Agady talmudyczne - Autor nieznany (biblioteka komiksowo TXT) 📖
Na ten wyjątkowy zbiór składają się zwięzłe, ludowe opowieści, sagi, baśnie, legendy, przypowieści, mity, aforyzmy oraz przysłowia wybrane z Talmudu — jednej z najważniejszych ksiąg judaizmu, będącej komentarzem do Tory.
To zwięzłe formy, często odznaczające się stylem biblijnym. Celem opowieści agadycznych jest nie tylko samo opowiadanie, lecz także przedstawienie w aforystycznej formie talmudycznego kodeksu postępowania. Agady, nazywane również hagadami (hebr.: opowiadanie), to część ustnej tradycji, która na stałe weszła do europejskiego folkloru. Agady talmudyczne w przekładzie Michała Friedmana to antologia, którą docenią nie tylko jidyszyści i miłośnicy kultury żydowskiej. To także interesujący materiał źródłowy dla kulturoznawców, religioznawców i literaturoznawców.
- Autor: Autor nieznany
- Epoka: nie dotyczy
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Agady talmudyczne - Autor nieznany (biblioteka komiksowo TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Autor nieznany
„Jak te cztery wiatry wiejące na wszystkie strony — powiada prorok Zachariasz — Bóg rozwiał Żydów po świecie”. I tak jak świat nie może obejść się bez wiatrów, tak nie może również obejść się bez Żydów. Żydzi wnoszą do świata ruch.
„Nie bój się, sługo mój, Jakubie!” — powiada Bóg do Żydów. Nasz ojciec Jakub podczas ucieczki z domu do obcego kraju miał po drodze sen. Zobaczył w nim aniołów wchodzących po drabinie i po niej schodzących. W ten sposób Bóg pokazał mu niebiańskich władców wszystkich wielkich królestw, które pojawiają się na świecie. Władcy Babilonii, Midii i Grecji pierwsi wznoszą się po drabinie do najwyższej potęgi i potem z niej spadają na sam dół. I więcej już się nie podniosą.
— Widzisz — powiada do niego Bóg — ty również, tak samo jak ci władcy, zajdziesz wysoko.
— Panie świata! — odzywa się z przerażeniem w głosie Jakub — czy ja również potem spadnę w dół i zginę?
— Ty, mój sługo, Jakubie — powiada Bóg — nie masz się czego bać. Wzniesiesz się wysoko i nigdy już nie spadniesz.
— Ja Bóg — powiada w Jego Imieniu prorok Izajasz — nie powtarzam dwa razy tego samego. Od jednego mojego uderzenia ginie cały naród, a więc nie zachodzi potrzeba powtórzenia ciosu. Wy zaś, dzieci Jakuba, nie zginęłyście. Wszystkie moje strzały w was wymierzone wyczerpały się, ale wy ocalejecie i żyć będziecie na wieki. Tak jak człowiek, który wystrzelił wszystkie pociski w potężny pień starego, mocnego dębu. Pociski skończyły się, a dąb jak stał, tak stoi.
„Żydzi podobni są do drogiego szafiru” — powiada prorok Jeremiasz w Trenach. Można położyć szafir na żelaznym klocu i uderzyć weń potężnym młotem. Kloc pęknie i roztrzaska się, młot się połamie, a szafir pozostanie cały.
Żydzi często są porównywani do prochu ziemi. Tak jak proch są rozrzuceni po całym świecie i tak jak proch ziemi są tratowani nogami każdego przechodnia i mimo to zostają przy życiu. Wszystkie narody, które depcą ich i traktują nogami, giną, a Żydzi pozostają.
„Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi — powiada Salomon w Księdze Kohelet — ale ziemia trwa na wieki”.
Zeszło pokolenie, wzeszło pokolenie. Upadło państwo, powstało państwo. Anulowany został antyżydowski dekret, wydany został antyżydowski dekret. A naród żydowski przeżywa to i trwa jak ziemia. Bóg nie opuścił i nie opuści Żydów. Dotychczas nie zginęli i w przyszłości nie zginą. „Ja, bóg, nie zmieniałem się” i nie zmienię. Wy zaś, dzieci Jakuba, nie zginęłyście i nie zginiecie. Dopóki splecione będziecie z waszym Wiecznym Bogiem, dopóty żyć będziecie.
Kiedy nie-Żyd zgłasza chęć przejścia na judaizm, należy najpierw mu to odradzać.
— Co takiego — należy mu powiedzieć — dobrego w nas zauważyłeś, że chcesz przyjąć judaizm? Powinieneś wiedzieć, że w dzisiejszych czasach Żydzi są prześladowani, są bici i kopani. Czy mimo to obstajesz przy swoim?
Jeśli po takim dictum kandydat na prozelitę odpowie: Owszem, wiem wszystko, ale mimo to chcę przejść na judaizm” — należy mu przedstawić kilka lżejszych nakazów i zakazów, a potem kilka cięższych. Oprócz tego trzeba mu wyjaśnić, że Żyd ma poważne obowiązki w stosunku do biednych. Ma na przykład zostawić na skoszonym polu część snopów dla biednych, dziesięcinę dla ubogich itp. Potem należy mu powiedzieć o karach za przekroczenie nakazów i zakazów. O kaszrucie128 i przestrzeganiu soboty. Za naruszenie tych zakazów może nawet zasłużyć na śmierć. Z drugiej zaś strony należy mu powiedzieć o nagrodzie, jaka czeka go za przestrzeganie tych nakazów. Pobożnych Żydów czeka wieczne życie na tamtym świecie. Tak trzeba rozmawiać z prozelitą, ale w żadnym wypadku nie należy przekroczyć miary i zbytnio go nie przestraszyć.
Raba bar raw Huna powiedział: „W porównaniu z prozelitami urodzeni Żydzi mają pewną przewagę”. O dzieciach żydowskich jest powiedziane: „Ja stałem się dla nich Bogiem, i one stały się Moim narodem”. Oznacza to, że Bóg związał się z nimi na wieki, zanim same sobie to uświadomiły. O tych zaś, którzy przechodzą na judaizm, jest powiedziane: „Wy, którzy mieliście odwagę zbliżyć się do Mnie, staniecie się Moim narodem, a Ja waszym Bogiem”.
Znaczy to, iż najpierw stali się narodem, a dopiero potem zespolili się z Bogiem.
— Prozelita — powiada ktoś inny — nie ma za sobą gotowych zasług przodków. Dlatego o nim jest powiedziane: „Korzystaj z trudu własnych rąk”.
Są trzy rodzaje prozelitów: jeden przyjmuje judaizm dlatego, że spodobał mu się żydowski dom z jego sobotnimi i świątecznymi potrawami, jak ryba po żydowsku, koszerny kawałek mięsa itp. O takim prozelicie Bóg powiedział do Żydów:
„Tak jak on pokochał żydowski dom, tak w powinniście pokochać jego. Kochajcie prozelitę!”.
Drugi przyjmuje judaizm z tego samego powodu, co kiedyś Sychem syn Chamora, który zakochał się w Żydówce. Dopóty nie chcieli jej wydać za mąż, dopóki nie przeszedł na judaizm. O takim prozelicie Bóg do Żydów tak powiedział: „Dzieci moje, ten człowiek szuka u was spokoju dla swego serca. Użyczcie mu tego spokoju. Nie sprawiajcie mu cierpień”.
Jest jednak również prawdziwy prozelita. Taki, jakim w swoim czasie był ojciec nasz Abraham, który zapoznawszy się z religiami wszystkich znanych mu narodów, doszedł do wniosku, że żydowskość jest u nich wysoko ceniona. Wtedy powziął postanowienie:
— Stanę się Żydem i w ten sposób znajdę się również pod skrzydłami Szechiny.
O takich ludziach Bóg powiedział: „Wyznaczę im honorowe miejsce w moim domu i w moich murach”.
„Prozelita nie przysparza cierpień” — powiada Żydom Tora w wielu miejscach. „Nie obrażajcie go nawet słowem”. Nie wolno mu przypominać, że jeszcze wczoraj był poganinem, a z jego ust zalatuje zapach wieprzowiny.
„Dziesiątą część twego zboża — nauczał Bóg przez Mojżesza — masz odłożyć dla lewity i dla prozelity”. Usłyszawszy to, Mojżesz z najwyższym zdumieniem zawołał do Boga:
— Jakże to, przyrównujesz prozelitę do lewity?
— Nie — odpowiedział Bóg. W moich oczach prozelita jest nawet ważniejszy od lewity. On bowiem doszedł do mojej wiary z własnej woli.
Przypomina to historię pasterza, który wypasał stado owiec na puszczy.
Pewnego dnia przyłączył się do stada jeleń, przybyły nie wiadomo skąd. Pasterz otoczył go troskliwą opieką. Karmił go i poił. Okazywał mu na każdym kroku większą przyjaźń i większe przywiązanie niż owcom.
Nie uszło to uwadze ludzi, którzy go zapytali:
— Dlaczego okazujesz jeleniowi większą troskliwość aniżeli własnym owcom?
Odpowiedział im pasterz:
— Owce kosztowały mnie dużo trudu. Codziennie skoro świt musiałem je zaprowadzić w pole, a z nastaniem nocy musiałem je prowadzić z powrotem do obory. Ciągle musiałem szukać dla nich świeżej trawy, prowadzić je do rzeki, chronić przed dzikimi zwierzętami. Zanim je wychowałem, musiałem się niemało napocić. Natomiast jeleń, zwierzę, które wyrosło z dala ode mnie, na puszczy, sam przyszedł do mnie, żeby przystąpić do stada.
Czy z tego powodu nie zasługuje na troskliwszą opiekę?
Tak samo powiada Bóg, oby był błogosławiony: „Ile trudu kosztowali mnie Żydzi? Wyprowadziłem ich z Egiptu. Oświetliłem im drogę ognistym słupem, karmiłem manną. Zbudowałem dla nich studnię na pustyni. Broniłem ich i osłaniałem chmurami aż do chwili, kiedy mogli przyjąć Torę. A tu przychodzi do mnie obcy człowiek i jednoczy się ze mną. Powiedz więc sam, czy nie jest on ważniejszy od każdego Żyda i każdego lewity?
Wiele wybitnych osobistości i wielu uczonych greckich miało podczas istnienia Drugiej Świątyni okazję zapoznać się z Torą w jej przekładzie na język grecki. To poznanie Tory wpłynęło na nich tak, że przeszli na judaizm. O niektórych takich osobistościach zachowały się relacje pisemne:
Dwaj synowie króla Ptolemeusza, Munabez oraz Izotes, czytali kiedyś razem tekst pierwszej księgi Biblii, Genezis. A kiedy doszli do wersetu: „Obrzeżcie ciało napletka waszego”, każdy z nich odwrócił się twarzą do ściany i po cichu zapłakał. I zaraz potem, nie informując się wzajemnie, dokonali na sobie obrzezania.
Po jakimś czasie obaj bracia znowu zasiedli razem do czytania Tory. Doszedłszy do tego samego wersetu z księgi Genzeis, spojrzeli na siebie wzajem i jeden z nich zawołał:
— Lituję się nad tobą! Żal mi ciebie!
Drugi na to odparł:
— To ja się lituję nad tobą! To mnie ciebie żal!
Wtedy obaj się sobie zwierzyli z dokonanego obrzezania.
Matka chłopców, Helena, dowiedziawszy się o postępku synów, w obawie przed karą, jaka mogła ich spotkać ze strony ojca, powiedziała mężowi, że na ich napletkach wyrósł czyrak i doktor poleca go usunąć metodą obrzezania.
— Niech to szybko zrobią — powiedział król Ptolemeusz.
Achiles, siostrzeniec cesarza Adriana, postanowił przejść na żydowską wiarę, ale obawiał się gniewu wuja. Po dłuższym namyśle poszedł do cesarza i zwierzył mu się, że chce zająć się handlem. Cesarz, usłyszawszy o zamiarze siostrzeńca, powiedział do niego:
— Brakuje ci zapewne pieniędzy. Nie martw się tym. Mój skarbiec jest do twojej dyspozycji. Bierz, ile chcesz.
— Nie o to chodzi, cesarzu. Zanim wyruszę w świat robić interesy, chciałbym się ciebie poradzić.
— Trzymaj się, mój chłopcze, jednej zasady. Jeśli natrafisz na towar, którego cena spadła gwałtownie, kup go, bo wkrótce jego cena pójdzie w górę. Dobrze na tym zarobisz.
Po tej rozmowie Achiles udał się do Erec Izrael i zajął się studiowaniem Tory. Był pilny. Uczył się w dzień i w nocy. Pewnego dnia spotkali go dwaj znani uczeni żydowscy: rabi Eliezer i rabi Jehoszua. Zauważyli, że bardzo źle wygląda. Doszli do wniosku, że zbyt pilnie przykłada się do nauki. Zaczęli z nim rozmawiać na temat Tory. Achiles zarzucił ich mnóstwem pytań. Pytał i pytał, a oni odpowiedzieli mu na wszystkie pytania.
Po pewnym czasie Achiles wrócił do kraju i wstąpił do pałacu cesarza. Adrian zapytał go, dlaczego tak źle wygląda.
— Widocznie interesy ci się nie udały — oświadczył cesarz. — A może ktoś cię obraził lub skrzywdził?
— Nie — odpowiedział Achiles. — Kto by się odważył skrzywdzić siostrzeńca cesarza?
— To dlaczego tak mizernie wyglądasz?
— Studiowałem żydowską Torę i dałem się obrzezać.
— Co ty wygadujesz? Jak śmiałeś to uczynić?
— Ty sam mi to poradziłeś.
— Ja? Co? Kiedy?
— Przypomnij sobie. Kiedy powiedziałem, że mam zamiar udać się w świat w interesach, poradziłeś mi, żebym kupił towar, którego cena spadła, ponieważ wkrótce niechybnie się podniesie. Otóż zwiedziłem wiele krajów i stwierdziłem, że ze wszystkich narodów najniżej są notowani Żydzi, więc idąc za twoją radą, uchwyciłem się ich, wiedząc, ze wkrótce się podniosą. Już dawno tak powiedział prorok Izajasz:
Pewien rzymski cesarz, zaciekły antysemita, w jakiejś rozmowie ze swoimi ministrami na temat Żydów zadał pytanie:
— Jak myślicie, co powinien uczynić człowiek, którego zraniona noga zaczęła gnić i grozi zakażeniem całego organizmu? Czy ma ją amputować i ocalić w ten sposób swoje życie, czy też ma nie zgodzić się na amputację?
— Rzecz jasna — odpowiedzieli zapytani — że powinien ją amputować. Życie jest ważniejsze.
Wtedy odezwał się minister mający przyjazny stosunek do Żydów:
— Po pierwsze, nie uda ci się zgładzić wszystkich Żydów za jednym zamachem. Oni bowiem są rozproszeni po całym świecie. Po drugie, nie przystoi taka rzecz naszemu cesarstwu. Co na to powie świat?
— Może i masz rację — powiedział cesarz — ale za to, że sprzeciwiłeś się władcy kraju, należy cię wtrącić do wapiennego pieca.
I zaraz zaprowadzono go do więzienia. Po drodze usłyszał, jak pewna matrona, jedna z owych szlachetnie urodzonych kobiet Rrzymu, które po kryjomu przyjęły wiarę żydowską zawołała:
— Biada statkowi, który odłypwa od brzegu bez uiszczenia opłaty!
Więzień zrozumiał sens jej zawołania i własnymi rękoma dokonał na sobie obrzezania.
— Opłatę już uiściłem — powiedział, kiedy prowadzono go na stos, na którym miał spłonąć. — Teraz statek może odpłynąć.
Przed spaleniem przekazał cały swój majątek rabiemu Akiwie i jego przyjaciołom. Kiedy wstępował na stos, rozległ się z nieba bat kol (głos brzmiący jak echo):
— Ketia ma zapewniony wieczny żywot.
Kiedy mój rabi słuchał, jak opowiadam tę historię, wzruszał się zawsze do łez i mawiał:
— Jednemu udaje się wygrać wieczny żywot w ciągu minuty, a drugi musi na niego przez długie lata pracować.
Sławny Onkelos bar Klonimos przeszedł na judaizm.
Na wieść o tym cesarz rzymski wysłał legion żołnierzy, żeby go uwięzić. W drodze do więzienia Onkelos wdał się z legionistami w rozmowę na temat żydowskiej Tory. I tak długo przekonywał ich, aż przeszli na judaizm.
Cesarz zaskoczony
Uwagi (0)