Etyka - Benedykt de Spinoza (wirtualna biblioteka .txt) 📖
Etyka w porządku geometrycznym dowiedziona (Ethica ordine geometrico demonstrata) stanowi fundamentalne dzieło Spinozy. Holenderski filozof wyłożył tu subtelną, posiadającą wyraźnie mistyczne korzenie, wizję wszechświata jako rzeczywistości zawierającej się i rozwijającej wewnątrz istoty boskiej i przez samo to znajdującej w bóstwie uzasadnienie oraz sensowność. Stosując porządek wywodu wzorujący się na sposobie prowadzenia rozumowania zapoczątkowany przez Euklidesa, Spinoza podejmuje wysiłek stworzenia filozoficznego, bezpiecznego schronienia przed wyzwaniami ideowymi swego czasu: ze strony racjonalizmu, materializmu czy determinizmu, a także przed niestabilnością natury ludzkiej, skłonnej raczej do ulegania emocjom i wrażeniom niż do pracy emocjonalnej.
- Autor: Benedykt de Spinoza
- Epoka: Barok
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Etyka - Benedykt de Spinoza (wirtualna biblioteka .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Benedykt de Spinoza
PRZYPISEK. Ponieważ ludzkie ciała są uzdolnione wielorako, przeto niewątpliwie mogą być takiej natury, że należą do takich umysłów, które posiadają znaczną wiedzę o sobie i bóstwie i których największa, czyli główna, część jest wieczna, a zatem do takich, które nie boją się wcale śmierci.
Aby to jednak lepiej zrozumieć, trzeba zwrócić uwagę na to, że żyjemy w ciągłej zmianie i że zależnie od tego, czy zmieniamy się na lepsze, czy na gorsze, nazywamy się szczęśliwymi lub nieszczęśliwymi. Kto bowiem przemienia się z niemowlęcia lub chłopca na trupa, tego nazywamy nieszczęśliwym, i przeciwnie, uważamy to za szczęście, że cały przeciąg życia możemy przepędzić ze zdrowym umysłem w zdrowym ciele. I rzeczywiście, kto na równi z niemowlęciem lub chłopcem posiada ciało, uzdolnione bardzo mało i jak najwięcej zależne od przyczyn zewnętrznych, ten posiada umysł, który, wzięty sam w sobie, wcale nie jest świadomy ani siebie, ani bóstwa, ani rzeczy; kto zaś, przeciwnie, posiada ciało uzdolnione wielorako, ten posiada umysł, który, wzięty sam w sobie, posiada znaczną świadomość siebie samego i bóstwa, i rzeczy. A więc w tym życiu dążymy przede wszystkim do tego, aby ciało niemowlęce, o ile jego natura na to pozwala i temu sprzyja, przemieniło się w inne, uzdolnione wielorako i należące do umysłu, będącego jak najbardziej świadomym i siebie samego, i bóstwa, i rzeczy, i to w ten sposób, aby wszystko, co należy do jego pamięci, czyli wyobraźni, w porównaniu z rozumem nie miało prawie żadnego znaczenia, jak powiedziałem w Przypisku do Twierdzenia 38.
Twierdzenie 40Im więcej doskonałości posiada jakaś rzecz, tym więcej jest czynna i tym mniej bierna i odwrotnie, im więcej działa, tym jest doskonalsza.
DOWÓD. Im doskonalsza jest jakaś rzecz, tym więcej posiada rzeczywistości (według Okr. 6 Części II), i skutkiem tego (według Tw. 3 Części III wraz z Przyp.) tym więcej jest czynna, a tym mniej bierna. Dowód ten prowadzi się w ten sam sposób w porządku odwrotnym, przy czym wynika, że odwrotnie, rzecz jest tym doskonalsza, im bardziej jest czynna. Co b. do d.
DODATEK. Stąd wynika, że ta część umysłu, która pozostaje, jest bez względu na jej wielkość doskonalsza od reszty. Albowiem wieczna część umysłu (według Tw. 23 i 29) jest rozumem, na skutek którego jedynie nazywamy siebie czynnymi (według Tw. 3 Części III). Ta zaś, która ginie, jak wykazaliśmy, jest właśnie wyobraźnią (według Tw. 21), na skutek której jedynie nazywamy się biernymi (według Tw. 3 Części III i Og. okr. wzr.). A dlatego (według Tw. 40) owa część bez względu na wielkość jest od tej doskonalsza.
PRZYPISEK. Oto co zamierzyłem wykazać o umyśle, o ile rozpatrujemy go bez względu na istnienie ciała. Stąd, a zarazem i z Twierdzenia 21 Części I oraz innych, widać, że nasz umysł, o ile rozumie, jest wiecznym objawem myślenia, wyznaczonym przez inny wieczny objaw myślenia, który jest znów przez inny wyznaczony i tak do nieskończoności, tak że wszystkie razem stanowią wieczny i nieskończony rozum bóstwa.
Twierdzenie 41Chociażbyśmy nie wiedzieli, że nasz umysł jest wieczny, uznalibyśmy jednak za coś najważniejszego moralność i religijność, i bezwzględnie to wszystko, co, jak wykazaliśmy w Części IV, należy do wytrwałości i szlachetności.
DOWÓD. Pierwszą i jedyną podstawą cnoty, czyli właściwego sposobu życia (według Dod. do Tw. 22 i według Tw. 24 Części IV) jest poszukiwanie swego pożytku. Aby zaś wyznaczyć, co rozsądek uważa za pożyteczne, nie uwzględniliśmy wcale wieczności umysłu, którą poznaliśmy dopiero w niniejszej Części V. Chociaż więc wówczas nie wiedzieliśmy, że umysł jest wieczny, to jednak uznaliśmy za najważniejsze to, co należy, jak wykazaliśmy, do wytrwałości i szlachetności. Gdybyśmy tedy i teraz jeszcze o tym nie wiedzieli, to jednak uważalibyśmy za najważniejsze przepisy rozsądku. Co b. do d.
PRZYPISEK. Powszechne przekonanie tłumu, zdaje się, jest inne. Otóż ludzie po większej części, jak się wydaje, mają siebie za wolnych, o ile mogą poddawać się swym chuciom, i o tyle rzekomo ustępują ze swego prawa, o ile są zmuszeni żyć według przepisu prawa bożego. Uważają więc moralność i religijność, i bezwzględnie wszystko, co należy do dzielności ducha, za ciężar, który spodziewają się zrzucić po śmierci, otrzymując nagrodę za swoją uległość, mianowicie swą moralność i religijność. Ale nie tylko ta nadzieja, bo także i głównie obawa strasznych kar po śmierci149 skłania ich do życia według przepisu bożego w miarę, jak na to pozwala wątłość i bezsilność ich ducha. A gdyby w ludziach nie było tej nadziei i obawy, lecz, przeciwnie, gdyby wierzyli, że umysły giną wraz z ciałem i że nieszczęśliwych, obarczonych ciężarem moralności, nie czeka dalsze życie, to wróciliby wówczas do swego usposobienia i woleliby wszystko urządzać według swych chuci i poddawać się raczej losowi aniżeli sobie samym. Wydaje mi się to nie mniej niedorzecznym aniżeli to, gdyby ktoś, nie wierząc w to, że może dobrymi pokarmami odżywiać swe ciało na wieki, wolałby dlatego raczej karmić się truciznami i jadami, albo też, widząc, że umysł nie jest wieczny, czyli nieśmiertelny, wolałby być bezmyślnym i żyć bez rozsądku; jest to tak niedorzeczne, że nie warto się tym więcej zajmować150.
Twierdzenie 42Błogość nie jest nagrodą za cnotę, lecz samą cnotą, a nie cieszymy się nią dlatego, że powstrzymujemy chuci, lecz odwrotnie, dlatego że się nią cieszymy, posiadamy możność powstrzymywania chuci.
DOWÓD. Błogość polega na miłości ku bóstwu (według Tw. 36 wraz z Przyp.), a ta miłość powstaje z trzeciego rodzaju wiedzy (według Dod. do Tw. 32) i dlatego ta miłość (według Tw. 59 i 3 Części III) musi należeć do umysłu, o ile ten jest czynny. Jest ona tedy (według Okr. 8 Części IV) cnotą samą. To był pierwszy punkt. Następnie, im bardziej umysł cieszy się tą miłością bóstwa, czyli błogością, tym więcej rozumie (według Tw. 32), tj. (według Dod. do Tw. 3) tym większą posiada moc nad wzruszeniami i (według Tw. 38) tym mniej podlega wzruszeniom, które są złe. A dlatego umysł, ciesząc się tą miłością bóstwa, czyli błogością, posiada władzę powstrzymywania chuci. A ponieważ władza ludzka powstrzymywania wzruszeń polega wyłącznie na rozumie, przeto nikt nie cieszy się błogością dlatego, że powstrzymał swe wzruszenia, lecz, przeciwnie, władza powstrzymywania chuci powstaje z samej błogości. Co b. do d.
PRZYPISEK. Na tym skończyłem wszystko, co chciałem wykazać o mocy umysłu nad wzruszeniami tudzież o wolności umysłu.
Okazuje się stąd, jak dalece potężniejszy i możniejszy jest mędrzec od człowieka ciemnego, działającego jedynie pod wpływem chuci. Pomijając bowiem, że człowiek ciemny bywa rozrywany na różne sposoby przez przyczyny zewnętrzne i że nie osiąga nigdy prawdziwego spokoju ducha, żyje on nadto jakby w nieświadomości siebie, bóstwa i rzeczy, i gdy przestaje cierpieć [być biernym], jednocześnie kończy życie. Przeciwnie zaś mędrzec, o ile go rozpatrujemy jako takiego, prawie nie podlega niepokojowi ducha, a w przeciwieństwie do tamtego, będąc świadomym i siebie, i bóstwa, i rzeczy z niejaką wieczną koniecznością, nie traci nigdy bytu, a zawsze jest w posiadaniu prawdziwego spokoju ducha.
Jeżeliby teraz droga prowadząca, jak wykazałem, do tego, wydawała się bardzo trudną, to jednak można ją odnaleźć. A doprawdy musi być trudne to, co się tak rzadko napotyka. Gdyby bowiem zbawienie było w pogotowiu i mogło być znalezione bez wielkiego trudu, czy mielibyśmy fakt, że niemal wszyscy je zaniedbują? Bo też wszystko wzniosłe jest równie trudne, jak rzadkie.
KONIEC
REJESTR POJĘĆ
Uwagi (0)