Darmowe ebooki » Dramat antyczny » Oresteja - Ajschylos (gdzie można czytać książki przez internet za darmo .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Oresteja - Ajschylos (gdzie można czytać książki przez internet za darmo .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Ajschylos



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 20
Idź do strony:
class="stanza-spacer"> 
Kasandra milczy. PRZODOWNIK CHÓRU
do Kasandry
Ku tobie wszak się zwraca z wyraźnymi słowy; 
Jeżeli cię już więżą nieszczęsne okowy, 
Więc słuchaj... albo... Słuchać nie masz li148 ochoty? 
 
Kasandra milczy. KLITAJMESTRA
Zna język nieco inny niżeli świergoty 
Jaskółcze barbarzyńców; juścić jej do ucha 
Wniknęły moje prośby, pewnieć ich posłucha. 
  PRZODOWNIK CHÓRU
Posłuchaj, z tego wozu zejdź, jej bowiem rada 
Dzisiejszej twojej doli słusznie odpowiada. 
  KLITAJMESTRA
Nie myślę tu się dłużej kłaniać byle komu, 
Czas tracić pode drzwiami; tam, we wnętrzu domu 
Czekają u ołtarza ofiarne jagnięta, 
Albowiem niespodzianie onać chwila święta 
W me progi zawitała... Jeżeliś gotowa 
Posłuchać, o, nie zwlekaj! A jeśli me słowa 
Twym uszom nieprzystępne, daj mi znak swą dłonią! 
 
Kasandra milczy. PRZODOWNIK CHÓRU
Podobna do zwierzyny, ściganej pogonią — 
Snać bardzo dokładnego trzeba jej tłumacza. 
  KLITAJMESTRA
Szalona! Z drogi pychy bynajmniej nie zbacza, 
Nie myśli zgiąć pod jarzmo karku swojej buty, 
Choć właśnie opuściła gród niewolą skuty; 
Aż krwią się cały spieni, tak się wnet przełamie 
Jej upór nieprzeparty! Ale ja w tej bramie 
Nie będę stała dłużej na szyderstwo ludzi! 
 
Wychodzi. PRZODOWNIK CHÓRU
Nie gniew, tylko współczucie ta nieszczęsna budzi. 
Zejdź z wozu, uświęć los swój niewolny, sierocy, 
Te ciężkie przyjmij pęta, uległa przemocy! 
  KASANDRA
Ratunku! Świat w oczach mi ginie! 
Apollinie! Apollinie! 
  CHÓR
Dlaczego do pomocy wzywasz Loksyjasza149? 
A wszak ci nie dociera doń ta boleść nasza. 
  KASANDRA
Ratunku! Świat w oczach mi ginie! 
Apollinie! Apollinie! 
  CHÓR
I znowu nadaremnie wzywa tutaj boga, 
Któremu obojętna wszelka ludzka trwoga!  
  KASANDRA
Apollinie! Apollinie! 
Ty, polowaczu pośród śmierci pól, 
Polujesz na mój ból! 
Twój pocisk raz mnie wtóry tak ugodził ninie150! 
  CHÓR
Zapewne treścią wróżb jej własna będzie dola, 
Bożego bowiem ducha nie zniszczy niewola. 
  KASANDRA
Apollinie! Apollinie! 
Ty, polowaczu pośród śmierci pól, 
Polujesz na mój ból!  
Ach, w jakież ty mnie progi zapędziłeś ninie?! 
  CHÓR
W Atrydów dom! Gdy nie wiesz, mój ci język powie! 
Przekonasz się, że fałszu nie ma w moim słowie. 
  KASANDRA
Od bogów przeklęty dom! 
Ha! Wiem ci! Krwawa rzeźnia, hańba, grzech i srom! 
Zabójców nikczemne hordy, 
Stryczki, topory, mordy! 
  CHÓR
Gończego węch ma ostry ta obca niewiasta, 
Wywęszy, czego szuka: mord spod stóp wyrasta. 
  KASANDRA
Ha! Widzę świadków! Znam! 
Ubite pacholęta gotują! On sam, 
On, rodzic, ich mięso zjada!151 
Straszna, ohydna biesiada! 
  CHÓR
Twej wieszczej myśmy sławy wszyscy tu świadomi, 
Lecz dziś nas twe proroctwo wcale nie złakomi. 
  KASANDRA
Jakiż to ona w tej chwili 
Krwawy gotuje los? 
O, biada! Biada! 
Ten potwór człeczy  
Na zbrodnie się nowe sili. 
Nowy cios 
Gdy ranę dzisiaj zada, 
Żadna jej moc nie wyleczy. 
  CHÓR
Co znaczy to proroctwo, rozum mój nie zgadnie... 
O tamtym mówią wszyscy, znam ci je dokładnie. 
  KASANDRA
Co czynisz, nieszczęsna żono? 
Twój ci to mąż i pan! 
O, biada! Biada! 
Wyrzec nie mogę! 
Ku łaźni go zaproszono152 — 
Koniec znasz? 
Ręce do mordu składa — 
Mord szybką wybrał drogę. 
  CHÓR
Nic dotąd nie rozumiem z tego, co nam wieści: 
Nie zdołam zagadkowej wytłumaczyć treści. 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
Cóż to me widzą oczy? 
Piekieł to godna sieć! 
Przędza, wspólniczka zbrodni, 
Patrzajcie, krwią już broczy! 
Radosne hymny piej, 
Wielkie wesele wznieć, 
Ty, domu straszny demonie!153 
Nowa ofiara ci płonie! 
  CHÓR
Jakąż to wzywasz Erynię? 
Jacyż duchowie, krwi głodni, 
Mają radością napełnić ten dom? 
Nie cieszy mnie język twój: 
Trwożnie mi serce bije. 
Dreszcz mnie przenika srogi, 
Ni grom, 
Krwi mi się ścina zdrój. 
Jestem ni człek, 
Co od oszczepu legł — 
Nieszczęście szybkie ma nogi. 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
Cóż to me widzą oczy? 
Niech sobie pójdzie byk!154 
Trzymać go z dala od krowy!155 
Płaszcz go fałdami otoczy — 
Miejże baczenie, miej, 
Na róg cię wdzieje!... Krzyk 
Zali słyszycie? Przyjaźnie 
Krwawą gotuje mu łaźnię.  
  CHÓR
Chełpić się znawstwem jej wróżby 
Wcale nie jestem gotowy, 
Przecież to widzę, że tych wieszczeń treść 
Nowy oznacza trud. 
Celem proroczej służby, 
Cóż być innego może, 
Jak nieść 
Same nieszczęścia w lud? 
Słów wieszczych moc, 
A w każdym groźna noc, 
Lęk w każdym ma swoje łoże. 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
Jakiż to straszny wiódł mnie los! 
Nędzę ci moją opowiadam w głos! 
Do tych zbójeckich kniej 
Po cóż mnie przygnał on? 
Chyba na wspólny skon, 
Bo na cóż by innego? 
  CHÓR
Prorocki porywa cię szał — 
O swojej własnej doli 
Nieśpiewny nucisz śpiew! 
Ach! Jak on boli! Jak boli! 
Tak szary słowik wśród drzew 
„Itysie! Itysie!” wciąż woła.156 
Smutniejszy on żywot miał — 
Rozkoszy chwila wesoła 
Odbiegła nieszczęsnego... 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
Gdzież ze słowiczym równać mój  
Nieporównany, niezmożony znój? 
O losie spokojnym piej, 
W pierze cię stroi bóg — 
Mnie, biedną, oszczep zmógł, 
Miecz obosieczny siecze. 
  CHÓR
Ach, skądże cię naszedł ten lęk? 
Skądże te dary wieszcze, 
Co takie w sercu mem 
Rozpaczne budzą dreszcze? 
Nadludzkim porwana tchem, 
Szaloną szalejesz pieśnią! 
Skąd ten złowróżbny jęk, 
Te sny, co ludziom się nie śnią, 
Natchnienie to nieczłecze? 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
Parysie, twe śluby, twe śluby  
Stały się źródłem zguby 
Najdroższej braci twej! 
Ojej! Skamandrze, ma rzeko, 
Tam, nad twym brzegiem, daleko 
Młodość ci moja wyrosła! 
A teraz we mnie masz nieszczęścia posła, 
Teraz w cierpieniu niesytem 
Wieszczyć już będę nad Kocytem, 
Nad Acherontu wodami157. 
  CHÓR
Tak już wyraźnie przemawiasz tu do mnie, 
Że każde dziecko zrozumie twe słowa. 
Straszna w nich rozpacz się chowa! 
Jakby ukąsił mnie wąż, 
Tak ci mnie boli ogromnie, 
Tak ci mnie szarpie wciąż Twój ból! 
Żałość swą tul, 
O, miejże litość nad nami! 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
O grodzie zburzony, zburzony! 
Daremny trud obrony! 
Czyż mi nie będzie lżej? 
Ojej! Daremne ofiary, 
Na które ojciec mój stary 
Poświęcał hojnie swe stada, 
Iżby na miasto nie przyszła zagłada, 
Która się nad nim dziś sroży; 
I mnie wnet pocisk boży  
Na wieki o ziem powali. 
  CHÓR
Zgadza się słowo twoje z poprzedniemi, 
Lecz cóż za demon dziś opętał ciebie, 
Że w tak rozpacznem się grzebie. 
Słów rozpasaniu twój duch? 
Nie szedł ci nigdy po ziemi 
Równie straszliwy słuch! 
Twój czas 
Snać ci już zgasł! 
Ach! Cóż się stanie dalej? 
  KASANDRA
Nie będzie me proroctwo jak oblubienica, 
Co w ślubne otuliła zasłony swe lica — 
Zaszumi ni poranny wiatr na morskiej toni 
I, kłęby mgieł rozwiawszy, by falę wyłoni 
Nieszczęście, stokroć większe, niż wszystkie na ziemi 
Nieszczęścia! Tak! Nie będę już zagadkowemi 
Wieściła wam słowami! A was tu na świadki  
Przyzywam, iże węch mój niezwykły, węch rzadki 
Wyśledził krwawe drogi najdawniejszych zbrodni. 
Nie wyjdzie z tej siedziby chór, co jak najzgodniej 
Niezgodne nuci hymny, pieśni klątw i kary — 
Przeciwnie: krwią upojon, wylaną bez miary,  
Szaleje tłum Erynij, nie myślący wcale 
Opuszczać tego domu. W swym złowróżbnym szale 
O pierwszej śpiewa winie straszny śpiew, klątwami 
Rzucając i na zdrajcę, co małżeńską plami 
Łożnicę swego brata158. Strzały mojej siła 
Czyż chybia — czy też dobrzem w środek wyceliła? 
Szachrajskaż ze mnie wróżka, żebrząca po mieście?  
Przysięgnij, że poświadczysz, jako mnie, niewieście, 
Stojącej tu przed tobą tej gorzkiej godziny, 
Nietajne są pradawne rodu tego winy! 
  PRZODOWNIK CHÓRU
I cóż, choćbym ci złożył przysięgę-rękojmię? 
Lecz tego moja dusza zdumiona nie pojmie, 
Że, wzrosła gdzieś za morzem, prawisz o tej rzeczy 
Jak człek, co się źrenicą własną ubezpieczy. 
  KASANDRA
Za łaską Apollina duch ten we mnie gości. 
  CHÓR
Użyczył ci jej wiedzion pragnieniem miłości? 
  KASANDRA
Tak — dawniej wstyd mnie było wyznać to przed światem. 
  CHÓR
Wszak prawda: zakochany zbyt czułym jest kwiatem.  
  KASANDRA
O względy me walczyło jego serce boże.  
  CHÓR
Odpowiedz: podzieliłaś z nim małżeńskie łoże?  
  KASANDRA
Przyrzekłam, ale potem zwiodłam Loksyjasza.  
  CHÓR
Już wówczas moc wieszczenia miała wróżka nasza?  
  KASANDRA
Z ust moich o swej doli słyszały me ziomki.  
  CHÓR
A jakżeż? Gniew Fojbosa159 nie ścigał cię gromki? 
  KASANDRA
Od chwili tej nikt nie chciał wierzyć słów mych treści.  
  CHÓR
Ja mniemam, że się prawda w twoich wróżbach mieści. 
  KASANDRA
Ojej! Ojej! 
I znowu mnie opętał groźny duch! W swe służby 
Porywa mnie szał wieszczeń. O, nieszczęsne wróżby!  
Patrzajcie! W bramie domu, ni senne widziadła, 
Gromadka niewiniątek zabitych usiadła — 
Przez własnych swoich krewnych zarzezane dzieci! 
W ich rękach — patrzcie, patrzcie! — kawał mięsa świeci —  
To nerki ich i trzewia! Ojciec ich rodzony 
Spożywał karm tę straszną. Gdzież szukać obrony?  
Tchórz w skórze lwiej, zająwszy legowisko cudze, 
Na moim mści się panu160 — przystoi mnie, słudze, 
Zwać panem tego wodza, co zburzywszy Troję,  
Powrócił i nie przeczuł na nieszczęście swoje  
Języka zdradnej suki! Ni podstępna Ate, 
Tak łasi się, tak słowa w pochlebstwa bogate 
Do nóg mu, skomląc, rzuca, a zgubę mu knuje!  
Niewiasta morderczynią! Poszła między zbóje! 
Jak nazwać ją? Z czym stwora tego zrównać można? 
Gadzina pełzająca, nie, Scylla161 bezbożna, 
Co z statków precz porywa niebacznych żeglarzy!  
Szalona matka Hadu162, spór niecąca wraży 
Pomiędzy najbliższymi! O, jakżeż radośnie 
Krzyczała ni to w bitwie, gdy zwycięstwo rośnie, 
Szczęśliwa, że ocalon powraca do domu, 
Ty wierz mi albo nie wierz! Nie chcęć ja nikomu 
Narzucać swojej prawdy — ale przyszłość bliska, 
Że z płaczem nie odmówisz mi wieszczki nazwiska. 
  CHÓR
Pojmuję Tyestesa okrutną biesiadę 
Z rodzonych jego dzieci i trwogi mnie blade 
Nachodzą na tę prawdę, szczerą, bez pozoru — 
Lecz to, co teraz słyszę, wytrąca mnie z toru. 
  KASANDRA
Powiadam ci, że ujrzysz mord Agamemnona.  
  CHÓR
Niech słowo to nieszczęsne na uściech163 twych skona! 
  KASANDRA
Nieszczęsne będzie każde me słowo w tej porze.  
  CHÓR
Gdy spełni się — lecz nigdy spełnić się nie może!  
  KASANDRA
Tak pragniesz, a tam mord się gotuje niegodnie.  
  CHÓR
A jakiż to mąż chciałby wykonać tę zbrodnię?  
  KASANDRA
Nie dajesz sobie rady z treścią wróżby mojej.  
  CHÓR
Kto mord ten ma wykonać, na tym sprawa stoi. 
  KASANDRA
Językiem wszak helleńskim mówi duch przeze mnie.  
  CHÓR
I pytia po helleńsku obwieszcza swe ciemnie. 
  KASANDRA
O rety! O rety! 
O, jakiejż znów płomiennej doznaję podniety!  
Licejski Apollinie164! Biada mi, o biada! 
O, widzę, jaką śmierć mnie, nieszczęśliwej, zada 
Dwunożna owa lwica, co się z wilkiem sprzęga 
Od czasu, kiedy lwa jej szlachetna potęga 
Odbiegnąć ją musiała! Truciznę dlań warzy 
I jeszcze się przechwala, że w ten napój wraży 
Domiesza i dopłatę za mnie; sztylet ostrzy 
Na męża i powiada, że to jest najprostszy 
Podarek dla człowieka, co mnie wiódł tu z sobą. 
Lecz po cóż ja to noszę? Precz! Precz z tą ozdobą, 
Z tym wieńcem wokół skroni, z tym wieszczym kosturem! 
Roztrzaskam cię, nim sama w tym moim ponurem 
Utonę przeznaczeniu. Precz z wami! To wasza 
Nagroda! Niech w tym stroju inna świat przestrasza 
Wróżbitka! Sam Apollo płaszcz ten ze mnie zdziera, 
Boć widział, jak niejeden szyderczy przechera 
Wydrwiwał mnie, ubraną w te kapłańskie szaty. 
Czy druh, czy nieprzyjaciel — wszyscy mnie za katy165 
Błaźnicą przezywali. Byłam ni włóczęga, 
Żebraczka, tłuk uliczny, co po płacę sięga 
Za wróżby. Jam to zniosła! Teraz wieszcz ten święty, 
Co wieszczką mnie uczynił, w takie mnie odmęty 
Strasznego przeznaczenia bezlitośnie wtrąca! 
Nie ołtarz ci ojcowski ja zobaczę: wrząca 
Krew moja pień czerwoną zleje dzisiaj strugą! 
A jednak nie pomrzemy bez cześci! Niedługą 
Jest chwila, gdy powstanie mściciel166, co ukarze 
Swą matkę, za śmierć ojca śmierć jej niosąc w darze. 
Przybędzie z obcej ziemi, wygnaniec tułaczy167, 
I zbrodni swego rodu dopełni: rozpaczy 
Ojcowskiej jęk go przyzwie, bo
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 20
Idź do strony:

Darmowe książki «Oresteja - Ajschylos (gdzie można czytać książki przez internet za darmo .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz