Darmowe ebooki » Tragedia » Pentesilea - Heinrich von Kleist (wypożyczalnia książek .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Pentesilea - Heinrich von Kleist (wypożyczalnia książek .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Heinrich von Kleist



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 16
Idź do strony:
za mną się powlecze!  
Naprzód! 
  GREK
zjawia się
Pentesilea zstępuje ze zboczy! 
  ACHILLES
Czy wsiadła znowu na swego stępaka53? 
  GREK
Jeszcze pieszo zbrojna ku nam kroczy.  
Ale za uzdę prowadzi rumaka. 
  ACHILLES
Konia mi dajcie! Żywo, przyjaciele!  
O Mirmidoni! Za mną! Naprzód, śmiele! 
 
Wojsko rusza ANTILOCHUS
Szaleniec! Gwałtem trzymać go!  
  DIOMEDES
Idź z nami! 
Już znikł!  
  ODYSEUSZ
Przeklęta wojna z kobietami! 
 
Wszyscy wybiegają. SCENA PIĄTA
Pentesilea, Protoe, Meroe, Asteria, orszak, wojsko Amazonek. AMAZONKI
Chwała ci, chwała, o zwycięska pani!  
Królowo Święta Róż! Hej! Kwiaty dla niej! 
  PENTESILEA
Żadnych triumfów! Żadnych róż!  
Bitwa raz jeszcze woła w pole:  
Hardość na młodym jego czole,  
O Amazonko, siłą skrusz!  
O towarzyszki, z stu tysięcy  
Słońc w jedną kulę przetopionych  
Nie błyśnie taki żar szalony,  
Jak triumf nad nim mój dziewczęcy! 
  PROTOE
Najdroższa, błagam! 
  PENTESILEA
Nie, to wróg! 
Z ust mych słyszałaś twardą wieść!  
W prochu go ujrzę u mych nóg,  
Zuchwalca, co ważyć się mógł  
W moją wojenną godzić cześć...  
Łatwiej ujarzmisz rzeki prąd,  
Co z gór opada z hukiem fal,  
Niż sprawisz, by mój zapał zwiądł,  
I mojej woli ugniesz stal.  
Jam to jest, straszna zwyciężczyni,  
Ja, Amazonka, ja, królowa,  
Której mi obraz w lustrze czyni,  
Gdy się doń zbliżam, jego pierś spiżowa?  
Wszech bogów klątwą obarczona,  
Na widok tego bohatera  
Cała drętwieję w głębi łona,  
I oddech w piersi mi zamiera!  
Mnie, co nie umiem z nim się zmierzyć,  
W wir walki rzucić się szalonej,  
Gdzie czeka drwiąco uśmiechniony...  
Raz go zwyciężyć — albo nie żyć! 
  PROTOE
Gdybyś ty chciała raz, droga królowo,  
Na tym ramieniu cicho oprzeć głowę!  
Upadek, który wstrząsnął twoim ciałem,  
Rozpalił duszę twą i wzburzył krew:  
Pani, ty przecież drżysz na ciele całem!  
Błagamy cię — nie postanawiaj nic,  
Póki nie wróci pogoda twych lic!  
Chodź, spocznij tutaj, niech przeminie gniew. 
  PENTESILEA
Dlaczego? Po co? Czy mam rany?  
Co mam? — Co mówię?  
  PROTOE
Dla wygranej, 
Co twoją młodą duszę nęci,  
Chcesz grę ponowić w złudnej chęci?  
Że niespełnioną chęć, nikt nie wie jaką,  
Żywisz w swym sercu — jak kapryśne dzieci  
Odtrącasz lekko, jak rzecz lada jaką,  
Tę łaskę bogów, co nad nami świeci? 
  PENTESILEA
Ha, patrz! (przeklęty taki dzień)  
Jak zdradny się sprzymierza los  
I przyjaciółek luby głos,  
By skrzywdzić, zgnieść mej duszy rdzeń!  
Ilekroć moja dłoń się ruszy,  
Chcąca w przelocie zwiewną zjawę  
Chwycić za włosy: złotą sławę —  
Zawsze zła moc mą siłę kruszy...  
I rozbrat, bunt — to treść mej duszy!  
Precz mi! 
  PROTOE
do siebie
Bogowie, chrońcie ją! 
  PENTESILEA
Czy tylko własny głos mnie zwał  
Na powrót znów na pole chwał?  
Czy to nie lud, czy nie zagłada,  
Co przez mych zwycięstw dziki szał  
Z szumem łopotu doń się skrada?  
Już odpoczywać mamy śmiele  
Po zakończonym jakby dziele?  
Zżęty, związany w mocne snopy,  
Plon żniw bogatych niby góra  
W stogach nam rośnie w nieba stropy:  
Lecz nad nim zwisa czarna chmura  
I gromem grozi w dół ponura.  
Pobitej tej młodzieńców chmary  
Nie powiedziecie, strojne w kwiaty,  
Do wonnych dolin w swoje chaty,  
Przy dźwiękach trąby i cytary54.  
Zdradliwa czeka was zasadzka:  
Widzę mściwego cień Achila,  
Jak na was rzuca się znienacka,  
Jeńców odbija, los przechyla;  
Jak w Temiscyrze55, w chramie56 Diany57  
Różane zrywa z nich kajdany,  
Spiżowe da wam dla zamiany!  
Pięć dni już sława jego dumna  
Chwieje się, moją mocą chwiana;  
Miałażbym, zląkłszy się tytana,  
Teraz odstąpić, bezrozumna,  
Gdy od podmuchu jednej strzały  
Ma mi jak owoc spaść dojrzały?!  
Nie! Jeśli walk, co tak ogromnie  
Poczęły się, nie skończę cało,  
Wieńca, co szumi tuż koło mnie,  
Na skroń nie włożę sobie śmiało;  
Cór Marsa, wiernych mi niezłomnie,  
Jako przyrzekłam, wiekopomnie  
Na szczęścia szczyt nie wwiodę z chwałą —  
Niech piramida jego z grzmotem  
Powali mnie i je pokotem!  
Kto waha się, ma podłe serce! 
  PROTOE
Twe oko, pani, zgoła58 obco płonie,  
Niezrozumiale — i w dziwnej rozterce  
Ciemne się tłuką przeczucia w mym łonie...  
Rzesza, przed którą lęk czujesz, na błonie  
Rozpierzchła się jak liście przed orkanem;  
Pusto na polu trupami zasłanem.  
Achilles, odkąd stawiłaś mu czoło,  
Skamandru falą odcięty jest wkoło;  
Ty go nie drażnij, zniknij z jego wzroku!  
Ja chronić będę odwrót twego kroku.  
Na olimpijskich bogów! Ni jednego  
Jeńca nie wydrze ci! Blask jego broni  
Nie będzie straszył nas ni tętent koni  
Nie zmąci z dala śmiechu dziewiczego  
Nawet na wiele mil. Ja za to słowo  
Ręczę ci święcie swoją głową! 
  PENTESILEA
zwraca się nagle do Asterii
Asterio, czy to być może?  
  ASTERIA
Królowo... 
  PENTESILEA
Czyż mogę niecnym je odwrotem  
Do Temiscyry wieść z powrotem? 
  ASTERIA
Daruj, gdy powiem, królowo...  
  PENTESILEA
Mów śmiele! 
  PROTOE
nieśmiało
Gdy pytać będziesz po kolei rady  
Wszystkich tu władczyń zebranej gromady,  
Usłyszysz... 
  PENTESILEA
Nie chcę rad za wiele. 
Tej jednej pragnę, u Pallady59! 
 
Milczy, opanowuje się
Asterio, powiedz! — Czy bez sromu  
Mogę swe wojsko wieść do domu?  
  ASTERIA
Skoro, o pani, każesz, szczerze powiem,  
Jak dziwię się tym widowiskiem ślepem,  
Którego pojąć nie mogę... Albowiem  
Z kaukaskich gór ruszyłam z moim szczepem  
O jedno słońce później, wraz ze wschodem  
I już za twoim nie mogłam pochodem  
Nadążyć, boś jak wicher gnała stepem.  
I dziś dopiero, jak wiesz, skoro świt,  
Na placu boju stanęłam gotowa;  
A tu z tysiąca ust brzmi ku mnie nowa,  
Radosna wieść: Zwycięstwo! Chwała! Stój!  
Już nie potrzeba nam strzał ani dzid!  
Skończony cały Amazonek bój!  
Że wypełniły się modły narodu,  
Rada60, gotuję wojsko do pochodu.  
Ciekawość gna mnie jednak w twoje strony,  
Chcę ujrzeć żywe tej wiktorii61 plony...  
I oto widzę ciurów62 garść wylękłą,  
Drżące ze strachu Argiwów zakały63,  
Których na tarcze, gdy im serce zmiękło,  
Twe Amazonki z pola pozbierały!  
A tam, spójrz tylko, przed murami Troi  
Wojsko Hellenów, Agamemnon stoi,  
Stoją Menelaj, Ajaks, Palamedes  
I Antilochus, Odys, Diomedes —  
Patrzą ci w twarz i żaden się nie boi!  
Ba, ów potomek młody Nereidy64,  
Co go twa dłoń różami wieńczyć miała —  
Czoło ci stawia, łotr pełen ohydy!  
On nogę swoją — jak sam głośno prawi —  
Na twój królewski dumny kark postawi!  
A moja wielka córa Aresowa  
Pyta, czy droga do domu gotowa...? 
  PROTOE
namiętnie
Niecna! Królowa do Hadesu wiodła  
Najtęższych, dzielnych wojów i... 
  PENTESILEA
Milcz, podła! 
Asterio, słusznie. Mnie się widzi,  
Że jeden ulec mi jest godny:  
Ten w polu stoi tam — i szydzi! 
  PROTOE
Namiętność twoja to doradca głodny  
Krwi, pani... 
  PENTESILEA
Żmijo, język spętaj! 
Gniew swej królowej popamiętaj!  
Precz mi!! 
  PROTOE
Na gniew twój zatem się narażę! 
Wolę już twojej nie oglądać twarzy  
Niźli w tej chwili stchórzyć jak zdrajczyni,  
Co cię pochlebstwem nikczemnie oślini...  
Jesteś w płomieniach, więc jesteś niezdolna  
Wieść dalej wojnę, zwycięska i wolna!  
Jak nie jest zdolny włóczni sprostać lew,  
Skoro go łowca trucizną stumani,  
By potem zdradnie wytoczyć zeń krew.  
Na wiecznych bogów! O tak, Peleidy  
Nigdy dla siebie nie zdobędziesz, pani:  
Raczej się boję, że na nowe wstydy,  
Nim słońce zajdzie, nas syn Nereidy  
Narazi: chłopców, którychśmy rękami  
Własnymi z trudem wzięły do niewoli,  
Odbije, szał twój rozmiażdży kołami! 
  PENTESILEA
Hola, najmilsza! Stój! Powoli!  
Cóż za tchórzostwo! Co cię boli? 
  PROTOE
Mnie? mnie?  
  PENTESILEA
Więc kogóż pokonałaś? Powiedz! 
  PROTOE
Uległ mi w boju arkadyjski książę,  
Likaon, młody Eumela synowiec.  
Ty znasz go pono65... 
  PENTESILEA
Hm... czy to był może 
Ów, który z drżeniem stał, kapiący  
Potem, gdy pośród jeńców... 
  PROTOE
Drżący? 
Tak stał potężnie jak sam Peleida!  
W bitwie trafiony kilku mymi strzały66,  
Padł mi do nóg, we krwi się pławiąc cały.  
Teraz mi dumę do rozkoszy przyda  
W dzień Święta Róż, gdy jako pogromczyni  
Wprowadzę męża do naszej świątyni. 
  PENTESILEA
Doprawdy? Skąd zachwytu tyle!  
więc dobrze — życie ci umilę!  
Niech tu sprowadzą do jej łona  
Arkadyjczyka Likaona!  
Dziewczyno ty niewojownicza,  
Bierz go! Uciekaj, by nie zginął  
We wrzawie bitwy! Królewicza  
Pociągnij tam, gdzie słodko płyną  
Zapachy krzewów, tam twej chuci67  
Słowik lubieżną pieśń zanuci!  
Pieść niecierpliwą go zachętą  
I zaraz odpraw swoje święto!...  
Lecz... z oczu precz mi raz na zawsze!  
I z kraju będziesz mi wygnana!  
Gacha całusy najłaskawsze  
Niech cię pocieszą, gdy pijana  
Patrzysz, jak krwawi nasza rana,  
W boje pogrążasz coraz krwawsze  
Sławę, ojczyznę, miłość, dom,  
Królowę, siostry — w wieczny srom!  
Idź! Znać cię nie chcę! Ani kroku!  
I zbaw od swego mnie widoku! 
  MEROE
Królowo, biada!  
  PENTESILEA
Milczeć każę! 
Kto za nią, śmiercią winę zmaże! 
  AMAZONKA
przybiega
Achilles zbliża się, królowo! 
  PENTESILEA
Zbliża się! Naprzód więc, na bój!  
Dajcie mi oszczep najcelniejszy,  
Dajcie mi miecz najpłomienniejszy!  
Bogowie, tej rozkoszy zdrój  
Dać mi musicie, bym młodzieńca  
Wytęsknionego, jedynego  
W prochu zdeptała jako jeńca!  
Oddam za miarę szczęścia tego  
Szczęśliwą resztę życia mego.  
Asterio! Prowadź hufiec mój!  
Zaprzątnij Greków, goń ich, męcz,  
By mi nie psuli walki wręcz.  
Niechaj mi żadna się nie waży  
Godzić w Pelidę! Śmierci strzała  
Tej, co tę głowę w chęci wrażej,  
Co mówię! włos by dotknąć śmiała!  
Ja jedna zwalczę syna bogów!  
O towarzyszki! Ta stal czule  
W najsłodszym ujmie go uścisku —  
(Bo objąć chcę go w stali błysku!)  
I bezboleśnie go przytulę.  
Kwiaty wiosenne, ścielcie się pod niego!  
Gdy będzie padał, na was się położy.  
Puls jego serca droższy mi od mego...  
Nie wcześniej spocznę, dopóki z przestworzy  
Jak zestrzelony stubarwny ptak boży  
Nie runie do mnie. A gdy leżeć będzie  
Z złamanym skrzydłem, mój i ptaków król,  
U moich stóp w tę chwilę niepojętą:  
O, niechaj wtedy z Elizejskich Pól68  
Zejdą się duchy na triumfu święto!  
Pochodem w kwiatach wrócim — wtedy już  
Ja wam królową będę Święta Róż! —  
Teraz na bój! 
 
Chce odejść, spostrzega płaczącą Protoe i obraca się niespokojnie. Nagle pada jej na szyję
Protoe, siostro moja! 
Czy chcesz iść za mną?  
  PROTOE
złamanym głosem
Na dno piekła! 
  PENTESILEA
Ty dobra, chcesz więc? Coś wyrzekła?  
Naprzód nas bój zwycięski woła!  
Obie lub żadna! Hasło dam:  
Róże na królów naszych czoła  
Albo cyprysy na skroń nam! 
 
Wszystkie odchodzą. SCENA SZÓSTA
Arcykapłanka Diany zjawia się
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 16
Idź do strony:

Darmowe książki «Pentesilea - Heinrich von Kleist (wypożyczalnia książek .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz