Darmowe ebooki » Poemat alegoryczny » Boska Komedia - Dante Alighieri (gdzie można czytać książki online .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Boska Komedia - Dante Alighieri (gdzie można czytać książki online .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Dante Alighieri



1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 ... 85
Idź do strony:
drugim kołowrotem, 
A drugi trzecim, krąg czwarty i piąty 
Otaczał szósty, nad którymi społem 
Krąg siódmy śmigał tak szerokim kołem, 
Że tego kręgu posłanka Junony 
Nie objęłaby swoimi ramiony. 
W kolej krąg ósmy otaczał dziewiąty1676 
A ruch wolniejszy był kręgu każdego, 
Względnie do liczby, pod jaką bieg jego 
Kołował dalej od kręgu pierwszego. 
Najodleglejszy krąg od iskry czystej 
Miał blask i promień więcej przeźroczysty, 
Snadź się najwięcej do niej porównywa. 
A moja Pani widząc, jaka chmura 
Gwałtownej troski nade mną ciążyła, 
«Od tego punktu», tak do mnie mówiła: 
«Zależą niebo i cała natura! 
Patrz, krąg najbliższy jaki wir porywa, 
Wiedz, że przyczyną tak szybkich obrotów 
Jest miłość, jaką pędzi zaogniony». 
Ja do niej: «Gdyby świat był urządzony 
Na obraz ruchu, co toczy te koła, 
Na tym wykładzie przestać byłbym gotów1677. 
Lecz gdy przeciwnie, w świecie dotykalnym 
Ruch coraz większy w sferach jest widzialny, 
Im dalej krążą od swojego środka, 
Jeśli swój kres tu moja żądza spotka 
W tej anielskiego budowie kościoła, 
Który w krąg miłość i światło otacza, 
Naucz, dlaczego nie jeden kierunek 
Obrał dla siebie wzór i wizerunek? 
Bo nie mam na to sam w sobie tłumacza». 
— «Jeśli» mówiła «w sieci tego węzła 
Tak niedołężnie twoja dłoń uwięzła, 
Nic w tym dziwnego, bo ten węzeł święty 
Tak się zawiązał, aby był nietknięty». 
A potem rzekła: «Nakłoń na to ucha, 
Co ja ci powiem; jeśli chcesz być sytym, 
Zaostrzaj na tym myśl twojego ducha. 
Kręgi ciał widzisz z kształtem rozmaitym, 
Większe i mniejsze, stosownie do siły1678, 
Jaka wstąpiła w ich nerwy i żyły. 
Z większego światła większy promień wschodzi, 
Większa zasługa większe dobro rodzi 
I większe dobro mają większe ciała, 
Gdy treść ich części równie doskonała. 
Więc krąg ten, który najchyżej kołuje1679, 
Przez podobieństwo temu odpowiada, 
Który najwięcej kocha i pojmuje, 
Tak mierząc siłę, nie tylko rozciągłość 
Istot mających w twych oczach okrągłość, 
Dziwny stosunek wyśledzi myśl rada 
Sfer między sobą spojonych łańcuchem 
Wielkich z małymi i z ich arcyruchem». 
A jak półkula wyjaśnia się nasza, 
Gdy tchnie łagodny wiatr z ust Boreasza, 
Niebo się czystym zaciąga obłokiem, 
Śmiejąc się do nas całym swym urokiem; 
Tak jej odpowiedź jasna błąd rozprasza 
I prawda, wzrok mój zwracając na siebie, 
Dała się widzieć jak gwiazda na niebie. 
A gdy zamilkła, kręgi jak żarami 
Grzane żelazo trysnęły iskrami, 
A każda iskra w wzajemnym uścisku 
Tworzyła iskrę większego połysku. 
Iskier tych liczba rosła nieskończenie, 
Jako warcabne kostki przez mnożenie: 
Z chóru do chóru Hosannę słyszałem, 
Aż do stałego punktu, który całem 
Kołem tych chórów wedle woli swojej 
Rządzi, że każde gdzie stało, tam stoi. 
A ona widząc w mym duchu zwątpienie, 
Rzekła: «W tych pierwszych kręgach ile zdążą 
Same Serafy i Cheruby krążą1680, 
Za swym pociągiem tak im lecieć błogo, 
By się porównać z punktem, ile mogą, 
I mogą wedle oka, co spojrzenie 
Wytęża silniej z większej wysokości. 
Drugie wkoło nich krążące miłości 
Wzroku bożego zowią się tronami, 
Bo w nich się pierwsza troistość zamyka. 
Wiedz, że ich radość o tyle jest żywa, 
Ile się mogą wytężyć oczami, 
O ile wzrok ich zapada i wnika 
W prawdę, gdzie cała wszechmądrość spoczywa. 
Z tego wnieść możesz, że szczęśliwość nasza 
Czynem widzenia tylko się podnasza 
A nie miłości, ta po nim jest drugą. 
Skala widzenia jest jakby zasługą, 
Której przez łaskę dobra wola dopnie; 
Tak tu wstępują ze stopni na stopnie. 
Druga troistość wschodząca w tej wiośnie, 
Której majowej jak szmaragd zieleni 
Nie ściemnią noce przedłuższe jesieni1681, 
Śpiewa Hosannę bez przerwy radośnie, 
Trzema nutami, których ton wypada 
Ze trzech porządków, z jakich się tam składa. 
W tej hierarchii są naprzód mocarstwa, 
Potem potęgi, na końcu włodarstwa, 
A w przedostatnich dwóch kręgach wespoły 
Kołują same księstwa, archanioły, 
W ostatnim gry są i uczty anielskie1682. 
Wzrok tych porządków, blask z góry odstrzela 
I między ludzi skarb światła rozdziela 
Jak między dzieci dobra rodzicielskie: 
Tak pociągana natura ich błoga: 
Ku Bogu, wszystko pociąga do Boga. 
A duch widzący Areopagity1683 
Tak się zagłębił w te niebios zaszczyty, 
Że wszystkie nazwał, jak ja, po imieniu. 
Choć odeń Grzegorz w świętym zachwyceniu 
Inaczej widział1684, lecz zaledwo w niebie 
Otworzył oczy, zaśmiał się sam z siebie. 
Nie dziw, że człowiek mógł przed żyjącemi 
Prawdę tak skrytą objawić na ziemi, 
Bo ten, co w niebie dostał do niej klucza, 
O wielu prawdach podobnych poucza1685». 
 
