Darmowe ebooki » Poemat » Transakcja wojny chocimskiej - Wacław Potocki (czytaj książki za darmo txt) 📖

Czytasz książkę online - «Transakcja wojny chocimskiej - Wacław Potocki (czytaj książki za darmo txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Wacław Potocki



1 ... 40 41 42 43 44 45 46 47 48 ... 70
Idź do strony:
uszedł w rękojeści2547, 
Abowiem hetmańskiego nie słuchając zdania, 
Swą haramzę2548 kozacką najpierwej przegania 
Przez Dniestr mostem tureckim, czym uraził siłu, 
Że się wydarł na czoło ten, co miał strzec tyłu. 
Dzień dżdżysty był przyczyną i królewic chory, 
Że dalej ode Żwańca iść nasze tabory 
Nie mogły i za mostem wojsko pozostałe, 
Bo się ledwie za trzy dni przeprawiło całe. 
Nie zaspali Tatarzy zwyczajnej kradzieże, 
Przypadszy, gdzie zarosłe Dniestrowe pobrzeże 
Okazyją2549 podało, kędy naszych wielu 
Wzięto, nic nie myślących o nieprzyjacielu. 
Tam Sobieski sprawnego dostawszy języka, 
Oskoczy ich w kilkuset swego komunnika2550, 
Gromadzki z Polanowskim, podczaszego oba 
Porucznicy, ostatnia kędy się im próba 
Do wyświadczenia męstwa otworzy i cnoty; 
Lekkich ludzi do onej zażywszy roboty 
Czterdziestu żywcem wzięto; tyle dwoje legło; 
Ostatek się po polach i lasach rozbiegło. 
Tam Krzyski odebrany Tatarom z więzienia 
I kilkadziesiąt inszych mniejszego imienia. 
Od Żwańca pod Kamieniec Podolski szli drugiém 
Naszy, w dzień niepogodny, zimny, wietrzny, cugiem2551. 
Stamtąd, że też już zima barzo była bliska, 
Rozpuszczono chorągwie na swe stanowiska2552. 
I poszli, gdzie wabiły kogo miłe ściany, 
Na luby odpoczynek i wczas wetowany. 
Ten-ci koniec był wojnie, która im straszniejsza, 
Tym też dzięka wielkiemu Bogu powinniejsza 
Za jego świętą pomoc: on nam sam hetmanił, 
On pogaństwu tak harde bezpieczeństwo zganił. 
Dla czego Grzegorz siódmy2553 tak wielkiego dobra 
Pamiątkę dziesiąty dzień naznaczył oktobra, 
W który Osman nadęty spadł z imprezy2554 swojej, 
Żeby póki niski świat, póki Polska stoi, 
Święcił go boży Kościół naszego narodu, 
Dla wiecznego litości nad nami dowodu. 
Wdzięczną nam rzecz uczynił, ale mógł był przy tem 
Ratować nas w tym razie swoim depozytem2555. 
Dopiero teraz oczy otworzą sąsiedzi, 
Winszują nam wygranej i rzezane w miedzi 
Naszych wojen abrysy2556 posyłają sobie, 
Co po polskiej wolności deptać mieli grobie. 
Tu, tu prawdziwie zażyć możemy przysłowia: 
Gdzie szczęście, tam przyjaciół zaraz jako mrowia; 
Gdzie fortuna, tam się też fawor2557 ludzki chyli; 
Nie masz-ci i jednego, jeśli cię omyli. 
Nie mógł się nasz królewic nasycić swej chwały 
W Warszawie, aże dla niej obleciał świat cały 
(Czyli mu się przy ojcu nie mogło okroić? 
Trudno jednej świątnice dwiema bogom dwoić2558), 
Niemce, Włochy, Holendry, skąd sławą odęty 
Pełne panegiryków prowadził okręty. 
Każdemu piękne miłe; ale takie kruszce 
Nie na łóżku, nie w miękkiej kopają poduszce! 
Odłóż na czas gorączkę i febrę niezdrową: 
Daryjusz, Aleksandrze! Daryjusz nad głową, 
Bierz na się twardy kirys2559, stoi przed namiotem 
Bucefał, uleczy cię Mars krwią albo potem! 
Ale w cudze ozdoby, w cudze się pstrzyć piórka, 
Nie siedziawszy na koniu, nie widziawszy Turka, 
Ujma2560 cnocie hetmanów, których krwią i męstwem 
Z szczęśliwym z tego placu zeszliśmy zwycięstwem. 
Lecz Bóg widzi, czyj kogut, czyj baran, z wysoka; 
Niech się pstrzy, niech rzegoce2561, a wżdy sroką sroka. 
Tobie, tobie, monarcho szerokiego świata, 
Acz ci cię żadna potkać nie może odpłata 
Za twoje dobrodziejstwa, którymi (przez spary 
Na nasze patrząc grzechy) krom końca — krom miary 
Swoje raczysz stworzenie: mostem przed bogatém 
Posławszy ciała nasze twoim majestatem, 
Niesiemy hołd powinny i wieczne trybuty, 
Pełne usta twej chwały i serce pokuty. 
Tobie w piersiach, podniosszy tryumfalne palmy, 
Święty pean2562 przez hymny głosimy i psalmy; 
Twoja-to wiktoryja2563, twój fest2564, twoje dziwy, 
Że Turczyn, który samym strachem końskiej grzywy 
Wielkie kruszył fortece i narody gładził, 
Pierwszy raz, jako kosa o kamień, zawadził 
O szczyptę twoich ludzi, których wzgardził przodem 
I zamierzać nad nimi śmiał zwycięstwo głodem; 
Aleć poszedł do swego syty wstydu progu. 
Tyś mu na durnym2565 czele wspak nakrzywił rogu 
I kiedy nim miasto nas na swych pogan sroże2566, 
I z głową2567 mu pospołu strącili poroże2568 
I zginął, sromotnie się z swym minąwszy celem. 
Tyś nas ze lwiej paszczeki wydarł z Danijelem, 
Z Jonaszem na dnie morskim z wielorybich ksieńców2569 
I z ognistego pieca jako trzech młodzieńców. 
Już był Turczyn uchwycił naszę ziemię mostem, 
Nie tylko się zuchwałym hardzie zaklął postem, 
Zaiste upewniając swój głupi rozsądek, 
Że krwią naszą zgłodniały wysyci żołądek. 
Ale jako twojemu słudze jadowita 
Nie szkodzi, gdy za rękę jaszczurka go chwyta2570, 
I zgore na ostatek w płomieniu do kęsa, 
Tak Osman, swojego się napatrzywszy mięsa, 
Odbieżawszy przeważnej swych mostów fabryki2571, 
Które inszym gotował, wpadnie sam w te wniki2572. 
Twojej-to, twojej dzieło wszechmogącej ręki, 
Za co-ć wszyscy pokorne oddajemy dzięki. 
Ofiarę-ć na czystych serc kładziemy ognisko, 
Żeśmy na łup poganom, na urągowisko 
Pokrytym2573 przyjaciołom i naszym sąsiadom 
Nie przyszli; wszak-eś serca człowieczego wiadom! 
Chciejże, wszechmocny Stwórco wszytkich rzeczy zdarzyć, 
Aby pokój, któryś nam dziś raczył skojarzyć,  
W tej Koronie wiekował ku twej chwale świętej, 
A z nas grzechu wszelakie wykorzeń ponęty. 
Pobożność, mądrość, miłość i insze pożytki 
Rozmnóż świętego ducha, a przemierzłe zbytki, 
Wstręt na niebie i ziemi (byle zaś nie w gniewie), 
Do żywota, niech z nas twa prawica wyplewie. 
Daj w ojczystej swobodzie, w rządzie, w dobrej sile 
Wyżyć tej śmiertelności zamierzone chwile! 
 
Dodatek Przypisanie

L. J. C.2574

Na prześwietny klejnot, który, z inszych wielą zacnych i rodowitych familij, starożyty dom IM. Panów Lipskich in theatro Orbis Poloni2575, swoje i wielkich przodków swoich, dzielną ręką i odważonym za Ojczyznę sercem, u żelaznego Gradywa wysługi perennis gloriae2576 piastuje, charakterem Drużynę2577.

Co to za rzeka, która wśród czerwone morze, 
Kąpiel faraonowę, mlecznym prądem porze? 
Czyli ze krwie pogańskiej wziąwszy się kałuże, 
Krzywymi nurty pole purpurowe struże? 
Między dwiema trąbami, w hełmie na kształt wieży, 
Rydze2578 grzywy straszny lew afrykański jeży: 
Druentia — a że ją nazowę po nasku2579: 
Polska to jest Drużyna, którą miasto piasku 
Zaległ potomek cnego, z obudwu stron, Lecha 
Rycerskich dzieł porohy: nigdy tego echa 
Dniepr nie wyda skalisty, nie wyda go szumna, 
Co zagłusza szeroką Narbonę, Garumna. 
Jaki dźwięk wiecznej sławy, z tak niewielkiej strugi 
Napełniwszy świat cały, rozrywa frambugi2580 
Prześwietnych sfer niebieskich, ani jej zatłumi 
Fala morska, gdy swoich bohatyrów szumi2581. 
Niechajże się wschód słońca Nilem, niech bogatém 
Jego górne narody chlubią Eufratem, 
Gdy co rok w letne susze, przelawszy swe tamy, 
Tamten Egipt panoszy, ten Mezopotamy. 
Niechaj Ganges dwudziestą żeglownych rzek wsparty, 
Potym na półsiodma sta strumyków podarty, 
(W takie go Cyrus kęsy rozgniewany drapie, 
Za śmierć końską, za jedno utopienie szkapie); 
Niechaj z nim prędki Tygrys, Araxes bezdenny 
Głosi Indy dalekie, górzyste Armeny. 
Niech Tanais, co Scyty, Xant, co myje Frygi, 
I Hipanis, co konchy ściele i ostrygi; 
Meander, co do swego powraca się źrzodła, 
Erydan, gdzie wypadł z ojcowskiego siodła 
Nieszczęśliwy Faeton, kiedy mu nie zdole — 
Na znak czego, z sióstr nad nim stoją dziś topole — 
Niechaj wszytkie tytuły i swe chwały liczą: 
Ze dzielą monarchie, że państwa graniczą. 
Słynie Cisa Pannony, słynie Donaj Wiedniem, 
Rzymem Tyberys, chociaż siła ma Ren przed niém, 
W którym dawno, prawdziwe jeśli o tym karty, 
Uznawano poczciwych synów a bękarty, 
Rzucając dzieci w wodę; — dziś by takiej próby 
Na Niemców odszczepionych trzeba; rzadki, coby 
Wypłynął: tonęliby, i słusznie się śmiejem, 
Że poczciwe pieluchy biorą przywilejem! 
Niech się Hamburgiem Elba — twej korony ściana2582 
Niegdy, cny Bolesławie — Paryżem Sekwana, 
Skaldis pyszni Antwerpem, Rodanus Lugdunem, 
Dźwina Rygą, a Moskwa i Wołgą i Dunem; 
Niechaj się Cybeliną Almon2583 chełpi łaźnią 
I tessalski Peneus, gdzie zdjęta bojaźnią 
I słusznym o panieństwo swoje Dafnis gniewem, 
Stoi nad nim po dziś dzień laurowym drzewem. 
Więc Amfrys, kędy z bóstwa Apollo wyzuty 
Pasł Admetowe stada na miejscu pokuty, 
I Lincestys, co równo z winem poi ludzi; 
Kratis, co czarną bieli, Sybaris, co brudzi 
Białą na owcach wełnę: tu wspomnienia godne 
Sinwessy, które czynią białegłowy płodne. 
Niechaj Tagus Hiszpany, Arymaspus Scyty, 
Hermus Lidów bogaci w piasek złololity, 
Swą Paktolus Azyją, a z nami o ścianę 
Niechaj toczy podobną Bodrog Węgrom pianę; 
Nawet niech Wisła, która tym wszytkim met bierze2584, 
Przy sławnej na cały świat sarmackiej Cererze2585, 
Z swymi siedzi szpiklerzmi; i Litwa ze Świętą: 
Wszytkie te, wszytkie gasną przed Śreniawą krętą; 
Wszytkie te w morzu toną z pysznymi tytuły; 
Wszytkie szczupli Syryusz podczas kanikuły. 
Nasza lubo Drużyna, lubo to Sreniawa 
(Śmierć ją krzyżem świętego dzieli Stanisława), 
Jako raz wieczną sławą wyrównała brzegi, 
Przez wszytkie lat po sobie idących szeregi 
W pełni żadnymi nigdy nie tkniona pojazdy2586, 
Cnoty pławi towary: ani jej Psie Gwiazdy2587, 
Ani sucho przeszkodzi, że swe kawalery, 
Wszytkie morza minąwszy, wnosi miedzy sfery, 
I w szczęśliwym, gdzie się człek na wieki odmładza, 
Łona stwórcę swojego porcie ich wysadza. 
W to, w to bystra Drużyna lotem tąży morze, 
Które w szklanym tron boski oblewa polorze; 
Z tego barwiste tęcze, rozkwitłe warkoczy, 
Panu chwał nieśmiertelnych wieczny prezent toczy. 
Onać to mleczna droga, którą bez koleje 
Złotowłosa Cyntyja2588 gwiazdami usieje: 
Teć to gwiazdy, te lampy, teć to po niej świece, 
Które w swojej na ziemi nie gasnęły rzece. 
O wielkie wszechmocności twej, Boże, dowody! 
Kto by rzekł, że knot z cnoty, świeca będzie z wody? 
Teraz gdy księżyc, który wszytkich rzek patronem2589, 
W pełni nastawszy, w pełni idzie po przestronem 
Sarmackim firmamencie, dobrze sobie wróży 
Drużyna: bo jej źrzodła, da Bóg, nie zuboży; 
Ale skoro ją z wierzchem łaską swą nasypie, 
I naszej się dostanie wilgotności Lipie, 
Która na jej pobrzeżu zielony wierzch dźwiga. 
Żaden jej mróz nie płowi2590, żaden nie ostrzyga; 
Wieczny cień podróżnemu, wiecznym listem kwitnie; 
Przeto jej wiecznie żadna siekiera nie wytnie.2591 
Lecz gdy się i ten prędko w swoim zaćmi kole, 
A na jego Janina miejscu w polu Pole, 
Wszytkie rzeki koronne; wszytkie wlewa, które 
Od korzenia sarmacka sława wznosi w górę, 
Tamte swoje szczęśliwe rozpostrzą meaty2592, 
Te dadzą na cały świat zapaszyste2593 kwiaty. 
Teraz robocze pczoły w zwyczajnej rozsypce 
Znajdziecie na tym Polu, skąd miód, skąd brać lipce; 
Dopieroż kiedy Jowisz spuści z nieba brzemię, 
Stokrotne się przy miedzie wróci człeku siemię. 
 

