Darmowe ebooki » Dramat szekspirowski » Otello - William Shakespeare (Szekspir) (lubię czytać po polsku .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Otello - William Shakespeare (Szekspir) (lubię czytać po polsku .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 ... 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Idź do strony:
class="kwestia">
Krwawi złodzieje! Po nocy zabijać. 
Jak głuche miasto! Ratujcie! Ratujcie! 
Kto idzie? Mówcie; czy wróg, czy przyjaciel? 
  LODOWIKO
Po czynach naszysz zdołasz nas osądzie. 
  JAGO
Czy Lodowiko? 
  LODOWIKO
On sam. 
  JAGO
Śpieszcie, proszę! 
Tu leży Kassjo przez zbójców raniony. 
  LODOWIKO
Kassjo? 
  JAGO
Mój bracie, co ci jest takiego? 
  KASSJO
Och, noga moja rozcięta na dwoje! 
  JAGO
Uchowaj Boże! Hej światła, panowie! 
Niech ranę jego owinę koszulą. 
 
Wchodzi Bianka. BIANKA
Co się tu dzieje? Czyje to są krzyki? 
  JAGO
Czyje to krzyki? 
  BIANKA
O mój drogi Kassjo? 
Mój słodki Kassjo! Kassjo! Kassjo! Kassjo! 
  JAGO
Ty nierządnico! Czyli się domyślasz, 
Dobry Kassjo, kto cię mógł tak ranić? 
  KASSJO
Nie. 
  GRACJANO
Z szczerym żalem w tym widzę cię stanie. 
Właśniem cię szukał. 
  JAGO
Daj mi twą podwiązkę. 
Tak. Gdyby można znaleźć gdzie nosidła! 
  BIANKA
Boże! On mdleje. Kassjo, Kassjo, Kassjo! 
  JAGO
Panowie moi, mam powody mniemać, 
Że ta szurgotka w zbrodni miała udział. 
Cierpliwość, Kassjo! Przybliżcie się, proszę, 
Dajcie pochodnię. Czy znam ja te rysy? 
Ach, mój przyjaciel, drogi mój spółziomek, 
Rodrigo! Lecz nie — tak — to on, Rodrigo! 
  GRACJANO
Wenetczyk? 
  JAGO
Tak jest. Czyli go pan znałeś? 
  GRACJANO
Czyli go znałem? Ach! 
  JAGO
Signior Gracjano? 
Przebacz mi, proszę. Te krwawe wypadki 
Mej niegrzeczności niech tłumaczem będą. 
  GRACJANO
Rad ciebie witam. 
  JAGO
Jak się masz, Kassjo? 
Prędzej, nosidła! nosidła! 
  GRACJANO
Rodrigo? 
  JAGO
Tak, on. O szczęście! Otóż i nosidła! 
 
Wnoszą lektykę.
Niech go stąd dobrzy jacy ludzie wezmą; 
Ja zamkowego poszukam chirurga. 
 
Do Bianki:
Ty, mościa panno, oszczędź sobie pracy. 
Ten, co tu leży, był mym przyjacielem; 
Jakiż mu dałeś powód nienawiści? 
  KASSJO
Żadnego w świecie; ja go nie znam nawet. 
  JAGO
do Bianki:
Cóż to? Bledniejesz? Wnieście go do domu! 
 
Wynoszą Kassja i Roderiga.
Panowie, chwilę! Zbladłaś, mościapanno? 
Czy uważacie wzrok jej obłąkany? 
Trwożysz się, ptaszku? Wnet usłyszym więcej, 
Tylko uważnie raczcie spojrzeć na nią; 
Czy spostrzegacie? Występek przez siebie 
Dość jest wymowny — słów mu nie potrzeba. 
 
Wchodzi Emilia. EMILIA
Co się tu stało, mężu, co się stało? 
  JAGO
Na Kassja napadł pośród nocy cieniów 
Rodrigo z bandą nieodkrytych zbójców; 
Rodrigo zginął, Kassjo ciężko ranny. 
  EMILIA
Ach, dobry, biedny, nieszczęśliwy Kassjo! 
  JAGO
Oto są skutki nierządnego życia. 
Emilio, proszę, idź, zapytaj Kassja, 
Gdzie wieczór spędził. Co? Drżysz na pytanie? 
  BIANKA
Spędził go u mnie, lecz nie drżę dlatego. 
  JAGO
Spędził u ciebie? A więc pójdziesz ze mną. 
  EMILIA
Hańba ci, hańba, podła nierządnico! 
  BIANKA
Nie jestem wcale podłą nierządnicą, 
Ale uczciwą, tak jak ty kobietą. 
  EMILIA
Jak ja? O zgrozo! 
  JAGO
Łaskawi panowie, 
Idźmy o stanie Kassja się dowiedzieć. 
Ty, aśćko, będziesz inną śpiewać piosnkę. 
Do cytadeli spiesz co tchu, Emilio, 
Panu i pani zdarzenie opowiedz! 
Idźmy, panowie! 
 
Na stronie:
Za krótką godzinę 
Urosnę, albo bez nadziei zginę. 
 
Wychodzą. SCENA II
Sypialny pokój.
Desdemona uśpiona w łóżku; wchodzi Otello z lampą i mieczem. OTELLO
Te mam powody, te mam, moja duszo! 
Wy, czyste gwiazdy, nie pytajcie o nie! 
Te mam powody! — Krwi jej nie przeleję, 
Ani zadrasnę nad śnieg bielszej skóry, 
Nad alabaster monumentów gładszej. 
 
Kładzie na stronę miecz.
Lecz musi umrzeć, albo innych zdradzi. 
Zagaśmy światło, potem — zgaśmy światło. 
Ty, lampo, jeśli twój zagaszę płomień, 
Wzniecić go mogę, gdyby żal mi było, 
Żem go przydusił; ale ciebie, lampo, 
Najczulszy wzorze arcydzieł natury, 
Jeżeli zgaszę, gdzie jest Prometeusz, 
Który cię zdoła rozpalić na nowo? 
Jeśli tę różę uszczknę raz z gałęzi, 
Żywotnych soków nie zdołam jej wrócić, 
I zwiędnąć musi. Na krzu33 ją powącham. 
 
Całuje ją.
O słodki oddech, który sprawiedliwość 
Prawie przymusza, aby miecz strzaskała! 
O, jeszcze jeden! Bądź tak, kiedy umrzesz, 
Ja cię zabiję, potem kochać będę. 
O, jeszcze jeden, jeden i ostatni! 
Tak słodki nie był nigdy tak fatalny! 
Ja płakać muszę; lecz to łzy okrutne. 
Żal mój niebieski: uderza, gdzie kocha. 
Ona się budzi. 
  DESDEMONA
Czy to ty, Otello? 
  OTELLO
Ja, Desdemono! 
  DESDEMONA
Chcesz się spać położyć? 
  OTELLO
Czyś wieczór twoje zmówiła modlitwy? 
  DESDEMONA
Zmówiłam, mężu. 
  OTELLO
Jeśli, Desdemono, 
Grzech jeszcze jaki przypominasz sobie, 
Którego szczerą nie omyłaś skruchą, 
To módl się teraz! 
  DESDEMONA
Niestety, mój mężu, 
Co myślisz przez te słowa? 
  OTELLO
Spiesz się tylko! 
Odejdę na bok, bo nie chciałbym razem 
Zabić twej duszy nieprzygotowanej; 
Nie, broń mnie Boże, nie chcę duszy zabić! 
  DESDEMONA
Czy o zabiciu mówisz? 
  OTELLO
O zabiciu. 
  DESDEMONA
Więc niech się niebo zlituje nade mną! 
  OTELLO
Ja na to: Amen, z głębi serca wtórzę. 
  DESDEMONA
Choć mówisz, ty mnie przecie nie zabijesz. 
  OTELLO
Hm! 
  DESDEMONA
Lecz drżę jednak, bo śmierć niedaleka, 
Gdy oczy twoje tak srogo się iskrzą. 
Czemu drżę, nie wiem, bo się w sercu moim 
Niewinną czuję; lecz wiem, że drżę cała. 
  OTELLO
Myśl o twych grzechach! 
  DESDEMONA
Chyba grzechem będzie 
Miłość ku tobie. 
  OTELLO
I dlatego umrzesz! 
  DESDEMONA
O jak okropnie ginąć dla miłości! 
Niestety, czemuż tak przygryzasz wargi? 
Cała twa istność drga od namiętności; 
Wszystko strasznego coś tu zapowiada; 
Lecz mam nadzieję, że nie mnie ta groźba. 
  OTELLO
Milcz! 
  DESDEMONA
Będę, mężu. Lecz o co mnie skarżysz? 
  OTELLO
Tą chustkę, którąm dał ci w upominku, 
Którąm tak kochał, ty Kassjowi dałaś. 
  DESDEMONA
Nie, na me życie, nie, na duszę moją! 
Poślij po Kassja, zapytaj go o to! 
  OTELLO
O duszko, strzeż się, strzeż krzywoprzysięstwa; 
Pomnij, że jesteś na śmiertelnym łożu! 
  DESDEMONA
Lecz ach! nie umrę jeszcze! 
  OTELLO
Tak, natychmiast! 
Więc szczerze wyznaj wszystkie grzechy twoje, 
Bo przecząc jeden po drugim przysięgą, 
Nie zdołasz zmienić silnych postanowień, 
Które szaleją w mej śmiertelnej duszy. 
Ty musisz umrzeć. 
  DESDEMONA
Zlituj się, o Boże! 
  OTELLO
Ja mówię: Amen! 
  DESDEMONA
A i ty miej litość! 
Nie obraziłam ciebie nigdy, nigdy! 
Inną miłością nie kochałam Kassja, 
Jak tą, na którą niebo przyzwoliło. 
Jam mu żadnego nie dała podarku. 
  OTELLO
Na Boga! Chustkęm w jego ręku widział. 
Krzywoprzysięstwem serce me na kamień 
Zmieniasz, przymuszasz, abym czyn mój nazwał 
Morderstwem, gdy go brałem za ofiarę. 
Widziałem chustkę! 
  DESDEMONA
Więc Kassjo ją znalazł. 
Jam jej nie dała. Każ posłać po niego, 
Niech prawdę wyzna. 
  OTELLO
On już wyznał prawdę. 
  DESDEMONA
Co wyznał, panie? 
  OTELLO
Że — że byłaś jego. 
  DESDEMONA
Jego i grzesznie? 
  OTELLO
Tak. 
  DESDEMONA
Tego nie powie. 
  OTELLO
Nie, usta jego zamknięte na wieki; 
Uczciwy Jago zaradził już temu. 
  DESDEMONA
Wytłumaczona teraz trwoga moja. 
On zginął? 
  OTELLO
Gdyby każdy włosek jego 
Na jego głowie udzielnym bił życiem, 
Ma wielka zemsta wszystkie by pożarła. 
  DESDEMONA
Ach, on zdradzony, a jam jest zgubiona! 
  OTELLO
Ha, nierządnico! Przy mnie płaczesz po nim? 
  DESDEMONA
Wygnaj mnie, panie, lecz mnie nie zabijaj! 
  OTELLO
Giń, nierządnico! 
  DESDEMONA
Pozwól mi żyć dzisiaj, 
Zabij mnie jutro! 
  OTELLO
Jeśli chcesz się bronić — 
  DESDEMONA
Choć pół godziny! 
  OTELLO
Ani jednej chwili! 
  DESDEMONA
Choć daj mi zmówić modlitwę! 
  OTELLO
Za późno! 
 
Dusi ją.
Cóż to za wrzawa? Czy jeszcze oddycha? 
Chociaż okrutny, jestem miłosierny, 
I nie chcę twoich przedłużać boleści. 
Tak, tak! 
  EMILIA
za sceną:
Hej, panie! Mój panie! Mój panie! 
  OTELLO
Kto tam? 
  EMILIA
za sceną:
Mój panie, pragnę mówić z tobą. 
  OTELLO
Tak, to Emilia. Zaraz! Już skonała. 
Chce pewno donieść mi o śmierci Kassja. 
Krzyk tam był wielki. — Żadnego już ruchu. 
Już jak grób cicha. — Mamże jej otworzyć? 
Rusza się znowu? Nie. Co ja mam począć? 
Gdy wejdzie, mówić z moją zechce żoną. 
Z mą żoną? Jaką żoną? Nie mam żony! 
O ty fatalna, ty straszna godzino! 
Zda mi się teraz, że księżyc i słońce 
Zaćmić się winny, a strwożona ziemia 
Drżeć z przerażenia! 
  EMILIA
za sceną:
Błagam cię, mój panie, 
Pozwól mi z sobą mówić! 
  OTELLO
Zapomniałem. 
O wejdź, Emilio! Ale czekaj chwilę. 
Spuśćmy firanki. 
 
Otwiera drzwi.
Co cię tu sprowadza? 
  EMILIA
wchodząc:
Jak tam okropne spełniono zabójstwo! 
  OTELLO
Co? Kiedy? Teraz? 
  EMILIA
Przed chwilą mój panie. 
  OTELLO
Wina księżyca, który bliżej ziemi 
Toczy się dzisiaj, niż miał zwyczaj dawniej. 
Nic też dziwnego, że ludzie szaleją. 
  EMILIA
Kassjo młodego zabił Wenetczyka, 
Rodriga. 
  OTELLO
Zabił? Lecz i Kassjo zginął? 
  EMILIA
Nie, on nie zginął. 
  OTELLO
Nie? Kassjo nie zginął? 
Więc odstrojone jest, widzę, morderstwo, 
I słodka zemsta ostre daje tony. 
  DESDEMONA
Zamordowana niewinnie! Niewinnie! 
  EMILIA
Niestety! Co ten krzyk znaczy? 
  OTELLO
Krzyk? Jaki? 
  EMILIA
Tam. Ha, niestety! To był krzyk mej pani. 
Och! Na ratunek! Pani, przemów jeszcze! 
Przemów, o słodka pani, Desdemono! 
  DESDEMONA
Niewinną śmiercią ginę. 
  EMILIA
Kto cię zabił? 
  DESDEMONA
Nikt, nikt; ja sama. Bądź zdrowa! Bądź zdrowa! 
Poleć mnie męża mojego pamięci. 
 
Kona. OTELLO
Jak to, i któż by miał ją zamordować? 
  EMILIA
Kto wie? Niestety! 
  OTELLO
Lecz nie ja przynajmniej, 
Wszak sama z ust jej wyznanie słyszałaś. 
  EMILIA
Tak powiedziała; prawdę zeznać muszę. 
  OTELLO
Z kłamstwem na ustach poszła w piekła ogień: 
Ja ją zabiłem! 
  EMILIA
Tym czystszym aniołem 
Ona, czarniejszym diabłem ty, morderco! 
  OTELLO
Żyła nierządnie, była mi niewierną. 
  EMILIA
Ty ją potwarzasz, a sam diabłem jesteś. 
  OTELLO
Jak fale wody była mi fałszywą. 
  EMILIA
A ty jak ogień jesteś popędliwy, 
O fałsz ją skarżąc. Ona była wierną 
Jak niebo. 
  OTELLO
Kassjo posiadał ją. Jaga 
Pytaj się o to. Niechaj się zapadnę 
Głębiej niż piekła dno, jeślim ją zabił 
Bez ważnych przyczyn! Twój mąż wie o wszystkim. 
  EMILIA
Mój mąż? 
  OTELLO
Tak, mąż twój. 
  EMILIA
Że była niewierną? 
  OTELLO
Niewierną z Kassjem. Gdyby wierną była, 
A Bóg mi drugi taki świat ulepił, 
Z nieskażonego diamentu cały, 
I tak bym w zamian dać jej nie chciał. 
  EMILIA
Mąż mój? 
  OTELLO
Twój mąż. On pierwszy odkrył mi rzecz całą. 
Uczciwy człowiek, co się z serca brzydzi 
Szlamem, sromotne kryjącym występki. 
  EMILIA
1 ... 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Idź do strony:

Darmowe książki «Otello - William Shakespeare (Szekspir) (lubię czytać po polsku .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz