Darmowe ebooki » Dramat antyczny » Oresteja - Ajschylos (gdzie można czytać książki przez internet za darmo .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Oresteja - Ajschylos (gdzie można czytać książki przez internet za darmo .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Ajschylos



1 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 ... 20
Idź do strony:
podaję: 
Zabójca milczeć musi — tak uczą zwyczaje 
Pradawne — póki dłoni krwią ludzką zmazanej 
Zwierzęca krew ofiarna nie zmyje. Te łany 
Tułacze przebiegając, w cudzym ci ja domu 
I krwią, i wodą świeżą pozbyłem się sromu — 
Z tej troski uwolnionaś. Teraz o mym rodzie 
Słów kilka. Znałaś ojca. Wielki wódz na wodzie, 
Na morzu, pan okrętów, Agamemnon. Społem 
Zburzyłaś z nim Ilijon, gród ten z polem gołem 
Zrównawszy. Wrócił do dom i zginął niepięknie. 
Posępna dusza matki zdrad się nie ulęknie: 
W śmiertelną sieć go wikła, łaźnia mordu świadkiem; 
Mnie z domu wypędzono. Wróciwszy ukradkiem, 
Zabiłem rodzicielkę. Nie przeczę. Krew lubą 
Ojcowską chciałem pomścić własnej matki zgubą. 
Współwinny tu Loksyjasz. On mi groził bowiem 
Męczarnią, jeśli mordem za mord nie odpowiem. 
Czym słusznie tak postąpił, lub nie, ty, o pani, 
Rozstrzygaj: twym wyrokom wszyscyśmy poddani. 
  ATENA
Zawiła zbyt to sprawa, iżby człowiek o niej 
Rozstrzygał. A i ze mnie sąd się nie wyłoni, 
Czy zemsta może ścigać mord ten, czy posiada 
Ku temu słuszne prawo. Ręka twoja blada, 
Obmyta z krwi, a jednak, choć oczyszczon wszytek 
I zmazy nie przynosisz w mój święty przybytek, 
O łaskę moją błagasz. Przeto miasto moje 
Na oścież ci, bez wzgardy, otwiera podwoje. 
Lecz prawa nikt i onym zaprzeczyć nie może. 
Jeżeli nie odniosą zwycięstwa w tym sporze, 
Wnet duch ich obrażony kraj mój zniszczyć umie: 
W swym jadzie go pogrąży, w przeraźliwej dżumie.338 
Tak jest z tą naszą sprawą. A że ich żądania 
Odrzucić ni go przyjąć, gdyż zło się wyłania 
Z jednego i drugiego, przeto więc, jeżeli 
Wyrokić już niezbędne, z swych obywateli 
Wybiorę zaprzysięgłą godnych sędziów radę, 
I urząd ten po wieki stanowię339, i kładę 
Podstawy niewzruszone. Wy zasię dowody 
I świadki mi przywiedźcie, iżby prawo szkody 
Nijakiej nie doznało. Ja pójdę w tej chwili, 
Ażeby się najlepsi rychło zgromadzili 
Mężowie, co, złożywszy przysięgę, przeze mnie 
Wybrani, wnet rozjaśnią sporu tego ciemnie. 
 
Znika. CHÓR
Baw się, baw! 
Nowych praw 
Spadną klęski, 
Gdy zwycięski 
Wyjdzie stąd 
Matkobójstwa srom. 
Cały świat 
Spieszy w zbrodni ślad, 
Cnotą stał się błąd. 
Ojców święty dom 
Gniazdem hańby będzie: 
Syna dłoń 
W rodzicielską mierzy skroń, 
Pouczona przez takiego sędzię. 
 
Władnie grzech; 
Winom śmiech 
Towarzyszy, 
Bo nie słyszy 
Taki człek, 
Iżby za nim w trop 
Menad340 gniew — 
Pomsty groźny siew —  
Niewstrzymany biegł. 
Cudzych cierpień snop  
Kto roztrząsać pocznie, 
Ujrzy wraz, 
Że i jego przyjdzie czas: 
Nadaremnie będzie lżył wyrocznię.  
 
Na swój los 
Niechaj w głos 
Nie narzeka, niechaj wtedy 
Nie zawodzi: „Z mojej biedy 
Ratujcie mnie, Erynije! 
Ratuj, prawo!”. Tak! Niczyje, 
Tylko ojców głoszą wargi 
Takie skargi — 
Prawo już domu nie żyje! 
 
Nieraz strach 
Trzyma gmach, 
Jest ci stróżem hardej duszy. 
Kogo nawet on nie wzruszy, 
Czy to państwa, czy to człeka, 
Temu droga już daleka, 
Iżby żywił cześć dla prawa! 
W poprzek stawa, 
Od sądów jego ucieka. 
 
Ani wolność, gdy przesadza, 
Ni tyrańska panów władza 
Nie ma sił, 
Tylko środek on jedyny: 
Moc tę dał mu wielki bóg! 
Słowa me nie bez przyczyny —  
Są wskazówką ludzkich dróg! 
Kto się w zbytnią pychę wzbił, 
Klęski ten sprowadza; 
Z duszy tylko zdrowej może 
Wyróść słodkie szczęście boże! 
 
To ci zatem jedno każę: 
Zawsze prawa czcij ołtarze, 
Im li służ! 
Niech ich stopa twa bezbożna 
Nie potrąca, choćby stąd 
Płone zyski ciągnąć można: 
Pokarany będzie błąd, 
Koniec czeka już! 
Czcij rodziców, straże 
Miej nad gościem, gdy w twe progi 
Gdzieś z dalekiej przyszedł drogi! 
 
Kto nieprzymuszon tak 
Na prawa wstąpił szlak, 
Ten wie, co szczęście znaczy — 
Nigdy on zbytniej nie dozna rozpaczy. 
Ale pyszałek, jeśli wbrew 
Wszelkiemu prawu roznieci swój gniew, 
Klęskom się nie obroni: 
Maszt mu się złamie na wzburzonej toni, 
Żagle mu groźny podrze wiew.  
 
Na krzyki minął czas: 
Ratunek wszelki zgasł! 
Demon się tylko śmieje, 
Tej buty ludzkiej śledzący koleje. 
Za wałem, patrz, uderza wał, 
On darmo walczy, nie okrąży skał! 
O prawa się opoki 
Roztrzaskał, szczęście porwał nurt głęboki — 
Któż po nim łzę w źrenicach miał? 
 
Podczas powyższego śpiewu ustawiono na ziemi ławki dla sędziów, oskarżonego i oskarżycieli, wniesiono stół z urnami do głosowania itd. Orestes siadł po jednej, Chór oskarżycieli po drugiej stronie, Atena zjawia się na czele Sędziów i starców; obok niej Herold. Tłum obywateli. Sędziowie siadają; Atena zajmuje miejsce przewodniczącego. ATENA
Heroldzie bacz, czy każdy na swym miejscu siedzi. 
Daj znak! Niech zagrzmi surma twa z tyrreńskiej341 miedzi, 
Niech głos jej, ludzkiej piersi nabrzmiały oddechem, 
Zagłuszy wszelki hałas, odezwie się echem 
Po mieście i nakaże niepodzielny spokój! 
Tak zawsze niechaj będzie! W ciszę ty się okuj, 
Narodzie, gdy sędziowie twoi się zgromadzą, 
By godnie wyrokować swą sędziowską władzą! 
 
Zjawia się Apollo i zajmuje miejsce obok Orestesa.
Wszechmożny Apollinie, panuj, gdzieć wypada —  
Lecz tutaj po coś przyszedł? Potrzebnaż twa rada? 
  APOLLO
Przychodzę jako świadek, albowiem w mym domu 
Opieki szukał mąż ten. Jam go też ze sromu 
Oczyścił, zawsze gotów do jego obrony. 
Zjawiłem się tu również jako oskarżony, 
Współwinny mordu matki, współwinny tej zbrodni, 
Ty o tym w swej mądrości rozstrzygaj najgodniej! 
  ATENA
do skarżących
Wy pierwsze głos zabierzcie! Zagajam zebranie. 
Od razu oskarżyciel, gdy przed sądem stanie, 
Najlepiej go pouczy o oskarżeń treści. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Nas wiele jest. Lecz krótko język mój obwieści, 
Co trzeba. Na me słowa odpowiadaj słowy 
Skorymi: matkęś zabił? Czyś przyznać gotowy? 
  ORESTES
Zabiłem. I nie przeczę; nikogom nie zwodził.  
  PRZODOWNICA CHÓRU
Trzykrotnym mierzę ciosem — pierwszy już ugodził. 
  ORESTES
Jać dotąd niepowalon, za wczesna twa radość. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
A w jakiś zabił sposób? Mów, uczyń mi zadość! 
  ORESTES
Przerżnąłem gardło mieczem — tą ręką, powiadam. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Kto popchnął cię ku temu? Dowiedzieć się radam. 
  ORESTES
Ten oto bóg swą wieszczbą. On mi jest za świadka. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Za wolą tego wróża zginęła twa matka? 
  ORESTES
Tak jest. I jeszczem żalu nie miał do tej pory. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Gdy tylko padnie wyrok, nie będziesz tak skory. 
  ORESTES
Grób ojca mnie ocali, można jego siła. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Na zmarłych liczy ręka, co matkę zabiła? 
  ORESTES
Podwójną matka zbrodnię na barki swe bierze.  
  PRZODOWNICA CHÓRU
A jakżeż to? Racz sędziów pouczyć w tej mierze!  
  ORESTES
I mąż jej, i mój ojciec równie padł z jej ręki.  
  PRZODOWNICA CHÓRU
Ty żyjesz, a ją mord twój uwolnił od męki.  
  ORESTES
Przecz342 żywej nie dosięgłaś swej pomsty orężem?  
  PRZODOWNICA CHÓRU
Mordując, wszak nie była jednej krwi z swym mężem.  
  ORESTES
A we mnie czyż ta sama krew, co w matce, płynie?  
  PRZODOWNICA CHÓRU
Nie miałaż cię pod sercem, ty zabójczy synie? 
Wyrzekasz się, zbrodniarzu, krwi rodzonej matki? 
  ORESTES
A teraz, Apollinie, stawaj ty na świadki! 
Wyjaśnij, czy mordując, byłem w swoim prawie! 
Zabiłem — tak, nie przeczę. Lecz dla tych na ławie 
Sędziowskiej bądź tłumaczem! Niechaj prawa stróże 
Dowiedzą się, czy słusznie! Ja im to powtórzę. 
  APOLLO
Do sędziów, do Ateny dostojnego koła 
Przemawiam. Wróż ci jestem i nie kłamię zgoła, 
Poświęcon tylko prawdzie. Dotąd nigdy jeszcze 
Nie padły z mego tronu święte słowa wieszcze 
Do męża czy kobiety albo też do miasta, 
Jeżelim ich nie słyszał z ust Zeusa, własta343 
Zastępów olimpijskich. Niech to mocy doda 
Tym waszym dziś wyrokom, iżby była zgoda 
Z rodzica mego wolą większą niż przysięga. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Zeusa więc, tak mówisz, kazałać potęga 
Wyjawić Orestowi, ażeby, tak hardzie 
Mszcząc ojca, miał cześć matki w największej pogardzie? 
  APOLLO
A jużcić to nie jedno widzieć, że umiera 
Mąż, berłem obdarzony, w żyłach bohatera 
Waleczną krew mający — tak, widzieć, że ginie 
Z kobiety marnej ręki, nie w obcej krainie, 
Od łuku Amazonek344, ale — jak niebawem 
Posłyszeć masz, Pallado, i wy, którzy prawem 
Rządzicie i w tym względzie macie sprawiedliwy 
Ogłosić dzisiaj wyrok — na ojczyste niwy 
Wróciwszy z pola bitwy zwycięsko i cało. 
Szczęśliwie mu się wszystko dotąd udawało, 
A onać, powitawszy słowami przyjaźni, 
Zaprosi strudzonego do zdradzieckiej łaźni 
I wraz mu sieć olbrzymią na głowę zarzuci, 
Uwikła go w jej oka i w morderczej chuci 
Zabije niespodzianie. Oto, jak — słyszycie!? — 
Utracił wódz okrętów przechwalebne życie! 
Patrzajcie, jaką była! Niechaj gniew zapłonie 
W tych sędziach, w tym wyroki wydającym gronie! 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Zeus, mówisz, więcej czuwa nad ojcowskim losem? 
A jakżeż sam postąpił z ojcem swym, Kronosem345 
W kajdany skuł rodzica! Powiedz, czy nie przeczy 
Sam sobie? Was przyzywam na świadków tej rzeczy! 
  APOLLO
Zakało wszystkich bogów, o tłuszczo przeklęta! 
Czyż nie ma dosyć środków, by rozwiązać pęta? 
Uwolnić można z kajdan rękami własnemi, 
Lecz jeśli krew człowieka wsiąkła już w proch ziemi, 
Jeżeli raz kto umarł, czyż jest zmartwychwstanie? 
Zaklęcia jeszcze ojciec mój nie stworzył na nie, 
Choć wszystko inne sprawia — buduje i burzy, 
A oddech jego piersi jednako jest duży. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Więc racz go wyswobodzić — znasz ku temu drogę. 
Krew własnej matki przelał, to powiedzieć mogę! 
Gdzie w Argos będzie mieszkał?346 U jakich ołtarzy 
Ofiary będzie składał? Któż mu się poważy 
Święconą podać wodę? Ma li takich ludzi? 
  APOLLO
I na to ci odpowiem. Niechże się potrudzi 
Twój umysł, a zobaczy u mnie słuszność wszelką. 
Nie matka jest ci dziecka swego płodzicielką!347 
Nie! Nie! Ona hoduje li nasienie świeże, 
A potem co, ni zastaw, w swą opiekę bierze, 
Oddaje, przyjaciółka, w ręce przyjaciela, 
Gdy tego bóg nie zniszczył przed czasem, wesela 
Domowi żałujący. Przytoczęć dowody, 
Że ojciec sam, bez matki, spłodził. Oto młodej 
Bogini stoi postać!348 Córka to rodzona 
Zeusa! Nigdy w mroku matczynego łona 
Nie była! A czyż kiedy jakie inne bóstwo 
Zrodziło cud podobny? Wiem ja, że ci mnóstwo 
Wyświadczę wielkich przysług, Pallado — i tobie, 
I państwu, i ludowi, co potrzeba, zrobię: 
I tegom ci tu przywiódł z krainy dalekiej, 
Ażeby sprzymierzeńcem twym został na wieki, 
By wierność, która nigdy chwiejnie się nie zmienia, 
Przekazał swym prawnukom w długie pokolenia. 
  ATENA
do oskarżycielek
Czy wywód wasz skończony? Czy kto jeszcze powie 
Cokolwiek? Czy głosować mogą już sędziowie? 
  PRZODOWNICA CHÓRU
Zużyłam wszystkie strzały. Sprawę znasz dokładnie. 
Wysłuchać tylko pragnę, jaki wyrok padnie. 
  ATENA
do oskarżonych
A wy, czy macie jeszcze jakowe zarzuty? 
  APOLLO
Co trzeba, słyszeliście. Na prawdzie osnuty 
Wydajcie, bracia, wyrok, przysięgi swej pomni!  
  ATENA
Narodzie mój attycki! Niech się uprzytomni 
Twej duszy nowe prawo, które ci nadaję. 
Po pierwszy raz dziś sądzisz w sprawie krwi. Lecz kraje 
Ajgeja349 jużci odtąd na zawsze mieć będą 
Dostojny ten trybunał — cześć jego urzędom! 
Aresa znacie wzgórze350. Amazon tu plemię 
Rozsiadło się obozem351, gdy naszło tę ziemię, 
Ścigając Tezeusza. Krwawej grozy posły, 
Naprzeciw mego grodu własną twierdzę wzniosły, 
Aresa czci ją święcąc352 — odtąd ta opoka 
Aresa zwie się wzgórzem. Tam ci cześć głęboka 
Dla prawa i pokrewna czci tej wielka trwoga 
Przed zbrodnią pokazywać będzie, gdzie jest droga 
Prawości, gdzie występku, po wsze dni, jeżeli 
Mych ustaw nie zamąci ktoś z obywateli 
Zbędnymi dodatkami353. Błota wy do zdroju 
Nasypcie, a czystego zbraknie wam napoju! 
Mieszkańcom moim radzę, by, prawu ulegli, 
Zarówno się swobody rozkiełzanej strzegli, 
Jak ręki jarzmicieli. Nie trzeba też z miasta 
Wyganiać, z czego postrach dla człeka wyrasta: 
Przed niczym się nie cofnie, kto się już nie lęka 
Niczego. Więc niech wasza nie powstaje ręka 
Przeciwko mym ustawom: miejcie je w poszanie, 
A gród ten i to państwo zbawieniem się stanie 
Dla wszystkich, boście wszyscy moim prawem kryci! 
Równego nie zaznają szczęścia ani Scyci354, 
Ni kraje Pelopsowe355. Niechaj więc ta rada, 
Bezstronna, nieprzedajna, miłosierdziem włada 
Zarówno, jak i karą. Nad ziemią drzemiącą 
Niech czuwa jej źrenica: wzroku jej nie zmącą 
Nijakie, mówię, względy. Tyle, choć ci może 
Zbyt długich mych upomnień na przyszłość. W tej porze 
Czas powstać wam już z miejsca. Kamyki te weźcie 
Do ręki i głosujcie356 — przysiągłszy! Nareszcie 
Niech spór się ten zakończy! Oto moje słowa. 
  PRZODOWNICA CHÓRU
1 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 ... 20
Idź do strony:

Darmowe książki «Oresteja - Ajschylos (gdzie można czytać książki przez internet za darmo .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz