Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca - Aleksander Fredro (biblioteka online .txt) 📖
Krótki opis książki:
Śluby panieńskie to utwór polskiego komediopisarza, bajkopisarza i poety, hrabiego Aleksandra Fredry. Komedia powstawała w latach 1826–1832.
Autor podczas swojego życia m.in. wstąpił do wolnomularstwa oraz służył w armii Księstwa Warszawskiego. Pod wpływem krytyki przestał pisać na kilka lat. Jego dwa dzieła, Zemsta oraz Śluby panieńskie, doczekały się ekranizacji.
Komedia Śluby panieńskie opowiada o Anieli oraz jej kuzynce Klarze, które postanawiają nigdy nie wychodzić za mąż. Przebywający na dworze Gustaw obmyśla intrygę: chce rozkochać w sobie Anielę i jednocześnie pomóc Albinowi, który zakochany jest w Klarze.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Aleksander Fredro
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca - Aleksander Fredro (biblioteka online .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Aleksander Fredro
class="stanza">
Jak cię przynagli, wyjdź za drzwi, u licha!
ALBIN
Co to za szczęście! za niebios opieka!
Tak rozsądnego że mam przyjaciela,
Że mi tak dobrych, świętych rad udziela.
Ściska go.
GUSTAW
Tylko ich słuchaj.
ALBIN
Co każesz, to zrobię.
GUSTAW
I słowa do niej — to pamiętaj sobie,
Choćby płakała...
ALBIN
boleśnie
Ach! choćby płakała!
GUSTAW
Ach? — no, kiedy ach! za nic czynność cała.
ALBIN
heroicznie
Choć wielem cierpiał, choć z potem na czole,
Wszakże widziałeś, jakim był przy stole:
Spojrzała na mnie? — mój wzrok na suficie;
Zwróciła oko? — ja zerk na nią skrycie.
GUSTAW
W tem cała sztuka.
ALBIN
Prosiła mnie wody —
Ja nic. Prosiła soli — ja nic. — Chleba —
Ja nic. —
GUSTAW
W tem sztuka. — Nalała ci wina —
ALBIN
z pośpiechem
A ja...
ciszej
wypiłem.
GUSTAW
Bo pić zawsze trzeba.
Lecz ja ci ręczę, zmiękczać się zaczyna.
Wszakże tysiączne daje ci dowody:
Patrzy za tobą, sama ciebie szuka.
Tylko wytrzymaj — na tem cała sztuka.
Choćby tu przyszła, chciała szczerej zgody,
Choćby najczulsza była jej rozmowa,
Ty: tak, albo: nie, — więcej ani słowa.
ALBIN
Choćbym miał zginąć, wszystko jak chcesz zrobię,
Boś już przekonał o dobrym sposobie.
Ach, twoje rady szczerem dla mnie złotem.
Ściska go.
GUSTAW
udając płaczliwy ton stryja
Tylko zmiłuj się, przestań być trzpiotem,
Bądź raz rozsądny — patrz, bierz przykład ze mnie.
ALBIN
Ach, tobie zrównać chciałbym nadaremnie!
Klara wbiega, a zobaczywszy Gustawa nagle się wstrzymuje.
SCENA III
Klara, Gustaw, Albin.
KLARA
Nie ma Anieli?
GUSTAW
oglądając się
W samej rzeczy, nie ma.
do Albina na stronie:
A co — jest; myślisz, że Anieli szuka?
Ale się trzymaj.
ALBIN
na stronie do Gustawa
Ba! w tem cała sztuka.
GUSTAW
na stronie do Albina, rozkazując
Siądź sobie w kącie, nie strzelaj oczyma;
Ja wprzód nastroję, rzecz całą ułożę.
Albin siada w głębi, tak że nie słyszy dalszej rozmowy. Do Klary:
Czy mam winszować?
KLARA
ironicznie
Właśnie w dobrej porze;
I czego? — proszę.
GUSTAW
Nowego kochanka.
KLARA
Nie wiem o żadnym.
GUSTAW
Żartuje stryjanka42.
KLARA
Panie Gustawie!
GUSTAW
Cóż to gniewać może?
KLARA
Żart zbyt bolesny.
Zaczyna płakać.
GUSTAW
Jak to? Łzy? A zatem
Moją stryjanką szczerze nie chcesz zostać?
KLARA
Wolę sto razy rozstać się z tym światem.
GUSTAW
Hm! hm! kiedy tak, inna rzeczy postać.
KLARA
Inna?
GUSTAW
Los w jednym grozi nam sposobie;
Trzeba więc stłumić wszelkie dawne waśnie,
Radzić wzajemnie i pomagać sobie.
KLARA
Lecz jak?
GUSTAW
Jak?
po długim namyśle
Otóż tego nie wiem właśnie.
KLARA
Gdyby pan Gustaw chciał słuchać mej rady
I niby stryja chciał ziścić układy;
Zwłoki nam trzeba.
GUSTAW
Ach, wszakże tak chciałem,
Ale Aniela z niewczesnym zapałem,
Widzę przed matką była u spowiedzi;
Matka się krzywi; stryj się dziwi, śledzi,
Dochodzi, pyta, i oto w tej chwili
Może już sobie wszystko wyjawili.
KLARA
Toż teraz będzie! Ach, panie Gustawie,
Czyby to jakoś nie można odmienić?
Nie bierz mi za złe natrętność w tej sprawie,
Ale czas nagli — Radost chce się żenić;
Powiedz mi: — tamtę43 czy kochasz tak bardzo?
GUSTAW
Kocham, nie kocham, ale tu mną gardzą.
KLARA
Ach, nie wierz temu.
GUSTAW
Choćbym słuchał stryja,
Aniela nie chce.
KLARA
Aniela ci sprzyja.
GUSTAW
Sprzyja! — i komuż nie sprzyja jej dusza?
Ależ to tylko do wdzięczności zmusza.
KLARA
zniecierpliwiona
Domyśl się reszty.
GUSTAW
Chyba się domyślę;
Bo nadto świeżo mam jeszcze w pamięci,
Jak panna Klara wypleniała ściśle
Te, które teraz chce obudzić chęci.
KLARA
Okoliczności niechaj mnie tłumaczą.
GUSTAW
Okoliczności naglą pannę Klarę,
Lecz dla Anieli czyż to samo znaczą?
Z jakichże względów mam dać teraz wiarę
Temu, co może pociąga mnie skrycie?
KLARA
coraz porywczej
Zatem Aniela?...
GUSTAW
sens kończąc
Godna przywiązania.
KLARA
I chciałbyś szczerze?
GUSTAW
jak wyżej
Poświęcić jej życie.
KLARA
Czegóż się wahasz, cóż ci jeszcze wzbrania?
GUSTAW
Niepewność...
KLARA
Znikła.