Noc listopadowa - Stanisław Wyspiański (biblioteka cyfrowa za darmo TXT) 📖
Krótki opis książki:
Noc listopadowa to dramat Stanisława Wyspiańskiego z 1904 roku. Jest to trzeci utwór poety poruszający tematykę powstania listopadowego.
Akcja rozgrywa się w czasie pierwszych godzin powstania. W utworze przedstawione są między innymi losy powstańców, napotkane przeszkody czy opór społeczeństwa. Równocześnie autor przedstawia wątek mitologiczny, który stanowi komentarz bądź uzupełnienie do wydarzeń mających miejsce podczas powstania.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Stanisław Wyspiański
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Noc listopadowa - Stanisław Wyspiański (biblioteka cyfrowa za darmo TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Wyspiański
Dąbrowskiego
Oddal się pan natychmiast! Wywiedź157 straż ze sali!
DĄBROWSKI
To chyba, panie, nie wiesz, żeśmy już powstali?
CHŁOPICKI
Naucz się wprzódy słuchać, gdy ci rozkaz dali!
DĄBROWSKI
Bierzesz odpowiedzialność?!
CHŁOPICKI
Milczeć! Rozkaz dany!
DĄBROWSKI
Że jesteś generale przez wszystkich słuchany,
niech to będzie dowodem.
ku żołnierzom swoim
komenderuje
Za mną marsz!
idzie ku drzwiom
ŻOŁNIERZE
idą za nim
wyszli
1 SATYR
Wyśmiany!!!
NIKE NAPOLEONIDÓW
do Satyrów, ku scenie
Precz stąd! — To w chwili, gdy naród do boju
porwał za broń zwycięską — wy tu na teatrze!?
wkracza na scenę, wiodąc za sobą Chłopickiego
PUBLICZNOŚĆ
Gdzie jest Chłopicki?!
NIKE NAPOLEONIDÓW
Wyszedł.
PUBLICZNOŚĆ
Wszak był tutaj z nami!
1 SATYR
Nie skłamię, jeśli powiem, że uciekł przed wami!
PUBLICZNOŚĆ
Tam mordują się! — Tam?! Gdzie?!
2 SATYR
W Belwederze!?
NIKE NAPOLEONIDÓW
osłoniła Chłopickiego skrzydłami;
deklamuje ze sceny, ku widowni
»Odejdźcie! — Niech się zamkną tej sali podwoje
i niech dawny porządek zajmie miejsce swoje!«
SATYRY
gaszą światła na scenie
PUBLICZNOŚĆ
Patrzaj — odejdźmy — już światło pogasło.
wychodzą tłumnie
Zapada kurtyna z gazy, przesłaniając widownię,
jeszcze oświetloną
NIKE NAPOLEONIDÓW
wypędza Satyrów
Precz wy stąd!
wydziera im liry i tłucze
1 SATYR
Uciekajmy, bo wróżkę szał bierze!
uciekają w kierunku widowni, za publicznością
NIKE NAPOLEONIDÓW
klęka przed Chłopickim
Klękam przed tobą, wodzu!
CHŁOPICKI
podnosi ją
NIKE NAPOLEONIDÓW
Daj dłoń na przymierze!
patrzy mu w oczy
Gdy wszyscy ciebie szukają,
ty jeden okryty chmurą.
CHŁOPICKI
Dzieci to z ogniem igrają.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Ty jeden okryty chmurą,
gdy wszyscy za tobą patrzą.
CHŁOPICKI
Spokojem stałaś się gładszą,
ty piękna wyniosłą dumą.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Tłumy za tobą krzyczą,
ty nie poddałeś się tłumom.
Wielkość w twoim każdym ruchu.
CHŁOPICKI
O siostro ty, mistrzyni moja w duchu.
Z tobą przez ognie dział, przez dym, kurzawę,
z tobą na świata skraj!
NIKE NAPOLEONIDÓW
Po Sławę.
CHŁOPICKI
Hej, po Sławę.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Sławę ty ze mną masz, ja żywa tobie Sława.
CHŁOPICKI
A gdyby pójść — ?
NIKE NAPOLEONIDÓW
Gdzie?
CHŁOPICKI
Tam —
NIKE NAPOLEONIDÓW
A to co jest co — ?
CHŁOPICKI
To Sprawa.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Nie — to uliczny wrzask — aleć go słuchać lubię
z daleka tak, ramieniem o cię wsparta,
dłońmi przesłonić twarz i słuchać,
jak tam podziemne te wulkany poczną wybuchać
i bić płomieniem w górę. —
Sprawa się zacznie, skoro ty staniesz na czele,
od ciebie rzecz zależy jedynie;
ty jeden najśmielszy w wierze,
ty jeden najśmielszy w czynie;
ciebie naród wodzem wybierze
i miłość całą swą w tym jednym zawrze synie.
CHŁOPICKI
Gdy naród się zachwieje — ja mocą go postawię.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Na wyżynach zwycięstwa ja zwycięstwo sprawię.
Już widzę, jak zwyciężasz, wódz!
CHŁOPICKI
Z mojej to woli.
Jeśli zechcę,
buławę w dłoń pochwycę sam.
Orły w mój rydwan wprzęgnę
i kędy zechcę — sięgnę.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Po dyjadem — dyjadem tobie dam.
CHŁOPICKI
Gdy zechcę — dyjadem twój złoty
zedrę i wezmę sam.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Otoś godzien miłości, ty dumny.
Światła na widowni powoli gasną
Słychać szum
CHŁOPICKI
A to, co słychać — ?
NIKE NAPOLEONIDÓW
Skrzydeł przelot szumny.
Siostry to moje lecą przez powietrze.
CHŁOPICKI
Po szybach wicher gra — brzęczą na wietrze.
To siostry twoje biegną?
NIKE NAPOLEONIDÓW
Orlice! — Ja tu z tobą, ty ze mną.
CHŁOPICKI
Przebiegły i skrzydłami zatrzęsły nade mną?
Ty jedna ze mną?
NIKE NAPOLEONIDÓW
Ty wódz jedyny.
CHŁOPICKI
Zwyciężę, skoro zechcę.
NIKE NAPOLEONIDÓW
Rzucęć pod nogi plon tej nocy,
tej nocy miasto ci oddam — chcesz?
CHŁOPICKI
Nie chcę.
NIKE NAPOLEONIDÓW
A chcesz pamięci po tobie?
Tej jednej zyskasz godziny!!
CHŁOPICKI
Jako?
NIKE NAPOLEONIDÓW
To ze mną graj.
CHŁOPICKI
O co?
NIKE NAPOLEONIDÓW
O twoje czyny.
Wymienię ci i wskażę
tryumfu górne szlaki
czyn po czynie — ty dobądź kart
Wszak masz przy sobie karty. — Daj.
Gdy wybierzesz jako krew czerwone
karowe albo kiery,
zwycięstwo masz zapewnione;
zaś czarne karty wyrzucone,
to bitwy i pozycje stracone.
Chcesz — graj. — Usiądźmy. — Rzuć!
CHŁOPICKI
rzuca kartę
NIKE NAPOLEONIDÓW