Agady talmudyczne - Autor nieznany (biblioteka komiksowo TXT) 📖
Na ten wyjątkowy zbiór składają się zwięzłe, ludowe opowieści, sagi, baśnie, legendy, przypowieści, mity, aforyzmy oraz przysłowia wybrane z Talmudu — jednej z najważniejszych ksiąg judaizmu, będącej komentarzem do Tory.
To zwięzłe formy, często odznaczające się stylem biblijnym. Celem opowieści agadycznych jest nie tylko samo opowiadanie, lecz także przedstawienie w aforystycznej formie talmudycznego kodeksu postępowania. Agady, nazywane również hagadami (hebr.: opowiadanie), to część ustnej tradycji, która na stałe weszła do europejskiego folkloru. Agady talmudyczne w przekładzie Michała Friedmana to antologia, którą docenią nie tylko jidyszyści i miłośnicy kultury żydowskiej. To także interesujący materiał źródłowy dla kulturoznawców, religioznawców i literaturoznawców.
- Autor: Autor nieznany
- Epoka: nie dotyczy
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Agady talmudyczne - Autor nieznany (biblioteka komiksowo TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Autor nieznany
Rabi Aleksandrej stanął kiedyś na środku ulicy i głośno zawołał:
— Kto pragnie życia?
W mig zebrał się wokół niego tłum ludzi, którzy zaczęli wołać:
— My chcemy! Daj nam życie!
Rabi odpowiedział im słowami z Psalmów:
Może przecież wtedy człowiek powiedzieć: Skoro ustrzegłem się tego wszystkiego, to mogę już spokojnie położyć się spać.
Ależ nie! Następne bowiem słowa Psalmów brzmią tak:
Nieważne jest dobrze nauczać. Najważniejsza rzecz to dobrze działać. Dobrze postępować.
Rabi Chanania ben Akaszja powiedział:
— Bóg chciał Żydów uszlachetnić i uczynić ich lepszymi. Dlatego nie pożałował im nakazów i zakazów, zwanych micwami (po hebrajsku micwot).
Dawniejszym naszym przodkom Bóg dał tylko przedsmak nakazów i zakazów. Adamowi dał jedną micwę, Noemu i jego dzieciom sześć, natomiast Żydów, którzy podeszli do góry Synaj, obsypał wszystkimi swoimi micwami. Jak z rogu obfitości.
Rabi Aba powiada:
— Tora zawiera sześćset nakazów i zakazów. Z tego dwieście czterdzieści osiem nakazów. Tyle, ile członków ma ciało człowieka. Każdy członek ciała upomina się: „Spełnij ze mną dobry uczynek (micwę), żebym dzięki temu był zdrowy i długo żył”. Trzysta sześćdziesiąt pięć zakazów odpowiada liczbie dni słonecznego roku. Każdy bowiem dzień, od wschodu do zachodu słońca, domaga się i upomina człowieka: „Zaklinam cię Imieniem Tego, który zachował twoje życie do dzisiejszego dnia, żebyś w moim dniu nie przekroczył tego lub innego zakazu, i żebyś nie przechylił świata i siebie samego w stronę grzechu”.
IIBóg, oby był błogosławiony, powiedział do Mojżesza:
— Powiedz im, Żydom: popatrzcie na niebiosa, które stworzyłem, żeby wam służyły. Czy one kiedykolwiek zmieniły swoje zachowanie? Czy słońce kiedykolwiek wzeszło nie do wschodu, żeby oświetlić świat? Czy nie wykonuje swojej misji zgodnie z moją wolą? A teraz popatrzcie na ziemię, którą stworzyłem także po to, żeby wam służyła. Czy kiedykolwiek przestała wykonywać swoje zadanie? Czy nie rodzi, kiedy ją zasiewacie? Czy zdarzyło się kiedyś, żeby zamiast zasianej pszenicy zrodziła jęczmień? Czy wół odmówił kiedyś pracy na roli lub młócenia zebranego zboża? Czy osioł odmówił kiedyś dźwigania ciężarów? Tak samo z morzem. Czy ono kiedykolwiek zmieniło swoje obyczaje? Czy wystąpiło z brzegów i zalało świat? Weźcie pod uwagę fakt, że wszystkie te stwory Boga nie wiedzą, co to jest zasługa, nie mają pojęcia, co to występek, nie oczekują zapłaty lub kary, nie mają poczucia litości dla synów i córek. Pozostają wierne swoim wiecznym zadaniom i prawom. Jeśli one tak się zachowują, to tym bardziej wy powinniście tak postępować. Wy, którzy wiecie, co to znaczy zasługa, czym jest występek, czym nagroda i kara, wy, którzy macie w sobie uczucie miłosierdzia do synów i córek, powinniście dbać o to, żeby nie zboczyć ze słusznej drogi.
IIIRabi powiada:
— Wystrzegaj się łatwej micwy tak samo jak trudnej, ponieważ nie możesz wiedzieć, jaka czeka cię za nie nagroda. Zestawiaj stratę, jaka może wyniknąć ze spełnienia micwy, z nagrodą za nią. Porównaj korzyść z grzechu ze szkodą, którą powoduje.
Ben Azej powiada:
— Uganiaj się za spełnieniem micw, choćby miała być mało ważna, i uciekaj do grzechu, albowiem jedna micwa, czyli dobry uczynek, rodzi następny dobry uczynek, jeden grzech zaś rodzi następny grzech. Nagrodą za dobry uczynek jest dobro, a następstwem grzechu jest dalszy grzech.
IV„Mocno trzymaj się Tory, strzeż jej i nie porzucaj, gdyż ona jest twoim życiem”.
Tak powiada w Przypowieściach król Salomon. Kojarzą się te słowa z historią człowieka, który wypadł za burtę. Kapitan statku rzucił tonącemu sznur i zawołał: „Chwyć się sznura i mocno trzymaj, bo inaczej zginiesz”. To samo mówi do Żydów Bóg: „Jak długo trzymacie się nakazów i zakazów Tory, tak długo będziecie żyli. Jest bowiem napisane: «I wy, zespoleni z waszym wiecznym Bogiem, po dziś dzień żyjecie»”.
VNakazy i zakazy zostały dane po to, żeby Żydzi z nimi żyli, czyli stosowali je w codziennym życiu. Jako że jest napisane w Torze:
„Przestrzegajcie moich praw, które są człowiekowi potrzebne do życia, a nie do śmierci”. Ratowanie życia jest najwyższym nakazem i nic nie może powstrzymać człowieka od jego wykonania. W trzech tylko wypadkach Żyd może zgodzić się ponieść śmierć: kiedy zmuszają go do uprawiania bałwochwalstwa, kiedy zmuszają go do uprawiania kazirodztwa lub zabijania drugiego człowieka.
Te zasady odnoszą się do normalnych czasów. W czasach jednak, kiedy zmuszają Żydów do wyrzeczenia się własnej wiary, każdy Żyd powinien poświęcić swoje życie za zachowanie najmniejszego nawet przejawu żydowskości. Tak bowiem napisane jest w Torze: „I żebyście nie zhańbili Mego świętego Imienia, a Ja żebym został uświęcony wśród dzieci Izraela”.
Rabi Szymon ben Elazar powiada:
— Każdy nakaz Tory, dla którego Żydzi w czasach prześladowań, kiedy zmuszano ich do bałwochwalstwa lub zaniechania obrzezania, oddawali swoje życie, jest po dziś dzień mocno wśród nich zakorzeniony i nadal przestrzegany. Natomiast nakaz, dla którego Żydzi w czasach prześladowań nie poświęcali swego życia, jak na przykład nakaz nakładania tefilin, jest dziś przez nich słabo przestrzegany.
Pewnego razu rząd wydał dekret, na mocy którego każdemu Żydowi, który nałożył tefilin należało przedziurawić głowę. Wtedy pewien Żyd imieniem Elisza nałożył tefilin i pojawił się z nim na rynku. Szpicel na usługach władzy, dowiedziawszy się o tym, wyruszył za nim w pogoń. Kiedy szpicel dopadł Żyda, ten szybko zdjął z głowy tefilin i ukrył w dłoni.
Szpicel zapytał go:
— Żydzie, co tam trzymasz w ręce?
— Skrzydła gołębie.
— Otwórz rękę!
Otworzył Żyd rękę i faktycznie były w niej gołębie skrzydła.
Od tego czasu zwano go „Elisza od Skrzydeł”.
Dlaczego wpadł na pomysł, żeby powiedzieć, iż trzyma w ręce gołębie skrzydła?
Dlatego, że Żydzi podobni są do gołębi.
Jak powiedział król Dawid:
Tak jak skrzydła chronią gołębice, tak nakazy i zakazy, czyli micwy, chronią Żydów.
Rabi Aba bar Zamina zatrudniony był w Rzymie jako krawiec w domu pewnego goja. Kiedy nadeszła pora spożywania posiłku, goj podsunął rabiemu trefne mięso i powiedział:
— Jedz, to dobre mięso.
— Nie będę tego jadł — odpowiedział rabi Aba.
— Jedz, bo inaczej cię zabiję.
— Możesz mnie zabić, ale ja trefnego mięsa jeść nie będę.
— Gdybyś zjadł to mięso, to właśnie wtedy bym cię zabił
— powiedział Rzymianin. — Ale jak się tego domyśliłeś?
— Jedno z dwojga: albo się jest Żydem, albo się jest gojem. Trzeciej możliwości nie ma.
Dwaj uczniowie rabiego Jehoszui podczas okrutnych prześladowań Żydów porzucili strój żydowski i zaczęli się ubierać według rzymskiej mody.
W ten sposób uniknęli rozpoznania ich jako Żydów. Traf jednak chciał, że niespodziewanie natknęli się na rzymskiego urzędnika, Żyda, który porzucił wiarę ojców i przeszedł na wiarę gojów. Ten rozpoznał ich i zatrzymał.
— Jeśli — powiedział do nich — jesteście dziećmi Tory, to powinniście dla niej poświęcić życie. Jeśli nimi nie jesteście, to po co macie się męczyć. Po co macie znosić cierpienia?
— Jesteśmy dziećmi Tory — odpowiedzieli zatrzymani — i gotowi jesteśmy ponieść dla niej śmierć, ale człowiek ma to do siebie, że sam nie ściąga na siebie śmierci.
VIRaw bar, bar Chana wyruszył kiedyś w drogę razem z karawaną Arabów. Na postoju szybko zjadł posiłek, zapomniawszy odmówić stosowne błogosławieństwo. Przebył już porządny szmat drogi, kiedy sobie uprzytomnił, że nie odmówił błogosławieństwa. Zgodnie z żydowskim prawem powinien wrócić na miejsce, gdzie spożył posiłek, i odmówić błogosławieństwo, ale jak to wytłumaczyć Arabom? Oni nie zechcą czekać, aż wróci. Zapewne mu powiedzą, żeby uczynił to w miejscu, gdzie obecnie się znajduje, bo błogosławieństwo dojdzie do Pana Boga z każdego miejsca. Po głębszym namyśle doszedł do wniosku:
— Powiem Arabom, że zostawiłem tam złotą gołębicę.
Jak pomyślał, tak i uczynił. Arabowie, usłyszawszy o złotej gołębicy, zgodzili się zaczekać, aż wróci.
I co się okazało? Kiedy przybył na miejsce, gdzie spożył posiłek i odmówił błogosławieństwo, znalazł ku swemu zdumieniu złotą gołębicę.
VIIRabi Aleksandrej powiada:
— Spełniając dobre uczynki, czyli micwy, ludzie przypadają sobie do serca. Zbliżają się do siebie i żyją w zgodzie, pokoju i przyjaźni. Oto dla przykładu dwaj poganiacze osłów, wrogo do siebie usposobieni, objuczyli na drogę swoje osły ciężkim ładunkiem. Jeden z osłów nie wytrzymał ciężaru i padł martwy na drodze. Drugi poganiacz minął go, udając, że niczego nie zauważył. Dopiero po jakimś czasie zaczęło go nurtować pytanie: Czy Tora nie nakazuje, aby: „Jeśli zobaczysz, że osioł twego wroga leży pod ciężarem swego ładunku, masz wrogowi pomóc?” Zawrócił więc i pomógł swemu wrogowi rozjuczyć martwego osła, po czym przeniósł jego ładunek na swego osła. Podczas wspólnej pracy wywiązała się między poganiaczami rozmowa. Jeden powiedział do drugiego: „Popchnij trochę tu”, a drugi powiedział „Podnieś tamto” lub „Zrzuć to”. Kiedy ludzie z sobą rozmawiają i wspólnie pracują, znika wrogość i na jej miejsce przychodzi zgoda i pokój. A poganiacz osła, który padł, pomyślał: „Czyż nie sądziłem, że on jest moim wrogiem? I co się okazało? Przyszedł mi z pomocą i okazał miłosierdzie”.
A wtedy obaj wstąpili do najbliższej karczmy. Razem jedli i razem pili, i stali się przyjaciółmi.
Powstaje pytanie: Co doprowadziło ich do zgody i przyjaźni? Oczywiście, że spełniony dobry uczynek, który nakazuje Tora.
Pewien pobożny mąż zostawił przez zapomnienie snop zboża w polu. Do domu przyszedł w doskonałym nastroju i już na progu zawołał do syna:
— Idź do Świątyni i w podzięce Bogu złóż za mnie w ofierze wołu. Bóg bowiem zesłał mi bardzo ważną micwę. Oto przez zapomnienie zostawiłem na polu snop zboża142.
Zapytał go syn:
— Dlaczego cieszysz się tą micwą bardziej niż innymi?
— Ponieważ wszystkie micwy Tory spełniamy świadomie. Tej zaś micwy nie mogłem spełnić niezależnie od mojej woli. Żeby ją spełnić, musiałem najpierw zapomnieć.
VIIISą trzy rodzaje orzechów: miękkie, które same się łuszczą, średnie, które łatwo dają się rozłupać, oraz bardzo twarde, których bez użycia kamienia nie rozłupiesz, przy czym okazują się często puste w środku. Tak samo z ludźmi. Są trzy rodzaje ludzi. Tacy, którzy napomniani od razu spełniają micwę, oraz tacy, do których serc trzeba się uporczywie dobijać. Można długo się dobijać i nic dobrego z ich serc nie wyjdzie.
Ten, który spełnia micwę z miłości, stoi wyżej od tego, który czyni ją z bojaźni.
Jeśli ktoś przystępuje do spełnienia micwy, powinien ją doprowadzić do końca. W przeciwnym wypadku nie zostanie mu ona zaliczona.
Spełnieniu micwy powinna towarzyszyć piękna oprawa. Jeśli na przykład buduje się szałas świąteczny na święto Sukot, należy go pięknie przyozdobić.
Lulaw143 powinien być piękny, tak samo szofar, talit144 i cicit145.
Tekst Tory na pergaminie powinien być pisany pięknym piórem, czarnym, błyszczącym atramentem przez sofera-artystę w swoim fachu. Koszulka na zwoju Tory powinna wyróżniać się pięknym haftem.
— Pięknem micwy jest skromność.
Rabi Eliezer ben Azaria powiada:
— Człowiek nie powinien mówić: „Nie chce mi się jeść wieprzowiny”. Przeciwnie! Powinien mówić: „Chcieć to mi się nawet chce, ale co zrobić, skoro Ojciec w niebie zabronił”.
Mężowie Wielkiego Zgromadzenia zwykli mawiać:
— Należy postawić ogrodzenie wokół Tory.
Raw Aszej powiada:
— Można to porównać do właściciela sadu. Jeśli pilnuje go od zewnątrz, cały sad jest bezpieczny, jeśli natomiast strzeże go tylko wewnątrz, to bezpieczne jest jedynie to, co znajduje się przed nim, ale nie to, co jest za nim; to co przed oczami, ale już nie to, co za plecami. Jeśli zwali się ogrodzenie wokół winnicy, to już na nic cała winnica.
Modlitwę Kriat Szma można odmawiać całą noc. Mędrcy jednak ograniczyli czas jej odmawiania do północy. W ten sposób postawili przed nią ogrodzenie. Uczynili to po to, żeby wracający wieczorem z pola wieśniak nie mógł sobie powiedzieć: „Jak przyjdę do domu, to sobie trochę podjem, trochę popiję, utnę sobie drzemkę, a potem zmówię Kriat Szma i zakończę modlitwą wieczorną ma-ariw. Mam jeszcze sporo czasu. Tymczasem dopada go sen i całą noc przesypia. Teraz zaś, zaraz po zakończeniu roboty w polu człowiek od razu wstępuje do bet ha-midraszu i bierze do ręki księgę. Jeśli zna Biblię, to sobie przeczyta jakiś rozdział, jeśli zna Misznę to postudiuje jakiś fragment traktatu, a potem odczyta z modlitewnika Kriat Szma i domówi modlitwę wieczorną. Dopiero po tym wszystkim uda się do domu, zje kolację, odmówi błogosławieństwo i spokojnie ułoży się do snu.
W piątek wieczorem mędrcy zabronili czytać książkę przy świetle świecy, żeby człowiek zatopiony w czytaniu przez nieuwagę nie nachylił jej, by lepiej oświetlić książkę.
W tej sprawie zabrał głos rabi Iszmael ben Elisza:
— Ja się tego nie boję. Ja przy czytaniu książki w wieczór piątkowy w żaden sposób nie przechylę świecy.
Uwagi (0)