Darmowe ebooki » Komedia » Mieszczanin szlachcicem - Molière (Molier) (czytać ksiązki TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Mieszczanin szlachcicem - Molière (Molier) (czytać ksiązki TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Molière (Molier)



1 ... 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Idź do strony:
chodzi o oddanie przyjacielowi usługi. Skoro tylko mi się zwierzyłeś z miłością do uroczej markizy, z którą łączyły mnie życzliwe stosunki, widziałeś, że natychmiast sam z własnego popędu ofiarowałem się z pomocą. PAN JOURDAIN

To prawda. Właśnie ta dobroć mnie zawstydza.

PANI JOURDAIN
do Michasi

Czyż on się stąd nie ruszy?

MICHASIA

Dobrali się jak guzik i pętelka.

DORANT

Obrałeś pan najlepszą drogę, aby trafić do jej serca. Kobiety są bardzo tkliwe na wydatki, jakie ktoś dla nich ponosi; toteż pańskie częste serenady, ustawiczne bukiety, wspaniałe ognie sztuczne, które kiedyś wyprawiłeś dla niej na jeziorze, ten świeżo ofiarowany diament i uczta, którą właśnie gotujesz, wszystko to lepiej przemawia na rzecz pańskiej miłości niż wszelkie słowa, którymi sam mógłbyś ją wyrazić.

PAN JOURDAIN

Nie ma wydatków, do których bym nie był gotowy, gdybym wiedział, że tą drogą uda mi się trafić do jej serca. Kobieta dystyngowana ma dla mnie niewysłowiony urok; łaski jej byłyby zaszczytem, którego nie mógłbym zbyt drogo opłacić.

PANI JOURDAIN
po cichu do Michasi

O czym oni mogą tak radzić bez końca? Zajdź no po cichutku i staraj się podsłuchać!

DORANT

Za małą chwilę będziesz się pan mógł napawać do syta rozkoszą jej widoku, oczy twoje będą kosztować tej słodyczy w całej pełni.

PAN JOURDAIN

Aby być zupełnie swobodnym, urządziłem się w ten sposób, iż żona będzie na obiedzie u siostry i spędzi tam cały wieczór.

DORANT

Roztropnieś pan uczynił: obecność jej tutaj byłaby nam bardzo nie na rękę. Dałem już w pańskim imieniu zlecenia kucharzowi i kazałem przygotować wszystko, co potrzebne do baletu. Balet jest mojego pomysłu i, byleby wykonanie odpowiedziało intencjom, jestem pewien, że spotka się...

PAN JOURDAIN
spostrzegając, że Michasia podsłuchuje, i dając jej policzek

Patrzcie ją, błaźnicę jedną! do Doranta Przejdźmy stąd, jeśli łaska, panie hrabio!

SCENA VII
Pani Jourdain, Michasia MICHASIA

Oberwałam trochę za swoją ciekawość, proszę pani, alem się dowiedziała, że się tutaj coś brzydkiego święci. Oni coś knują za pani plecami.

PANI JOURDAIN

Moja Michasiu, ja już nie od dzisiaj mam podejrzenia. Coś mi się wszystko widzi, że tu się kryje jakaś romansowa sprawka... Koniecznie muszę wybadać, co to takiego. Ale pomówmy o córce! Wiesz, jak Kleont ją kocha — jest to człowiek zupełnie po mojej myśli, pragnę szczerze dopomóc jego staraniom i, jeśli się uda, oddać mu Lucyllę.

MICHASIA

Niech mi pani wierzy, że jestem uszczęśliwiona z tych zamiarów: jeżeli bowiem Kleont podoba się pani dla córki, mnie niemniej przypadł do smaku jego służący dla mnie samej i pragnęłabym, aby w cieniu tamtego małżeństwa mogło i nasze przyjść do skutku.

PANI JOURDAIN

Idź w moim imieniu odszukać Kleonta i powiedz mu, niech przybędzie niezwłocznie, abyśmy mogli razem przedstawić mężowi jego życzenia!

MICHASIA

Spieszę, proszę pani, z ochotą. Nie mogła mnie pani bardziej ucieszyć, sama Mam nadzieję, że jest ktoś, kto podzieli ze mną tę radość.

SCENA VIII
Kleont, Covielle, Michasia MICHASIA
do Kleonta

Doprawdy, zjawia się pan jak na zawołanie! Mam wesołą nowinę dla pana: właśnie...

KLEONT

Usuń się, przewrotna, i nie staraj się mnie oszukać zdradzieckim szczebiotem!

MICHASIA

Jak to? Tak pan przyjmuje...

KLEONT

Odejdź, powtarzam, i spiesz powiedzieć swej niewiernej pani, że już w życiu nie uda się jej wywieść w pole zbyt łatwowiernego Kleonta!

MICHASIA

Cóż to za kołowacizna? Mój poczciwy Covielle, może ty mi powiesz, co to wszystko znaczy?

COVIELLE

Poczciwy Covielle, ty, żmijko mała! Dalej, prędko, znikaj mi z oczu, niegodziwa, i zostaw mnie w spokoju!

MICHASIA

Jak to? Ty także...

COVIELLE

Ruszaj z mych oczu, powtarzam, i w życiu nie mów do mnie!

MICHASIA
na stronie

Aj, cóż za mucha ukąsiła ich obu? Chodźmy donieść panience o tej ładnej historii!

SCENA IX
Kleont, Covielle KLEONT

Ha! W ten sposób obchodzić się ze swoim wielbicielem i to najwierniejszym, najprzywiązańszym, jaki kiedykolwiek istniał!

COVIELLE

Doprawdy, niesłychane, co one z nami zrobiły!

KLEONT

Okazuję tej istocie tyle tkliwości i przywiązania, ją tylko kocham na świecie, nie widzę po prostu nic poza nią, ona jest celem wszystkich mych starań, pragnień, radości, mówię, myślę, śnię tylko o niej, oddycham tylko dla niej, serce moje dla niej tylko bije — i oto nagroda takiego uczucia! Nie widzę jej całe dwa dni, dla mnie dwa wieki straszliwe; spotykam ją przypadkiem: na ten widok serce przestaje mi bić ze wzruszenia, radość tryska z mej twarzy, w upojeniu szczęścia lecę ku niej, a ta niewdzięczna odwraca po prostu głowę i przechodzi obojętnie, jak gdyby w życiu nie widziała mnie na oczy!

COVIELLE

Z ust mi pan wyjąłeś to wszystko.

KLEONT

Powiedz, Covielle, czy może coś w świecie dorównać przewrotności niewdzięcznej Lucylli?

COVIELLE

Albo tej hultajki Michasi. Niech pan sam przyzna!

KLEONT

Po tylu żarliwych ofiarach, westchnieniach i przysięgach, które niosłem w hołdzie jej powabom!

COVIELLE

Po tylu wytrwałych grzecznościach, wysługach i staraniach, które świadczyłem jej w kuchni!

KLEONT

Tyle łez, którymi zrosiłem jej kolana!

COVIELLE

Tyle wiader wody, które za nią wyciągnąłem ze studni!

KLEONT

Tyle zapału, który mógł dowieść, iż kocham ją więcej niż samego siebie!

COVIELLE

Tyle żaru, który wycierpiałem, obracając za nią rożen!

KLEONT

I ona ucieka ode mnie ze wzgardą!

COVIELLE

Bezczelnie odwraca się plecami!

KLEONT

To przewrotność godna najsurowszej kary.

COVIELLE

Zdrada zasługująca na tysiąc policzków.

KLEONT

Proszę cię, nie waż się rzec ni słowa w jej obronie.

COVIELLE

Ja, panie? Niech mnie Bóg strzeże!

KLEONT

Nie próbuj uniewinniać postępku niewiernej!

COVIELLE

Niech się pan nie boi!

KLEONT

Na nic by się nie zdało wszystko, co mógłbyś powiedzieć w tej mierze.

COVIELLE

Ani mi się śni.

KLEONT

Chcę wytrwać w mej urazie i zerwać wszelkie stosunki.

COVIELLE

Bardzo słusznie.

KLEONT

Kto wie, czy ten pan hrabia, który zachodzi tutaj, nie zawrócił jej w głowie; dusza jej, widzę dobrze, idzie na lep światowych błyskotek. Ale honor nie pozwala mi czekać chwili, aż niewierność stanie się oczywistą. Skoro jej serce dąży do odmiany i ja nie dam się wyprzedzić: nie będzie tryumfować, że to ona mnie porzuciła.

COVIELLE

Bardzo dobrze! Dzielę najzupełniej pańskie uczucia.

KLEONT

Zespól się ze mną w urazie i podsycaj mą zawziętość w walce z resztkami miłości, gdyby chciały przemawiać w jej obronie! Zaklinam cię, mów mi o niej, co możesz najgorszego! Odmaluj jej osobę w sposób, który by zbudził we mnie jeno wzgardę, obrzydź mi Lucyllę, wytykaj wszystkie błędy, których kiedykolwiek się w niej dopatrzyłeś!

COVIELLE

Ona, panie? Ta wymuskana lala, ta mizdrząca się gąska! Miał się też pan w kim zadurzyć! To kąsek bardzo pospolity, doprawdy; znajdziesz pan sto innych, o ileż godniejszych! Po pierwsze: ma małe oczy.

KLEONT

Prawda, małe, ale za to ile w nich ognia, ile blasku, bystrości! Czyż mogą być w świecie oczy bardziej wnikające do duszy?

COVIELLE

Usta duże...

KLEONT

Tak, ale pod względem powabu nie mają sobie równych w świecie: to usta najbardziej pożądane, pociągające, najbardziej miłosne pod słońcem.

COVIELLE

Wzrost nikły...

KLEONT

Tak, ale zgrabna i harmonijna w ruchach.

COVIELLE

Mizdrzy się...

KLEONT

To prawda, ale czyni to z niewysłowionym wdziękiem: każde jej poruszenie posiada dziwny czar, któremu serce oprzeć się nie może.

COVIELLE

Co się tyczy dowcipu...

KLEONT

Ach, ma go, Covielle, i jaki! Żywy, wykwintny!

COVIELLE

Jej rozmowa...

KLEONT

Czarująca!

COVIELLE

Jest zawsze poważna.

KLEONT

Chciałbyś, aby bezustannie buchała wesołością bez przyczyny i treści? Możeż być coś bardziej niecierpliwiącego niż kobieta, co się wciąż chichocze za lada pozorem?

COVIELLE

No, ale to pan przyzna, że jest najkapryśniejszą istotą pod słońcem.

KLEONT

Tak, jest kapryśna, przyznaję, ale wszak piękności wszystko jest do twarzy i wszystko można darować za tyle powabu.

COVIELLE

Skoro więc tak rzeczy stoją, widzę, że pan ma zamiar kochać ją stale i niezmiennie.

KLEONT

Ja? Raczej umrzeć! Pragnę odtąd nienawidzieć tyle, ile poprzednio kochałem.

COVIELLE

Jakże pan tego dokaże, skoro posiada w pańskich oczach same doskonałości?

KLEONT

Tym chlubniejszą będzie zemsta: przez to właśnie chcę dowieść hartu mego serca, iż ją znienawidzę i rzucę, mimo że jest dla mnie najpiękniejszą, najmilszą i najpowabniejszą pod słońcem. Otóż i ona.

SCENA X
Lucylla, Kleont, Covielle, Michasia MICHASIA
do Lucylli

Co do mnie, doprawdy, trzęsę się z oburzenia.

LUCYLLA

To nic innego, tylko to, co ci mówię, Michasiu. Ale otóż i on.

KLEONT
do Covielle’a

Nie odezwę się nawet.

COVIELLE

I ja za panem.

LUCYLLA

Co się stało, Kleoncie, o cóż ci chodzi?

MICHASIA

Co ci dolega, Covielle?

LUCYLLA

Co za zmartwienie cię dręczy?

MICHASIA

Cóż za humory cię napadły?

LUCYLLA

Czyś zaniemiał, Kleoncie?

MICHASIA

Czyś mowę stracił, Covielle?

KLEONT

Widziałże kto tyle obłudy?

COVIELLE

Judasz w spódnicy!

LUCYLLA

Domyślam się, że nasze niedawne spotkanie jest przyczyną twego wzburzenia.

KLEONT
do Covielle’a

Oho! Sama czuje, co uczyniła.

MICHASIA

Nasze ranne przyjęcie sprawiło pewnie te dąsy.

COVIELLE
do Kleonta

Zgadły, skąd wiatr wieje.

LUCYLLA

Prawda, Kleoncie, że to jest powód twej urazy?

KLEONT

Tak, wiarołomna, to właśnie, jeżeli chcesz prawdy! Ale przyszedłem ci powiedzieć, że nie będziesz się cieszyła, jak mniemasz, chwałą swej niewierności. Pierwszy chcę zerwać z tobą, nie doczekasz się tej przyjemności, abyś ty miała mi dać odprawę. Ciężko mi będzie, to pewna, zwalczyć miłość, którą mam dla ciebie, sprawi mi to wiele przykrości, będę jakiś czas cierpiał — ale potrafię się przemóc i raczej przeszyję własne serce niż okażę tę słabość, bym miał do ciebie wrócić.

COVIELLE

I ja ditto, moja panienko.

LUCYLLA

To mi, doprawdy, wiele hałasu o nic! Powiem ci więc, Kleoncie, co za przyczyna kazała mi dziś rano unikać spotkania.

KLEONT
odchodząc i wymykając się Lucylli

Nie, nie chcę słyszeć o niczym.

MICHASIA
do Covielle’a

Posłuchaj, powiem ci, czemuśmy was minęły tak spiesznie.

COVIELLE
również odchodząc i wymykając się Michasi

Niczegom nieciekawy.

LUCYLLA
idąc za Kleontem

Dowiedz się, że dziś rano...

KLEONT
chodząc ciągle i nie patrząc na Lucyllę

Nic, powiadam!

MICHASIA
idąc za Coviellem

Usłysz więc...

COVIELLE
chodząc ciągle i nie patrząc na Michasię

Nie, zdrajczyni!

LUCYLLA

Słuchaj!

KLEONT

To na próżno.

MICHASIA

Pozwól mi mówić!

COVIELLE

Głuchy jestem.

LUCYLLA

Kleoncie!

KLEONT

Nie.

MICHASIA

Covielle!

COVIELLE

Nici z tego.

LUCYLLA

Wstrzymaj się!

KLEONT

Baśnie.

MICHASIA

Posłuchaj!

COVIELLE

Brednie.

LUCYLLA

Chwileczkę!

KLEONT

Ani chwili.

MICHASIA

Troszkę cierpliwości!

COVIELLE

Tarara!

LUCYLLA

Dwa słowa!

KLEONT

Nie — skończone.

MICHASIA

Słóweczko!

COVIELLE

Już przepadło.

LUCYLLA
przystając

Dobrze więc, skoro nie chcesz mnie wysłuchać, możesz zostać przy swoim mniemaniu i uczynić, co sam uznasz za stosowne.

MICHASIA
również przystając

Kiedyś taki, rób sobie, co ci się podoba!

KLEONT
obracając się do Lucylli

Usłyszmyż więc przyczynę tak uprzejmego przyjęcia.

LUCYLLA
odchodząc i wymijając Kleonta

Ani myślę. Teraz już ja nie powiem.

COVIELLE
obracając się do Michasi

Gadajże więc, co to było!

MICHASIA
również odchodząc i wymijając Covielle’a

Odeszła mi ochota.

KLEONT
idąc za Lucyllą

Chciej mi pani wyjaśnić...

LUCYLLA
chodząc ciągle i nie patrząc na Kleonta

Nie, nic nie wyjaśnię...

COVIELLE
idąc za Michasią

Opowiedz więc...

MICHASIA
chodząc ciągle i nie patrząc na Covielle’a

Nie, nic nie opowiem.

KLEONT

Ja proszę.

LUCYLLA

Nie, powiadam.

COVIELLE

Przez litość!

MICHASIA

Nic z tego.

KLEONT

Błagam cię, pani!

LUCYLLA

Zostaw!

COVIELLE

Zaklinam cię!

MICHASIA

Umykaj stąd!

KLEONT

Lucyllo!

LUCYLLA

Nie.

COVIELLE

Michasiu!

MICHASIA

Za nic.

KLEONT

Na Boga!

LUCYLLA

Nie chcę.

COVIELLE

Przemów do mnie!

MICHASIA

Ani myślę.

KLEONT

Rozwiej moje zwątpienie!

LUCYLLA

Nie — możesz przy nim pozostać.

COVIELLE

Ulecz mą duszę!

MICHASIA
1 ... 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Idź do strony:

Darmowe książki «Mieszczanin szlachcicem - Molière (Molier) (czytać ksiązki TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz