Darmowe ebooki » Dramat szekspirowski » Otello - William Shakespeare (Szekspir) (lubię czytać po polsku .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Otello - William Shakespeare (Szekspir) (lubię czytać po polsku .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 16
Idź do strony:
spała, obalając na nią sufit, jak gdyby ten upadłszy, ją przytłukł. Przez czas jakiś przyczyna istotna jej śmierci jest niewiadomą. Maur wkrótce potem, obrzydziwszy sobie Chorążego, z wojska go wypędza. Ten, powróciwszy do Wenecji, oskarża Maura o zabójstwo żony; przywieziony do Wenecji Maur, wydany na męki, nie przyznaje się do niczego, zostaje skazany na wygnanie, a rodzina Desdemony nasyła nań zbójców i wydaje na śmierć. Po zgonie męża dopiero żona, która o wszystkim wiedziała, wydała tajemnicę.

Z tej treści poeta zbudował dramat, w którym nie tyle Otello sam, jak idealnej, anielskiej cierpliwości łagodności Desdemona i najszkaradniejszej przewrotności Jago, są postaciami głównymi. Ostatni jest sprężyną główną, poruszającą całym dramatem.

W Jagu poeta wystawił człowieka życiem awanturniczym, żołdaczym wniwecz zepsutego, istotę, dla której nie ma nic świętego, której serce ludzkie uschło, litość jest nieznana, który pomiata ludźmi, szydząc z nich, mści się na nich za własną nikczemność, ukrywając swą szkaradę o tyle tylko, o ile mu to dla bezpieczeństwa jest potrzebne. Postać ta zapożyczona ze starego teatru, z czasów Marlowe’a, której raz już podobną, w samych początkach swojego zawodu, nakreślił Szekspir w Aaronie; ogromna jednak różnica między dwoma, bo pierwszy jaskrawo i przesadnie wychodzi, jakby odblask Barrabasza Marlowe’a, drugi z nie mniejszą odmalowany siłą, doskonale jest nacechowany. Żołdak taki najemny, zazdroszczący wszystkiego wszystkim, chciwy życia a przewrotny, stanowi wyborny kontrast z Otellem, rycerzem szlachetnym, mężnym, nieulęknionym, ale charakteru niepohamowanego, gwałtownym, jak człowiek, którego cywilizacja okiełznała, ogładziła, nie mogąc ani mu odjąć pierwotnej prostoty i łatwowierności, ani namiętności w nim poskromić. Jago włada nim jak dzieckiem i na wszystkie jego wady i przymioty rachuje.

Tłumacz nasz poszedł za zdaniem wielu swych poprzedników, którzy w Otellu chcą widzieć Murzyna, gdy poeta miał niezawodnie na myśli Maura śniadej płci, ogorzałego...

Schlegel i wielu innych mają go także za Murzyna. Coleridge (Kolridż) z mniejszością jest za Maurem, my też z tłumaczem francuskim, Fr. V. Hugo, dzielimy przekonanie, iż Szekspir mieć go chciał Maurem. Nic nie dowodzi, iż poeta często czarnym go zowie (black); wyraz ten zarówno oznacza płeć ciemną, czego najlepszym dowodem Sonet (131) Szekspira, w którym woła do ciemnej płci czarnobrewej:

Thy black is fairest in my judgement’s place  
 

— i dalej:

Then will I swear beauty herself is black 
And all they foul that thy complexion lack... (Sonet 132). 
 

W Kupcu Weneckim książę marokański, zarówno jak Maur w Otellu, jest porównany do diabła. Prawda, że Aaron w Tytusie zowie się tak samo „Moor”, a jest Murzynem jawnie — lecz i to nie przesądza o Otellu. Szlachetność ta i męstwo, które ujęły Desdemonę, były cechą Maurów, nigdy Murzynów. Negr w XVI wieku był uważanym za istotę upośledzoną, której poeta nie śmiałby tknąć i podnosić. O Maurach w Hiszpanii prawiono cuda jako o narodzie rycerskim, krwi gorącej, namiętnym jak Otello i jak on szlachetnym. W roku 1601, na rok przed pierwszym przedstawieniem Otella na scenie, królowa Elżbieta przyjmowała na swym dworze ogorzałych maurytańskich posłów, którym Szekspir mógł się przypatrzeć.

Dla nas zdaje się nie ulegać wątpliwości, że tradycje teatralne zostały zwichnięte. Dramat zyskuje na jaskrawości, na efekcie pewnym, odegrywany przez Murzyna; ale Maur byłby w nim prawdopodobniejszym i całość w nim wspanialszą — piękniejszą.

Między dramatami Szekspira jest to jeden z najdoskonalszych, szczególniej wyrazistością charakterów. Sam Otello, natura pierwotna, przyswojona, ułagodzona, za najmniejszym dotknięciem staje się znowu synem pustyni, dziecięciem Afryki. Stosunek jego do zepsutego płodu cywilizacji fałszywej, przegniłej, rozuzdanej, polerowanej na pozór, a szkaradnej wewnątrz, którą przedstawia Jago, odmalowany po mistrzowsku. Żadna może z bohaterek poety nie ma tego wdzięku kobiecego, jakim jest obdarzona Desdemona, zakochana w Maurze dla jego bohaterskich czynów i z anielską słodyczą znosząca wszystko z rąk ukochanego. Miłość, zazdrość, nikczemność żołdaka, stanowią naturalne sprężyny tragedii, z niezmierną prawdą przeprowadzonej.

Szekspirowskie:

All is true4 —  
 

nigdzie się lepiej zastosować nie daje. Prawda charakterów, naturalność scen i języka, nawet w chwilach najwyższego natężenia uczuć, napiętnowanego taką rzeczywistości cechą, podnoszą złudzenie do najwyższego stopnia. Dosyć jest Otella porównać do francuskiej tragedii, aby odróżnić obraz z natury od konwencjonalnego utworu. Szekspira nic nie pęta, nie zna on innych wzorów nad to, co czerpie z natury i z siebie; dla podniesienia wrażenia nie poświęca prawdy, dla jednolitości obrazu nie wyrzeka się rysów na pozór dysharmonijnych; widzi wszędzie życie w kontrastach i w sztuce się ich nie lęka. Kreśli wizerunki człowieka w całej jego nagości, z blaskami razem i sromotą. Wśród postaci wprowadzonych w Otellu, nie ma też ani jednej, która by wyrazistą indywidualnością się nie odznaczała. Wrażenie tragiczne, jakie wywołuje szlachetna, anielska, czysta, dziewicza postać Desdemony rzuconej, wśród tego obozu brudnego, na łup ludziom wojaczką zdziczałym — jest przejmujące. Zdeptaną widzimy tu świętość, sponiewierany w błocie ideał. Lecz nie spotykaż się podobnej roli co chwila? Podobnych losów co kroku? Zetknięcie się dwóch światów, dwóch natur — jest w całym dramacie najpotężniejszym efektem tragicznym. Nie mamy potrzeby tłumaczyć Jaga. Jest to natura zepsuta, nikczemna, lubująca się w złem, bo niezdolna podnieść się nad kał, z którego wyszła. Nienawidzi Maura za to, że — obcy, przybłęda dobił się stanowiska w Rzeczypospolitej; za to, że jemu nie dał namiestnictwa, że pogłoski chodzą, jakoby w łaskach był u jego żony, za to wreszcie, iż Maur jest szlachetny, mężny, i że takie dwie postacie jak Otello i Jago nienawidzić się muszą. Szatańska złość i przewrotność Chorążego, jest to płód owej półcywilizacji, w obozie rozbestwionej, rozpasanej życiem rozpustnym na lagunach, okryty polorem, a przejedzony zgnilizną. Jak Maur wierzy wszystkim i nie podejrzewa nikogo, tak Jago nie kocha nic, nie ufa nikomu, żonę ma za nikczemną istotę, przyjaciółmi posługuje się jak narzędziami — jest to istotny szatan i nie dziw, że w ostatniej scenie Otello patrzy mu na nogi, czy kopyt u nich nie dostrzeże. Kassjo, człek prostoduszny i słaby, Roderigo chciwy rozkoszy głupiec, daje się wyzyskiwać i wyszydzać..

„Ze wszystkich rozwiązań teatru Szekspira, powiada Hugo, śmierć Desdemony i Otella jest najboleśniejszym, najprzykrzejsze czyniącym wrażenie. W innych dramatach konieczność takiego krwawego końca sama z siebie tłumaczy się i usprawiedliwia. Hamlet musi umrzeć, bo zabił Ofelii ojca i winien jest jej śmierci; Romeo umiera, bo jest zabójcą Parysa; Lear własną córkę przekleństwem zamordował; Macbeth odpokutowuje za Banqua i Lady Macduff — lecz co zawinił Otello? Co uczyniła Desdemona? Padają oni ofiarą złości ludzkiej, a raczej losów człowieka, które na ziemi częściej są niezrozumiałe niż logiczne”.

Schlegel widzi w tym karę Desdemony za nieposłuszeństwo ojcu, za połączenie się z obcym, ekspiację za namiętność, której ona poświęciła wszystko, ojca, rodzinę, dom... Lecz gdyby taką w istocie była myśl poety, nigdy by nie przedstawił bohaterki w takim blasku cnoty, pokory i rezygnacji.

Malone pierwsze przedstawienie Otella odnosi do roku 1611; Fr. V. Hugo, uwiedziony rękopismem5 znalezionym jakoby przez p. Colliera, sądzi, iż sztuka była przedstawiana na zamku Harefield (Herold), gdy królowę6 Elżbietę przyjmowała Lady Derby w roku 1602 dnia 3 sierpnia, lecz wielkie odkrycia Colliera okazały się tak dowodnie fałszerstwami, iż się wcale dziś na nich opierać nie można.

Drukowany wychodzi Otello dopiero w roku 1622 kosztem Thomasa Walkleya (Uokleja7) u. N. O., ze wzmianką, iż sztuka grywana bywała wielekroć w teatrze Globe i Black-Friars, przez sługi J. Kr. Mości.

Walkley pisze w przedmowie:

Księgarz do Czytelnika.

Książka wydana bez przedmowy byłaby, jak mówi stare angielskie przysłowie, suknią niebieską bez galona. Autor umarł, zdało mi się właściwym podnieść jego dzieło. Polecać go nie będę, bo co dobre, to się samo, bez pośrednictwa zaleca wszystkim, a ja tu tym większą mam pewność, że imię autora starczy na postawienie dzieła. A więc, zostawując8 każdemu sąd wolny, ośmieliłem się wydrukować tę sztukę i poddaję ją krytyce ogółu. Wasz

Tomasz Walkley

Wydawca zabezpieczył się od przedruków, wpisując swe prawo w Stationer’s Hall dnia 6 października 1621 roku. Drugi raz ukazał się Otello już w wydaniu zbiorowym (folio) 1623 roku podzielony na akty i sceny. Rękopism roku 1622, różni się od tego, który służył wydawcom 1623 roku, oba dopełniają się wzajemnie. Wydanie pierwsze ma o dziesięć wierszy więcej, które nie znajdują się w następnym, ale to o 163 innych jest pełniejsze. Rękopism Walkleya poprawniejszy, służył do sprostowania 1623 roku.

Imię Otella, nie znajduje się w noweli Cinthio. Malone znalazł je w innej włoskiej powieści, nadane jakiemuś staremu żołnierzowi Niemcowi. Imiona Jago i Emilii zapożyczył pono poeta ze starego romansu o Evordanusie, księciu duńskim, i Jago, księciu saskim.

W wydaniu 1622 roku osoby (na końcu) oznaczone są jak następuje: Otello, Maur wenecki; Brabanti, ojciec Desdemony; Kassjo, porucznik uczciwy; Jago, złoczyńca; Roderigo, szlachcic oszukany; Doża; Senatorowie; Montano, rządca Cypru; Szlachta; Lodowiko i Graciano, szlachcice; Majtkowie; Clown (Klaun); Desdemona, żona Otella; Emilia, żona Jago; Bianka, nierządnica.

Pieśń o wierzbie, którą nuci Desdemona, znajduje się cała w zbiorze Percy’ego i ma charakter ludowy... lecz — u niego nuci ją opuszczony kochanek.

Otello
OSOBY: Doża Wenecki Brabancjo, senator, ojciec Desdemony Dwaj inni Senatorowie Gracjano, brat Brabancja Lodowiko, krewny Brabancja Otello, wódz, Murzyn Kassjo, jego porucznik Jago, jego chorąży Roderigo, szlachcic wenecki Montano, poprzednik Otella, gubernator Cypru Pajac9, sługa Otella Herold Desdemona, żona Otella Emilia, żona Jaga Bianka, kortezana Oficerowie, Szlachta, Posłańcy, Muzykanci, Majtkowie, Służba
Scena w pierwszym akcie w Wenecji, w innych aktach w porcie Cypryjskim.
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
AKT PIERWSZY SCENA I
Ulica w Wenecji.
Wchodzą: Roderigo i Jago. RODERIGO
Dość tego, przestań! Naprawdę się gniewam, 
Że ty, ty, Jago, coś miał kieskę moją, 
Jakby jej sznurki w twoim były ręku, 
Wiedziałeś o tym. 
  JAGO
Lecz nie chcesz mnie słuchać! 
Brzydź się mną, jeślim marzył nawet o tym. 
  RODERIGO
Mówiłeś nieraz, że go nienawidzisz. 
  JAGO
Gardź mną, jeżeli nie mówiłem prawdy. 
Prosili za mną trzej senatorowie, 
Żeby mnie swoim zrobił porucznikiem, 
Chodzili za mną, czapkowali przed nim; 
Znam moją cenę; wiem, żem godzien stopnia; 
Lecz on w swych własnych zakochany planach, 
Ciągle ich łudził brzmiącymi słowami, 
Epitetami wojny nadzianymi, 
A w końcu, z kwitkiem odprawił proszących. 
„Prawdziwie, rzekł im, mam już porucznika”. 
Któż on? Zaiste, wielki matematyk, 
Jakiś Florentczyk, jakiś Michał Kassjo, 
Co nie jak żołnierz, ale żył jak panna, 
Co nigdy w polu nie rozwijał kolumn, 
A na manewrach tak zna się jak szwaczka. 
Porządku bitwy z książek się nauczył; 
Teoria, którą lada mowny rzecznik 
Może wykładać; jego też wojskowość 
Czczą jest gawędą. A ja, którym walczył 
Pod jego okiem na Cyprze i Rodus, 
Po chrześcijańskich i pogańskich ziemiach, 
Jak stara nawa muszę w tyle zostać, 
Muszę ustąpić temu kupczykowi! 
On porucznikiem, a ja, co za łaska! 
Jego murzyńskiej mości ot, chorążym! 
  RODERIGO
Wolałbym raczej jego być oprawcą. 
  JAGO
Nie ma lekarstwa; to jest klątwa służby. 
Awans zależy od wpływu i łaski, 
Nie od starszeństwa, jak dawniej bywało, 
Gdy drugi miejsce pierwszego dziedziczył. 
Sam teraz osądź, czyli mam powody 
Murzyna kochać. 
  RODERIGO
A po cóż z nim płyniesz? 
  JAGO
Mój Roderigo, niech cię to nie dziwi: 
Idę z nim tylko w nadziei odwetu. 
Toćże nie każdy panem może zostać, 
I pan nie każdy wierne sługi znaleźć. 
Czasem zobaczysz pokornego głupca, 
Który w niewoli własnej zakochany 
Czas swój marnuje, niby osieł10 pański, 
Za lichą strawę; na starość — idź z torbą! 
Daj mi batogi tym głupcom uczciwym! 
Są inni, biegli w wszystkich formach służby, 
Którzy dla siebie baczne strzegą serca, 
A łudząc panów usługi pozorem, 
Tuczą się na nich; podszywszy kieszenie, 
Żyją swobodnie. Tacy mają duszę, 
Do takich rzędu ja się także liczę. 
Bo tak jest pewna jak to, żeś Rodrygo, 
Będąc Murzynem, nie chciałbym być Jagiem. 
Idąc z nim, z sobą tylko samym idę; 
Niebo mi świadkiem, nie, nie dla miłości, 
Choć to jest pozór, lecz dla własnych celów. 
Bo kiedy moja zewnętrzna postawa 
Zdradzi rodzimą formę mego serca 
Znakiem wyraźnym, niezadługo potem 
Własne me serce przypnę do rękawa 
Na żer dla kawek. Nie jestem, czym jestem! 
  RODERIGO
Co za fortunę znajdzie grubowargi, 
Jeśli mu jego udadzą się plany! 
  JAGO
Wołajże, krzyczże; ze snu rozbudź ojca; 
Goń za nim w tropy, zatruj mu rozkosze; 
Trąb o nim w mieście, podszczuwaj jej krewnych, 
A chociaż żyje w szczęśliwym klimacie, 
Dręcz go muchami; choć radość radością, 
Przynajmniej tyle frasunku mu dorzuć, 
Żeby choć cząstkę blasku utraciła. 
  RODERIGO
To dom jej ojca. Głośno go zawołam. 
  JAGO
Niech głos twój będzie trwożny a wrzaskliwy, 
Jak kiedy w nocy, wśród ludnego miasta, 
Ujrzy kto nagle płomień buchający. 
  RODERIGO
Hola, Brabancjo! hej, panie Brabancjo! 
  JAGO
Wstawaj, Brabancjo! Złodzieje! złodzieje! 
Pilnuj twej córki, pilnuj twoich worków! 
Wstawaj! Złodzieje! 
  BRABANCJO
w oknie:
Co
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 16
Idź do strony:

Darmowe książki «Otello - William Shakespeare (Szekspir) (lubię czytać po polsku .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz