Kiejstut - Adam Asnyk (polska biblioteka internetowa .TXT) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Adam Asnyk
- Epoka: Pozytywizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Kiejstut - Adam Asnyk (polska biblioteka internetowa .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Adam Asnyk
się z ziemi i rzucając się w objęcia Konrada
Mężu!
SCENA XVI i OSTATNIA
Aldona, Konrad, Halban, później Kiejstut, Witold-, Biruta, Butrym, Jagiełło, Maria, Wojdyłło, Wajdelota, Aldona, Bilgen i orszak rycerzy.
HALBAN
podbiegając do Konrada
Co robisz? wszyscy we drzwiach stoją.
KONRAD
spostrzegając wchodzących i odpychając Aldonę
Precz stąd ode mnie! weźcie tę szaloną!
Aldona cofa się z przerażeniem i rozpaczą.
KIEJSTUT
do Konrada
Rycerzu córką nie pomiataj moją!
Cóż ona winna, że, świat widząc błędnie,
Wciąż cień zmarłego i widzi, i słyszy?
Trzeba mieć litość nad kwiatem, co więdnie.
do Aldony
Chodź, córko moja, ojciec cię uciszy!
Aldona rzuca się w jego objęcia.
Zasłona spada. Koniec aktu pierwszego.
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
AKT DRUGI
Scena przedstawia salę w zamku trockim, skromnie i z prostotą urządzoną; zdobią ją głównie trofea myśliwskie i porozwieszana broń. Drzwi w głębi wchodowe. Na prawo i na lewo drzwi boczne. Za podniesieniem zasłony Biruta i Aldona siedzą na dębowych stołkach. Biruta z wrzecionem w ręku
SCENA I
Biruta, Aldona.
BIRUTA
Jak tylko nie ma dłuższy czas Kiejstuta,
To już się nie dasz niczym rozweselać;
Nic cię nie bawi: ani piosnki nuta,
Ani powieści, które gwarzy czeladź;
Nikt nie jest w stanie utulić pieszczocha:
A przecież ciebie i Biruta kocha,
grozi Aldonie
Ty, niewdzięcznico!
ALDONA
całując Birutę w rękę
Wobec dobrej matki
Nieraz przewinię; lecz mnie niepokoją
Tych walk i wypraw nieznane wypadki;
Chciałabym za nim wybiec duszą swoją.
BIRUTA
Ha! trudno; widzisz, takie losy nasze:
I ja, bywało dawniej, wciąż się straszę
I wypłakuję oczy precz za mężem,
Widząc go ciągle na Niemcach z orężem,
A nigdy w domu. Od chwili godowej
Ciągłe zamieszki i walki, i łowy.
Trzeba nareszcie przywyknąć kobiecie,
Że mąż nie dla niej. Daremnie wyrzekać,
Gdy niebezpieczeństw szuka wciąż po świecie;
Trzeba kryć troskę, modlić się i czekać.
Kiejstut ukazuje się we drzwiach wchodowych.
SCENA II
Kiejstut, Biruta, Aldona, w końcu Konrad.
KIEJSTUT
wchodząc
Witajcie!
ALDONA
rzuca się ku Kiejstutowi
Ojciec!...
Kiejstut wita uściskami Aldonę i Birutę.
BIRUTA
Późno, mój staruszku,
Powracasz do nas. Już cię nie puścimy,
Lecz przykujemy w kącie na łańcuszku;
Musisz doczekać przynajmniej do zimy.
Aż na niedźwiedzia pójdziesz.
KIEJSTUT
Chętnie dłużej
Zostałbym z wami. Człowiek już się nuży
W tych ciągłych sporach. Wiecznie bunt za buntem!
Trzeba się z całą ucierać rodziną:
Tutaj z Jagiełłą, a tam z Narymuntem,
Albo z Skirgiełłą... i tak dni me płyną...
A zdradny Niemiec siedzi nam na karku
I zawsze korzyść odnosi z poswarku.
BIRUTA
Długoś się bawił. Aldona już w smutku
Myślała, żeś tam poległ w Nowogródku.
KIEJSTUT
Twardą mam skórę; wyszedłem bez sińca
I jeszcze dla was przywiozłem gościńca.
Teraz, jak sądzę, czas jakiś w spokoju
Przeżyję z wami — krnąbrnych poskromiwszy,
Nie będzie prędko pobudki do boju.
Może swą starość przepędzę szczęśliwszy,
Wolny od troski w domowej zagrodzie.
Przy mej Birucie, Aldonie i miodzie.
W drzwiach wchodowych ukazuje się Konrad, Aldona, spostrzegłszy go, stara się opanować wzruszenie.
KONRAD
wchodząc
Książę! goniłem za tobą: więc wchodzę
Bez zapytania.
Ogląda się znacząco na Birutę i Aldonę, dając znać, że chciałby sam na sam mówić.
KIEJSTUT
do Biruty i Aldony
Odejdźcie!
Biruta i Aldona odchodzą przez boczne drzwi na lewo.
SCENA III
Kiejstut i Konrad.
KIEJSTUT
mierząc wzrokiem Konrada
Czem takiem
Służyć wam mogę?
KONRAD
Zawierz mej przestrodze,
Z którą za tobą chciałem lecieć ptakiem,
Lecz cię zbyt późno spotykam.
KIEJSTUT
pogardliwie
Przestrogę
Ty mi przynosisz?
KONRAD
Pilnuj Wilna ściśle.
KIEJSTUT
jak wyżej
Skąd ta troskliwość?
KONRAD
Więcej rzec nie mogę;
Lecz pomyśl, co masz uczynić.
KIEJSTUT
zimno
Pomyślę.
Konrad skłania się i wychodzi przez drzwi w głębi. Kiejstut patrzy za nim przenikliwym wzrokiem i pozostaje przez chwilę pogrążony w zadumaniu. Po małej chwili wpada z gorączkowym pośpiechem Butrym w uszkodzonej zbroi.
SCENA IV
Kiejstut i Butrym.
BUTRYM
w wielkim wzburzeniu
Książę!
KIEJSTUT
Butrymie! coś mi złego wróży
Twój niespodziany powrót i twarz twoja,
Na której widno ślad wewnętrznej burzy.
BUTRYM
rozpaczliwie
Panie! źle świadczy ta pęknięta zbroja,
Przez którą można wstyd rycerza czytać.
Panie, ty lepiej nie zechciej mnie pytać,
Ale od razu zdejm głowę bułatem
I hańbę moją zasłoń krwią przed światem!
Boś ty mi Wilna powierzył obronę,
A ja mam mówić, że Wilno — stracone!
Klęka przed Kiejstutem, ukrywając twarz w dłonie. Kiejstut zostaje chwilę, pod bolesnym wrażeniem.
KIEJSTUT
podnosząc Butryma, łagodnie
Wstań, stary druhu! wypłacz się swobodnie
Na moich piersiach; płacz ulży żalowi,
Namiętna rozpacz niech we łzach ochłonie;
Kiejstut jej nigdy wyrzutem nie wznowi,
Bo wie, że winy nie ma w wiernym słudze,
Choć Wilno w ręce dostało się cudze.
BUTRYM
Panie! wolałbym, iżbyś w gniewnej woli
Obszedł się ze mną jak z stworzeniem podłem;
Bo twoja dobroć — ta mnie więcej boli,
Kiedy nieszczęściem ufność twą zawiodłem;
I chociaż na mnie żadna z win nie cięży,
To czuję w piersiach jakby kłębek węży,
Widząc, jak wielką dziś ponosi stratę
Twe serce dumne, choć w litość bogate.
KIEJSTUT
Cios to straszliwy, prawda, co rozprasza
Ufność, że będę dla tej ziemi tarczą;
Lecz, chociaż gwiazda przyćmiła się nasza,
Będę się bronił, póki siły starczą.
Com stracił zdradą, to odbiorę siłą,
Boś pewnie zdradzie uległ?
BUTRYM
Tak! Wojdyłło
Mieszczan wileńskich chytrymi radami
Skłonił do spisku — i ci w porze nocnej
Wrzeciądze miasta otworzyli sami
Hufcom Jagiełły. W walce bezowocnej
Szczupła garść naszych nie mogła dać rady
Wobec tak strasznej przemocy i zdrady;
Więc trzeba było ustąpić im pola,
Przez tłumy mieczem otwierając drogę.
Wilno stracone!
KIEJSTUT
Taka bogów wola!
Dobrze, żeś jeszcze ocalił załogę,
Spełniwszy zacnie powinność...
BUTRYM
O, panie!
Więcej nic zrobić nie byliśmy w stanie;
Lecz choć na naszą wszystko poszło szkodę,
Ja, zwyciężony, jeszcze jeńców wiodę,
A między nimi, dostał się nam w ręce
Zdrajca Wojdyłło — pojmany wśród bitwy
I czeka w więzach na sądy książęce;
Wymierz nań karę!
KIEJSTUT
porywczo
Więc ten zły duch Litwy,
Który knuł ciągle zamysły zbrodnicze,
Został i teraz na zdradzieckim czynie
Schwytany przez was?