Darmowe ebooki » Tragedia » Akropolis - Stanisław Wyspiański (światowa biblioteka cyfrowa txt) 📖

Czytasz książkę online - «Akropolis - Stanisław Wyspiański (światowa biblioteka cyfrowa txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Wyspiański



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Idź do strony:
class="verse">rękoma, — uchodź ze mną. 
  WŁODZIMIERZ
Tam?  
  PANNA
Tam, — w kaplicę ciemną.... 
 
przechodzą
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
AKT II
DRAMATIS PERSONAE: PRIAMUS HEKUBA PARYS abo ALEKSANDER HELENA HEKTOR ANDROMAKA KASSANDRA POLIKSENA HALEBARDNICY PAŹ
Pod skejskim donżonem, na blankach, na murach 
pancerni przysiedli stróżowie; 
łby wsparli na szpadach, na srogich kosturach, 
na czatach na zamku w Krakowie. 
 
Śpią króle i dziewy i córy królewny, 
posnęli wojewodowie; 
wąsale swój odzew wołają wyśpiewny, 
na czatach na zamku w Krakowie.  
 
Noc w mieście głęboka; Skamander połyska, 
wiślaną świetląc się falą 
a stróże wąsale ściskają mieczyska 
i hasłem zawodnem się żalą. 
 
To pojrzą ku stołpom, to patrzą do dwora, 
czy nuta dobiegnie wołana 
czekają wielkiego witezia Hektora, 
czekają swojego hetmana. 
  SCENA 1 STRAŻNIK 1
Czuwajcie.  
  STRAŻNIK 2
Czuwajcie. 
  GŁOS
Hola. 
  PAŹ
Echo płynie od pola, 
od Skamandru echo przybiega 
i ginie w murach miasta.  
  STRAŻNIK 1
Czy wiecie, że chwycono szpiega, 
gdy u wielkiego dzwona 
uwadził skrzydłem 
i ułowił się w sieć zastawioną. 
  STRAŻNIK 2
Któż się ułowił?  
  PAŹ
Wrona. 
  STRAŻNIK 2
Z daleka biegł? 
  PAŹ
Ptak szary, 
przybiegł słuchać, co szepce nasza dusza 
i wpadł w sieć —  
  STRAŻNIK 1
Martwy leży, 
w piór przemokłej odzieży, 
bo, gdy chciał zrywać pęta, 
krwią spłynęły skrzydlęta.  
  STRAŻNIK 2
Niech nas nie podsłuchuje.  
  PAŹ
Widziałeś, — pająk snuje 
od zegarowej wieży ku dzwonnicy, 
od dzwonnicy do szczytu świątyni.  
  STRAŻNIK 1
Patrzę, co noc tak czyni.  
  STRAŻNIK 2
Niestrudzony —  
  PAŹ
Fijołki, 
pierwsze dwa, co zakwitły 
na stoku po przed zamkiem.  
  STRAŻNIK 1
Zerwałeś.  
  STRAŻNIK 2
Dla kochanków. 
  PAŹ
Ona przyjdzie tu ze swoim kochankiem, 
to ich ucieszę kwiatkiem, 
gdy zejdą z leża.  
  STRAŻNIK 1
Kry spłynęły dziś rano ostatkiem 
ku tamtej stronie.  
  STRAŻNIK 2
Ku stronie Sandomierza. 
  STRAŻNIK 1
Czyli tylko Rhezus z końmi przybędzie? 
wiele na jego przyjściu zależy; 
Otucha wstąpi w żołnierzy. 
  PAŹ
Czy wiecie, jakie król królów orędzie 
wydał?  
  STRAŻNIK 2
Atryda? 
  STRAŻNIK
Ryś niesyty. 
  PAŹ
Pozazdrościł Pelidzie kobiety 
i mówią, że ją odbierze.  
  STRAŻNIK 2
Cóż Achill?  
  PAŹ
Achill, jak zwierze, 
Rzekł, że nie będzie się bił.  
  STRAŻNIK 1
To królewski najstarszy zły?  
  PAŹ
Zły. Kpił. 
  STRAŻNIK 2
Cyt. — Panicz idzie ze swoją.  
  STRAŻNIK 1
Tfy! 
Ci ino wiecznie broją. 
Dwa pieścidła.  
  PAŹ
Myślisz, że zbrzydła? 
Ona jeszcze ponęty większe 
przybrała; gesty i słowa miększe 
i calutka go oczarowała; 
i taka jest, co każdego zwycięża 
i budzi w nim chuć męża. 
Patrzcie.... 
  PARYS i HELENA
przechodzą w uścisku PAŹ
daje im fijołki
Fijołki świeże... 
  PARYS i HELENA
uśmiechają się
biorą fijołki
przechodzą PAŹ
Z leża idą na inne leże.  
  SCENA 2 STRAŻNIK 1
Co to jest człowiek? myślę a nie wiem nic. 
  STRAŻNIK 2
Chciałbyś mieć onę gładkość lic, 
co ma panicz?  
  STRAŻNIK 1
Chciałbym mieć tę gładką kobietę. 
Co mi tam lice. 
Zazdrośne mi się zdają te błyskawice 
Hektora, — jak on to tak ogromnie szeroko 
broni naszego dwora 
i wie, że nie ujdzie zgonu...  
  STRAŻNIK 2
Idzie, to jego pora.  
  STRAŻNIK 1
Hasło.  
  HEKTOR
wchodzi
Sława Iljonu! 
  STRAŻNIK 2
Sława Iljonu hasło.  
 
Stado wron się zrywa ze szczytu wieży zegarowej i lecą ku miastu wrzaskliwe HEKTOR
Ptactwo wróżbą odwrzasło. 
Cóż mówią? Kiedy zginę?  
  STRAŻNIK 1
Nigdy!  
  STRAŻNIK 2
Nigdy! 
  HEKTOR
Kto wstrzyma 
bieg przeznaczeń i losy? 
Jestem i będę walczyć. — Zginę. — 
Gdzie ta dziewka, co wróży?  
  STRAŻNIK 1
Chcesz ją widzieć?  
  HEKTOR
Nie żądam. 
Wiem już. —  
  STRAŻNIK 2
Zamkniona w wieży.  
  HEKTOR
A gdzie para kochanków?  
  STRAŻNIK 2
Szukają leży. 
  STRAŻNIK 1
Zeszli ze swoich ganków 
i przeszli.  
  HEKTOR
Gdzie? 
  STRAŻNIK 2
Do zamku. 
  HEKTOR
Snać miłość ich nie nuży, 
jak mnie nie nuży walka.  
  PAŹ
wchodzi
Król powstał już i Kralka 
i rozścielić przykazał dywany, 
bo przybędą sieść u skejskiej bramy.  
  HEKTOR
Idź, powiedz, że czekamy.  
  SŁUDZY
przynieśli kobierce i rozścielili
poczem odeszli SCENA 3 PRIAMUS
Synu, radośną ci nowinę powiem, 
że Achilles nie walczy.  
  HEKTOR
Czemu? 
  PRIAMUS
Ciesz się więc, bo nic złego 
nie może stać się tobie. 
Żyć będziesz.  
  HEKTOR
Nie chcę tego. 
  PRIAMUS
O ty jedyna moja chlubo, 
o ty jedyna obrono, 
rozstać chciałbyś się z żoną 
kochającą i odbiec dziatek 
i nas u kresu latek 
ostawić samych? — Zgubo! 
Iljonu zguba twoja myśl! 
  HEKTOR
Moja wola! 
Walczyć!  
  PRIAMUS
Za nas? Za miasto? 
  HEKTOR
A czemże wy jesteście? 
Ten podły gach z niewiastą, 
co się stroi w robrony 
fircynela, — wam miły; — 
to ja mam moje siły 
dla was ważyć?  
  PRIAMUS
Masz żonę. 
  HEKTOR
I ostawiam wam syna. 
Pójdę, gdzie mnie godzina 
zawezwie.  
  PRIAMUS
Co cię zmusza? 
Jaka to myśl przeklęta?  
  HEKTOR
Dusza! 
  PRIAMUS
Na ojca się porywa 
i chce zatrwożyć we mnie 
starca. — O synu, synu. 
Sam już ostanę ze starością. 
Ciebie sława i wielkość uwodzi.  
  HEKTOR
Sława mnie rodzi. 
Tu stoję jej na straży. 
Wyście ojciec, — poważam, — 
nie bierzcie mi to źle, — że się odważam 
rzec, co moim jest bólem. 
  PRIAMUS
Chciałem, byś ty był królem.  
  HEKTOR
Chcę, byście wy ostali.  
  PRIAMUS
Mówisz nam, żeśmy mali; 
za mali, by sięgnąć ku tobie. 
Duch cię niesie. 
  HEKTOR
Ojcze, — to, co ja robię 
czynię dla się i przez się. 
Jestem na to postawion 
walką, ustawną walką 
we świętości obronie. 
Wytrwam i będę zbawion.  
  PRIAMUS
Cóż jest ta świętość?  
  HEKTOR
Oto tem, co w mem łonie 
na samo wspomnienie 
żywiej porywa krew i sumienie 
ostawia wiecznie czyste: 
Ojczyzna, — Ilijon — 
żywe i wiekuiste. 
  PRIAMUS
Matka przysnęła.  
  HEKTOR
Senne powietrze mgliste 
uśpiło —  
  PRIAMUS
Spiło starą. 
  HEKTOR
Zejdę chwilę ku żonie. 
Bywajcie.  
  PRIAMUS
Idź ku dziecku. 
Gdzie Parys? 
  HEKTOR
Aleksander? 
Ze swoją przeszli pono 
tędy i tamtą stroną 
wrócą. — Żegnajcie.  
 
poszedł ku pałacowi SCENA 4 PRIAMUS
O jak pięknie nucą 
zegary wież od miasta, 
Hej, posłuchaj niewiasta. 
Lubisz słuchać tych godzin. 
Ocknij się.  
  HEKUBA
Spominam dzień urodzin 
naszego pierworodnego, — 
jak go wzięłam raz pierwszy na ręce 
a dzisiaj on rycerzem!  
  PRIAMUS
W męce, 
we wiecznej męce ducha. 
Jakowejś władzy górnej słucha 
i ognie ma w sobie i żądze 
i serce zamknął na wrzeciądze, 
do których się nikt nie dobierze. 
  HEKUBA
Więc on jest nad wszystkie rycerze?  
  PRIAMUS
Jedyny.  
  HEKUBA
Widzę, jak był maleńki 
i u swojej mateńki 
bawił długie godziny, 
śmiejący i gwarliwy; 
dziecko małe.  
  PRIAMUS
Wyrósł w męża, — straszliwy; 
lata jego dostałe; 
duchem pierwszy nad twoje syny; 
wyrósł w męża.  
  HEKUBA
Jak się cieszę, że on zwycięża. 
Nie prawdaż, że on zawdy pokona, 
że on pola każdemu dostanie, 
że bój jego wołanie, 
że masz chlubę w tym synie?  
  PRIAMUS
Mieczem walczy, od miecza zginie.  
  HEKUBA
On to wie?  
  PRIAMUS
On wie o tem. 
  HEKUBA
Czy przygnębion?  
  PRIAMUS
Wspomniał tu coś przelotem; 
już nie pomnę, — zabyłem. 
Ja co inne myśliłem, 
gdy on mówił.  
  HEKUBA
A gdzie on się oddalił? 
Czy ku żonie?  
  PRIAMUS
Ku żonie. 
  HEKUBA
Zgadłam, — serce ma w łonie. 
Wiem, on ma w łonie serce.  
  PARYS i HELENA
wchodzą PAŹ
przed nimi
Ot tam siedzą i gwarzą.  
  HELENA
Co mówią? O mnie?  
  PAŹ
Marzą. 
Zdaje mi się, że mówią o Hektorze.  
  HELENA
Nie o mnie?  
  PAŹ
Myślą może. 
Może o tobie myślą 
a o Hektorze bają.  
  PARYS
Idź i każ, niech zagrają, 
to się starzy pocieszą z nami.  
  HELENA
Będziem słuchać.  
  PARYS
Przybędą z luteńkami. 
  HELENA
Niech wezmą te, co perłą 
sadzone, — ze złotą struną.  
  MUZYKANTY
wchodzą PARYS
Widziałaś? — Mam dziś runo.  
  HELENA
Złote runo! — A kiedy weźmiesz berło?  
  PARYS
Muszę czekać.  
  HELENA
Hektorowego zgonu. 
Nie masz-że to prawa do tronu?  
  PARYS
Nie mam.  
  HELENA
Boś leniwy. 
Mów z ojcami, niech berło oddadzą.  
  PARYS
I cóż ja zrobię z władzą? 
Cóż mi po niej? Mam ciebie.  
  HELENA
Będziesz pierwszy.  
  PARYS
Nie żądam. 
Kiedy na cię poglądam, 
nie chcę nic, prócz kochania.  
  HELENA
Czyliżem tylko łania? 
A byłam już królową!!  
  PARYS
No wyrzecz, mów to słowo: 
Kocham.  
  HELENA
Kocham, może. 
  PARYS
No rzecz mi: pójdźmy w łoże.  
  HELENA
Pójdźmy.  
  PARYS
Rzecz mi jeszcze: 
że nie chcesz nic, nad kochanie.  
  HELENA
Kochania chcę. —  
  PARYS
Czy słyszysz granie? 
  HELENA
Słyszę. — —  
  PARYS
Luteńka nas kołysze.  
 
muzyka

ŚPIEWKA

PAŹ
1. Hej panienko, róże krasne 
da we twoim wianeczku.  
  POLIKSENA
siedząca u stóp Hekuby
2. Hej paziku, piórka jasne 
da na twoim staneczku, 
rom tanà, rom dynà. 
  PAŹ
3. Hej panienko, krasne róże 
da na twojej czapeńce.  
  POLIKSENA
4. Hej paziku, grywasz w chórze, 
Klechać wodzi za ręce, 
rom tanà, rom dynà. 
  PAŹ
5. Hej panienko, u matusie 
tulisz się przy robronie.  
  POLIKSENA
6. Chciałeś ty mojej gębusie; 
czym ci rada czyli nie, 
rom tanà, rom dynà. 
  PAŹ
7. Tyś mi rada i panienki 
da te twoje siostrusie.  
  POLIKSENA
8. Rade my twojej luteńki, 
da siedzim przy mamusie, 
rom tanà, rom dynà. 
 
muzyka HELENA
Starzy zdrzemnęli.  
  PARYS
Drzemią. 
  HELENA
Gwiazdy świecą nad ziemią. 
My świecim drugie gwiazdy.  
  PARYS
Czas przystanął.  
  HELENA
Noc cicha. 
  PARYS
Słyszysz? — Starzec oddycha. 
Starcem być się nie zgodzę. 
Chcę mrzeć młody.  
  HELENA
Ja chcę moją zachować urodę.  
  PARYS
Ujmij, jeszcześ urodna.  
  HELENA
Ja twych uścisków głodna; 
dla nich rzuciłam Spartę 
okryłam dom żałobą; 
żądze te nieprzeparte 
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
Idź do strony:

Darmowe książki «Akropolis - Stanisław Wyspiański (światowa biblioteka cyfrowa txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz