Homer
Iliada
tłum. Franciszek Ksawery Dmochowski
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-3308-1
Iliada
Strona tytułowa
Spis treści
Początek utworu
Księga I
Księga II
Księga III
Księga IV
Księga V
Księga VI
Księga VII
Księga VIII
Księga IX
Księga X
Księga XI
Księga XII
Księga XIII
Księga XIV
Księga XV
Księga XVI
Księga XVII
Księga XVIII
Księga XIX
Księga XX
Księga XXI
Księga XXII
Księga XXIII
Księga XXIV
Przypisy
Wesprzyj Wolne Lektury
Strona redakcyjna
Iliada
Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do prapremier wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Księga I
Gniew Achilla1, bogini2, głoś, obfity w szkody,
Który ściągnął klęsk tyle na greckie narody,
Mnóstwo dusz mężnych wcześnie wtrącił do Erebu3,
A na pastwę dał sępom i psom bez pogrzebu
Walające się trupy rycerskie wśród pola:
Tak Zeusa4 wielkiego spełniała się wola
Odtąd, gdy się zjątrzyli sporem niebezpiecznym
Agamemnon5, król mężów, z Achillem walecznym.
Od kogóż tej niezgody pożar zapalony?
Od Feba6, co go Kronid7 z pięknej miał Latony8.
Gniewny na króla, wojsku straszną klęskę zadał,
Rozszerzył mór9 w obozie, codziennie lud padał;
Mścił się, że był zelżony jego kapłan święty.
Przyszedł Chryzes10, gdzie stały Achajów11 okręty,
Świetną na okup córki przynosząc ofiarę,
A w ręku mając berło i Feba tiarę12;
Prosił Greki o litość na ojcowskie bóle:
Najbardziej zaś Atrydy13, dwa narodów króle:
— «Atrydowie i Grecy! Niech wam dadzą bogi
Dobyć miasta Pryjama14, w swoje wrócić progi!
Lecz pomni na łuk Feba15 strzelający z góry,
Weźcie okup, nie przeczcie16 ojcu jego córy17!
Rzekł. W Grekach szmer przyjazny oznaczał ich zgodę,
Aby uczcić kapłana i przyjąć nagrodę;
Nie przypadła królowi do serca ta mowa,
Więc go puścił z obelgą, przydał groźne słowa:
— «Znidź18, naprzykrzony starcze, z oczu moich pręcej19,
Nie waż bawić się dłużej ani wracać więcej!
W tiarze, w berle słaba dla ciebie zasłona.
Chyba mi starość córkę twoją wydrze z łona;
Od swych daleko, w Argos20 na zawsze osiędzie,
Tam wełnę tkać i łoże moje dzielić będzie.
Pójdź precz! Ani mnie gniewaj, żebyś został cały!
Rzekł król; zaląkł się starzec i odszedł struchlały.
Szedł cicho ponad morze, gdzie huczały fale,
A gdy już był daleko, wynurzył swe żale
I syna pięknowłosej tak prosił Latony:
— «Boże! Którego Chryza doznaje obrony,
Smintejczyku21! Co strzałę wypuszczasz daleką,
Co masz Tened22 i Killę23 pod możną opieką:
Jeśli wieńcami twoje zdobiłem kościoły,
Jeślim ci na ofiarę bił kozły i woły,
Niech prośba ta od ciebie będzie wysłuchana:
Zemścij się łukiem twoim obelgi kapłana».
Ledwie skończył, modlitwa doszła ucha Feba;
Wysłuchał go łaskawie, zstąpił gniewny z nieba
Z łukiem swoim, z kołczanem; na ramionach strzały
W bystrym biegu strasznymi szczęki24 przerażały.
Idzie jak noc posępny; siadł z dala, łuk spina:
Leci strzała i świszcząc powietrze rozcina.
Okropnym brzmiąc łuk jękiem psy strzela i muły;
Wnet zgubne jego razy Achaje poczuły:25
Palą się bezprzestannie26 smutne trupów stosy.
Przez dziewięć dni na wojsko śmiertelne szły ciosy,
Dziesiątego Achilles cały lud zwoływa27,
Bo tę myśl w piersi Hera28 wlała mu życzliwa,
Bolesna, widząc swoich Achajów zagładę.
Zatem, gdy się na walną29 zgromadzili radę,
Mężny Achilles tymi zaczął mówić słowy:
— «Teraz bardzo się lękam, synu Atrejowy30,
Abyśmy, obłąkani31 wpośród morskich brodów,
Nie musieli powracać do ojczystych grodów,
Jeżeli tu na zawsze nie zamkniem powieki,
Bo i wojna okrutna, i mór niszczy Greki.
Niech wieszcz32 lub kapłan powie, skąd ta chłosta sroga,
Albo snów tłumacz wierny — wszakże sny od boga?
Niechaj powie, dlaczego Feb33 naszej chce zguby:
Czy go niedopełnione obrażają śluby?
Czyli34 stąd, że świętego stugłowu35 nie bierze?
Bijmy owce i kozy dla niego w ofierze,
Aby ubłagan wstrzymał ten mór niebezpieczny»
To powiedziawszy usiadł Achilles waleczny.
Wstał Testora syn, Kalchas, pierwszy w swym urzędzie:
Zna, co jest, zna, co było, zna nawet, co będzie;
Mądry i duchem wieszczym od Feba natchnięty,
On do Troi achajskie prowadził okręty.
Więc tak na radzie głosem roztropnym opiewa:
— «Chcesz, bym wyrzekł, dlaczego na nas Feb się gniewa,
Feb, którego łuk srebrny zgubne strzały niesie?
Ja powiem, lecz przysięgą zaręcz, Achillesie,
Że mi słowy i ręką dasz potrzebne wsparcie,
Bo widzę, jak się na mnie rozgniewa zażarcie
Mąż, któremu nad sobą władzę Grecy dali.
A gdy król na słabego gniewem się zapali,
Chociaż się na czas wstrzyma, w razie nie zaszkodzi,
Znajdzie potem sposobność i zemście dogodzi.
Uważ36 więc, czyliś zdolny ocalić mą głowę».
Achilles odpowiedział na tę wieszczka mowę:
— «Co tylko wiesz, mów śmiało! Bo na Apollina
Przysięgam, Zeusowi najmilszego syna,
Którego ty świętości trzymając na pieczy,
Z daru jego zwiastujesz przyszłe Grekom rzeczy;
Przysięgam, póki widzę to światło na niebie:
Żaden się z Greków skrzywdzić nie odważy ciebie,
Ani sam Agamemnon. Nic to nie przeszkadza
Prawdę wyrzec, że jego najwyższa dziś władza».
Ośmielił się tym wieszczek: «Ani dla37 ofiary,
Ani dla ślubów — rzecze — zesłane są kary;
Wzgarda świętego sługi ściągnęła tę stratę.
Nie chciał wydać król córki, odrzucił zapłatę,
Dlatego między nami zaraza się szerzy,
I nie wprzódy się w swoim gniewie Feb uśmierzy,
Aż król powróci zdobycz, którą dotąd trzyma.
I darmo odda brankę z czarnymi oczyma.
Gdy do Chryzy poślemy jeszcze stugłów święty,
Może się da złagodzić dla nas bóg zawzięty».
Skończywszy usiadł Kalchas. Natychmiast powstanie
Trzymający szerokie Atryd panowanie,
Straszliwie pomieszany, gniew mu
Uwagi (0)