Wielmożnemu, mnie wielce Mciwemu Panu i jedynie kochanemu synowi, JMci Panu Janowi z Lipia Lipskiemu, staroście czchowskiemu, rotmistrzowi tegoż czchowskiego i sandeckiego powiatów, komisarzowi do zapłaty i popisu wojska dywizji województwa krakowskiego, przy szczerym życzliwego afektu konteście, zdrowia i wszelkich szczęśliwości.

Z Wojną idę do ciebie, o mój Janie złoty! 
Tegom też tylko słuchał: piękne me pieszczoty! 
Czyś nie żołnierz? Czyś z każdej nie jest godzien miary, 
Żebym ci prezentował Marsowe towary? 
 

I niedługo rozmyślałem się, że tę pracowitym wyrobioną piórem moję lukubracją, jako ferventissimi amoris mei2594 przeciwko WMM Panu2595, tak meritissimorum erga patriam, które exerces, w waleczne wielkich przodków swoich wstępujący strzemiona, actuum2596, consecro2597 WMM Panu testamentem, choćci to drudzy partum otii2598 zowią. I dobrze, bo carmina scribentis secessum et otia quaerunt2599, ale przecie non omnino otiosi2600, a ja się przyznam, żem nie extemporaneus2601. Wiem ci, że nie ujdę taksy i zębu Theonowego, o którym napisano: bonorum mala carminum Laverna2602, bo się przed nim i sam nie mógł wybiegać Homerus. Ale kogóż uszczypliwy język zazdrościwego nie dosiągł Zoila? Nigdy tak garncarz garncarza, jako poety nienawidzi poeta. Nie masz na świecie tak dobrego cieśle, żeby go inszy, a gorszy pospolicie, poprawić i w czymkolwiek przyganić mu nie miał. Jeśli Arystoteles spalił połowicę ksiąg Platonowych, Plato Xenofontowych, Cycero Sallustyuszowych dla nieszczęśliwej zazdrości, a któż się przed nią wybiega?

O dirum exitium mortalibus, o nihil unquam 
Crescere, nec magnas patiem exsurgere laudes, 
Invidia2603. 
 

Choćci się też to nie każdemu nada; jeszczeż jeszcze kowalowi kowala, poecie poetę poprawić pozwalam; ale szewcowi malarza żadną miarą; co się stało Apellesowi, który odmalowawszy jako mógł najdoskonalej obraz, nie chcąc sam wierzyć oczom swoim, wiedząc, że suum cuique pulchrum2604, i u sowy nic piękniejszego nad jej sowięta, postawił go przy ścienie domu swego, a sam się za nim ukrywszy, słuchał zdania przemijających ludzi. Trafiło się, że szewc napiętkowi przyganiał i słusznie: którego skoro Apelles poprawił, nie mógł się szewc w swojej skórze ostać, ale znowu nazajutrz przyszedszy, począł coś około kolana dyszkurować, na co uśmiechnąwszy się Apelles, zawoła nań: ne sutor ultra crepidam2605, dosyć szewcowi po napiętek rozumu, dosyć kozie ogona po grzbiet! O jakoż siła tymi dzisiejszych poetów szewcami, którzy sami wierszów nigdy nie pisząc, nocte mettre, somno editi patre2606,

1 ... 40 41 42 43 44 45 46 47 48 ... 70
Idź do strony:

Darmowe książki «Transakcja wojny chocimskiej - Wacław Potocki (czytaj książki za darmo txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz