Pieśni - Jan Kochanowski (biblioteka dla seniora .TXT) 📖
Krótki opis książki:
Jan Kochanowski przez ponad dwadzieścia lat tworzył Pieśni. Utwory te zostały wydane w dwóch tomach — Księgi pierwsze i Księgi wtóre.
W Pieśniach Kochanowski przedstawia świat jako coś niepewnego i chaotycznego. W tym chaosie to właśnie człowiek powinien być zrównoważony, jednocześnie ciesząc się życiem. Epikureizm i hasło carpe diem, które pojawiają się w utworach są zaczerpnięte z filozofii antycznego twórcy Horacego. Pieśni mają zróżnicowaną tematykę, można w nich znaleźć utwory o tematyce miłosnej, religijnej, patriotycznej, filozoficznej i biesiadnej.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Jan Kochanowski
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Liryka
Czytasz książkę online - «Pieśni - Jan Kochanowski (biblioteka dla seniora .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Jan Kochanowski
class="anchor" href="annotations.xhtml#annotation-633" id="anchor-633">633;
Przełożonych występki miasta zgubiły
I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.
Pieśń XV634635
Nie zawżdy Apollo636 strzela,
Ale łuk z lutnią podziela;
Nie zawżdy Mars637 hufy wodzi,
Czasem też pod sieć ugodzi638.
Nie zawżdy grad z góry leci
Albo burza niebo szpeci;
Chmury czarne wiatr wojuje,
A pogoda następuje.
Takżeć słusze639 człowiekowi
Odejmać sie frasunkowi640,
A jako niewdzięczne641 brzemię
Uderzyć troski o ziemię642.
Cokolwiek raz przeminęło,
Niewrócony koniec wzięło,
A przyszły czas Bóg ma w mocy,
Pogrążony w twardej nocy643.
Dosyć na rozum człowieczy
Dzień dzisiejszy mieć na pieczy;
Ostatek na Boga wkładaj644,
A dobrze żyć nie odkładaj.
Żyj dobrze, nie odkładając;
Bo dalszych czasów czekając,
Niepodobnym obyczajem645,
Nie począwszy żyć, przestajem.
Pieśń XVI646647
Nic po tych zbytnich potrawach, nic po tym
Śrebrze na służbie648 i obiciu złotym;
Nam k woli649, kędy róża pozno kwitnie
Nie szukaj zbytnie650.
Dobra-ć i miętka651, co ją najdzie wszędzie652;
A kiedy równe653 towarzystwo siędzie,
Prędka dobra myśl, a tym jeszcze chutniej654,
Gdy nie bez lutniej.
Lutnia — wódz tańców i pieśni uczonych,
Lutnia — ochłoda myśli utrapionych:
Ta serce miękczy swym głosem przyjemnym
Bogom podziemnym655.
Pieśń XVII656
Niegodzien tego ten świat zawikłany,
Aby miał na nim rozumem nadany657
Człowiek polegać, a swe szczęśliwości
Sadzić na jego płochej odmienności658.
Co ma ten żywot, na co by bezpiecznie
Człowiek mógł kazać659? Niedługo kóniecznie660
Doniesie czaszę661 pachołek do gęby,
A przedsię i w tym straci czasem zęby662.
Morze nie stoi nigdy, zawżdy płynie:
Teraz kędzierze663 nastrzępi, w godzinie
Dnem wzgórę stanie, a ogromne wały664
Wysokich będą obłoków sięgały.
Cnota mój kompas665, który nie w pół nocy,
Ale w pół zbytków bije. Niech sie smocy
I wszytko bydło Proteowe666 jeży,
Łódź moja przedsię swym pędem pobieży.
Pieśń XVIII667668
Ucieszna669 lutni, w której słodkie strony670
Bijąc, Amfijon671 kamień rozproszony
Zwabił na kupę, a z chętnej opoki
Wstał mur szeroki.
Niemowna672 przedtym ani ulubiona,
Dziś na wszytek świat wielce zalecona673,
Zaśpiewaj, co by trudnej674 Bogumiły
Uszy lubiły.
Która jakoby źrzóbek675 niełapany
Ani pasterzką ręką ugłaskany
Ucieka w pole, a pędęm człowieka
Mija z daleka.
Ty umiesz tygry, umiesz lasy wodzić
I bieg pochopnym676 strumieniom zagrodzić;
Tobie ustąpił stróż nieokrócony677
Piekielnej brony678,
Cerber679, chocia mu wściekły łeb nakrywa
Sto srogich wężów, a para smrodliwa
I sprosna piana ciecze miedzy zęby
Z trojakiej680 gęby.
Biedny Iksyjon, Tytyjus681 zmiękczony682,
Rozśmiał sie nie chcąc; i dzban osuszony
Stał chwilę, za czym683 cieszył twój rym drogi
Dziewki niebogi684.
Niech Bogumiła srogość jadowitą
Złych panien słyszy i wody niesytą
Banię bezdenną, i pomstę nieskorą,
Którą źli biorą
Na drugim świecie. Bo co, prze żywego
Boga, już mogły uczynić gorszego?
Pomordowały, jędze niecnotliwe,
Męże właściwe685.
Jedna z nich, wierna łożu małżeńskiemu686,
Przeciwko ojcu krzywoprzysiężnemu
Zacnie skłamała: panna czci687 bez końca
Pod kręgiem słońca.
Która: «Wstań — rzekła — wstań, mężu, by wieczny
Sen688 na cię nie padł, skądeś ty bezpieczny689;
Schroń sie przed ojcem i przed bezecnemi
Siostrami złemi,
Które jak lwice z głodu nieznośnego
Wpadwszy na stado, każda morzy690 swego;
Ja, litościwsza, ani cię chcę tykać,
Ani zamykać.
Mnie niechaj ojciec trzyma w pęcie srogim,
Żem lutość miała nad mężem ubogim;
Mnie niechaj zaśle691 w pogańskie narody
Przez morskie wody.
Idź, gdzie cię nogi i wiatry powiodą,
Za tą życzliwej ćmy692 nocnej pogodą693;
Idź zdrów, a skargę na mogiłę smętną
Włóż więc pamiętną694».
Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Pieśń XIX695
Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne rzeczy
Chciał ze mną dobrą tylko sławę mieć na pieczy,
A starać sie, ponieważ musi zniszczeć ciało,
Aby imię przynamniej po nas tu zostało?
I szkoda zwać człowiekiem, kto bydlęce696 żyje,
Tkając697, lejąc w się wszytko, póki zstawa698 szyje;
Nie chciał nas Bóg położyć równo z bestyjami:
Dał nam rozum, dał mowę, a nikomu z nami.
Przeto chciejmy wziąć przed się699 myśli godne siebie,
Myśli ważne na ziemi, myśli ważne w niebie;
Służmy poczciwej700 sławie, a jako kto może,
Niech ku pożytku dobra spólnego pomoże.
Komu dowcipu701 równo z wymową702 dostaje,
Niech szczepi miedzy ludźmi dobre obyczaje;
Niechaj czyni porządek, rozterkom zabiega703,
Praw ojczystych i pięknej swobody przestrzega.
A ty, coć Bóg dał siłę i serce704 po temu,
Uderz sie705 z poganinem, jako słusze706 cnemu;
Prostak707 to, który wojsko z wielkości szacuje:
Zwycięstwo liczby nie chce, męstwa potrzebuje.
Śmiałemu wszędy równo, a o wolność miłą
Godzi sie oprzeć708 by więc i ostatnią siłą;
Nie przegra, kto frymarczy na sławę żywotem709,
Azaby go lepiej dał710 w cieniu darmo potem?
Pieśń XX711712
Jaką, rozumiesz, zazdrość zjednałeś sobie,
Zacny biskupie, w mojej małej osobie713,
Żeś mię z domu wyciągnął w te dalsze strony
Od małych dziatek i od teskliwej714 żony?
Nie myśli-ć ona o tym, że ja przy tobie
Głowy nie ufrasuję by namniej sobie;
Że w twym pałacu mieszkam, że przy twym boku
Siadam; koń mój, sługa mój na twym obroku715.
Rychlej, niesposobnego716 będąc świadom
Zdrowia mego, frasuje swe serce doma,
Żebych jakiej choroby nagłej nie użył717,
Nie mając, kto by mi w tym jej sercem718 służył.
Ciężar także domowy, społeczny nama719,
Teraz w mej niebytności musi nieść sama,
Strzegąc w domu porządku, warując720 szkody,
Dziatek lichych721 pilnując, zakładów zgody722.
Któż wie, jesli i tego przed sie nie bierze723
(Acz wątpić nie potrzeba o mojej wierze),
Że na świecie rodzą sie takowe zioła,
Których smak pamięć domu wygładza zgoła724;
Że taka jest muzyka i takie strony725,
Których człowiek słuchając, już ani żony,
Ani dziatek nawiedzi726, ale w niewoli
Pod pany sromotnymi727 wiecznie trwać woli.
To i czego jest więcej, zawżdy w miłości
Serca trapi, chocia też zstawa728 ufności;
A ty nie bądź przyczyną, biskupie drogi,
Niczyjej, lubo słusznej, lub płonej729 trwogi.
Ale złącz, jakoś rozwiódł, bo acz oboje