Darmowe ebooki » Tragedia » Troilus i Kresyda - William Shakespeare (Szekspir) (darmowa czytelnia online TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Troilus i Kresyda - William Shakespeare (Szekspir) (darmowa czytelnia online TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 17
Idź do strony:
słabości jest panią, 
Dziki syn ojca własnego morduje, 
Siła jedynym prawem jest, a raczej 
Imię swe tracą prawo i bezprawie, 
W których pośrodku sprawiedliwość mieszka. 
Wszystko na jednym opiera się gwałcie, 
Na samowoli gwałt, na żądzy wola; 
A żądza, świata jeden wilk powszechny, 
Przez samowolę i gwałt popierana, 
Gdy wszystko zmieni na łup, wszystko połknie, 
Musi na koniec pożreć sama siebie. 
Gdy stopniowanie, królu, pogrzebane, 
Na grobie jego zamęt taki rośnie. 
To stopniowania grzeszne zaniedbanie, 
Pnąc się do góry, coraz niżej spada. 
Swym gardzi wodzem, kto o szczebel niżej, 
Sam od trzeciego z rzędu pogardzany, 
I tak koleją60 każdy wojska stopień, 
Idąc za śladem tego, który pierwszy 
Śmiał stopniem sobie wyższego ohydzić, 
Bladej zazdrości farbą się zaraził. 
Przez tę jedynie febrę61, nie swe siły, 
Troja na swoich stoi podwalinach, 
Troja, by skończyć w słowach kilku, powiem, 
Stoi chorobą naszą, nie swym zdrowiem. 
  NESTOR
Mądrze Ulisses chorobę nam odkrył, 
Która zamysły wszystkie nasze łamie. 
  AGAMEMNON
Odkryłeś słabość, wskaż teraz lekarstwo. 
  ULISSES
Wielki Achilles, który ludu głosem 
Jest armii naszej nerwem i prawicą, 
Swej chwały wietrznej krzykiem ogłuszony, 
W swojej wartości przesadzonym sądzie, 
Od dawna w własnym namiocie zamknięty, 
Naszym się wszystkim urąga zamiarom. 
Przy nim Patroklus na leniwym łożu 
Dzień cały stroi nieprzystojne żarty, 
Wszystkich szyderczym nicuje nas migiem62, 
Który potwarca zwie naśladowaniem. 
Czasem przywdziewa godność twoją, królu, 
I jak na scenie sierdzący się aktor, 
Którego talent cały w ścięgnach leży, 
Co z dumą słucha drewnianej rozmowy 
Swych nóg, o deski sceny kołaczących, 
Śmiesznej postawy przesadzonym ruchem 
Śmie twój królewski przedrzeźniać majestat. 
Głos jego niby dźwięk pękniętych dzwonów, 
A wyrażenia tak wiatrem nadęte, 
Że i w Tyfona63 ryczącego ustach 
Byłyby tylko nędzną hiperbolą. 
Na to zatęchłych błazeństw widowisko, 
Ogromnym ciałem swoim gniotąc łoże, 
Achilles z głębi swej piersi dobywa 
To śmiechy głośne, to głośne oklaski. 
Woła: „Wybornie! Żywy Agamemnon! 
A teraz graj nam mądrego Nestora, 
Jak Nestor chrząkaj i gładź sobie brodę, 
Gdy się do jakiej perory64 zabierze”. 
Ma, czego żądał, a naśladowanie 
Tak wzoru bliskie jak dwie równoległe, 
A tak podobne jak Wulkan65 i Wenus66; 
Boski jednakże Achilles wykrzyka: 
„Wybornie! Żywy Nestor! Daj go teraz, 
Jak się przy nocnym uzbraja alarmie”. 
Dopieroż śmiechy ze słabości wieku! 
Kaszle i pluje, trzęsącą się ręką 
Bez końca dłubie po spinkach swej zbroi, 
A na ten widok umiera od śmiechu 
Jego Waleczność; woła: „Skończ, Patroklu, 
Lub mi stalowe daj żebra, inaczej 
Od śmiechu pęknę!”. I takim zwyczajem 
Nasze przymioty, kształty, charaktery, 
Nasze zasługi, czyny i fortele, 
Nasze rozkazy, przezorność i mowy, 
By zagrzać wojsko lub zawrzeć przymierze, 
Triumf i klęski, prawda i potwarze, 
Wszystko treść daje ludzi tych szyderstwom. 
  NESTOR
Przykład tej pary, którą głos powszechny 
Ukoronował, jak mówi Ulisses, 
Niejedną duszę zatruł swoim jadem. 
Toć Ajaks także urósł w samowolę 
I głowę nosi z Achillesa dumą, 
I jak Achilles, w namiocie zamknięty, 
Uczty wydaje buntownicze, szydzi 
Z naszych rozkazów, śmiały jak wyrocznia 
Szczuje Tersyta, tego niewolnika, 
Który potwarze jak monetę kuje, 
Żeby nas z błotem mieszać swoją żółcią, 
Naszą powagę podkopać i zniszczyć 
Mimo grożących wkoło niebezpieczeństw. 
  ULISSES
Tchórzostwem zowią naszą politykę; 
Z wojennych rachub mądrość chcą wykluczyć 
I tylko o tym trzymają67 wysoko, 
Co działa ręką; gardzą przezornością: 
Ciche, głębokie przymioty umysłu, 
Nieprzyjacielskie ważącego siły, 
Żeby obliczyć, ile rąk potrzeba, 
By w dobrą porę wpaść, gdzie przynależy, 
To dla nich palca niewarte kiwnięcia. 
U nich to zwie się wojną alkierzową68, 
Dziełem piecuchów po mapach ślepiących; 
Bo dla nich taran, który trzaska mury 
Siłą zamachu i ciężaru skutkiem, 
Lepszy od ręki, co taran stworzyła, 
Lub od rozumu, co swoją bystrością 
Kieruje ciosem ślepego narzędzia. 
  NESTOR
Jeśli to prawda, to koń Achillesa 
Wart kilku synów Tetydy69. 
 
Słychać odgłos trąbki.
Lecz cicho! 
  AGAMEMNON
Co trąbka znaczy? Zobacz, Menelaju! 
 
Wchodzi Eneasz. MENELAUS
Trojański poseł. 
  AGAMEMNON
Po co tu przybyłeś? 
  ENEASZ
Przybywam z Troi; tożli70, powiedz, proszę, 
Agamemnona wielkiego jest namiot? 
  AGAMEMNON
Tak jest. 
  ENEASZ
Czy może krwi królewskiej poseł 
W królewskie uszy swe zlecenie złożyć? 
  AGAMEMNON
Może bezpiecznie jak pod Achillesa 
Tarczy osłoną, w tych wodzów obliczu, 
Którzy uznają głosem jednomyślnym 
Agamemnona za wszech królów króla. 
  ENEASZ
Wolność niemała, wielkie bezpieczeństwo. 
Lecz jak od innych rozezna go mężów 
Królewskiej twarzy nieświadomy poseł? 
  AGAMEMNON
Jak?  
  ENEASZ
Jak, powtarzam, by w sobie obudził 
Poszanowanie, a licom nakazał 
Skromny rumieniec, jak zimny poranek, 
Gdy zwraca oczy na młodego Feba71, 
Gdzie ten Bóg władzy, narodów przewodnik, 
Gdzie Agamemnon wielki i potężny? 
  AGAMEMNON
Lub on z nas szydzi, lub trojańskie mury 
Ceremonialnych chowają dworaków. 
  ENEASZ
Gdy wojna drzemie, znajdziesz tam dworaków 
Łatwych, łagodnych jak klęczący anioł; 
Lecz gdy bój zawre, za broń każe chwytać, 
Mają żółć, silne muskuły i ręce, 
I miecze wierne, i tarcze niezłomne, 
I serca dzielne przy łasce Jowisza. 
Lecz, Eneaszu, złóż palec na ustach, 
Pochwała bowiem wartość swoją traci, 
Gdy ją zasługa sama sobie płaci; 
Wróg tylko jeden klęską daje własną 
U świata chwałę jak dzień czysty jasną. 
  AGAMEMNON
Trojański pośle, zwiesz się Eneaszem? 
  ENEASZ
To imię moje. 
  AGAMEMNON
Jakie twe poselstwo? 
  ENEASZ
Dowie się o nim jeden Agamemnon. 
  AGAMEMNON
Trojańskich poselstw nie słucha on tajnie. 
  ENEASZ
Nie po tom przyszedł z Troi, by je szeptać, 
Wojenną trąbą uszy jego zbudzę, 
Dopiero pewny zmysłów jego bacznych 
Powiem, com przyniósł. 
  AGAMEMNON
Więc mów jak wiatr wolny. 
Nie teraz pora snu Agamemnona, 
A żebyś wiedział, iż teraz nie drzemie, 
On sam to mówi. 
  ENEASZ
Więc ozwij się, trąbo. 
Spiżowym głosem leniwe namioty 
Przeleć potężnie, niech każdy Grek dzielny 
Słyszy, co Troja głośno mu powiada! 
 
