Homer
Odyseja
tłum. Lucjan Siemieński
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3309-8
Odyseja
Strona tytułowa
Spis treści
Początek utworu
Pieśń pierwsza
Pieśń druga
Pieśń trzecia
Pieśń czwarta
Pieśń piąta
Pieśń szósta
Pieśń siódma
Pieśń ósma
Pieśń dziewiąta
Pieśń dziesiąta
Pieśń jedenasta
Pieśń dwunasta
Pieśń trzynasta
Pieśń czternasta
Pieśń piętnasta
Pieśń szesnasta
Pieśń siedemnasta
Pieśń osiemnasta
Pieśń dziewiętnasta
Pieśń dwudziesta
Pieśń dwudziesta pierwsza
Pieśń dwudziesta druga
Pieśń dwudziesta trzecia
Pieśń dwudziesta czwarta
Przypisy
Wesprzyj Wolne Lektury
Strona redakcyjna
Odyseja
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Pieśń pierwsza
Zgromadzenie bogów. Rady Ateny dla Telemacha
Muzo! Męża wyśpiewaj, co święty gród Troi
Zburzywszy, długo błądził i w tułaczce swojej
Siła1 różnych miast widział, poznał tylu ludów
Zwyczaje, a co przygód doświadczył i trudów!
A co strapień na morzach, gdy przyszło za siebie
Lub za swe towarzysze stawić się w potrzebie,
By im powrót zapewnić! Nad siły on robił,
Lecz druhów nie ocalił: każdy z nich się dobił
Sam, głupstwem własnym. Czemuż poświęcone stada
Heliosowi2 pojadła niesforna gromada?
Za karę bóg też nie dał cieszyć się powrotem.
Jak było? Powiedz, córo Diosa3, coś o tem!
Wszyscy inni, uszedłszy srogiego pogromu,
Krwawych burz i bitw morskich, wrócili do domu;
Jego tylko, serdecznie do swoich, do żony
Tęskniącego, trzymała w skale wydrążonej
Nimfa Kalypso, z bogiń najcudniejsza kształtem,
Pragnąca go małżonkiem przy sobie mieć gwałtem.
A nawet kiedy nastał w czasów kołowrocie
Ów rok, iż z woli bogów o prędkim powrocie
Do Itaki mógł myśleć, to jeszcze i wtedy
Nie ujrzał swoich, końca nie widział swej biedy.
Zgoła wszystkim niebianom żal było tułacza;
Posejdon4 sam mu tylko mściwy nie przebacza
I wciąż, póki nie wrócił do dom, ścigał w tropy.
Szczęściem bóg ten był odszedł aż na Etyjopy
Zamieszkujące ziemi rubieże ostatnie,
A rozpadłe w dwóch ludów połowice bratnie:
Z tych jedni wschód, a zachód drudzy zamieszkali;
A gdy ci hekatombę5 sutą wyprawiali
Z byków i kóz, Posejdon godował6 wraz z nimi.
Podonczas Zeus7 olimpski ze zgromadzonymi
W pałacu swym bogami zasiadł i w te słowa
Mówił on, rodu bogów i ludzkiego głowa,
Że myśl jego Ajgistem8 gładkim9 zaprzątniona,
Którego zabił Orest10, syn Agamemnona11.
Więc o nim myśląc, tak się ozwał w bogów radzie:
„Że też to na karb niebian człowiek wszystko kładzie,
Co dozna złego; chociaż sam swoją głupotą,
Idąc wbrew Przeznaczeniu, ugrzęza w to błoto!
Toż i ninie12 Ajgistos, w przekór wyrokowi,
Czyż nie porwał małżonki Agamemnonowi
I nie przywłaszczył sobie, a wracającego
Męża czyliż nie zabił? Wszakżem go od tego
Długo naprzód hamował, grożąc srogą karą
Przez czujnego Hermesa13, aby żadną miarą
Nie ważył się zabijać ani brać mu żony,
Gdyż przez Oresta Atryd14 będzie odemszczony,
Gdy ten w lata dojrzeje, zatęskni do swoich.
Tak go przestraszył Hermes, lecz napomnień moich
Nie słuchał twardy Ajgist; swoje zrobił gwałtem,
Aż dziś za wszystkie grzechy zapłacił ryczałtem”.
Więc na to mu Atene rzekła sowiooka:
„Ojcze, o mój Kronidzie15! Cześć tobie wysoka,
Że on zdrajca wziął karę słuszną za swe zbytki:
Oby tak każdy ginął, jak on zbrodniarz brzydki!
Za to serce się kraje, gdy na myśl mi przydzie
Ów nasz dzielny Odysej, co tyle lat w biedzie,
Siedzi tam udręczony, tęskniący za domem,
Na ostrowiu lesistym, wkoło mórz ogromem
Oblanym, kędy16 nimfa mieszka tam urodna,
Córa Atlasa17, morze znającego do dna,
Barkiem dźwigającego wielkie słupy18 one,
Na których wisi z ziemią niebo zawieszone.
Ona to stęsknionego tułacza wciąż trzyma,
Czaruje go pochlebstwem, pieszczotą, oczyma,
By się wyrzekł Itaki. On się nie wyrzeka,
I byle dym itacki ujrzeć choć z daleka,
Już by umarł bez żalu! Ciebież to nie wzrusza,
O mój Olimpski! Za nic masz Odyseusza
Tyle ofiar nam danych pod Troją, gdzie nawy19
Argejskie20 stały? Zeusie! Bądźże nań łaskawy!”
Odpowiedział jej na to Kronid gromowładny:
„Jakiż to z ust twych wyraz wymknął się nieskładny?
I jaż bym Odyseja w pamięci zagubił
Najmędrszego, co tyle obiat21 składać lubił
Nam nieśmiertelnym, panom na niebie szerokiem?
Li22 Posejdon go ściga zemstą krok za krokiem
Nieubłaganą za to, że mu tam Kyklopa23
Polyfema oślepił, najduższego chłopa,
Mocnego jak bóg który w Kyklopów czeredzie;
Więc, że Polyfem z nimfy Toosy ród wiedzie,
Córki Forkisa, morskich strażnika pustkowi,
Co w pieczarze poddała się Posejdonowi,
Gdzie ją napadł — z tych przyczyn Posejdon wre złością
I nie zabić Odysa, ino przeciwnością
Chce go znękać, w powrocie do dom mu przeszkadzać.
Na to sposób: na wiecę24 bogów pozgromadzać
I powrót mu zapewnić. Posejdon gniew złoży;
Sam on nic nie podoła przeciw sile bożej,
Gdy wszyscy nieśmiertelni na niego powstaniem”.
Na to Atene25 z takim ozwała się zdaniem:
„Ojcze Kronidzie! Władco władnących mocarzy!
Jeśli na wiecu bogów ten wyrok przeważy,
Żeby Odys powrócił do ojczystych śmieci,
To pchnijmy argobójcę Hermesa, niech leci
Tam, na ostrów26 Ogygii, i niech nimfie onej
Pięknowłosej oznajmi wyrok niecofniony
O powrocie Odysa do dom i bez zwłoki.
Ja tymczasem obrócę na Itakę kroki,
W synu ducha poostrzę, rozbudzę w nim żywy
Ogień męstwa, by zaraz na koło Achiwy
Bujnokędziorne27 zwołał, a tych zalotników
Odprawił — czy już nie dość baranów i byków
Krętorogich mu zjedli? Potem pchnę mołojca28
Do Sparty i na Pylos29 piaszczysty. Niech ojca
Tam szuka i pozbiera o nim różne wieści,
Przy tym wśród ludzi sławy nabędzie i cześci”.
To rzekłszy podwiązała złociste sandały
Pod stopki sobie; nimi ponad morskie wały,
Ponad bezbrzeżne stepy buja z wiatru wiewem.
W dłoń pochwyciła oszczep z ciężkim długim drzewem
o miednym30 grocie; tłumy mężów nim
Uwagi (0)