Dobre obyczaje we dwoje - 1. My i nasz świat - Peter Post (czytanie książek w internecie za darmo .txt) 📖
- Autor: Peter Post
Czytasz książkę online - «Dobre obyczaje we dwoje - 1. My i nasz świat - Peter Post (czytanie książek w internecie za darmo .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Peter Post
Najprostszą rzeczą, jaką robimy w czasie wolnym, jest oglądanie telewizji – albo inaczej, to ja oglądam telewizję. Moja żona z kolei dużo czyta. Chociaż wiem, że wolałaby to robić w spokojniejszej atmosferze, często przychodzi do pokoju, gdzie oglądam telewizję, siada obok z książką i zaczyna czytać. Mogłaby przebywać w innym pokoju albo leżeć w łóżku, ale woli przyjść i pobyć ze mną. Kiedy myślę o gestach, które pomagają budować więzi w związku (patrz: rozdział piąty „Właściwy gest może wiele zmienić”), to przychodzi mi na myśl moja żona siedząca obok mnie z książką.
Czas wolny spędzany w domu może być też okazją, żeby zaskakiwać się nawzajem lub dzielić ciekawe doświadczenia, które urozmaicą codzienne życie. Nigdy nie wiadomo, kiedy nadarzy się okazja, ale trzeba być gotowym, żeby ją złapać. Dobry przykład: pewnego wieczoru poszliśmy z żoną na imprezę charytatywną na rzecz miejscowego teatru. Jedną z rzeczy do kupienia na aukcji był wieczór z szefem kuchni, który przychodzi do Waszego domu, gotuje dla Was i nawet sprząta po posiłku. Pomyślałem, że jest to świetny sposób na spędzenie wieczoru we dwoje. Zaczęło się licytowanie i po kilkakrotnym podniesieniu ręki nagle zdałem sobie sprawę, że inni zrezygnowali – i tak właśnie kupiłem nam wieczór z szefem kuchni.
Kolacja była rewelacyjna i zupełnie inna od tych, które zazwyczaj jadamy. W ten jeden jesienny wieczór nie musieliśmy nic robić oprócz spędzania mile czasu we dwoje.
Sztuka osiągania kompromisu – nie każdy zawsze wychodzi na swoje
„Dzisiaj oglądamy to, co Ty chcesz, a jutro to, co ja chcę”. Taki równy podział może się sprawdzać, jeśli chodzi o oglądanie telewizji, ale w większości innych przypadków trudno będzie osiągnąć idealny kompromis co do tego, jak spędzać czas wolny.
W ciągu sezonu hokejowego zawsze będzie więcej meczów, na które pójdę w ramach kompromisu, niż które mnie ominą. Czy można porównywać mecz hokejowy, przez który nie idziemy na imprezę, do decyzji o rezygnacji z meczu, żeby jechać do opery w Montrealu?
Odpowiedź brzmi: nie można.
Moment, kiedy zaczynasz liczyć, ile razy Ty ustąpiłeś, a ile razy ona poszła na kompromis, to początek kłopotów. To samo Was czeka, jeśli zaczniecie oceniać wartość waszych kompromisów. Tym, co ma znaczenie, jest zadowolenie z życia i przeświadczenie, że każda osoba robi to, co lubi, i nie czuje, że jakaś przyjemność jest jej niesprawiedliwie odbierana. Warto również pamiętać, że dzielicie się ze sobą tym, co oboje lubicie robić, i że czasami jeden z partnerów nie boi się zaryzykować spróbowania czegoś nowego – dla samego sprawdzenia się, ale również dla możliwości dzielenia się wspólnym doświadczeniem z Drugą Połową.
Zawsze pytaj Drugą Połowę o zdanie
Kiedy mój brat zadzwonił z zaproszeniem do opery, moja żona powiedziała mu, że zanim przyjmie zaproszenie, musi najpierw zapytać mnie o zdanie, mimo że bardzo chciała jechać do Montrealu. Bez względu na to, jak kusząca jest propozycja, nigdy nie zgadzaj się na uczestniczenie w imprezie towarzyskiej bez uprzedniego uzgodnienia tego ze swoją Drugą Połową. Powinno się tak zrobić nie tylko z szacunku do drugiej osoby, ale również z bardziej praktycznego powodu – może jest już jakieś wydarzenie, w którym macie uczestniczyć, i jeszcze o tym nie wiesz.
KIEDY ROZSĄDNI LUDZIE NIE ZGADZAJĄ SIĘ ZE SOBĄ
NIE CHODZI O TO, CZY SIĘ KŁÓCICIE, ALE KIEDY SIĘ TO ZDARZA. NAWET w najbardziej zgranych związkach zdarzają się różnice zdań i nawet najrozsądniejsi partnerzy od czasu do czasu drą koty.
Z mojego doświadczenia wiem, że do nieporozumień dochodzi, kiedy jedna osoba popełnia mały błąd a druga źle na niego reaguje:
On warczy na nią, bo odstawiła samochód z pustym bakiem.
Ona wścieka się na niego, ponieważ chciała użyć ich wspólnej karty kredytowej i okazało się, że nie ma na niej już żadnych pieniędzy.
On okazuje niezadowolenie, bo znowu poprosiła swoją mamę, żeby popilnowała dzieci, zamiast tym razem zapytać jego mamę.
Ona w odpowiedzi wybucha gniewem i zarzuca mu, że nigdy nie organizuje opieki dla dzieci – i gdyby raz na jakiś czas to zrobił, to może jego mama przychodziłaby częściej zajmować się dziećmi.
On złości się na nią, bo nie jest gotowa na godzinę, na którą się umówili.
Ona wypomina mu, że nie zadzwonił, żeby powiedzieć, że się spóźni.
Lista oskarżeń ciągnie się w nieskończoność. Jedna osoba miała ciężki dzień, druga zrobiła coś nieprzemyślanego i nagle padają gniewne słowa, czyjeś uczucia są zranione i w końcu każdy czuje się okropnie.
Życie w zgodzie z drugą osobą sprowadza się do dwóch rzeczy: kompromisu i przejęcia odpowiedzialności, kiedy coś idzie nie tak.
Kłóć się z głową
Po trzydziestu dwóch latach małżeństwa moja żona i ja nadal mieszkamy razem. Oczywiście miewamy różne zdania w pewnych sprawach. Każdemu z nas od czasu do czasu zdarza się zrobić jakąś głupią rzecz, co oczywiście wywołuje niechcianą reakcję. Z czasem nauczyliśmy się jednak, że pewnych zachowań nie da się zmienić, bez względu na to, jak często porusza się ich temat.
Przykład Sama i Roz. W nocy to Roz ostatnia wchodzi na górę i zawsze zapomina wyłączyć światło na dole. Sam przypomina sobie o tym za każdym razem, kiedy musi płacić rachunek za elektryczność. Co miesiąc też wspomina o tym Roz, która stara się być bardziej uważna i rzeczywiście przez jakiś czas pamięta o wyłączaniu światła, jednak ostatecznie powraca do swojej złej praktyki i wszystko powtarza się jak zły sen.
Ten nawyk Roz bardzo łatwo może stać się powodem ostrej kłótni. Prawdę mówiąc, ostatnim razem, kiedy Sam rozmawiał o tym z Roz, padło kilka nieprzyjemnych słów. O Samie dobrze świadczy fakt, że zdał sobie sprawę, iż ciągłe przypominanie o wyłączaniu lamp do niczego nie prowadzi i że oszczędności rzędu kilku dolarów na miesiąc nie powinny psuć jego związku z Roz. Zaprzestał zatem upominać Roz i nie robi z całej sprawy wielkiego problemu.
Dobry wybór.
Drażliwe tematy
W każdym związku są tematy, których lepiej nie poruszać w rozmowach. Na przykład, macie różne poglądy polityczne. W takim przypadku na czas wyborów lepiej unikajcie dyskusji o zaletach i wadach Waszych faworytów. Wystarczy, że macie przyjaciół, z którymi nie zgadzacie się w kwestiach politycznych, i udaje się Wam jakoś nie dopuścić, aby przekomarzanie się przerodziło się w zaciętą i personalną konfrontację. Jeśli wdasz się w ostrą polityczną dyskusję ze swoją Drugą Połową, mogą paść słowa, których nic nie będzie w stanie cofnąć.
Jednym ze znaków ostrzegawczych jest moment, kiedy dyskusja, zamiast zwykłej wymiany zdań na dany temat, staje się personalnym atakiem na rozmówcę. Wtedy właśnie zaczynają się problemy, o których się nie myśli dopóty, dopóki się nie pojawią: „Nie mogę uwierzyć, że popierasz prawicową politykę Ludwika XIV i zgadzasz się z poglądami tego idioty” albo można to zrobić w ten sposób: „Poglądy Twojego kandydata w wielu sprawach wydają się bardzo konserwatywne. Nie przeszkadza Ci to?”
Jeśli zdarzy Ci się prowadzić ożywioną dyskusję ze swoją Drugą Połową – na jakikolwiek temat – pamiętaj, żeby skupić się na przedmiocie dyskusji, a nie na Waszych cechach charakteru.
Kiedy wybucha wulkan gniewu
Każdemu się to zdarza. Napięcie narasta, z różnych powodów, a potem wystarczy mała iskierka, żeby doszło do wybuchu.
Dwie rzeczy, o których należy pamiętać w takich sytuacjach:
Wybuchy gniewu mogą okazać się czymś pozytywnym – jeśli na przykład dotyczą ważnych spraw. Wówczas oczyszczenie atmosfery może okazać się pierwszym krokiem do rozwiązania problemu. Jeśli chodzi o partnera osoby będącej „wulkanem gniewu”, to taka sytuacja jest testem jego oddania i miłości, zwłaszcza że ten, kto wybucha, często kieruje swój gniew na Drugą Połowę.
Najlepszą rekcją na atak gniewu jest odpuścić i przeczekać, aż druga osoba da upust swojej złości i się uspokoi. Trudno jest dyskutować z kimkolwiek, tym bardziej ze swoją Drugą Połową, kiedy ta osoba jest wzburzona. Pod wpływem chwili Twoja Druga Połowa może odpowiedzieć atakiem na Ciebie lub kategorycznym zaprzeczeniem całej sytuacji. Należy wtedy powrócić do dyskusji po zdystansowaniu się obu stron do własnych emocji i gdy będziecie w stanie skupić się na przedmiocie sporu. Takie podejście jest szansą na rozwiązanie konfliktu.
Nie zawsze po równo – powtórka
Jill i Barry remontują salon. Jill chce, żeby ściany miały jasnoniebieski kolor, a Billowi podoba się żółty. Oczywiście nie są w stanie osiągnąć idealnego połowicznego rozwiązania, ponieważ oznaczałoby to, że dwie ściany będą jasnoniebieskie a dwie żółte, co, rzecz jasna, nie ma sensu. Dlatego też albo Jill, albo Barry pójdzie na kompromis i zgodzi się na barwę wybraną przez drugą osobę, albo wybiorą trzeci kolor, który podoba się obojgu.
Zazwyczaj w udanych związkach takie sytuacje są rozwiązywane poprzez ustąpienie tej osobie, dla której dana kwestia jest ważniejsza. Mężczyźni, z którymi rozmawiałem, powiedzieli, że decyzje związane z wystrojem wnętrz zostawiają swoim partnerkom. I tak też jest w tym przypadku: Barry ustępuje Jill i mówi „Może być jasnoniebieski”. Większość naszych respondentów zdaje sobie sprawę, że kompromis nie polega na znalezieniu rozwiązania pośrodku, ale na uszanowaniu wyboru drugiej osoby – nawet jeśli nie będzie on ostateczny – po to, aby każdy czuł, że jego(jej) preferencje są brane pod uwagę:
Gniew jest lepszy niż apatia
Nikt nie lubi konfliktów, ale w rzeczywistości kłótnie są oznaką tego, że obie osoby angażują się w związek – nawet jeśli jedna z nich jest rozgniewana. Macie szansę rozwiązać konflikt w konstruktywny sposób pod warunkiem, że potraficie się porozumieć. Gorzej, jeśli jedna lub obie osoby zamykają się w sobie i nie chcą wyrazić swoich emocji czy opinii. Apatia to niebezpieczny znak, który oznacza, że ktoś odpuszcza i wycofuje się ze związku. Jest to sygnał, że osoba ta doszła do takiego punktu krytycznego, kiedy po prostu przestaje jej zależeć.
Lepszy gniew niż apatia. Kiedy jeden z partnerów jest bierny, rozwiązanie konfliktu jest o wiele trudniejsze, ponieważ zależy ono od tego, czy da się na nowo zaangażować go, aby wspólnie znaleźć wyjście z sytuacji. Jednak kiedy dajemy upust prawdziwym emocjom, nawet złości, to zawsze jest szansa na rozwiązanie problemu.
„Razem z żoną szanujemy decyzje drugiej osoby i polegamy na nich, ponieważ wiemy, kto w czym jest lepszy”.
„Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że kompromis nie zawsze oznacza, że spotkamy się w połowie drogi. Kiedyś oglądaliśmy filmy, które tak jakby chcieliśmy zobaczyć. Teraz dokonujemy wymiany, tak aby każde z nas mogło obejrzeć film, który naprawdę chce zobaczyć. Nasza wymiana dotyczy również wakacji. Na przykład w tym roku jedziemy do Nowego Orleanu, bo on chce, a potem do Orlando, bo ja tak chcę. I dla naszego wspólnego dobra staramy się dobrze bawić w trakcie wyjazdu do miejsca, którego nie wybraliśmy”.
Żeby z ziarnka grochu nie zrobił się głaz
Czy zdarzyło Cię się mieć obsesję na punkcie jakiejś mało istotnej sprawy do tego stopnia, że w końcu zaczął się z niej robić coraz poważniejszy problem? To jak historia o księżniczce na ziarnku grochu. Dyskomfort spowodowany przez małe ziarno grochu ukryte pod materacami został tak wyolbrzymiony, że księżniczka czuła się, jakby spała na głazie. W związku takim ziarnkiem grochu może być różnica poglądów, nawyk Drugiej Połowy, który Ci przeszkadza, lub bezmyślny komentarz, o którym nie możesz zapomnieć. Jakakolwiek jest przyczyna dyskomfortu, prawdziwą przeszkodą jest to, że nie szuka się rozwiązania problemu, nie mówi się o nim, co sprawia, że wbija się on mocno w strukturę Waszego związku, jak ziarnko pod materacami królewny, a dyskomfort narasta do momentu, kiedy jego wyolbrzymienie przerasta sam problem.
Jaki z tego morał? Jeśli coś w Waszym związku nie daje Ci spokoju, nie odsuwaj tego na bok. Zapamiętaj kolejne prawo Murphy’ego: Jeśli nie zajmiesz się problemem, sytuacja będzie się tylko pogarszać. Jeśli sądzisz, że irytujący nawyk Twojej Drugiej Połowy po prostu zniknie, to się mylisz. Im wcześniej zajmiesz się danym problemem, tym łatwiej go rozwiążesz – a im dłużej będziesz zwlekał, tym trudniej będzie naprawić szkody.
Ktoś szuka powodu do kłótni
Zdradza to mowa ciała i wzrok, zanim padną pierwsze słowa – Twoja Druga Połowa szuka powodu do kłótni i Ty jesteś na celowniku. Co wtedy robić?
Na szczęście istnieją dwa sprawdzone sposoby na rozładowanie takiej sytuacji: (1) zainteresuj drugą osobę czymś innym i (2) nie odnoś się do niej z lekceważeniem tylko dlatego, że jest w bojowym nastroju.
Jeśli znasz powód gniewu drugiej osoby, to uprzedź ją i przeproś, oferując rozwiązanie problemu: „Tom, widzę że jesteś zły, i wiem, że to dlatego, że nie zadzwoniłam, żeby powiedzieć Ci, że się spóźnię.
Uwagi (0)