Trąba.
Potężny królu, mamy w Troi murach 
Dzielnego męża, a syna Priama, 
Hektor mu imię. W długiej nieczynności 
Rdzewieje teraz; on mnie tu przysyła, 
Przy trąb odgłosie mówić tak poleca: 
Greków królowie, książęta i pany, 
Jeśli śród waszych dzielnych wojowników 
Jest mąż ceniący honor nad spoczynek, 
Nad niebezpieczeństw trwogę jasną chwałę, 
Co zna swe męstwo, a swej nie zna trwogi, 
Kocha swą lubą nie w czczych tylko słowach, 
Przysięgach, które na ustach jej składa, 
Co śmie przymioty jej i piękność wielbić 
Nie tylko w miękkim ramion jej objęciu, 
Temu przynoszę Hektora wyzwanie. 
Hektor w obliczu i Greków, i Trojan 
Dowiedzie, dowieść przynajmniej zamierza, 
Że równie wiernej, pięknej i roztropnej 
Jak dama jego nigdy żaden z Greków 
Do swojej wiernej nie przycisnął piersi. 
Jutro w pośrodku wojsk nieprzyjacielskich 
Przyjdzie i trąbą swą do boju wezwie 
Greka chętnego za kochankę walczyć. 
Jeśli wystąpi, Hektor cześć mu odda; 
Gdy nikt nie stanie, powie za powrotem, 
Że greckie damy spalone od słońca, 
Niewarte jednej drzazgi dzid trojańskich. 
Skończyłem. 
  AGAMEMNON
Słowa twe naszym kochankom 
Rozgłosić każę, a jeśli z nich żaden 
Nie znajdzie serca do takiej rozprawy, 
To w domu wszyscy zostali waleczni. 
Lecz my żołnierze; a żołnierz to chudy, 
Który nie kocha lub nie kochał wprzódy; 
Jeżeli żaden do boju nie stanie, 
To za kochanków ja przyjmę wyzwanie. 
  NESTOR
Powiedz mu także o starym Nestorze, 
Który był mężem, kiedy dziadek jego 
Ssał mleko mamki, powiedz, że choć stary, 
Jeśli się w naszym nie znajdzie obozie, 
Młodszy wojownik, z iskrą ognia w sercu, 
Gotowy walczyć za swoją kochankę, 
Ja srebrne włosy w złoty hełm ubiorę, 
Na zwiędłe barki wdzieję naramiennik, 
Do boju stanę i w oczy mu powiem, 
Że moja dama urodniejsza była 
Od jego babki, że ten świat nie widział 
Czystszej jak ona; tego mu dowiodę, 
Przeciw potokom krwi młodej i wrzącej, 
Trzema kroplami mojej krwi stygnącej. 
  ENEASZ
Nieurodzaju takiego młodzieży 
Nie daj wam, Boże! 
  ULISSES
Amen72. 
  AGAMEMNON
Eneaszu, 
Daj mi twą rękę; pozwól, bym cię naprzód 
Do pawilonu73 mego poprowadził. 
O tym wyzwaniu Achilles się dowie, 
I wszystkich greckich namiotów panowie, 
A ty zobaczysz na Hellenów święcie, 
Jakie wróg dzielny ma u nas przyjęcie. 
 
Wychodzą wszyscy prócz Ulissesa i Nestora. ULISSES
Nestorze! 
  NESTOR
Co chcesz mówić, Ulissesie? 
  ULISSES
Czuję, jak w mózgu myśl rodzi się młoda, 
Niechże na słońcu twej rady zakwitnie. 
  NESTOR
Co za myśl? 
  ULISSES
Słuchaj: klin tępy rozdziera 
Sęki najtwardsze. Chwast nieznośnej dumy, 
Który już w sercu Achilla dojrzewa, 
Ściąć teraz pora, bo jeśli dozwolim, 
Ażeby ziarna swoje wkoło rozsiał, 
Las złego zielska udusi nas wszystkich.  
  NESTOR
A jak? 
  ULISSES
Wezwanie dzielnego Hektora, 
Choć niby wszystkim ogłoszone Grekom, 
Miało na celu jednego Achilla. 
  NESTOR
To łatwo odkryć, jak naturę skały 
Łatwo z drobnego rozpoznać odłamku. 
Skoro się tylko o wyzwaniu dowie 
Achilles — choćby mózg jego był suchy, 
Jak jest libijski piasek, a wie Febus, 
Że dość jest suchy — nieomylnym sądem 
Zgadnie natychmiast, że w swoim wyzwaniu 
Hektor jedynie jego miał na celu. 
  ULISSES
I sądzisz, że je przyjmie? 
  NESTOR
Tego pragnę. 
Kto zdoła, oprócz jednego Achilla, 
Z Hektorem walcząc, czysty unieść honor? 
A choć ta bitwa jest tylko igraszką, 
Potężnie dotknie ducha dwóch narodów. 
Trojanie chwałę naszą chcą smakować 
Swym podniebieniem najdelikatniejszym, 
A dobre imię nasze, Ulissesie, 
Na wagę idzie w sporze fantastycznym, 
A pojedynku skutek dla stron obu 
Złą albo dobrą będzie przepowiednią; 
Będzie to indeks, który w kilku słowach 
Długich rozdziałów daje treść skróconą, 
Jest niemowlęciem, które na olbrzyma 
Wyrośnie z wolna w dalszym rzeczy toku. 
Ich zdaniem, rycerz z Hektorem walczący 
Przez nas wybrany; a przy tym wyborze 
Wszystkich nas dusze, bacząc na zasługę, 
Z wszystkich cnót naszych i naszej dzielności 
Jednego męża wydestylowaly; 
Jeśli on chybi, jak jego zwycięzca 
Urośnie w serce! jak przybierze hartu 
Ufność w swe siły! a takiej ufności 
Ramię jest tylko posłusznym narzędziem 
Jak miecz i strzała narzędziem ramienia. 
  ULISSES
Przebacz, Nestorze, lecz z słów twoich wnoszę, 
Że powinnością naszą jest przeszkodzić, 
Aby z Hektorem mierzył się Achilles. 
Jak kupcy, naprzód towar nasz podlejszy74 
Wystawmy, może uda się go sprzedać; 
W przeciwnym razie lepszego zalety 
Tym się korzystniej po gorszym wydadzą. 
Nie dozwól nigdy, aby się z Hektorem 
Achilles mierzył, z ich bowiem spotkaniem 
W tropy za naszym honorem lub hańbą 
Jak psy dwa gonią dziwne dwa następstwa. 
  NESTOR
Me stare oczy dojrzeć ich nie mogą; 
Jakież to? 
  ULISSES
Gdyby nie tyle był dumny 
Achilles, chwałę swojego zwycięstwa 
Dzieliłby z nami; ale z jego pychą 
Wolałbym piec się na libijskim słońcu 
Niż na palącej ócz jego pogardzie, 
Gdyby zwycięzcą z pojedynku wrócił. 
Jeśli ulegnie, z obrażoną sławą 
Najdzielniejszego Greków bohatera 
Głęboka rana grecki dotknie honor. 
Ciągnijmy losy, a rozumną sztuką 
Niech na ciężkiego wypadnie Ajaksa 
Z Hektorem walczyć. Udajmy przed ludźmi, 
Że w nim pierwszego widzimy rycerza. 
Dla Achillesa, zbytkami oklasków 
Odurzonego, lekarstwem to będzie: 
Wybór mu czuba niewątpliwie przytrze, 
Który w swej dumie wyżej go najeżył 
Niż łuk swój Irys75. Jeśli z bitwy Ajaks 
Wyniesie całą swoją pustą głowę, 
Zwycięzcy pochwał nie będziemy szczędzić; 
W razie przegranej zostanie nam wiara, 
Że na dzielniejszych nie zbywa nam mężach. 
Co bądź wypadnie, w Achillesa czubie 
Wybór ten piórka najlepsze wyskubie. 
  NESTOR
Zaczynam teraz w zdaniu twym smakować; 
Idźmy bez zwłoki do Agamemnona, 
A wiem, że chętnie myśl moją podzieli. 
Niech jeden kundel drugiego ugłaszcze, 
Gdy na kość jedną — dumę, zwrócą paszcze. 
 
Wychodzą.
AKT DRUGI SCENA PIERWSZA
Obóz grecki.
Wchodzą Ajaks i Tersytes. AJAKS

Tersytesie!

TERSYTES

Agamemnon — a gdyby Agamemnon miał wrzodzianki dotrawione po całym ciele?

AJAKS

Tersytesie...

TERSYTES

I gdyby wrzodzianki te ciec zaczęły? Przypuśćmy. Wtedy przynajmniej wyciekłoby co z naszego wodza. Czy nie byłaby to materia ropna?

AJAKS

Psie...

TERSYTES

Bo wyciekłoby choć trochę materii, której dopatrzyć się teraz nie mogę.

AJAKS

Ty synu wilczycy, gdy słyszeć nie możesz, czuj przynajmniej.

Bije go. TERSYTES

Bodaj grecka zaraza na ciebie spadła, ty mieszańcze76 z wolim mózgiem!

AJAKS

Gadaj więc, ty spleśniały kisie77, gadaj lub będę bił, póki nie wyładniejesz.

TERSYTES

Prędzej ja ci szyderstwami wbiję do

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 17
Idź do strony:

Darmowe książki «Troilus i Kresyda - William Shakespeare (Szekspir) (darmowa czytelnia online TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz