Stracone zachody miłości - William Shakespeare (Szekspir) (biblioteka techniczna online TXT) 📖
„Nie trzeba mówić tyle o miłości, wszelkie księgi są pełne miłości, tak wielu autorów, że straconym zachodem byłoby mówić o miłości”— John Florio, First Fruits
Szekspir nie przejął się zbytnio opinią swego znajomego, nauczyciela języków na dworze królewskim, i pokusił się o napisanie kolejnego utworu na temat miłości, komedii o nietypowym zakończeniu, obfitującej w słowne gry i aluzje.
Król Nawarry nakłania swoich trzech przyjaciół, by oddać się tylko księgom i nauce. Przez trzy najbliższe lata mają krótko sypiać, skromnie jadać, raz w tygodniu pościć oraz, co najważniejsze, nie stykać się z kobietami. Ułożony przez nich regulamin nie pozwala na dopuszczanie kobiet na bliżej niż milę od zamku. Wszyscy kawalerowie przysięgają przestrzegać uzgodnionych reguł, lecz niebawem okazuje się, że o czymś zapomnieli. Wysłana z misją dyplomatyczną francuska księżniczka jest już w drodze i lada chwila zjawi się ze swoją świtą. Niełatwo będzie dotrzymać przysięgi wobec obozującej w królewskich posiadłościach pięknej księżniczki i jej uroczych dwórek.
- Autor: William Shakespeare (Szekspir)
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Stracone zachody miłości - William Shakespeare (Szekspir) (biblioteka techniczna online TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)
Nie ma za co, choć myślę, żem uczciwie się sprawił, omyliłem się tylko trochę na „wielki”.
BIRONStawiam mój kapelusz przeciw trojakowi, że Pompejusz pokaże się najlepszym bohaterem.
O panie, wywróciłeś zdobywcę Aleksandra! Za karę zedrę z ciebie płaszcz malowany, a twojego lwa, co z toporem w łapie siedzi na stolcu, dadzą Ajaksowi, a to będzie dziewiąty bohater. Zdobywca, a zapomniał w gębie języka! Wstydź się, Alisandrze, i zmykaj!
Z pańskim przeproszeniem, jest to trochę głupowate, miękkoduszne człeczysko, wielki uczciwiec, to prawda, ale łatwo z nóg zbity. Nie ma lepszego jak on sąsiada i nikt mu w kręglach nie zrówna, ale co do Alisandra, widzicie sami, niestety, jak stoją rzeczy — nie dorósł jeszcze swojej roli. Obaczycie teraz innych bohaterów, którzy wam swoje myśli na inny ton wyśpiewają.149
Rozumiem, że najlepiej zrobiłby Judasz, gdyby się powiesił.
HOLOFERNESNiech mi pan grabia da przykład, gotów jestem naśladować pana grabię.
BIRONDobrze rozumiesz, boć pono Judasz powiesił się na grabie.
HOLOFERNESNie dam sobie grać na nosie.
BIRONBo go nie masz, nie mając głowy.
HOLOFERNESA to co?
BOYETGłówka kapusty.154
DUMAINGłówka szpilki.
BIRONTrupia główka w sygnecie.
LONGAVILLEZatarta, ledwo dostrzeżona główka na rzymskim pieniążku.
BOYETGałka szabli Cezara.
DUMAINRzezana gałka na prochownicy155.
BIRONPół głowy św. Jerzego na spince.
DUMAINA nota bene na spince ołowianej.
BIRONPrzyczepionej do kapelusza zęborwacza. A teraz prowadź rzecz dalej, bo daliśmy ci więcej niż jedną głowę.
HOLOFERNESAleście mi odjęli moją.
BIRONNieprawda, tylko dodaliśmy ci czoła.
HOLOFERNESA zrobiliście to bezczelnie.
BIRONZrobilibyśmy to samo, choćbyś lwem był nawet.
BOYETAle że jest tylko osiem, puśćmy go z Bogiem. Żegnamy więc, słodki Juda! Na co czekasz jeszcze?
DUMAINNa koniec swojego nazwiska.
BIRONNa „szu-ja”, dodam „szu-ja” do „Juda”. Judaszu — ja żegnam cię.
HOLOFERNESTo ani szlachetnie, ani dwornie, ani miłosiernie.
BOYETPrzyświećcie panu Judaszowi, mrok zapada, mógłby się potknąć.
KSIĘŻNICZKAAch, biedny Machabeusz, jakie dostał cięgi!
Skryj głowę, Achillesie, zbliża się Hektor zbrojny.
DUMAINChoćby szyderstwo moje na mnie samego spadło, muszę się teraz zabawić.
KRÓLHektor przy nim postawiony wyglądałby jak niżnik dzwonkowy156.
BOYETAle czy to tylko naprawdę Hektor?
DUMAINNie myślę, żeby Hektor tak był pięknie zbudowany.157
LONGAVILLEZa grube ma golenie na Hektora.
DUMAINPrzynajmniej za mięsiste łydki, to pewna.158
BIRONNie, to nie może być Hektor.
DUMAINTo bóg albo malarz, bo dziwaczne stroi grymasy.
ARMADOSzpikowaną goździkami.159
ARMADOMuszę je raczej popuścić, gdy za Hektorem goni.
DUMAINTo prawda, bo Hektor chart jest czysty.
ARMADOSłodki bohater już umarł i zgnił. Kochane kurczątka, nie pastwcie się nad kościami umarłego. Póki oddychał, był to mąż — ale wróćmy do mojej roli.
Słodka księżniczko, nadstaw mi łaskawie twoich uszu.
Mów śmiało, waleczny Hektorze, bawisz mnie niepospolicie.
ARMADOUbóstwiam pantofel twojej słodkiej dostojności.
BOYETKocha ją na stopy.
DUMAINBo nie może na łokcie.
ARMADO„Ten Hektor był dzielniejszy niż dzielny Annibal160...”
ŁEPAKKumie Hektorze, z naszą dziewką źle stoją rzeczy; zaszła już od dwóch miesięcy.
ARMADOCo chcesz powiedzieć?
ŁEPAKNa uczciwość, jeśli się nie pokażesz uczciwym Trojańczykiem, biedna dziewka przepadła. Jest w ciąży; już dziecko budzi się w jej łonie, to twoje.
ARMADOChcesz mnie zrobić infamisem przed potentatami? Zginiesz!
ŁEPAKTo Hektor dostanie chłostę za Żakinettę, którą zapłodnił, a pójdzie na szubienicę za Pompejusza, którego zabił.
DUMAINO najrzadszy Pompejuszu!
BOYETO sławny Pompejuszu!
BIRONWiększy niż wielki, wielki, wielki, wielki Pompejuszu! Pompejuszu ogromny!
DUMAINPod Hektorem drżą łydki.
BIRONA Pompejusz się sierdzi. Więcej furii! Więcej furii! Huź! Wyczha!161
DUMAINHektor wyzwie go na rękę.
BIRONAlbo nie ma więcej krwi w żyłach, niż trzeba pchle na obiad.
ARMADONa dwa bieguny, wyzywam cię!
ŁEPAKNie chcę się bić na bieguny, jak północny człowiek, ja chcę cię pokiereszować, a na to potrzeba mi szabli. Pożyczcie mi, błagam, pożyczcie mi znowu mojej broni!
DUMAINZróbcie miejsce zapalczywym bohaterom.
ŁEPAKBędę się bił w koszuli.
DUMAINO rezolutny Pompejuszu!
ĆMAPozwól, panie, niech ci parę guzików odepnę. Czy nie widzisz, że się Pompejusz rozbiera do pojedynku? Czy chcesz stracić swoje dobre imię?
ARMADOPanowie szlachta i żołnierze, przebaczcie, ale nie chcę potykać się w koszuli.
DUMAINNie możesz odmówić, wyzwał cię Pompejusz.
ARMADOMoi kochankowie, mogę i chcę.
BIRONJakie masz do tego powody?
ARMADOŻeby wyznać nagą prawdę — nie mam koszuli; na pokutę noszę tylko wełnę.
BOYETPotwierdzam wyznanie; naznaczono mu tę pokutę w Rzymie za to, że nie miał bielizny. Odtąd, przysięgam, nie nosił żadnej innej prócz ścierki Żakinetty, a tę nosi na sercu jako zadatek miłości.
Co do mnie, oddycham znowu wolnym powietrzem. Widziałem dzień niegodziwości przez szparkę dyskrecji, a sprawiedliwość sam sobie wymierzę jak żołnierz.
KRÓL