Darmowe ebooki » Dramat szekspirowski » Król Ryszard III - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek przez internet .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Król Ryszard III - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek przez internet .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 ... 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
Idź do strony:
mam w imieniu Waszej 
Królewskiej Mości. 
  KRÓL RYSZARD
Masz słuszność, mój Ketsby. 
Powiedz mu, żeby niezwłocznie zgromadził 
Tak wielką siłę wojenną, jak może, 
I spiesznie przybył z nią pod Salisbury. 
  KETSBY
Idę.  
 
Wychodzi. RATKLIF
Cóż ja mam czynić w Salisbury? 
  KRÓL RYSZARD
Co masz tam czynić, nim przybędę? 
  RATKLIF
Tak jest: 
Wasza Królewska Mość raczyłaś kazać, 
Abym się naprzód tam wyprawił. 
  KRÓL RYSZARD
Prawda — 
Inną mam teraz myśl. —  
wchodzi Stanley 
Cóż tam, Stanley’u? 
  STANLEY
Nic tak dobrego, miłościwy Panie, 
Aby przyjemnie było o tym słyszeć; 
Ani tak złego, aby się nie śmiało 
O tym powiedzieć. 
  KRÓL RYSZARD
Jakaś łamigłówka! 
Nic złego ani dobrego? Do licha! 
Po co ci tyle mil robić naokół, 
Gdy możesz prostą drogą rzecz wyłuszczyć? 
Cóż tam? powtarzam. 
  STANLEY
Ryszmond jest na morzu. 
  KRÓL RYSZARD
Niech morze na nim będzie! Cóż zamierza 
Ten awanturnik z bladym sercem? 
  STANLEY
Nie wiem, 
Łaskawy Panie, domyślam się tylko. 
  KRÓL RYSZARD
Jakiż Waszmości domysł? 
  STANLEY
Że z namowy 
Dorseta, Buckinghama i Mortona 
Przybywa sięgnąć po koronę Anglii. 
  KRÓL RYSZARD
Czy tron wakuje? miecz nie jest dzierżony? 
Czy król zmarł? państwo zostaje bez steru? 
Któryż z dziedziców Yorka prócz mnie żyje? 
I któż jest królem Anglii, jak nie dziedzic 
Wielkiego Yorka? Po cóż on przybywa? 
  STANLEY
Jeśli nie po to, to nie mogę dociec. 
  KRÓL RYSZARD
Nie możesz dociec, po co on przybywa, 
Jeśli nie po to, aby wam panował? 
Chcesz, widzę, podnieść bunt i przejść do niego? 
  STANLEY
Nie, miłościwy Panie, nie wątp o mnie.  
  KRÓL RYSZARD
Gdzież jest twe wojsko, co by go odparło? 
Gdzie są lennicy twoi i wasale? 
Nie na zachodnimże są teraz brzegu, 
By buntownikom z okrętów dłoń podać? 
  STANLEY
Nie, mości królu: przyjaciele moi 
W północnej teraz znajdują się stronie. 
  KRÓL RYSZARD
Zimna ich przyjaźń dla mnie: co ich trzyma 
W północnej stronie, kiedy by powinni 
W zachodniej bronić sprawy swego króla? 
  STANLEY
Nie powołano ich do tego, panie. 
Jeśli Waszego Majestatu wola, 
To zbiorę moich przyjaciół i ściągnę 
O takim czasie i na takie miejsce, 
Gdzie raczysz Wasza Królewska Mość kazać. 
  KRÓL RYSZARD
Ejże, ty chciałbyś złączyć się z Ryszmondem; 
Nie ufam tobie. 
  STANLEY
Potężny mój władco, 
Nie masz powodów wątpić o mej wierze: 
Nie byłem nigdy i nie będę zdrajcą. 
  KRÓL RYSZARD
Idź więc, zbierz swoich ludzi, ale słuchaj: 
Zostawisz w zakład Jerzego Stanleya, 
Swojego syna; bacz na stałość w sercu, 
Lub głowa jego nie będzie bezpieczna. 
  STANLEY
Postąp z nim, panie, wedle mej wierności. 
 
Wychodzi.
Wchodzi goniec. GONIEC
Królu, przynoszęć wieść, że w hrabstwie Dewon, 
Jak mię życzliwi ludzie zapewnili,  
Sir Edward Kortnej i jego brat starszy, 
Ów dumny prałat, biskup Ekseteru, 
Z wielu innymi w związku, broń podnieśli. 
 
Wchodzi drugi goniec. DRUGI GONIEC
W Kent, Gildorfowie podnieśli broń, królu; 
Z każdą godziną przybywa powstańcom  
Nowych posiłków i moc ich się zwiększa. 
 
Wchodzi trzeci goniec. TRZECI GONIEC
Panie, wielkiego Buckinghama wojsko... 
  KRÓL RYSZARD
Precz, sowy! samą śmierć będziecie wieścić? 
uderza gońca  
Oto zapłata za twoją nowinę. 
  TRZECI GONIEC
Nowina, którą mam udzielić Waszej 
Królewskiej Mości, jest ta, a nie inna, 
Że Buckinghama wojsko, skutkiem wielkich 
Dżdżów i wylewu rzek, poszło w rozsypkę. 
A on sam schronił się, nikt nie wie dokąd. 
  KRÓL RYSZARD
Wybacz mi; oto worek, przyjacielu, 
Co cię uleczy z mego uderzenia. 
Czy też kto z wiernych mi sług nie obwieścił 
Nagrody temu, co by ujął zdrajcę? 
  TRZECI GONIEC
Wydano, panie, takie obwieszczenie. 
 
Wchodzi czwarty goniec. CZWARTY GONIEC
Sir Tomasz Lowel, miłościwy królu, 
I Markiz Dorset szerzą w Yorkszajr rokosz; 
Ale przynoszę przy tym na pociechę 
Waszej Królewskiej Mości wieść następną: 
Bretońską flotę rozproszyła burza; 
Ryszmond łódź wysłał w Dorsetszajr do brzegu, 
Dla zapytania tych, co na nim byli, 
Czy z nim trzymają czy nie: powiedzieli, 
Że ich Buckingham przysłał mu na pomoc; 
Ale on wiary nie dał, rozpiął żagle 
I do Bretonii skierował się nazad. 
  KRÓL RYSZARD
Dalej! marsz! póki jesteśmy pod bronią, 
Jeżeli nie dla starcia obcych wrogów, 
To dla zgniecenia tych rokoszan w domu. 
 
Wchodzi Ketsby. KETSBY
Książę Buckingham, panie, został wzięty, 
To wieść najlepsza; ta, że hrabia Ryszmond 
Z ogromną siłą wylądował w Milford, 
Brzmi gorzej, ale winna być wiadomą. 
  KRÓL RYSZARD
Do Salisbury! Podczas gdy tu gwarzym, 
Mogłaby walna bitwa być stoczoną. 
Niech z was kto księcia Buckingham powiedzie 
Do Salisbury; inni pójdą ze mną. 
 
Wychodzą. SCENA PIĄTA
Pokój w domu Stanley’a.
Wchodzą: Stanley i sir Krzysztofor Urswik. STANLEY
Sir Krzysztoforze, powiedz Ryszmondowi, 
Że w mateczniku krwiożerczego dzika 
Siedzi zamknięty mój syn, Jerzy Stanley; 
Gdy broń podniosę, spadnie chłopcu głowa. 
Ta to obawa jeszcze mię wstrzymuje. 
Ale gdzież teraz jest cny Ryszmond? powiedz. 
  URSWIK
W Pembrok lub w Harford-West, w Walii. 
  STANLEY
Któż z mężów 
Głośnych imieniem trzyma jego stronę? 
  URSWIK
Sir Walter Herbert, znakomity żołnierz; 
Sir Gilbert Talbot i sir Wiliam Stanley; 
Oksford, sir Jakub Blunt i mężny Pembrok, 
I Rajs ap Tomas z walecznymi roty, 
I wielu innych cnych a sławnych mężów. 
Na Londyn oni kierują swój pochód, 
Jeśli nie będą zatrzymani w drodze. 
  STANLEY
Idź z Bogiem; poleć mię swojemu panu. 
Królowa, powiedz mu, z serca by rada 
Dać mu za żonę swą córkę Elżbietę. 
Bądź zdrów; o reszcie dowie się z tych listów. 
 
Oddaje mu papiery. Wychodzą.
Przekaż 1% podatku na Wolne Lektury.
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
AKT PIĄTY SCENA PIERWSZA
Salisbury. Plac publiczny.
Wchodzi Szeryf, za nim Buckingham pod strażą, prowadzony na stracenie. BUCKINGHAM
Nie mogęż z królem Ryszardem pomówić? 
  SZERYF
Nie, mości książę; znieś swój los z poddaniem. 
  BUCKINGHAM
Hastingsie, dzieci Edwarda, Riversie, 
Święty Henryku z twym szlachetnym synem, 
Woganie, Grey’u, wy wszyscy straceni 
Pokątnym, niecnym, zdradzieckim bezprawiem. 
Jeżeli wasze obrażone dusze 
Na tę godzinę z pośrodka chmur patrzą, 
Ukójcie zemstę szydząc z mojej zguby! —  
Czy to zaduszny dziś dzień? 
  SZERYF
Tak jest, panie. 
  BUCKINGHAM
Dzień więc zaduszny jest dniem potępienia 
Dla mego ciała; owym dniem, którego 
Za życia króla Edwarda wzywałem 
Na moją głowę, jeśli się okażę 
Fałszywym względem krewnych jego żony 
I względem jego dzieci; dniem zagłady, 
Której wzywałem, aby mię spotkała, 
Nie wiedząc, że mię spotka przez fałsz tego, 
Któremu w życiu najwięcej ufałem. 
Ten dzień zaduszny dla mej biednej duszy 
Jest ostatecznym już terminem grzechów, 
Wszystko widzący Ten, z którym igrałem, 
Zwrócił nieszczere me zaklęcie na mnie, 
I dał naprawdę, o com prosił żartem, 
Tak to on miecze złych ludzi przymusza 
Obracać ostrze w własną pierś ich panów. 
Tak to się spełnia klątwa Małgorzaty: 
«Kiedy ci serce rozedrze ten szatan — 
Mówiła ona — wtedy pomyśl sobie, 
Że Małgorzata była dobrą wróżką». 
Idźmy; oddaję pod nóż moją szyję: 
Niech krzywda krzywdę, zakał zakał zmyje! 
 
Wychodzą. SCENA DRUGA
Równina pod Tamwort.
Wchodzą z chorągwiami przy muzyce: Ryszmond, Oxford, sir Jakub Blunt, sir Walter Herbert i inni; a za nimi wojsko. RYSZMOND
Współtowarzysze broni, przyjaciele, 
Ciężkim tyranii przygnieceni jarzmem, 
Tak już daleko się posunęliśmy 
Wgłąb kraju, żadnych nie spotkawszy przeszkód. 
Ten dzik zuchwały, okrutny, łapczywy, 
Co porył wasze winnice, zniweczył 
Wasze zasiewy, co krew waszą chłepce 
Jakby pomyje i z wnętrzności waszych 
Koryto sobie robi, ten wieprz nędzny 
W środkowym punkcie tej wyspy ma teraz 
Swe legowisko, pod miastem Leicester. 
Z Tamwort do tego miejsca jest dzień marszu. 
Naprzód, waleczni bracia, w imię Boga! 
Abyśmy owoc trwałego pokoju 
Z tej jednej krwawej zebrali przeprawy. 
  OXFORD
Świadomość sprawy, za którą ma walczyć, 
W sercu każdego stanie za sto mieczów 
Do potykania się z tym krwawym zbójcą. 
  HERBERT
Stronnicy jego przejdą, ręczę, do nas. 
  BLUNT
On ma stronników jedynie przez bojaźń, 
I ci go rzucą w najcięższej potrzebie. 
  RYSZMOND
Wszystko nam sprzyja. Marsz więc, w imię Boże! 
Nadzieja lot ma niczym niewstrzymany:  
Król przez nią bóstwem, a królem poddany. 
 
Wychodzą. SCENA TRZECIA
Pola pod Boswort.
Wchodzi król Ryszard z wojskiem; książę Norfolk, hrabia Surrey i inni. KRÓL RYSZARD
Tu się rozłożym na bosfortskich polach. —  
Milordzie Surrey, smutno coś wyglądasz? 
  SURREY
Serce me dwakroć weselsze niż mina. 
  KRÓL RYSZARD
Milordzie Norfolk!  
  NORFOLK
Najjaśniejszy panie? 
  KRÓL RYSZARD
Ciepłoż nam tutaj będzie! co? nieprawdaż? 
  NORFOLK
Obydwu stronom, miłościwy królu. 
  KRÓL RYSZARD
Rozbijcie mi tu namiot, tu noc spędzę. 
żołnierze biorą się do rozbicia namiotu 
Ale gdzie ranek? Hm! nie myślmy o tym. —  
Czy są wiadome siły buntowników? 
  NORFOLK
Sześć ich, najwięcej do siedmiu tysięcy. 
  KRÓL RYSZARD
Toż nasza armia w trójnasób liczniejsza: 
A przy tym imię króla jest warownią, 
Na której zbywa naszym przeciwnikom. —  
Rozbijcie namiot. — Pójdźcie, cni panowie; 
Musim rozpoznać korzyść miejscowości. —  
Wezwijcie ludzi doświadczonych rady. 
Baczmy na karność; nie szafujmy czasem, 
Bo mamy walną robotę za pasem. 
 
Wychodzi z innymi. Wchodzą z drugiej strony pola: Ryszmond, sir Wiliam Brandon, Oxford i inni dowódcy. Kilku żołnierzy rozpina namiot Ryszmonda. RYSZMOND
Złociste zaszło utrudzone słońce; 
Jasny ślad jego ognistego wozu 
Dobry na jutro dzień nam zapowiada. — 
Wy, sir Wiliamie Brandon, poniesiecie 
Moją chorągiew. — Przygotujcie, proszę, 
W moim namiocie papier i atrament: 
Skreślę plan bitwy; każdemu z przywódców 
Ściśle oznaczę zakres jego działań 
I rozdział zrobię drobnej naszej siły. — 
Milordzie Oxford, sir Wiliamie Brandon, 
I wy podobnież, sir Walterze Herbert, 
Pozostaniecie przy mnie. Hrabia Pembrok 
Od swego pułku niech nie odstępuje. 
Idź mu, rotmistrzu Blunt, zanieś dobranoc 
I proś go, aby o drugiej nad ranem 
Przyszedł pomówić ze mną w mym namiocie. —  
Jeszcze mi jedną zrób rzecz, mój rotmistrzu: 
Gdzie ma kwaterę lord Stanley, czy nie wiesz? 
  BLUNT
Jeślim chorągwie jego dobrze poznał, 
(A pewny jestem, że nie jestem w błędzie), 
To jego hufce stoją o pół mili 
Ku południowi od głównych sił króla. 
  RYSZMOND
Jeżeli będziesz mógł, kochany Bluncie, 
Dokazać tego bez niebezpieczeństwa, 
To się postaraj z nim widzieć bez zwłoki, 
I wręcz mu ważny ten świstek ode mnie. 
  BLUNT
Dokonam tego, jak mi życie miłe; 
Tymczasem, życzę wam spokojnej nocy. 
  RYSZMOND
Dobranoc wzajem, kochany rotmistrzu. —  
Pójdźcie, panowie; wejdźmy do namiotu: 
Tam radzić będziem o jutrzejszej sprawie. 
Powietrze chłodne jest i przejmujące. 
 
Wchodzą do namiotu.
Król Ryszard powraca, a z nim Norfolk, Ratklif i Ketsby. KRÓL RYSZARD
Która godzina? 
  KETSBY
Czas wieczerzy, panie: 
Dziewiąta. 
  KRÓL RYSZARD
Nic jeść nie będę tej nocy — 
Papieru dajcie mi i atramentu. —  
Jakże? czy szyszak mój lżejszy jest teraz 
I uzbrojenie całe w pogotowiu? 
  KETSBY
Tak, panie, wszystko leży w twym namiocie. 
  KRÓL RYSZARD
Milordzie Norfolk, idź na swą pozycję. 
Bądź czujny, rozstaw zaufane straże. 
  NORFOLK
Dobrze, łaskawy panie.  
  KRÓL RYSZARD
Rusz się z miejsca 
Równo z skowronkiem, kochany Norfolku. 
  NORFOLK
Spuść się w tym, Wasza Królewska Mość, na mnie. 
 
Wychodzi. KRÓL RYSZARD
Ratklifie! 
  RATKLIF
Jestem, miłościwy królu. 
  KRÓL RYSZARD
Poślij herolda do pułku Stanley’a: 
Niechaj przed wschodem słońca tu nadciągnie, 
Inaczej jego syn strącony będzie 
W bezdenną otchłań wiekuistej nocy.  
Dajcie mi
1 ... 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
Idź do strony:

Darmowe książki «Król Ryszard III - William Shakespeare (Szekspir) (czytanie książek przez internet .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz