Bachantki - Eurypides (gdzie można czytać książki online za darmo .txt) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Eurypides
- Epoka: Starożytność
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Bachantki - Eurypides (gdzie można czytać książki online za darmo .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Eurypides
ostatni,
Ażeby mógł się dzisiaj wymknąć z naszej matni —
Nie! rady temu nie da!... Juści liczko twoje
Gładziuchne! Jak stworzone dla podwik! Gdyż stoję
Przy prawdzie, żeś się dla nich przywlókł w nasze Teby!
Kędziorki arcydługie, chyba nie z potrzeby
Boiska tak się pięknie wydłużyły tobie,
Falując wokół szyi w ponętnej ozdobie.
I cera arcybiała, nie z słońca promieni
Zbielała ci gorących, jeno w chłodnej cieni38 —
Snać myślisz Afrodytę przesadzić w piękności!
Lecz naprzód mów, co zacz ty, kto tu przyszedł w gości?
DIONIZOS
Nie trzeba samochwalby! Odpowiedź nie trudna:
Wiesz może, gdzie jest Tmolu okolica cudna?
PENTHEUS
Wiem, owszem, miasto Sardes otacza dokoła.
DIONIZOS
Ja stamtąd, ma ojczyzna to Lidia39 wesoła.
PENTHEUS
Wprowadzasz nowy obrzęd, któż to ciebie zmusza?
DIONIZOS
Dionizos mi nakazał, latorośl Zeusza40.
PENTHEUS
Więc Zeus tam jakiś nowy bóstwa nowe tworzy?
DIONIZOS
Nie! Ten, który z Semelą obcował, król boży!
PENTHEUS
Czy we śnie ci nakazał, czyli41 też na jawie?
DIONIZOS
Twarz w twarz mi on polecił służyć świętej sprawie.
PENTHEUS
A na czymże polega istota obrządku?
DIONIZOS
Człek niewtajemniczony nie śmie znać jej wątku.
PENTHEUS
Jest jaka na obrządku tym korzyść oparta?
DIONIZOS
Nie wolnoć tego wiedzieć, choć rzecz wiedzy warta.
PENTHEUS
Wykręcasz mi się chytrze, a mnie świerzbią uszy.
DIONIZOS
Bachijskie tajemnice nie dla grzesznej duszy.
PENTHEUS
Widziałeś, mówisz, Zeusa. Jakżeż on wyglądał?
DIONIZOS
Jak chciał, a nie bynajmniej, jakbym ja pożądał.
PENTHEUS
I znowu się wywijasz! Któż za to co kupi?!
DIONIZOS
Ktoś mądry dla głupiego zawsze będzie głupi.
PENTHEUS
Czyś naprzód do nas przybył tu z orgiami swemi?
DIONIZOS
Obchodzą je we wszystkiej niehelleńskiej ziemi.
PENTHEUS
Mniej mają snać rozumu, niźli nasze kraje.
DIONIZOS
W tym względzie chyba więcej. Inne tam zwyczaje.
PENTHEUS
Czy za dnia się to wszystko odbywa, czy w nocy?
DIONIZOS
Przeważnie w nocy, mroki mają więcej mocy.
PENTHEUS
Dla kobiet niebezpieczna to pora i zdrożna.
DIONIZOS
Sposobność dla zdrożności i w dzień znaleźć można.
PENTHEUS
O, gorzko mi zapłacisz za swoje wykręty!
DIONIZOS
A ty za swą głupotę, za swój szał nieświęty!
PENTHEUS
O, ćwik42 i frant43 ten Bachus, a czelny bez miary!
DIONIZOS
Czym myślisz mi dogodzić? Jakie zadać kary?
PENTHEUS
Nasamprzód44 tej cię bujnej pozbawię czupryny.
DIONIZOS
Nie tykaj! Prawo do niej ma li45 bóg jedyny.
PENTHEUS
A potem tyrs ten oddasz, który dzierżysz w dłoni.
DIONIZOS
Sam wydrzyj Dionizosa własność! Niech się broni!
PENTHEUS
A potem ot! do ciupy każę zamknąć ciebie.
DIONIZOS
Jeżeli ja tak zechcę, bóg z ciupy wygrzebie.
PENTHEUS
Popróbuj go wywołać spośród twej czeredy!
DIONIZOS
On przy mnie tu jest blisko, widzi moje biedy.
PENTHEUS
Gdzie? Gdzie? On swym widokiem oczu mych nie darzy!
DIONIZOS
Lecz moje! Niewidzialny jest on dla zbrodniarzy!
PENTHEUS
Hej! Bierz go! Szydzi ze mnie i z Teb! Bierz go! Okuj!
DIONIZOS
Roztropny, nieroztropnym mówię: dajcie spokój!
PENTHEUS
A ja powiadam: bierz go! Ja tu większy przecie.
DIONIZOS
Sam nie wiesz, co poczynasz i kim ty na świecie!
PENTHEUS
Penthejem, Echiona synem i Agawy.
DIONIZOS
Twe imię już wskazuje, że dla cię łaskawy
Nie będzie los.
PENTHEUS
Hej! Precz z nim! A przy końskim żłobie
Przywiązać go, by w cieniu mógł zatańczyć sobie!
Zaś te (Wskazuje na Chór), któreś tu przywiódł, uczestniczki zbrodni,
Wysprzedam, albo, jeśli będzie mi dogodniej,
Od bębna odzwyczaję i — to nie przelewki! —
Do krosien je przystawię, jako proste dziewki.
DIONIZOS
Idę... A juści tego znosić ja nie muszę,
Do czego mnie nie zmuszą. Lecz za te katusze,
Za szyd46 ten sam Dionizos dobrze ci zapłaci.
Zaprzeczać chcesz istocie tej bożej postaci,
Więc będziesz musiał cierpieć! Mówiąc najwyraźniej:
Krzywdzący mnie, ty boga zamykasz w swej kaźni!
CHÓR
Acheloa córko, słysz!
Ty dziewicza Dirko święta!
Dobrze o tym świat pamięta,
Jakeś ongi w fal objęcia
Zamykała kształt dziecięcia —
W uścisk wód —
Gdy je rodzic jego, bóg,
Z wieczystego ognia smug
Jednym tchem
Uratował, w biodrze swem
Zamykając boży płód!
Rzekł mu wtedy:
«Od tej biedy,
Od tej klęski
Zwoli47 cię mój żywot męski,
Dithyrambie, wstąpże weń —
Pod tym bowiem Bacha mianem
Ma być w Tebach odtąd znanem
Twe istnienie!»
Dziś mnie ty usuwasz w cień,
Dziś mną gardzisz, Dirko luba,
Dziś za ziemi swojej krańce
Precz mnie pędzisz i me tańce,
Moje bluszcze i mój pręt.
Na co ci ta moja zguba?
Skąd ci wziął się dziś ten wstręt?
Czemu mnie twa ręka żenie48
Z twoich granic precz, ach! precz?
O, na jagód winnych ciecz,
Na Dionizosa słodki płyn,
Jeszczeć Bromios49, boży syn,
Będzie ci przedrogi!
*
Co za złość to, co za złość!
Jakżeż mi się strasznie mroczy
Ten ze siejby zrodzon smoczej
Król Pentheus50, Echiona,
Syna ziemi, krew rodzona!
Snać nie ludzki to jest twór,
Jeno potwór, jeno dziw,
Jakby nie był z ziemskich niw!
Czym dlań bóg?
Nieb krwiożerczy to jest wróg!
On niebawem
W złu swem krwawem
Bez ochyby
I mnie każe zakuć w dyby,
Tak nim szarpie sroga chuć!
Już mojego wodzireja
Więzi w domu tym Pentheja
Zmrok ponury.
Zwróćże dziś swe oczy, zwróć,
Dionizosie, synu boży,
W jakiej twoi dziś prorocy
Przeokrutnej są przemocy!
Zjaw się ku nam dzisiaj, zjaw,
Bo niedola dziś się sroży,
Chce nas zbawić51 naszych praw!
Z olimpijskiej przybądź góry,
Ty, co w ręku dzierżysz kij
Złotooki! Oto żmij,
Oto jest ten straszny smok,
Co wyniszczyć chce nasz tłok!
Ukróć jego pychę!
*