Gromiwoja - Arystofanes (książki online biblioteka .TXT) 📖
Krótki opis książki:
Gromiwoja – komedia Arystofanesa znana także jako Bojomira lub pod oryginalnym tytułem Lysistrata.
Tytułowa bohaterka postanawia zakończyć wojnę peloponeską między Spartą a Atenami, namawiając kobiety do swoistego strajku, polegającego na odmowie współżycia seksualnego. Jednocześnie kobiety przejmują kontrolę nad Akropolem, gdzie znajdował się ateński skarbiec. Czy mimo trudności z kontrolowaniem zachowania swoich zwolenniczek, Lyzistrata osiąga swój cel? Sztuka jest podatna na odczytanie z perspektywy krytyki feministycznej.
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Arystofanes
- Epoka: Starożytność
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Gromiwoja - Arystofanes (książki online biblioteka .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Arystofanes
kobiecie:
Ta się nad mężem trzęsie czule z rana,
Ta budzi czeladź46, ta świeże pieluszki
Ściele, ta kąpie, owa karmi dziecię...
GROMIWOJA
ironicznie
Tak... wszystko dla nich... to nie faramuszki47 —
Prócz mego dzieła —!
KALONIKE
Cóż to jest za dzieło?
Czy to przypadkiem nie jest kawał gruby?
GROMIWOJA
Mniej... więcej... gruby.
KALONIKE
Mężny?
GROMIWOJA
z rosnącym zapałem
Przepotężny!
KALONIKE
Ach — przepotężny, mówisz, a nas nie ma?!
GROMIWOJA
A właśnie — gdyby szło o taki kawał,
To byśmy wpadły tu, jakoby z procy...!
Lecz to rzecz inna — to myśli mej owoc,
Owoc bezsennie przepędzonych nocy!
KALONIKE
filuternie48, niby na ucho
Mów prawdę, piękny jest twój owoc nocny?
GROMIWOJA
patetycznie
Tak piękny, taki potężny i mocny,
Że przezeń całą zbawimy Helladę —
My, płeć bezbronna!
KALONIKE
skeptycznie
My? Jak? Na Palladę49,
Mów, choć nie wierzę w naszą płeć bezbronną!
GROMIWOJA
Wiedz, że zbawienie państw od nas zawiśnie50,
Albo ze świata zniknie Peloponez...
KALONIKE
I owszem — Wojo, niech go dunder świśnie51!
GROMIWOJA
I zginie cała Beocja, nieboże!
KALONIKE
Brawo, niech tylko zostaną węgorze!52
GROMIWOJA
Ateny... nie, nie! Zmilknę, ziemi słowy
Nie będę Aten szarpała! Lecz słuchaj!
Kiedy się zejdą na wiec białogłowy
Z Peloponezu, z Beocji, z Attyki,
Zbawim Helladę społem53 — my — „podwiki”!
KALONIKE
Cóż my, „podwiki” mądrego zdziałamy,
Co zbawiennego? My, siedzące w kwiatach,
W szafrannych54 szatach, malowane damy,
Szumne jedwabiem — w złocistych sandałach,
My mamy zbawiać ojczyznę?? Czym, czymże?
GROMIWOJA
porywczo
Zaprawdę — właśnie to ojczyznę zbawi!
Strój szafranowy, pachnidła i meszty55,
Róż i przeźrocze giezłeczka56, co wdzięki
Wpół obnażają... no, domyśl się reszty!
KALONIKE
zaczyna się orientować
Być-że to może?
GROMIWOJA
Tak, że ani jeden
Z mężczyzn nie porwie na drugiego piki...
KALONIKE
z ferworem
O, na boginki, dam farbić płaszczyki!
GROMIWOJA
Ni tknie pawęży57...
KALONIKE
W jedwab się wystroję!
GROMIWOJA
Ni sięgnie miecza...
KALONIKE
Kupię, na Bóstw dwoje,
Buciki perskie, najdroższe w Atenach!
GROMIWOJA
Czyliż nie mogła przyjść na wiec płeć biała?
KALONIKE
O — na Erosa — każda, jakby strzała,
Puszczona z łuku, lecieć tu powinna!
GROMIWOJA
Widzisz więc, kumciu, jaka ta rzecz inna...
A tu te nasze attyckie kobiety
Wszystko wpierw robią, czego nie potrzeba.
Lecz i z Pomorza — ni jednej — o nieba —
Ni z Salaminy — nie ma!
KALONIKE
Te, wiem, przyjdą.
Każda o świcie już jedzie na szkucie58...
GROMIWOJA
Ni te, o których mówiło przeczucie,
Że przyjdą pierwsze, Acharnów małżonki!
KALONIKE
Przyjdą! Lecz co do Teogena żonki,
Ta wprzód się musi poradzić Hekaty59.
pokazując w dół
Ależ, patrzaj no — nadchodzi ich kilka,
A tam znów inne; przyjdą — jeszcze chwilka...
patrząc w inną stronę
Skądże te znowu?
GROMIWOJA
spostrzegła i poznała
Z Ryczywoła.
KALONIKE
Przebóg,
Toż się tu cały cielętnik rozbryka!
SCENA TRZECIA
Gromiwoja i Kalonike podchodzą, witając wchodzące panie i wieśniaczki.
Wchodzi Atenka, młoda i piękna Myrrine; potem inne w różnych strojach, właściwych miejscowościom, z których pochodzą; szczególnie bogato a swawolnie wystrojona jest Koryntka. Spartanka Lampito, posągowo zbudowana, pierś i szyja odkryte; peplos, rozcięty od ramienia przez cały bok wzdłuż biodra, pozwala widzieć całą krasę lakońskiej lwicy. Myrrine, przepasana bogatym pasem.
Wchodzi Myrrine i kilka kobiet.
GROMIWOJA, KALONIKE, MYRRINE.
Zgiełk powitania, całusy, okrzyki, podziwy dla strojów, każda gada równocześnie, tempo bardzo szybkie.
MYRRINE
podchodzi do Gromiwoi
która stoi z boku, zadąsana
Czyż nie za późno już, o Gromiwojo?
Cóż powiesz? — milczysz?
GROMIWOJA
A, ślicznie, Myrrino,
Że się tak spóźniasz, gdy sprawa poważna!
MYRRINE
poprawiając pasek
Nie mogłam znaleźć, tak, po ciemku, paska:
Gdy rzecz twa nagła, mów, jeżeli łaska...!
KALONIKE
No — nie! możemy zaczekać chwileczkę,
Aż przyjdą panie z Beocji i Sparty...
GROMIWOJA
patrząc w dal
Wyborna rada! Lecz właśnie w tej chwili
Przybywa do nas Lampito ze Sparty!
Wchodzi Lampito z Beotką i Koryntką, a za nimi cały tłum kobiet.
SCENA CZWARTA
Gromiwoja, Kalonike, Myrrine, Lampito, Beotka, Koryntka oraz cały tłum kobiet.
GROMIWOJA
podchodzi z uprzedzającą grzecznością i wita
wszystkie otaczają Lampitę
Witaj nam, droga Lakonko, Lampito!
Jakieś ty piękna Sparty nadobnica,
Cóż to za krasa, ciało siłą tryska!
Ty żubra zdusisz!
LAMPITO60
Haj, na dwa bożyca61,
Dyć62 goła hipkam i piętą w rzyć biję63!
GROMIWOJA
gładząc jej piersi
Jakby z marmuru masz piersi i szyję.
LAMPITO
śmiejąc się, odsuwa ją lekko
Macacie, nikiej64 ofiarną jałówkę!
GROMIWOJA
wskazując Beotkę
A skąd przywiodłaś tu tę śliczną główkę?
LAMPITO
Wej — jedna hruba65 szlachcianka z Beocjej:
Jest wysłannicą tamstela66.
MYRRINE
Na Zeusa,
Cóż to za biodra!
KALONIKE
Co za wdzięk w jej ruchu,
A ten dołeczek... brzoskwinia bez puchu!
wszystkie witają Beotkę
GROMIWOJA
wskazuje Koryntkę
Któż jest to dziecię?