Pieśń XXIX

Ciąg dalszy i koniec pouczenia o aniołach. Skargi na przewrotną filozofię, przekręcanie Pisma Świętego itp.

Kiedy z Latony zrodzone bliźnięta1686 
Poza Barana i Wagi znakami 
Widnokrąg wspólnym pasem opromienią1687, 
Ile trwa chwila, gdzie je równoważy 
Zenit, nim z sobą półsferę zamienią, 
Patrzyła, milcząc, przewodniczka święta 
W punkt, który wzrok mój zwyciężył blaskami, 
A potem rzekła z uśmiechem na twarzy: 
«Co chcesz usłyszeć, nie pytając ciebie 
Powiem, bo chęć twą ja widziałam w niebie, 
Tam gdzie, jak z ziarna wschodząca roślina, 
Wszelkie się Ubi i Quando zaczyna1688, 
Nie żeby podnieść swoją doskonałość1689, 
Co być nie może, lecz by jej wspaniałość, 
W światłości, jaka ją jak płaszcz odziała, 
»Ja jestem, który jestem« powiedziała, 
Miłość poczęła siebie w swej wieczności, 
Bez czasu, miejsca, tak jak się jej zdało, 
I dziewięć stopni stworzyła miłości. 
Nie, żeby wpierw jej ziarno próżnowało, 
Bo wpierw, przed czasem mierzonym latami, 
Duch się unosił boży nad wodami. 
Złączone forma z materyją1690, czyste 
Wyszły poczęte w doskonałym czynie, 
Jak łuk trójstronny wyrzuca trzy strzały. 
A jak w krysztale, we szkle i w bursztynie, 
Promień odbija przez tło przeźroczyste, 
Bez przerwy schodząc stamtąd, gdzie jest cały; 
Równie ten skutek trójkształtny zaiste, 
Od swego Stwórcy wyszedł jednolicy, 
W zasadzie swojej bez żadnej różnicy. 
Wtedy stworzony był i zbudowany 
Stopień tych istot1691, Bóg zaś je postawił 
Najwyżej jakby wierzch, koronę świata. 
W których się czysty arcyczyn przejawił: 
Najniższe miejsce materyja1692 trzyma; 
Lecz w środku formę z materyją splata 
Węzeł, co nigdy nie jest rozwiązany. 
Wprawdzie aniołów wedle Hieronima1693 
Bóg naprzód stworzył i prąd wieków długi 
Upłynął, zanim utworzył świat drugi: 
Ale ta prawda nie tak zapisana 
W księgach natchnionych Duchem świętym Pana1694, 
Widną jest, kto by głębokość ich zbrodził. 
Sam by wasz rozum na to się nie zgodził, 
Aby te czynu bezpośrednie siły 
Tak długo same bezczynnymi były. 
Gdzie, jak i kiedy te miłości święte 
Stworzone były, masz tu wywód cały, 
Razem twej żądzy studzisz trzy zapały. 
Tak szybko w myśli nie zliczysz dwadzieścia 
Jak ze stworzonych część jedna aniołów 
Zawieruszyła ład waszych żywiołów1695. 
Część druga wiernie dotrwała w swej cześci1696; 
Z jaką rozkoszą dzieło rozpoczęte 
Ciągle prowadzą, sam ich bieg dowodzi, 
Co kołowrotem nieustannym chodzi. 
Pierwszy strąciła duch przeklęta pycha 
Tego coś widział, jak zdeptany w pysze 
Pod ciężarami światów ledwo dysze. 
Część, którą widzisz tutaj, była cicha, 
Uznała Dobroć, co ich w swej miłości 
Do tak wysokich wzniosła pojętności. 
Wzrok ich wzmocniła siłą doskonałą 
Oświecająca Łaska i zasługa, 
Przeto ich wola jest pełną i stałą. 
Uwierz na pewno jak pokorny sługa, 
Że zasłużoną łaskę ten odbiera, 
O ile serce kto dla niej otwiera. 
Sam teraz poznasz bez cudzej podpory, 
Jeśliś mnie pojął, te anielskie chóry. 
Lecz gdy na ziemi błąd po waszych szkołach 
Ogłasza błędny wykład o aniołach, 
Że chcieć, pojmować i pamiętać mogą, 
Jeszcze sprostuję w tobie sąd opaczny, 
Mroczący prawdę przez wykład dwuznaczny. 
Duchom tym oczy tak zatapiać błogo 
W obrazie bożym, że wzroku ni razu 
Nie oderwały od tego obrazu, 
Przed którym żadna rzecz nie jest zakryta. 
Oczu ich przedmiot nowy nie odrywa, 
Myśl ich na różne cele nierozbita, 
Wewnętrzną ducha jednością szczęśliwa 
Nie potrzebuje władzy przypomnienia. 
U was w czuwaniu roją się marzenia, 
Ten wierzy, drugi bez wiary słuchacza 
Słucha, lecz pierwszy najwięcej wykracza. 
Filozofując na ziemi myśl wasza 
Bez drogi idzie nowotnymi tory1697, 
Tak was namiętność pozoru unosi. 
Winę tę z mniejszą grozą widzą z góry, 
Niż kiedy Pismo Święte kto odrzuca 
Lub je wykładem krzywym zbałamuca. 
U was nie myślą, co krwi kosztowało 
Nasieniem jego zasiać ziemię całą, 
Jak błogo w życiu z nim chodzić pokornie; 
Każdy nowością chce błyszczeć pozornie, 
Szermuje szumną kaznodzieja mową, 
Ewangeliczne zagłuszając słowo1698. 
Ten mówi: jako przed męką krzyżową 
Cofnął się księżyc i stał przeciw słońcu, 
Aż noc świat cały zaćmiła na końcu. 
Wedle drugiego tekstu kaznodziei, 
Światło się samo schowało ze drżeniem 
I noc nakryła powszechnym zaćmieniem 
Indów, Hiszpanów, jak było w Judei. 
Ileż to bajek w rok spada z ambony! 
A biedne owce, aż żal serce ściska, 
Wiatrem karmione wracają z pastwiska. 
Chrystus śląc uczniów na wsze świata strony, 
Nie mówił: idźcie i każcie swe baje, 
Lecz za tekst słowa prawdę im podaje, 
Którą tak silnie grzmieli jego ucznie, 
Aże starczyła w ich walkach za wiarę 
Ewangeljia za tarcze i włócznie. 
Dziś idą kazać jakieś baje stare, 
Które ktoś ledwo wpisałby do fraszek, 
Gmin daje poklask, kaptur się nadyma. 
Lecz gdyby wiedzieć gmin mógł, jaki ptaszek1699  
Gniazdo uściela pod fałdą kaptura, 
Może innymi widziałby oczyma 
Wartość odpustów spadłych z kazalnicy; 
Lecz łatwowierna człowieka natura 
Z wiarą lgnie na lep każdej obietnicy; 
Czym wieprz świętego Antoniego tyje1700 
I gorsi wieprzów, co za wiarę żywą 
Płacą monetą, bez stępla fałszywą. 
Długie zboczenie ciebie z toru zbije, 
Na prostą ścieżkę chciej twe oczy zwrócić, 
Aby zarazem czas i drogę skrócić. 
Liczba aniołów w nieskończoność sięga, 
Korzy się przed nią liczebna potęga; 
Nadmienia o niej Danijela1701 księga1702 
Krociem tysięcy w zadumienie wprawia, 
Jednak dokładnej liczby nie objawia. 
Punkt arcyświatła, co oświeca z góry 
Wszystkie aniołów i duchów natury, 
Treść ich przenika w stopniu rozmaitym, 
Ile się łączy z ich blaskiem odbitym. 
A jak uczucie z ogniska natchnienia 
Różnie się w oczach waszych rozpromienia, 
Słodycz miłości jak światło pochodni 
Iskrzy w aniołach, to świeci łagodniej. 
Zważ, jak bogata władza nieśmiertelna, 
Która zwierciadeł tyle dla się stwarza 
A w nich swój obraz bez końca rozmnaża, 
A w sobie jedna jest i niepodzielna». 
 
Pieśń XXX

Oddział trzeci. 10) Empireum, właściwe niebo, siedziba błogosławionych i Boga samego. Aniołowie dziewiątej sfery znikają. Światło Beatrycze. Okrągły prąd światła; róża niebiańska; miejsce Henryka VII; upadek Klemensa V.

Stąd w domniemanej przez myśl odległości 
Na sześć tysięcy mil szósta godzina 
Płonęła w ogniu1703, a cień padał prościej 
Na tamtej sferze, prawie prostopadły: 
Gdy środek niebios nad nami widniejszy 
Staje się takim, że gwiazd promień zbladły 
W ich głębokościach już tonąć zaczyna; 
A niebo z przyjściem słońca służebnicy 
Zagasza gwiazdy aż do najpiękniejszej; 
Podobnie z wolna gasł ten triumf święty1704 
Grać i kołować bez przerwy nawykły 
W krąg punktu, który pełen tajemnicy, 
W ten, co zamyka, zda się, był zamknięty. 
Przeto żal świateł, co zarazem znikły, 
I miłość moja mnie zwrócić zmusiły 
Stęsknione oczy znów do Beatrycy. 
Gdyby tu wszystkie (gdzież taka wymowa!), 
Jakie mówiłem dotąd o niej słowa, 
W jedną pochwałę razem się złączyły, 
Na ten raz jeszcze byłaby za małą. 
Widziałem piękność jej tak doskonałą, 
Że tylko może ten, co piękność daje, 
Jeden jej Stwórca pojmować ją całą. 
Tu słabość nuty mej pieśni wyznaję, 
Jak dramatyczny pisarz wśród polotu 
Myśli nierównej z wzniosłością przedmiotu. 
A jak powiekę, im więcej jest drżąca, 
Morduje słońce, tak samo wspomnienie 
Słodkich uśmiechów duch mój w letarg wtrąca. 
Odkąd ją naprzód ujrzałem wśród nieba, 
Po to ostatnie tak wzniosłe widzenie, 
Pieśń nieurwana brzmiała ciągłą nutą, 
Tu piękność mojej Pani śpiewająca 
Czuje, że stanąć w pół akordu trzeba; 
Tak sztukmistrz rzuca pędzel albo dłuto, 
Czując ostatnie sztuki wysilenie. 
I taka, jak ją zostawiam opiewać 
Lutni większego ode mnie poety, 
Gdy z moją, jako podróżny do mety, 
Śpieszę co prędzej pieśń trudną dośpiewać, 
Z powagą do mnie rzekła uroczystą: 
«Jużeśmy weszli, cześć Bogu i chwała, 
Od ciał niebieskich z największego ciała 
Do nieba, które jest światłością czystą1705: 
Światło miłości pełne i duchowe, 
Miłość, co prawdy rozświeca oblicze, 
Radość, co wszelkie przechodzi słodycze. 
Tu ujrzysz raju dwa pułki bojowe1706; 
Jednego błyśnie w twoich oczach szata, 
W jakiej go ujrzysz sam na sądzie świata1707». 
Jak błyskawica nagła wzrok rozrywa, 
Władzę sądzenia odejmując oku 
Bliskich przedmiotów, jak o nocnym zmroku, 
Tak mnie objęła wkoło światłość żywa, 
Tak w swego blasku zasłonę spowiła, 
Że mi widzenie wszech rzeczy zakryła. 
«Miłość w tym niebie każdego przychodnia 
Wesoło wita, gdy wchodzi z gotowym 
Sercem zapłonąć zbawieniem duchowym, 
Jak zdolna przyjąć swój płomień pochodnia». 
To Beatrycze krótkie przemówienie 
Nad moje siły mój zapał podniosło, 
Czułem, jak we mnie sił poczucie rosło 
I we mnie taki zatliło wzrok nowy, 
Żem mógł światłości wytrzymać promienie. 
1 ... 48 49 50 51 52 53 54 55 56 ... 85
Idź do strony:

Darmowe książki «Boska Komedia - Dante Alighieri (gdzie można czytać książki online .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Podobne książki:

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz