Koriolan - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek TXT) 📖
Jedna z ostatnich sztuk Szekspira, niewystawiana za życia autora. Poruszająca tragedia honoru i zdrady, choć opowiada losy na wpół legendarnego Rzymianina, przedstawia uderzająco aktualną, gorzką ocenę społeczeństwa i polityki.
Akcja sztuki rozgrywa się na początku piątego wieku przed naszą erą, kilkanaście lat po obaleniu władzy królewskiej w Rzymie i zaprowadzeniu republiki. Rządy, za pośrednictwem senatu i konsulów, sprawują przedstawiciele możnych rodów, patrycjusze. Kajusz Marcjusz, szlachetnie urodzony dowódca rzymski, z niechęcią patrzy na kolejne ustępstwa senatu wobec ludu. Już w młodości zyskał sobie sławę na polach bitew, wychowany przez matkę na nieustraszonego i dumnego obrońcę miasta. Pogardza ludem, uważając go za głupi, tchórzliwy i zmienny motłoch. Z powodu głodu i drożyzny w mieście zaczynają się zamieszki, a tymczasem na ziemie Rzymu kieruje się armia Wolsków dowodzona przez Aufidiusza, zaprzysiężonego wroga Marcjusza, z którym już kilkukrotnie starł się w bitwie. Kiedy główna część rzymskich wojsk maszeruje na spotkanie Wolsków, Marcjusz jako zastępca dowódcy armii prowadzi oddziały na wrogie miasto Koriole.
- Autor: William Shakespeare (Szekspir)
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Koriolan - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)
Znam cię i jestem ci znany: nazwisko twoje Adrian, jeśli się nie mylę.
WOLSKW istocie tak mnie zowią, ale wasza osoba wyszła mi z pamięci.
RZYMIANINRzymianinem jestem, ale jak ty, służę przeciw Rzymowi; nie poznajeszże mnie teraz?
WOLSKNikanor? Wszakże tak?
RZYMIANINTen sam, do usług.
WOLSKWiększą miałeś brodę, kiedym cię widział po raz ostatni, ale mowa twoja uwydatnia rysy twojej twarzy: Cóż tam nowego w Rzymie? Mam polecenie od wolscyjskiego rządu dowiedzieć się, co się u was dzieje! Oszczędziłeś mi dzień drogi.
RZYMIANINW Rzymie były niespokojności: lud powstał przeciwko senatorom, patrycjuszom i szlachcie.
WOLSKByły? A więc się już skończyły? Rząd nasz nic nie wie o tym i czyni wielkie przygotowania do wojny, spodziewając się ich zejść w samym zapale rozruchu.
RZYMIANINGorączka już minęła, ale najmniejsza okazja może ją wzmóc na nowo, bo szlachta tak żywo wzięła do serca wygnanie poczciwego Koriolana, że bardzo myśli o odebraniu wszelkiej władz ludowi i skasowaniu na zawsze trybunów. Tli to tak, powiadam waszmości, i niewiele brakuje do gwałtownego wybuchu.
WOLSKKoriolan wygnany?
RZYMIANINWygnany, bracie.
WOLSKMile przyjęty będziesz z tą wieścią, Nikanorze.
RZYMIANINPora wam jest przyjazna: słyszałem, że cudzą żonę najłatwiej uwieść wtedy, kiedy się z mężem poróżni. Wasz mężny Tullus Aufidiusz poradzi sobie w tej wojnie bez wielkiego trudu, skoro Rzymowi ubył taki jak Koriolan obrońca.
WOLSKNie zaśpi też pewnie sprawy. Poczytuję sobie za szczęście, żem się z waszmością tak przypadkowo zdybał; uwalniasz mnie od dalszych zachodów i stawiasz mnie w możności towarzyszenia ci.
RZYMIANINOpowiem ci w ciągu drogi dziwne rzeczy o Rzymie; wszystkie się składają na waszą korzyść. Powiadasz więc, że macie armię w pogotowiu?
WOLSKI to prawdziwie królewską. Już setnicy z centuriami swymi są zaciągnięci, żołd im z góry zapłacono, czekają tylko na rozkaz do pochodu.
RZYMIANINCieszę się, słysząc o takowej ich gotowości, i tuszę199, że moje przybycie tym mniej im pozwoli stać nieczynnie. Niechże się święci nasze spotkanie; serdeczniem rad z towarzystwa waszmości.
WOLSKUprzedzasz mnie waszmość; dla mnie to radość, że mu mogę służyć.
RZYMIANINIdźmy teraz razem.
Wina, wina, wina! Cóż to za usługa, czy nasi ludzie posnęli?
Gdzie Kotus? Pan go woła. Kotusie!
Czego chcesz, przyjacielu? Skąd jesteś? Nie ma tu miejsca dla ciebie, proszę cię, wyjdź za drzwi.
Skąd waść? Czy odźwierny ma oczy z tyłu, że wpuszcza takie figury? Wynoś się, skąd przyszedłeś.
KORIOLANPrecz!
DRUGI SŁUGAPrecz? Ty sam precz!
KORIOLANJesteś naprzykrzony.
DRUGI SŁUGAJaki mi zuch! Zaraz ci lepiej rzecz przełożę.
Co to za człowiek?
PIERWSZY SŁUGAOryginał, jakiego nie widziałem, nie mogę się go pozbyć z domu; poproś no tu naszego pana.
TRZECI SŁUGA