Kiejstut - Adam Asnyk (polska biblioteka internetowa .TXT) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Adam Asnyk
- Epoka: Pozytywizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Kiejstut - Adam Asnyk (polska biblioteka internetowa .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Adam Asnyk
świadki: jako mnie zmuszacie
Do rzeczy strasznej. Ulegam przemocy,
By ujść zniszczenia.
MARIA
Słusznie czynisz, bracie.
JAGIEŁŁO
do stojącego we drzwiach Prory Bilgena
Wyprawę zaraz otrąbić tej nocy!
Niechaj we Wilnie zbiorą się rycerze,
Bo na Kiejstuta bezzwłocznie uderzę.
Bilgen odchodzi
zwracając się do Krzyżaków
Czy zgoda teraz? Jestem wam uległy.
KUNO
Jeżeli mamy ufać twej szczerości,
To zgoda, książę. cicho do Konrada A, to lis przebiegły!
KONRAD
tak samo do Kunona
Pragnął przymusu.
JAGIEŁŁO
Teraz jako gości
Chcę was na moim podejmować dworze;
Cofnijmy wzajem słowa nazbyt żwawe,
A ja wam zamek i serce otworzę.
zwracając się do Wojdyłły
Chodźmy, Wojdyłło, gotować wyprawę.
Wychodzi przez drzwi w głębi, za nim Wojdyłło i Maria.
SCENA III
Kuno i Konrad.
KUNO
patrząc za odchodzącymi
Chytry to Litwin, chętkę ma zdradziecką,
Ale nie dorósł głową Zakonowi;
Zastawia sieci, bawi się jak dziecko,
Aż w własne sidła sam się w końcu złowi,
Rad by zagarnąć stryjowskie dziedziny
Z naszą pomocą, a potem u ludzi
Na nasze barki zwalić ciężar winy,
Mały okrawek oddając nam Żmudzi;
Lecz Zakon lepiej cele swe rozumie,
Niżby miał służyć młodzieniaszka dumie.
KONRAD
O, Zakon mądry! Skoro na łup czyha,
Umie napędzić w matnię dzikie zwierzę:
Gdy jedną ręką Jagiełłę popycha
Przeciw stryjowi, to drugą ostrzeże
Zaraz Kiejstuta, chcąc ich tak na zawsze
Zwaśnić i w walki wprowadzić najkrwawsze,
By potem z gruzów bratobójczej bitwy
Bez trudu zgarnąć wszystkie ziemie Litwy.
KUNO
Jasno pojmujesz, chociaż jesteś młody,
Jakimi drogi łatwiej biec do celu;
Wiesz, jako zwalczać pogańskie narody
Bez jawnych gwałtów i bez ofiar wielu;
Dlatego właśnie ciebie tu wysłali,
Byś Litwą zręcznie pokierował dalej.
KONRAD
Gra dosyć łatwa — chodzi tylko o to,
By żadnej stronie nie dać wziąć przewagi,
I gdy jednego złe losy przygniotą,
W jego obronie miecz wydobyć nagi,
I kłuć wciąż pychę Jagiełły młodzieńczą;
I jątrzyć tajne Kiejstuta boleści,
I czekać — póki sił swych nie wycieńczą.
Wchodzą Wojdyłło i Maria.
SCENA IV
Kuno, Konrad, Wojdyłło, Maria.
WOJDYŁŁO
Rycerze! dobre przynoszę wam wieści:
Jagiełło teraz jako lew się ciska
I z rozkazami śle po kraju gońce;
Więc rozpalimy wojenne ogniska,
Zanim trzy razy obróci się słońce.
KUNO
Pośpiech konieczny.
MARIA
Choć raz ujrzeć muszę
Tę butę, starca, co pomiata nami,
Pod naszą nogą.
KUNO
Książęcą ma duszę
Książęca siostra.
MARIA
Wstyd mi czoło plami,
Żeśmy znosili wzgardę przez czas długi.
KUNO
Najsłodszy tryumf — ten który się wiąże
Z długim pragnieniem...
Wchodzi przez drzwi w głębi Prora Bilgen.
PRORA BILGEN
Na wasze usługi,
Szlachetni goście, śle mnie wielki książę,
Aby wam wskazać gościnne komnaty:
Raczcie pójść za mną.
Kuno i Konrad wychodzą za Bilgenetn przez drzwi ta prawo.
SCENA V
Wojdyłło i Maria.
MARIA
rzucając się na szyję Wojdylle, z radością
Wojdyłło! nareszcie
Poślemy krwawe Kiejstutowi swaty
I wyprawimy gody w jego mieście!
Nie chciał on do nas przybyć na wesele,
Mówiąc, że nasze małżeństwo bezcześci
Ich ród książęcy — i przed światem śmiele
Znieważał ciebie i mój wstyd niewieści:
Niechże więc teraz z własną szkodą zazna,
Żem poślubiła rycerza — nie błazna.
WOJDYŁŁO
Gdybym sam tylko zniewag był przedmiotem,
Ja, prosty człowiek, zapomniałbym o tem;
Lecz tyś mnie swoją miłością podniosła:
Więc gdy na dwoje spada cios potwarczy,
Za ciebie w piersiach duma mi urosła —
I mścić się będę, póki sił mi starczy,
Bo jestem twoim.
MARIA
Wojdyłło! ja nie wiem,
Ja sama nie wiem, czyś ty rzucił czary
Na moje serce? że pali zarzewiem
Takiej szalonej miłości bez miary...
Bo mówią wszyscy, żeś ty niski rodem. —
A ty mi świecisz jako gwiazda przodem
Nad ziemią jaśniej od wszystkich mocarzy;
Mówią, żeś brzydki — a tyś mi piękniejszy
Od jutrzni, która na niebie się żarzy;
Mówią, że jesteś z ludzi najchytrzejszy
I jadowity złością jakby żmija —
A moje serce chętniej z ust twych spija
Ten jad palący niż słodycze wszelkie.
WOJDYŁŁO
Kochasz mnie, Mario?
MARIA
Kocham wszystko w tobie
Czy złe, czy dobre, czy niskie, czy wielkie!
I to, co szpetne, jeszcze pięknym robię,
I Kocham wszystko co ci tylko drogiem,
A nienawidzę to, co ty jedynie.
Kto cię obraża, ten jest moim wrogiem,
A kto się targnie na ciebie — ten zginie!
Ja bym ci wszystko poświęciła inne:
Ludzkie uczucia i związki rodzinne,
I kraj, i prawo, i wolność, i brata,
I całą jasność słonecznego świata!
WOJDYŁŁO
Nie mów tak głośno, mój ty skarbie drogi:
Zgubić nas możesz...
MARIA
Nie znam wcale trwogi
I jedną tylko wielką żądzą płonę:
Żeby ci zwalić cały świat pod nogi
I z gruzów jego zdobyć ci koronę,
Pod znakiem bogów, czy pod znakiem krzyża —
Wszystko mi jedno! Chwila już się zbliża.
WOJDYŁŁO
Stój! stój porywcza! Niechaj nie wie ucho
O myśli, która w sercu się ukaże...
Niech usta milczą...
We drzwiach z lewej strony ukazuje się Jagiełło.
SCENA VI
Wojdyłło, Maria, Jagiełło.
JAGIEŁŁO
Teraz w zamku głucho...
Po ziemiach moich rozesłałem straże.
Potrzeba czekać jakiś czas cierpliwie...
Oczekiwanie męczy zaś i nuży;
Bo gdy się myślą stanowczą ożywię,
To chciałbym z całą gwałtownością burzy
Spełnić mój zamiar.
WOJDYŁŁO
Często pomysł dzieli
Od wykonania cała przepaść zwłoki:
A trzeba tłumić pragnienia, jeżeli
Chcemy dojść wreszcie. — Każdy cel wysoki
Z trudem przychodzi osiągnąć.
Przez drzwi w głębi wpada z pośpiechem Prora Bilgen.
SCENA VII
Prora Bilgen, Maria, Jagiełło, Wojdyłło.
PRORA BILGEN
do Jagiełły
O, panie!
Obmyśl ratunek, bo sprawa jest pilną.
MARIA
Co mówisz, Prora?
PRORA BILGEN
Jak grom niespodzianie
Kiejstut z zbrojnymi zajął całe Wilno.
MARIA
Ty kłamiesz chyba?
PRORA BILGEN
Na bogi! nie kłamię.
Nie miał oporu kto mu stawić w mieście;
Więc zdąża prosto ku zamkowej bramie.
JAGIEŁŁO