadnie, póki ci dwaj jej nie podkopią, to będą stały jej mury, póki się same od starości nie rozwalą. O, ty wielki piorunogromco Olimpu99, zapomnij, że jesteś Jowiszem, królem bogów, i ty, Merkury, strać całą wężową mądrość twojego kaduceja100, jeśli we dwóch nie odbierzecie im tej drobnej odrobiny, tego mniej niż mało ich dowcipu! Lecz najograniczeńsza nieświadomość wie dobrze, iż go mają tak obficie mało, że nie potrafią uwolnić muchy od pająka, nie dobywając ciężkiego żelastwa na rozcięcie nitki pajęczyny. A potem ześlijcie na cały obóz pomstę albo raczej próchnienie kości101, bo jak mi się zdaje, to jest pomsta należna walczącym za spódnicę. Odmówiłem już modlitwę, a ty, diable zazdrości, dołóż teraz twoje amen. Hej, hola! Mości Achillesie!
Kto woła? Tersytes? Dobry Tersytesie, wejdź i lżyj co wlezie.
TERSYTESGdybym mógł o złoconej lalce pamiętać, nie uszedłbyś mojej baczności102; ale wszystko da się jeszcze naprawić. Więc zostań samym sobą! Zwykłe przekleństwo ludzkości, szaleństwo i głupota, niech będą całą twoją intratą103! Niech cię niebo uchowa od opiekuna, a dyscyplina niech się nigdy do ciebie nie zbliży! Niech krew będzie twoim przewodnikiem aż do śmierci! A jeśli potem ta, co cię włoży do trumny, powie, że piękny trup z ciebie, to ja przysięgnę, że całe życie samych tylko łazarzy104 owijała. Amen. Gdzie Achilles?
PATROKLUSCo, czy zostałeś pobożny? Odmawiasz modlitwy?
TERSYTESZgadłeś; a bodaj wysłuchało mnie niebo!
Kto tu?
PATROKLUSTersytes, panie.
ACHILLESGdzie, gdzie? Przyszedłeś? Mój ty serze, moje trawidło105, dlaczegóż to przez tyle obiadów nie zastawiłeś się na moim stole? Powiedz mi teraz, co to jest Agamemnon?
TERSYTESTwój wódz, Achillesie. A teraz, z kolei, powiedz mi, Patroklu, co to jest Achilles?
PATROKLUSTwój pan, Tersytesie. A teraz powiedz mi, jeśli łaska, co ty jesteś?
TERSYTESTwój znawca, Patroklu. A teraz, na zakończenie, powiedz, Patroklu, co ty jesteś?
PATROKLUSMożesz sam na to odpowiedzieć, skoro jesteś moim znawcą.
ACHILLESO, powiedz, powiedz!
TERSYTESPrzedeklinuję106 całą kwestię: Agamemnon rozkazuje Achillesowi, Achilles jest moim panem, ja jestem Patrokla znawcą, a Patroklus jest dudkiem.
PATROKLUSA ty łotrze!
TERSYTESCicho, dudku, jeszcze nie skończyłem.
ACHILLESTo człowiek uprzywilejowany. Prowadź rzecz dalej, Tersytesie.
TERSYTESAgamemnon jest dudkiem, Achilles jest dudkiem, Tersytes jest dudkiem i, jak już powiedziałem, Patroklus jest dudkiem.
ACHILLESDowiedź nam tego, słuchamy.
TERSYTESAgamemnon jest dudkiem, bo chce rozkazywać Achillesowi; Achilles jest dudkiem, bo słucha rozkazów Agamemnona; Tersytes jest dudkiem, bo służy takiemu dudkowi; a Patroklus jest dudkiem bezwzględnym.
PATROKLUSDlaczego jestem dudkiem?
TERSYTESPytaj o to swojego stwórcę; dla mnie jest dosyć, że nim jesteś. Ale patrz, kto się zbliża?
Patroklu, nie chcę z nimi rozmawiać. Chodź ze mną, Tersytesie!
Co za błazeństwo, co za kuglarstwo, co za łotrostwo! A wszystkiego tego przyczyną rogal107 i ladaszczyca108! Wyborny powód, żeby tworzyć zazdrosne stronnictwa i krwi sobie aż na śmierć upuszczać! Bodaj toczące wrzody spadły na wszystkiego powód, a wojna i rozpusta wszystkich pożarły!
Gdzie Achilles?
PATROKLUSW swoim namiocie, ale w złym usposobieniu, królu.
AGAMEMNONWszystko mu to powtórzę.
Widzieliśmy go u wejścia namiotu, więc niechory.
AJAKSI owszem, na lwią chorobę, na dumę serca. Możecie to nazwać melancholią, jeśli chcecie oszczędzać człowieka, ale, moim zdaniem, jest to pycha. A pycha ta skąd, skąd pochodzi? Kto nam powie jej przyczyny? Jedno słowo, królu.
Dlaczego Ajaks tak zajadle na niego szczeka?
ULISSESAchilles zdmuchnął mu jego błazna.
NESTORKogo? Tersytesa?
ULISSESWłaśnie.
NESTORTo wkrótce oniemieje Ajaks, bo stracił jedyny swój argument.
ULISSESBynajmniej, bo jak widzisz, jego teraz argumentem ten, co mu zabrał jego argument, Achilles.
NESTORTym lepiej; pożądańszą dla nas ich frakcja niż ich fakcja. Wielka to jednak musiała być przyjaźń, skoro potrafił ją zerwać błazen.
ULISSESPrzyjaźń, której nie kleiła mądrość, łatwo zrywa błazeństwo. Ale wraca już Patroklus.
Bez Achillesa.
ULISSESCzymże on wyższy od innych?
AGAMEMNONNie wyższy przynajmniej od swojej o sobie myśli.
AJAKSA czy jest i tak wysoki? Czy nie myślicie, iż mu się zdaje, że jest waleczniejszym ode mnie?
AGAMEMNONBez wątpienia.
AJAKSCzy podpiszesz jego zdanie i powiesz, że to prawda?
AGAMEMNONNie, szlachetny Ajaksie; jesteś jak on silny, jak on waleczny, jak on mądry, a nie mniej szlachetny, daleko dworniejszy, a nieskończenie powolniejszy112 od niego.
AJAKSBoć113 i dlaczego miałby człowiek być dumny? Jak się rodzi duma? Ani wiem, co jest duma.
AGAMEMNONTym jaśniejszy twój rozum, Ajaksie, a piękniejsza twoja cnota. Dumny sam się pożera. Duma jest jego własnym zwierciadłem, jego własną trąbą, jego własną kroniką; a kto się chwali inaczej jak czynami, pożera czyny w pochwale.
AJAKSNienawidzę dumnych jak ropuszej ikry.
NESTORA przecież sam się kocha; czy to nie dziwy?