Darmowe ebooki » Dramat szekspirowski » Hamlet - William Shakespeare (Szekspir) (internetowa czytelnia książek .txt) 📖

Czytasz książkę online - «Hamlet - William Shakespeare (Szekspir) (internetowa czytelnia książek .txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 ... 7 8 9 10 11 12 13 14 15 ... 19
Idź do strony:
trzeba woskiem 
I stopnieć w własnym ogniu. Niech się przeciw 
Atakom pokus odtąd srom nie zbroi, 
Skoro ląd płonie tak żywo i rozum 
Żądz jest faktorem120. 
  KRÓLOWA
O, przestań, Hamlecie! 
Ty oczy moje zwracasz w głąb mej duszy; 
Widzę w niej czarne, szpetne plamy, których 
Zmyć nie potrafię. 
  HAMLET
Ha! tak żyć w barłogu 
Kazirodnego łoża, gnić w sprośności, 
Z śmietnika rozkosz chłeptać!... 
  KRÓLOWA
Przestań, przestań! 
Każde twe słowo razi mnie jak sztylet 
Przestań, Hamlecie luby! 
  HAMLET
Zbój i podlec; 
Nikczemnik niewart setnej części setki 
Twego pierwszego męża; rzezimieszek, 
Który z wystawy ściągnął drogi diadem 
I w kieszeń schował... 
  KRÓLOWA
Przestań. 
 
Duch wchodzi. HAMLET
Król z postawy, 
Z szmat i okrawek... 
Osłońcie mię opiekuńczymi skrzydły, 
Święte zastępy niebios! Czego żądasz, 
Szanowna maro? 
  KRÓLOWA
Niestety! Oszalał. 
  HAMLET
Co cię sprowadza? Przychodzisz–li zgromić 
Opieszałego syna, że tak gnuśnie 
Czas marnotrawi, w odwłokę puszczając 
Spełnienie twego strasznego rozkazu? 
O, mów! 
  DUCH
Pamiętaj na twe przyrzeczenie, 
Przychodzę po to tylko, żebym wzmocnił 
Zwątlone nieco przedsięwzięcie twoje, 
Ale patrz, w jakim stanie twoja matka! 
O, stań pomiędzy nią a jej sumieniem 
Odbywającym walkę; wyobraźnia 
Najsilniej działa w słabym ciele. Przemów 
Do niej, Hamlecie. 
  HAMLET
Co ci jest, o pani? 
  KRÓLOWA
Niestety, raczej ty powiedz, co tobie, 
Że tak upornie oczy w próżnię wlepiasz 
I z bezcielesnym rozmawiasz powietrzem? 
Dziko z twych oczu strzela wnętrzny płomień; 
I gładkie włosy twoje, jak żołnierze 
Zbudzeni ze snu alarmem, powstają 
I wyprężone stoją. O mój synu, 
Skrop tę trawiącą cię gorączkę chłodem 
Zastanowienia. W co się tak wpatrujesz? 
  HAMLET
W niego! tam! w niego! Patrz, jaki on blady! 
Ach! jego postać, jego sprawa zdolna 
Byłaby wzruszyć głazy. Nie patrz na mnie! 
Bo od żałosnych tych spojrzeń rozmięknie 
Tęgość mej woli i wbrew zamiarowi 
Nie krew pocieknie, ale łzy. 
  KRÓLOWA
Do kogo 
Zwracasz te słowa? 
  HAMLET
Czy nic tam nie widzisz? 
  KRÓLOWA
Nic zgoła, chociaż wszystko, co jest, widzę. 
  HAMLET
I nic nie słyszysz? 
  KRÓLOWA
Nic oprócz nas dwojga. 
  HAMLET
Patrz! tam! Nie widzisz go? Już się oddala! 
Mój ojciec! On to, w tejże samej szacie, 
W którą za życia lubił się przybierać. 
Patrz, już jest blisko drzwi; już jest za progiem. 
 
Duch wychodzi. KRÓLOWA
Płód to chorobliwego mózgu twego. 
W tworzeniu tego rodzaju widziadeł 
Gorączka bardzo jest biegła. 
  HAMLET
Gorączka! 
Puls mój spokojnie bije i do taktu, 
Tak jak twój, pani. W tym, co powiedziałem, 
Nie było nic od rzeczy. Chcesz dowodu, 
To ci powtórzę każde moje słowo, 
A tego przecie wariat nie potrafi. 
O matko, matko! przez miłość zbawienia, 
Nie kładź pochlebnej maści na twą duszę 
Tą myślą, że to nie sumienie twoje, 
Ale szaleństwo moje przemawiało. 
Ona by tylko zaciągnęła błoną 
I zabliźniła miejsca owrzodzone, 
Ale zepsuta materia dlatego 
Nie przestawałaby wewnątrz nurtować. 
Wyspowiadaj się niebu, żałuj tego, 
Co przeszło, chroń się tego, co przyjść może, 
I nie pokrywaj chwastu mierzwą, aby 
Rósł bujniej. Przebacz mi tę moją cnotę: 
Bo w dychawicznym biegu tego świata 
Przychodzi cnocie przepraszać występek, 
Korzyć się przed nim i nieledwie żebrać 
O pozwolenie zrobienia mu dobrze. 
  KRÓLOWA
Hamlecie, na pół rozdarłeś mi serce. 
  HAMLET
O, rzuć precz, pani, część jego poślednią 
I zacznij z drugą tym czyściejsze życie. 
Dobranoc... tylko nie wespół z mym stryjem, 
Pożycz choć cnoty, jeżeli jej nie masz. 
Nałóg, ten potwór, imający zmysły 
W szatańskie pęta, jest jednak aniołem 
Przez to, że prawym, szlachetnym popędom 
Użycza także szat, które wciągnąwszy 
Nietrudno nosić. Wstrzymaj się dziś, pani, 
A umartwienie to uczynić łatwym 
Jutrzejsze, dalsze jeszcze łatwiejszymi! 
Bo przywyknienie zdolne jest nieledwie 
Odmienić stempel natury i albo 
Wciela szatana, albo go cudowną 
Siłą wypędza. Jeszcze raz dobranoc. 
A gdy zapragniesz być błogosławiona, 
I ja poproszę–ć o błogosławieństwo. — 
Co się dotyczy tego jegomościa, 
 
wskazując na Poloniusza
W istocie, żal mi go; lecz widno nieba 
Dla ukarania nas zobopólnego 
Chłosty mię swojej zrobiły narzędziem. 
Pogrzeb mu sprawię i odpłacę godnie 
Śmierć mu zadaną. — Dobranoc tymczasem. 
Miłość to moją tak zatwardza duszę; 
Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę. 
A! jeszcze parę słów. 
  KRÓLOWA
Cóż mam uczynić? 
  HAMLET
Nic, pani, wcale; owszem, nie masz czynić 
Tego, co–ć powiem, abyś uczyniła; 
Gdy cię pijany król wezwie do łoża, 
Nazwie swą kotką, z pieszczot w twarz uszczypnie, 
Wtedy za parę ckliwych pocałunków 
Albo łaskotek niecnych jego palców 
Odkryj mu wszystko, coś tu usłyszała; 
Powiedz mu, żem ja w gruncie nie szalony, 
Tylko szalony przez podstęp. To byłby 
Czyn budujący; bo któraż królowa, 
Piękna, roztropna, dobrych obyczajów, 
Coś podobnego mogłaby zataić 
Przed nietoperzem, wygą, koczkodanem? 
Pytam się, która? Nie, wbrew rozumowi 
I wbrew dyskrecji otwórz kosz na dachu, 
Wypuść zeń ptaki, jako małpa w bajce121, 
A potem sama w kosz wlazłszy, dla próby, 
Ruń na złamanie karku. 
  KRÓLOWA
Bądź przekonany, że jeżeli słowa 
Są tchnień, a tchnienia życia wynikłością, 
Nie mam dość życia do wydania w słowach 
Tego wszystkiego, co mi powiedziałeś. 
  HAMLET
Muszę do Anglii jechać, czy wiesz, pani? 
  KRÓLOWA
Niestety! zapomniałam; tak, podobno. 
  HAMLET
Już są gotowe listy i dwóch moich 
Koleżków — którym ufam tak jak żmijom — 
Ma je wziąć. Misja ich polega na tym, 
Żeby mi wskazać, gdzie raki zimują122. 
Życzę im szczęścia; idzie tu albowiem 
O to, ażeby inżyniera własną 
Jego petardą wysadzić w powietrze; 
A to sęk będzie właśnie, bo ja głębiej 
O parę sążni podkopię ich minę 
I puszczę ich aż pod księżyc. 
Bodaj to, kiedy się przy jednym dziele 
Z dwóch stron przeciwnych zejdą dwa fortele. — 
Dobranoc, matko. Trzeba mi stąd sprzątnąć 
Tę bryłę mięsa. Coś teraz pan radca 
Cichy, poważny, on, co był przed chwilą 
Uosobioną, głośną krotofilą. 
Pójdź, waszmość, musim skończyć z sobą sprawę. 
Dobranoc, matko. 
 
wychodzi wlokąc ciało Poloniusza
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
AKT CZWARTY SCENA PIERWSZA
Ten sam pokój, co w końcu aktu poprzedniego.
Królowa, Rozenkranc i Gildenstern, po chwili wchodzi Król. KRÓL
Tych głuchych jęków, tych przeciągłych westchnień 
Musi być powód; winniśmy go dociec. 
Gdzie syn twój, pani? 
  KRÓLOWA
do Rozenkranca i Gildensterna
Odstąpcie na chwilę. 
 
Tamci odchodzą.
Ach, panie, cóż–em widziała tej nocy! 
  KRÓL
Cóż–eś widziała, Gertrudo? Mów: co się 
Dzieje z Hamletem? 
  KRÓLOWA
Szaleje jak morze 
I wicher, kiedy w zawody spór wiodą, 
Kto z nich silniejszy. Usłyszawszy szelest 
Poza obiciem, w niepohamowanym 
Zapędzie dobył szpady i wołając: 
„Szczur!”, przebił szpadą owdzie ukrytego 
Nieszczęśliwego starca. 
  KRÓL
Co za wściekłość! 
Tak samo by się było stało ze mną, 
Gdybym był tam się znalazł. Wolność jego 
Zagraża wszystkim, mnie i tobie samej. 
Niestety! jakież zadośćuczynienie 
Wymazać zdoła ten krwawy postępek? 
Moja to, moja wina, bo przezorność 
Nakazywała mi wcześnie wziąć w kluby, 
Poskromić tego młodego szaleńca; 
Ale kochałem go, tak go kochałem, 
Żem nie chciał wejrzeć w tę smutną konieczność; 
I jak ktoś brzydką dotknięty chorobą, 
Chcąc ją zataić, pozwoliłem złemu 
Dojść aż do rdzenia życia. Gdzież on poszedł? 
  KRÓLOWA
Złożyć w ustroniu ciało zabitego, 
Przy czym szaleństwo jego, jako ruda 
Drogiego kruszcu zmieszanego z podłym, 
Szlachetną stronę ukazało: płakał 
Nad tym, co zrobił. 
  KRÓL
Wyjdźmy stąd, Gertrudo, 
Prędzej niż słońce szczyty gór ozłoci, 
Musi on wsiąść na okręt: nam zaś trzeba 
Całej powagi i zręczności użyć 
Na ubarwienie i uniewinnienie 
Tego niecnego czynu. — Gildensternie! 
 
Wchodzą Rozenkranc i Gildenstern.
Idźcie i weźcie z sobą jeszcze kogo. 
Hamlet w szaleństwie zabił Poloniusza 
I gdzieś go powlókł z tego tu pokoju. 
Idźcie, wynajdźcie go, przemówcie grzecznie 
I każcie ciało zanieść do kaplicy. 
Spieszcie się, proszę was. 
 
Wychodzą Rozenkranc i Gildenstern.
Pójdźmy, Gertrudo, 
Zgromadzim naszych najlepszych przyjaciół 
I odkryjemy im tak to, co zaszło, 
Jak to, co czynić zamierzamy. Może 
Takim sposobem potwarz, której poszept 
Z jednego krańca świata do drugiego 
Szparko jak działo do tarczy przenosi 
Zatruty pocisk, minie nas i tylko 
Nieczułe zrani powietrze. Pójdź, luba! 
Trapi i trwoży mnie ta ciężka próba. 
  SCENA DRUGA
Inny pokój tamże.
Wchodzi Hamlet. HAMLET
Bezpiecznie schowany. 
  ROZENKRANC
za sceną
Hamlecie! Książę Hamlecie! 
  HAMLET

Ale cicho; cóż to za hałas? ktoś wołał Hamleta; a! oni.

Wchodzą Rozenkranc i Gildenstern. ROZENKRANC
Przychodzim cię zapytać, mości książę, 
Gdzieś podział trupa? 
  HAMLET
Złączyłem go z prochem, 
Z którym najbliższe miał powinowactwo. 
  ROZENKRANC
Racz nam powiedzieć, panie, gdzie on leży, 
Byśmy go mogli przenieść do kaplicy. 
  HAMLET
Nie sądźcie tego. 
  ROZENKRANC
Czego, mości książę? 
  HAMLET

Ażebym umiał być panem waszej tajemnicy, a swojej własnej nie umiał. Poza tym kiedy pytanie czyni gąbka, jakąż odpowiedź ma dać syn królewski?

ROZENKRANC

Masz–li mnie, książę, za gąbkę?

HAMLET

Nie inaczej; za gąbkę, która wciąga w siebie królewskie fawory, nagrody i łaski. Ale takie istoty wyświadczają ostatecznie samemuż królowi przysługę. Trzyma on je w gębie jak małpa i cmoka, aby je połknął potem. Skoro zapotrzebuje tego, co waść zbierzesz, dość mu cię będzie ścisnąć, a wnet nasiąkła gąbka znowu będzie sucha.

ROZENKRANC

Nie rozumiem tego, mości książę.

HAMLET

Tym lepiej. Gdy o łajdactwie mowa, na dobie123 tępa głowa.

ROZENKRANC

Mości książę, trzeba, żebyś nam powiedział koniecznie, gdzie jest ciało, i poszedł z nami do króla.

HAMLET

Ciało jest w posiadaniu króla, ale król nie jest w posiadaniu ciała; król jest czymś.

GILDENSTERN

Jak to czymś?

HAMLET

Niczym. Prowadźcie mnie do niego. Lis do nory wszyscy za nim.

Wychodzą. SCENA TRZECIA
Inny pokój tamże.
Król w towarzystwie kilku panów. KRÓL
Kazałem szukać go i znaleźć ciało. 
Jak niebezpieczne jest pozostawienie 
Tego młodzieńca na wolności, sami 
Widzimy teraz, niestety, zbyt jasno. 
Nie nam tu jednak wypada surowe 
Stosować środki. On ma zachowanie 
U ludu, który nie bierze na rozum, 
Ale na oko; gdzie zaś to ma miejsce, 
Tam zwykle bywa ważona na szali 
Nie wina, ale kara winowajcy. 
Trzeba dlatego, ażeby to nagłe 
Jego wysłanie wydało się krokiem 
Od dawna ułożonym! Złe gwałtowne 
Gwałtownym tylko leczy się lekarstwem 
Lub żadnym. 
 
Wchodzi Rozenkranc.
I cóż? 
  ROZENKRANC
Gdzie złożone ciało, 
Wydobyć z niego nie mogliśmy, panie. 
  KRÓL
Gdzież on jest? 
  ROZENKRANC
Czeka na rozkazy waszej 
Królewskiej mości w przyległym pokoju. 
Pod strażą. 
  KRÓL
Niechaj wejdzie. 
  ROZENKRANC
Gildensternie, 
Wprowadź tu księcia. 
 
Wchodzą Hamlet i Gildenstern. KRÓL

Hamlecie, gdzie Poloniusz?

HAMLET

Na kolacji.

KRÓL

Na kolacji? gdzie?

HAMLET

Nie tam, gdzie on je, ale tam, gdzie jego jedzą. Zebrał się właśnie koło niego kongres politycznych robaków. W gastronomii nie ma, panie, większego potentata jak robak. Tuczymy wszelkie istoty dla karmienia siebie, siebie zaś tuczymy dla robaków. Tłusty król i chudy pachołek są to tylko różne potrawy, dwa dania na jeden stół, i basta.

KRÓL

Niestety!

HAMLET

Rybak może wsadzić na wędę robaka, który jego królewską mość pożywał, i spożyć rybę, która tego robaka zjadła.

KRÓL

Co przez to rozumiesz?

HAMLET

Nic; to tylko pokazuje, jakim sposobem król może odbyć podróż przez wnętrzności charłaka.

KRÓL

Gdzie Poloniusz?

HAMLET

W niebie. Każ go tam szukać; a jeżeli go posłowie twoi tam nie znajdą, poszukaj go sam w innym miejscu. To pewna jednak, że jeżeli go nie znajdziecie w tym miesiącu, poczujecie go w następnym na schodach prowadzących do galerii.

KRÓL
do kilku osób z orszaku
Idźcie go tam poszukać. 
  HAMLET
Będzie czekał, aż przyjdziecie. 
 
Wychodzi kilka
1 ... 7 8 9 10 11 12 13 14 15 ... 19
Idź do strony:

Darmowe książki «Hamlet - William Shakespeare (Szekspir) (internetowa czytelnia książek .txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz