Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Judasz
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Dziękujemy panu Arturowi Dulębie za sfinansowanie opracowania niniejszej publikacji.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3756-0
Judasz
Strona tytułowa
Spis treści
Początek utworu
AKT PIERWSZY
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
AKT DRUGI
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
SCENA VI
SCENA VII
SCENA VIII
AKT TRZECI
SCENA I
SCENA II
SCENA III
SCENA IV
SCENA V
AKT CZWARTY
WIDZENIE
Wesprzyj Wolne Lektury
Strona redakcyjna
Judasz
Tragedia w 4 aktach
TEMAT:
XXVI, 6. A gdy Jezus był w Bethanii, w domu Symona trędowatego,
7. Przystąpiła do niego niewiasta, mając alabastr olejku drogiego, i wylała na głowę Jego, gdy u stołu siedział.
14. Tedy odszedł jeden ze dwanaście, którego zwano Judaszem Iszkariotem, do przedniejszych kapłanów,
15. I rzekł im: Co mi chcecie dać, a ja Go wam wydam?
16. A od onąd szukał pogody, aby Go wydał.
Evang. sec. Mat.
OSOBY:
Judasz, lat około 40
Sella, lat 16, córka Judasza
Ada, lat 17, córka Judasza
Mawiael, lat 16, syn Judasza
Szalona — Nawrócona, lat 20
Jakób Zebedeuszów
Jan Zebedeuszów
Piotr
Andrzej
Mateusz
Symeon, znajomy Judasza
Ebal, lichwiarz
Lamech, sługa gminny
Nun i Kul, słudzy domowi
Sąsiedzi i sąsiadki Judasza
Przekupnie i przekupki
Młodzieńcy: Rzymianin, Egipcjanin, Assyryjczyk
FIGURY WIZYJNE:
Nieznany
Kaifasz
Annasz
Rada
Matka Judasza
Tłum dzieci, kobiet i mężczyzn
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
AKT PIERWSZY
Przed domem Judasza. Pod drzewem ławka, stół. Pod zachód słońca. Okolica pusta i posępna. Widok na jałowe wzgórza.
SCENA I
Judasz, niezamożnie, ale i nieubogo ubrany. Płaszcz na ramionach. Czarne włosy i broda. Wyraz twarzy posępny, odstręczający. Symeon, dobrotliwy staruszek z kijem podróżnym. — Siedzą pod drzewem.
JUDASZ
Dług mam zapłacić Ebalowi,
trzy srebrne — termin dziś już trzeci.
SYMEON
Nie masz?
JUDASZ
Skąd? Wszystko zjedzą dzieci
i —
macha ręką z niechętną rezygnacją.
SYMEON
Cóż więc poczniesz?
JUDASZ
Że odmówi
czwartej odwłoki, z góry wiem.
SYMEON
Hm...
JUDASZ
Szkołę jeszcze mi gotowi
zamknąć, że długów nie wypłacam.
Na uczyciela nie wypada — —
zły pogłos...
SYMEON
Hm... No, a sąsiedzi?
JUDASZ
Z sąsiedztwem tylko wieczna zwada.
Jak zwykle... Com pożyczył, zwracam,
nie dziś, to jutro. I nie zjem,
a płacę, com gdzie winien komu.
Dziś darmo głowa mi się biedzi,
przyjdzie się gorzko najeść sromu,
a może nawet ruszyć z domu...
SYMEON
Zaś by cię wygnać z domu miał?!
Lichwiarz przeklęty!
JUDASZ
Żebym dał
choć co — lecz groszam nie dał dotąd...
Com za naukę dzieci wziął —
macha ręką z niechętną rezygnacją.
SYMEON
Hm...
JUDASZ
wskazując na gardło
Już mam tego potąd! potąd!
Niech Szatan!...
SYMEON
Nie trza, abyś klął!
JUDASZ
Więc co?! Mam może błogosławić?!
Już mnie tak nędza życie dławi,
że rad bym czartu je zastawić,
jeśli mnie od tej nędzy zbawi!
SYMEON
Biedny nie jesteś —
JUDASZ
Biedy nie ma — —
ja jedną łyżką, inni trzema.
SYMEON
Nie trza zazdrościć, bracie, komu.
JUDASZ
Lecz mnie strach sromu — strach mi sromu...
Już dość przez dzieci — jeszcze i to —
niespłatny dłużnik — zbędę szkoły —
a wtedy jeno zagiąć poły
i w żebry —
SYMEON
Hm...
JUDASZ
Niech grom zatrzaśnie!
Bodaj mnie żywcem w ziemię wryto,
niźli doczekać tego właśnie
na ludzki śmiech, urągowisko!
Po całym życia znoju, trudzie...
SYMEON
Zaś by tak mieli źli być ludzie?
Pomogą raczej —
JUDASZ
Starcze, drwisz,
czyli udajesz niedorostka
z cielęcem okiem, z gęsią szyją?!
Kiełźnij się tylko nogą z mostka,
pchną, byś miał wodę głowy wzwyż!
Ludzki świat to jest gnój, śmietnisko!
Ludzie pomogą — bo dobiją!
SYMEON
Gorzkie są słowa te —
JUDASZ
Prawdziwe.
Tak mówi, kto zna sprawy świata.
SYMEON
Słuchajże... widzisz... bo to lata,
Uwagi (0)