Wyzwolenie - Stanisław Wyspiański (życzenia dla biblioteki .txt) 📖
Wyzwolenie to dramat Stanisława Wyspiańskiego, który został wydany w 1903 roku. Akcja utworu dzieje się na deskach krakowskiego teatru.
Za namową Muzy, główny bohater — Konrad, wymyśla przedstawienie teatralne na temat Polski. W spektaklu ukazuje, jednocześnie krytykując, mi.in. sytuację państwa, społeczeństwo czy stronnictwa i ideologie.
- Autor: Stanisław Wyspiański
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Wyzwolenie - Stanisław Wyspiański (życzenia dla biblioteki .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Wyspiański
Ty? — Co! Ty?!
MASKA 18Ja obserwuję naród. Ja jestem obserwator. A ty...
KONRADA ja tym żyję!!
MASKA 18I to cała różnica.
KONRADNiemała.
MASKA 18Cóż lepsze?
KONRADWięc jak to? Jak to? Ty jesteś obserwatorem narodu?
MASKA 18Na przykład na tobie.
KONRADNa przykład na mnie...
MASKA 18Adje!
Myślisz, że my jesteśmy przeciw Polsce.
KONRADJa nie myślę o Polsce.
MASKA 19O czym myślisz?
KONRADDo mnie należy moja myśl i myśli mojej nowina i niespodzianki, a wy mnie nie stawiajcie płotów, ogrodzeń, sieci żelaznych, — nie mówcie mi na każdym kroku, że to klatka!
MASKA 19Ha, jeśli ją czujesz.
KONRADJa jej nie czuję.
MASKA 19W takim razie nie rozumiemy twoich poglądów.
KONRADJa wam ich nie wyjawię.
MASKA 19Więc są tajne.
KONRADNie mam żadnych tajemnic, ani swoich, ani cudzych.
MASKA 19Toś szczęśliwy.
KONRADAni się nie chcę stroić w urok i piękno, i poezję tajemnicy.
MASKA 19Więc jest, — tylko odzierasz ją z szat poezji.
KONRADWięc jest... tylko nazywa się: wola, a ubrana w szaty poezji nazywa się: niewola. I oto to, do czego chcesz mnie przymusić.
MASKA 19Nie wiedziałem, że mam tyle mocy.
KONRADNie wiedziałeś, że mam tyle odporności.
MASKA 19No, ale wróćmy do, — — rzeczowo. — My ofiarujemy ci wspólność pracy.
KONRADTeraz już nic, — już nic.
MASKA 19Zrywasz.
KONRADNie. Nie zrywam.
MASKA 19Cofasz się.
KONRADNie.
MASKA 19Więc co? Kpisz?
KONRADNie.
MASKA 19Brutalnym chcesz być.
KONRADNie.
MASKA 19Więc my...
KONRADWas nie ma.
MASKA 19Co?
KONRADWas nie ma już. Wyście stracili swoją egzystencję. Nie widzę was.
MASKA 19Stajesz się wyraźniejszy.
KONRADPrzestaliście istnieć już.
MASKA 19Skazujesz nas na śmierć.
KONRADWyście pomarli. Trupy i upiory. Nędza duszy!
MASKA 19Tyś bogacz.
KONRADI przyszliście mnie kraść.
MASKA 19To jest idea. Napisz to jako artykuł.
KONRADBo ty chcesz tę ideę oświetlić po swojemu.
MASKA 19My nie zmienimy jednego słowa.
KONRADA! Umiecie uszanować. Nie chodzi wam o słowa, ale o czyny. Chcecie zmienić opinię o mnie, a do tego macie środki.
MASKA 19A więc widzisz, że jesteśmy i że mamy egzystencję.
KONRADTo nie jest egzystencja, ta wasza. — Wy jesteście zależni od lampy, około której latacie jak ćmy, prosząc71 i ćmiąc światło. Nie wiecie, kto lampę trzyma.
MASKA 19Ty wiesz —?
KONRADJa wiem. Lampę trzyma człowiek ślepy i nazywa się: przeznaczenie.
MASKA 19Bah!
KONRADA na lampę dmuchnąć mogę ja i wtenczas co...?
MASKA 19Wtenczas...
KONRADA! nie chcesz dokończyć, ćmy widzę w ciemności.
MASKA 19Dajmy pokój alegorii i temu, co ja chcę... Ujrzycie inne światło, ja wam nawet pokażę drogę... Ale wam dobiec nie starczy sił i skrzydła opadną wam w zimnie w pół drogi. Spadniecie w noc, zziębłe, strudzone ćmy, motyle, krasy pył... Jeszcze, jeszcze... do rana...
MASKA 19Co... ty... mówisz —?
KONRADAż świt...
MASKA 19Ach, tak... ciebie to męczy.
KONRADAch, to mnie męczy, — że liryzuję was i siebie, i was, i wszystko, i wszystko.
MASKA 19Patrzysz przez pryzmat poezji.
KONRADCzyli, mówisz, że patrzę przez pryzmat frazesu.
MASKA 19Sztuki!
KONRADTy nie rozumiesz Sztuki.
MASKA 19Ależ ja rozumiem sztukę i wiem, że to nie frazes.
KONRADAni fałsz.
MASKA 19?
KONRADA! ty właśnie sztukę uważasz za fałsz.
MASKA 19Tu ja uznam za konieczne otoczyć się tajemniczością.
KONRADLubisz »wymianę myśli«
MASKA 19To tak rzadkie.
KONRADI chciałbyś, żebym się wypowiedział.
MASKA 19To niełatwe zadanie.
KONRADI ja sam w twoich oczach winienem się popisać.
MASKA 19Nie jesteś próżnym.
KONRADJestem.
MASKA 19Pozwolisz, że sam sądzić cię będę.
KONRAD... — To zbacza i nie tędy chodzi moja myśl i cokolwiek w tym sensie słyszę, nie słyszę właśnie wcale zupełnie. Jestem głuchy na wszystko, co dotyczy mnie. Nie słyszę nic, cokolwiek kto mówi. Ja mam swój sąd własny. A zdobyć go było mi bardzo ciężko. I to jest cała moja siła.
MASKA 19I to jest cała twoja siła. Dajemy ci pole. Może ją zużytkujesz?
KONRADJa jej nie myślę zużytkowywać.
MASKA 19Ale... to niepodobna, aby nie miała...
KONRADWybuchnąć!
MASKA 19A? — Wybuchnąć.
KONRADNie chcę nic, nic, — nic... nikogo, żadnych stronnictw, żadnych idei, one wszystkie upadły, — muszą upaść, żadnych ludzi, osobistości; oni wszyscy muszą upaść, upadną. Chcę... żeby w letni dzień, w upalny letni dzień...
Nasze jutro —?
KONRADTy myślisz o Polsce!! To widoczne!
KONRADTak?
Przyznasz mi, że my z coraz większą mówimy rezerwą o wszystkim.
MASKA 20My może coraz mniej wiemy.
KONRADRzeczy wspólnych. A czy w ogóle te, które uważaliśmy za wspólne, były zdolne powołać wspólność?
MASKA 20Jak? jak?
KONRADTak akcesoria i godła. Dziś nieznaczące nic.
KONRADDziś tylko poetyczne.
MASKA 20Tak... A... Czyli że...
KONRADCzyli, że te rzeczy, które my mamy za poetyczne i które nam są wspólne, są nam przeszkodą w zbliżeniu się, bo urastają do potęgi widma, które wzbrania wstępu do Raju.
MASKA 20Anioła.
KONRADArchanioła.
MASKA 20Archanioła!
KONRADKtóry mówi: »Będziesz za grzechy twoje dawne spełnione pokutował. Jak wiele było twojej chwały i sławy, tyle oddasz męki i bólu«.
MASKA 20I to jest fałsz.
KONRADI to jest fałsz. A to jest sprawiedliwość poezji.
MASKA 20Więc czegóż mamy się wyzbyć?
KONRADPoezji.
MASKA 20Poezji!?
KONRADTutaj zacznie się nasza siła.
MASKA 20Więc możemy mieć siłę.
KONRADWięc ty jej nie czujesz, mimo poezji. Czyś ją ty może czuł przez poezję. Ale nie, to był upór — i tylko wobec siebie siła. Ale ta siła wobec drugich, to nie może być poezja.
MASKA 20Więc co?
KONRADWola.
MASKA 20A tak: wola!
KONRADTo, czego chcę, żądam, musi być. Trzeba umieć żądać i wiedzieć, czego żądać.
MASKA 20Od kogo?
KONRADI trzeba wiedzieć, że jeśli są rzeczy, które ode mnie zależeć powinny, to grzechem jest pytać się o nie innych i żądać ich od innych.
MASKA 20Zapewne, że wiele naszej słabości, niemocy leży tu, na tej ścieżce, gdzie wiodą rozstajne drogi do tego kamienia. Oto brak świadomości, co moje...
KONRADI do czego ja mam prawo.
MASKA 20Prawo.
KONRADI nie to prawo, przez kogokolwiek nadawane i uznawane; — ale przez to prawo, które poza prawami takimi jest bezwzględnie i którego z niczyjego poczucia wyrugować nie można niczym, żadnym słowem ani rozkazem.
MASKA 20Więc byłoby to prawo boskie.
KONRADPrawo ciężkości myśli i uczucia.
MASKA 20Uczucia...
KONRADAlbo lepiej: prawo ciążenia myśli.
MASKA 20Matematyka i statyka myśli?
KONRADA tak, — tak. Jak jest matematyka i statyka obrotów i pędu światów, a więc i naszego, — tak jest matematyka i statyka myśli.
MASKA 20Tak. — Hm. — Tak. — Czyli że, czyli że:
KONRADCzyli że...
MASKA 20Oto uszlachetniłem moją myśl.
MASKA 21?
KONRADI budować poczynam wszystko z rzeczy lotnej jak słowo i lotniejszej niż puch. Budować wielki poczynam gmach, pałac, miasto. Jeruzalem buduję nową, li za zmysłem oczu i za słuchaniem idąc.
MASKA 21?
KONRADI nie obrażę niczym uczuć sąsiada i oka bliźniego nie obrażę — a nasycę serce moje i zmysły moje wszystkie nasycę.
MASKA 21?!
KONRADOto buduję Polskę!
MASKA 21?!
KONRADNa obłok ten patrzę, biegnący skłonem ogromnym i powitanie mu posyłam braterskie. Mój ci jest po skłonie, po ogromach płynący. Własnością jest moją i rzeczą, której zasię kupić nie może ode mnie sąsiad mój ani brat, ani złodziej wydrzeć i zagrabić.
MASKA 21?
Oto na co patrzę, gdy Noc zapadła i co czynię...
MASKA 22— —- ?
KONRADOto przypatruję się drobnym zdarzeniom i żyję tym życiem nieustawnych72 tragedii drobnoustrojów.
MASKA 22Drobnoustrojów?
KONRADA tak. Tworów małych, które gromadą idą, ale które wcale gromadą nie są i które giną pojedynczo.
MASKA 22!
KONRADKażdy ten twór ginie samodzielnie.
MASKA 22?
KONRADA ja zamierzyłem patrzeć na ten ciąg nieprzerwany dramatów.
MASKAOto, gdy noc naszła już domostwo moje, — w izbie zastawiam misę cynową, pięknie brzęczącą; — misę tę pełnię73 napojem słodowym, któren z jęczmionowych ziaren zalewkami się przetwarza, — a woń miła napełnia izbę, woń Słowianom ulubionego napoju...
MASKI?!
KONRADI oto zabieram kaganiec, który przytwierdzon u żeleźca wpojonego w mur, z dala rozświetlał komorę; który rozpraszał był mrok nocy, tej, co pokój i ukojenie niesie śpiącym.
MASKI!?
KONRADA kiedy błyska świt, szary nieledwo świt, — niepokojem już serce moje przejęte... i groza się do zmysłów moich ciśnie... i opanowuję po chwili pierwszy zmysł: wstrętu... Misa cynowa pomieści wszystką nieprawość, która w niej, z pięknie brzęczącego metalu uczynionej, w niej napoju ulubionego Słowianom pełnej...
MASKI!?!
KONRADScześnie74! —
Uwagi (0)