Darmowe ebooki » Nowela » Cztery kobiety - Paul Heyse (książki czytaj online za darmo txt) 📖

Czytasz książkę online - «Cztery kobiety - Paul Heyse (książki czytaj online za darmo txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Paul Heyse



1 ... 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
Idź do strony:
pudła. Były w nim przeróżne drobiazgi, para wełnianych rę­kawiczek, zrobionych ręką starszej siostry, łańcuszek do zegarka, spleciony z jasnych włosów najmłodszej siostry, tort migdałowy, pieczony w domu, wreszcie wielka, zalakowana butelka.

— Czy macie winnicę? — zapytała.

Roześmiał się głośno.

— Wino porzeczkowe! W naszym ogródku rośnie dużo porzeczek. Jako dziecko przepadałem za tym „winem”. Odtąd matka stale przesyła mi flaszkę tego napoju...

— Przypuszczam, że smakuje ci lepiej niż najdroż­sze reńskie wino... ale patrz, są tu też listy.

— Czy chcesz je przeczytać? Jestem tak wzruszony, że nie wiedziałbym, co czytam.

Usiadła na kanapie i zaczęła czytać z takim przeję­ciem, jakby w listach tych były niezwykle intere­sujące wiadomości. A były tylko typowe życzenia świąteczne sióstr i matki, były słowa żalu, że brat i syn bawi z dala, że nie może spędzić dzisiejszego wieczora wśród swoich...

— Czy jeszcze czytasz? — zapytał wreszcie. — Są to ludzie prości; gdy piszą, nie umieją wcale prze­lać na papier najlepszych swych myśli i uczuć... Mój Boże! płaczesz? Lotko!

Włożyła listy z powrotem do pudła i otarła szybko łzy.

— Pójdę sobie — szepnęła.

— Pójdziesz? Teraz? Dokąd? W taką śnieżycę? Zo­stań przez noc tu, jeśli chcesz... Obok jest kuchnia, prześpię się tam, zestawię kilka krzeseł...

Słuchała, mając oczy skierowane ku ziemi. Nagle spojrzała na niego tak, że mu serce poczęło mocno bić.

— Prawda, na dworze śnieżyca... I dokąd miałabym pójść teraz? Czy nie obchodzimy dziś Wilii? Ostatniej, którą spędzamy z sobą? Muszę i ja ci coś podarować...

— Mnie... podarować? — zapytał i spojrzał na nią zdziwiony.

— Jedyne, co jeszcze posiadam... siebie samą! — szepnęła i objęła ramionami jego szyję.

*

Gdy o świcie obudził się i usiadł na łóżku, nie zda­jąc sobie sprawy, czy śnił tylko, czy też rzeczywiście przeżył to przecudne zdarzenie — pokój był pusty... obszedł wszystkie kąty, zajrzał do kuchni; może dla żartu ukryła się?... Kilkakrotnie szepnął: Lotko... Lot­ko... Nikt nie odpowiadał. Zimno było bardzo w po­koju; wsunął się znowu pod kołdrę i ustawiwszy po­duszkę niemal pionowo, siedział, z trudem zbierając myśli.

Nagle straszne podejrzenie przemknęło mu po głowie. Szybko ubrał się i zapalił lampę. Na stole stało jeszcze pudło z podarunkami od rodziny. Tuż obok leżała kartka papieru. Pismo na niej było dość niewyraźne, jak gdyby ktoś ołówkiem pisał drżącą ręką w ciemności. Z trudem odcyfrowal:

„Żegnaj, mój drogi przyjacielu, mój jedyny przyja­cielu! Sprawia mi ból, że muszę się w ten sposób z tobą rozstać. Ale nie ma innego sposobu; nie puściłbyś mnie tam, gdzie iść muszę... Dzięki za tę miłość i wierność. Ale cała słodycz twej duszy nie może usunąć goryczy, która się we mnie zebrała. Żegnaj! Śpisz, a ja pochy­lam się nad tobą, by cię raz jeszcze ucałować. Przy­pinam do bluzki broszkę z wężem. Teraz wolno mi ją nosić. Nie wiem, czy zdołasz odczytać te słowa; piszę w ciemnym zupełnie pokoju. Nie martw się; wierzaj, że jest mi teraz dobrze. Twoja wierna do śmierci!”

Służąca, która właśnie weszła do kuchni, by napa­lić w piecu, usłyszała przeraźliwy okrzyk w sąsiednim pokoju i przestraszona otworzyła drzwi. Ujrzała mło­dego studenta, leżącego na kanapie i przyciskającego dłonie do twarzy.

— Co się stało? — zapytała.

— Która godzina?

— Szósta.

— Podaj mi prędko płaszcz i laskę, idę...

Zerwał się z kanapy i poszedł w stronę drzwi.

— Bez czapki? Na taki mróz? Żywej duszy nie ma na ulicy.

— Gdzie czapka?

— Może by się pan napił kawy? Woda wkrótce się zagotuje...

Nie odpowiedział. Szybko zbiegł ze schodów.

Śnieg skrzypiał pod jego nogami. Na ciemnych ulicach panowała pustka. Tylko na skrzyżowaniach, oparci o mury domów, stali posterunkowi, otuleni w długie płaszcze. Gdy przyszedł na most, stwierdził, że rzeka w nocy pokryła się cienką warstwą lodu. Szedł wzdłuż brzegu rzeki, bacznie wpatrując się w powłokę lodową, jakby czegoś szukał. Potem za­czął błądzić w labiryncie ulic, bez planu, bez celu. Pędził go lęk, okropna wizja; szedł coraz szybciej; biegł, przystawał, rozglądał się — i znowu pędził na­przód.

Upłynęło kilka godzin, ulice zaczęły się już ożywiać, pierwsi przechodnie śpieszyli do kościołów.

Dostał się na krańce miasta. Wtem ujrzał dorożkę zatrzymującą się przed budką poborcy akcyzy. W sze­rokim futrze stał przed budką poborca i rozmawiał z policjantem siedzącym obok woźnicy na koźle.

— Muszę tę kontrabandę — mówił policjant — od­stawić do sądu... Właśnie objąłem o świcie służbę i ob­szedłem swój rejon, gdy na pierwszej ławce ogrodu zastaję przyzwoicie ubraną kobietę; siedziała opiera­jąc się o poręcz, jakby spała. Moje dziecko, powia­dam, proszę sobie poszukać lepiej ogrzanej sypialni... Kobieta ani drgnie... W ręce ma flaszeczkę... Otruła się, biedactwo... Zimna już... Do widzenia! Muszę ją odstawić do urzędu śledczego.

Woźnica trzasnął z bicza.

Poborca krzyknął:

— Czekajcie! Możecie zabrać ze sobą jeszcze jed­nego pasażera. Jakiś pan zajrzał do wnętrza dorożki... i bums... runął na śnieg. Złaź pan z kozła, mój drogi, i pomóż mi podnieść tego młodego człowieka. Musi to być nie lada pokraka, kiedy mdleje na widok trupa.

Woźnica i poborca zanieśli młodzieńca do budki i po­częli nacierać śniegiem. Jednak omdlenie było tak silne, iż dopiero wezwany lekarz przywrócił z trudem studenta praw Sebastiana Bastla do przytomności.

Po wielu tygodniach spędzonych w szpitalu odjechał ze stolicy do swych rodziców, którzy nigdy nie dowiedzieli się, dlaczego przez dalszy okres życia był taki smutny i ponury i dlaczego pędził życie odludka i samotnika.

Przypisy:

1. Cztery kobiety — tytuł zbioru w pierwszym wydaniu z 1928 r. brzmiał: Cztery kobiety: Beatrice, Garcinda, Filomena, Lotka. Utwór jest zestawieniem czterech nowel o zbliżonej tematyce, wydanych w latach 1867–1871. [przypis edytorski]

2. Beatrice — nowela wydana w 1867 r. [przypis edytorski]

3. al fresco (wł.) — malowany specjalną metodą na wilgotnej jeszcze ścia­nie. [przypis tłumacza]

4. fioraia (wł.) — kwiaciarka. [przypis tłumacza]

5. cicisbeo (wł.) — przyjaciel. [przypis tłumacza]

6. canzona — liryczna forma poetycka; tu: wiersze, strofy. [przypis tłumacza]

7. Garcinda — w oryg. tytuł tej noweli brzmi Geoffroy und Garcinde (pod takim tytułem nowela była drukowana w 1871 r. w „Westermann’s illustrirte deutsche Monats-Hefte”, nr 79/1871). [przypis edytorski]

8. Carcassonne — miasto w płd. części Francji, słynne z fortyfikacji, założonych przez Rzymian w I w. p.n.e., a rozbudowanych przez Wizygotów w VI w. n.e. [przypis edytorski]

9. mleczna siostra — mlecznym rodzeństwem nazywano dzieci karmione piersią przez tę samą kobietę; jeszcze w XIX i na początku XX w. rozpowszechniony był obyczaj, według którego bogatsze kobiety nie karmiły swoich dzieci własną piersią, lecz wynajmowały biedne młode matki jako mamki. [przypis edytorski]

10. Lo douz chans d’un auzehl que chantava en un plays, me desviet l’autr’ier de mon camin (starofr.) — słodki śpiew ptaka, który zabrzmiał z lasu, niedawno wywabił mnie z mej ścieżki. [przypis tłumacza]

11. zachorzeć (daw.) — zachorować. [przypis edytorski]

12. waszeć (daw.) — zwrot grzecznościowy, skrót od: wasza miłość. [przypis edytorski]

13. kawalkata — dziś popr.: kawalkada. [przypis edytorski]

14. schorzały (daw.) — schorowany. [przypis edytorski]

15. Maires de Crist, ton filh car prega per nos, quens ampar e quens garde de cazer a la fin en desesper (starofr.) — Matko Jezusa, Syna Twego uproś dla nas, aby łaską i zbawieniem nas obdarzył, byśmy nie pogrążyli się w rozpaczy. [przypis tłumacza]

16. do Gaillaku — tu Gaillac oznacza siedzibę hrabiego Peire de Gaillac. [przypis edytorski]

17. soeur (fr.) — siostra; souffrance (fr.) — cierpienie. [przypis edytorski]

18. obramiony — dziś raczej: obramowany; okolony. [przypis edytorski]

19. polenta — włoska potrawa narodowa przyrządzana z mąki kukurydzianej. [przypis tłumacza]

20. ladro maledetto (wł.) — przeklęty złodziej. [przypis tłumacza]

21. Corpo della Madonna! (wł.) — Matko Najświętsza. [przypis tłumacza]

22. sapristi (fr.) — do licha. [przypis tłumacza]

23. sangue freddo, amico mio! (wł.) — zimnej krwi, przyjacielu. [przypis tłumacza]

24. peste alla fortuna (wł.) — co za los. [przypis tłumacza]

25. ecco (wł.) — macie! [przypis tłumacza]

26. perduto, che il diavolo vi porti! (wł.) — [jestem] zgubiony, niech was diabli wezmą. [przypis tłumacza]

27. La notte e bella, fa presto, Ninella... (wł.) — noc jest piękna, chodź szybko, Ninello. [przypis tłumacza]

28. presto (wł.) — szybko. [przypis tłumacza]

29. Homo homini lupus (łac.) — człowiek jest dla człowieka wilkiem. [przypis tłumacza]

30. sa­motrzeć (daw.) — sam z dwoma towarzyszami; we trójkę. [przypis edytorski]

31. bawić — tu daw.: przebywać. [przypis edytorski]

32. idée fixe (fr.) — jakaś myśl nieustannie kogoś zaprzą­tająca, często sprzeczna z rozsądkiem. [przypis tłumacza]

33. Lotka — nowela Lottka została wydana w 1871 r. w zbiorze Ein neues Novellenbuch. [przypis edytorski]

34. non piú andrai farfallon amoroso (wł.) — już nie będziesz więcej latał, motylku zakochany. Pierwsze słowa arii Figara z I aktu Wesela Figara. [przypis tłumacza]

35. komers — regularne spotkania studentów, połączone z piciem piwa lub wina. [przypis tłumacza]

36. landszaft (z niem.) — pejzaż. [przypis edytorski]

37. desinit in piscem (łac.) — zakończona rybim ogonem. [przypis tłumacza]

38. Rzucam tę dziesięciogroszówkę na ziemię. Jeśli na górze będzie orzeł, ty zwyciężyłeś, jeśli reszka... — tłumacz, zgodnie z dawniejszym obyczajem, zmienił nieco realia, zastępując monetę używaną przez niemieckich bohaterów opowiadania polską dziesięciogroszówką. [przypis edytorski]

39. antykwarnia — dziś: antykwariat. [przypis edytorski]

40. tlić — dziś popr.: tlić się. [przypis edytorski]

41. Orlando Furioso (wł.) — Orland Szalony. [przypis tłumacza]

42. à la bonne heure! (fr.) — proszę bardzo, i owszem. [przypis tłumacza]

43. allons donc! (fr.) — cóż znowu. [przypis tłumacza]

Wesprzyj Wolne Lektury!

Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska – organizacji pożytku publicznego działającej na rzecz wolności korzystania z dóbr kultury.

Co roku do domeny publicznej przechodzi twórczość kolejnych autorów. Dzięki Twojemu wsparciu będziemy je mogli udostępnić wszystkim bezpłatnie.

Jak możesz pomóc?


Przekaż 1% podatku na rozwój Wolnych Lektur:
Fundacja Nowoczesna Polska
KRS 0000070056

Dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur i pomóż nam rozwijać bibliotekę.

Przekaż darowiznę na konto: szczegóły na stronie Fundacji.

Ten utwór nie jest objęty majątkowym prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami

1 ... 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25
Idź do strony:

Darmowe książki «Cztery kobiety - Paul Heyse (książki czytaj online za darmo txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz