Po męsku. Obyczaje silnej płci - 1. Mężczyzna na co dzień - Peter Post (biblioteka .TXT) 📖
- Autor: Peter Post
Czytasz książkę online - «Po męsku. Obyczaje silnej płci - 1. Mężczyzna na co dzień - Peter Post (biblioteka .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Peter Post
Oto podsumowanie trzech najważniejszych kwestii, uznanych przez nasze respondentki za kluczowe, jeśli chodzi o codzienne zachowanie mężczyzn.
Otwieranie drzwi. Opuszczanie deski w toalecie. Punktualność. Unikanie plucia. Zdejmowanie nakrycia głowy w pomieszczeniach. Mówienie „proszę” i „dziękuję”. Dyskretne wycieranie nosa. Te i inne drobiazgi mogą wydawać się mężczyznom trywialne, ale prawda jest taka, że są bardzo ważne. Jeśli nie zachowujesz się tak, jak tego oczekują inni – na przykład nie otwierasz drzwi kobietom – nie znaczy to, że nie wiesz, jak postępować, lecz świadczy raczej o braku szacunku wobec płci przeciwnej. To właśnie przeszkadza kobietom u mężczyzn, którym brakuje dobrych manier.
Pamiętaj, iż dobre wychowanie to nie tylko „kierowanie się zasadami”. Ważny jest także czynnik, który sprowokował konkretne zachowanie. Dobre maniery to troska, szczerość i szacunek dla innych osób, w związku z czym są one bardzo ważne. Przytrzymujemy drzwi kobiecie nie dlatego, że taka jest zasada, lecz z uprzejmości i aby poczuła się wyjątkowa. Jeśli będziemy działać zgodnie z tym założeniem, kobieta zauważy i doceni nasze starania. Jeżeli natomiast przytrzymamy drzwi jedynie dla zasady, to również nie umknie jej uwadze.
Oto prosty sposób na zdenerwowanie kobiety – włożyć naczynia do zlewu i zostawić je tam. Jak powiedziała jedna z naszych respondentek: „Skoro możesz zanieść je do zlewu, dlaczego nie możesz poświęcić chwili i włożyć ich do zmywarki?”.
Według najnowszych badań, dotyczących pomocy w domu, współczesny mężczyzna ma jeszcze wiele do nadrobienia. Ci, którzy pomagają, zdobyli zdecydowanie więcej punktów w kategorii „czynności, które mężczyźni wykonują na co dzień”. Stanowią oni wzorce do naśladowania dla nas wszystkich: zmywają naczynia i pomagają w domowych obowiązkach z własnej woli. Wykonują zarówno tak zwane prace „męskie”, na przykład koszenie trawnika, mycie samochodu, wynoszenie śmieci, ale pomagają także w sprzątaniu czy praniu i nie bałaganią. Sprzątają blat w kuchni i chowają jedzenie, zanim zaczną jeść kanapkę, którą sobie przygotowali. Kupują kwiaty „bez powodu” lub dzwonią do partnerki do pracy, spytać, jak mija jej dzień. Prawią komplementy, trzymają kobietę za rękę. Tacy mężczyźni są naprawdę idealni.
Dlaczego dla kobiet jest to takie ważne? Jak wykazały nasze badania, płeć piękna postrzega pomoc jako coś więcej niż jedynie wykonywanie przez mężczyznę przypisanych mu zadań lub wykazanie odrobiny uprzejmości. Dla kobiet ważne jest dobrowolne przyjmowanie odpowiedzialności i współuczestniczenie w obowiązkach.
Gapienie się na inne kobiety. Mówienie o nich lekceważąco i ignorowanie ich opinii. Przerywanie im. Nieprzedstawianie. Niezwracanie na nie uwagi. Maszerowanie o kilka kroków z przodu zamiast obok. Nasze badania wykazały, że kobiety postrzegają powyższe zachowania nie tylko jako niegrzeczne, dla nich jest to absolutny brak szacunku.
Dla usprawiedliwienia należy jednak dodać, że większość takich „niegrzecznych” zachowań nie jest zamierzona. Często mężczyźni są tak pogrążeni we własnych myślach, iż nie zdają sobie nawet z tego sprawy i nie biorą pod uwagę konsekwencji. To właśnie jest przyczyną ich kłopotów.
Przeanalizujmy sytuację, kiedy mężczyzna przygląda się atrakcyjnej kobiecie, która akurat znalazła się w jego polu widzenia. Przyznaję się, że sam robię to nieświadomie. Kiedy przestaję spoglądać na moją żonę i odwracam uwagę w chwili, gdy ona ma mi coś ważnego do przekazania, jest to dla niej znak, iż jej nie słucham. I ma rację, gdyż rzeczywiście tak było. Za każdym razem, kiedy mężczyzna pogrąża się we własnych myślach, ryzykuje, że zostanie uznany za bezdusznego, a co za tym idzie za nieszanującego kobiety.
Przyznam, że przestraszyło mnie to, co właśnie napisałem, ponieważ opis ten, niestety, częściowo pasuje także do mnie. Kiedy ostatnio ścieliłem łóżko rano? Dlaczego nie zmyłem sterty naczyń, która została po wczorajszej kolacji? W końcu to ona przygotowała posiłek. Mogłem przynajmniej posprzątać. Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz kupiłem żonie kwiaty. Zamiast tego pamiętam, jaki byłem zachwycony, gdy sama je sobie wybrała w supermarkecie.
Nie jestem aż taki zły. Naprawdę zmywam naczynia, które zalegają w zlewie aż do następnego dnia. Pamiętam o opuszczaniu deski w toalecie. Każdego ranka parzę kawę i zanoszę żonie do łóżka. Badania wykazują, że właśnie to ostatnie zadanie jest jedną z tych drobnych „przyjemności”, w której sprawianiu przodują Amerykanie; zadziwiające, jak wielu mężczyzn przynosi rano swoim paniom do łóżka kawę lub herbatę. Wniosek? Mężczyźni niekiedy robią, co należy, ale na ogół nie zastanawiają się nad tym, w jaki sposób konkretne działania wpływają na osoby z ich otoczenia. Na tym jednak polega dobre wychowanie, aby myśleć, jak okazywać troskę i szacunek, a następnie wcielać efekty tych przemyśleń w życie. Analizując to, co robimy, sprawiamy, iż każde działanie staje się świadomym wyborem. Im więcej będziemy ćwiczyć, tym częściej nasze postępowanie będzie właściwe i tym lepsze będzie nasze życie, jak i tych, których kochamy.
Dlatego właśnie warto włożyć trochę wysiłku w opanowanie paru zasad dobrego wychowania.
Dwa najważniejsze
pomieszczenia w domu
PAMIĘTASZ TEN DZIEŃ, kiedy pierwszy raz wprowadziłeś się do własnego mieszkania? Byłeś panem na włościach; nikomu nie trzeba się tłumaczyć, z nikim dzielić obowiązkami. Mogłeś oglądać ulubione programy w telewizji, jeść co chcesz i sprzątać albo nie. Wspaniałe uczucie!
Zwykle jest to jednak stan przejściowy. Pewnego dnia, prędzej niż ci się zdaje, większość mężczyzn żeni się lub zaczyna mieszkać z partnerką bądź współlokatorem. Dzielenie z kimś mieszkania nierozerwalnie wiąże się z różnicami poglądów w kwestii, jak o nie dbać i jak je urządzić. Niewinne sprzeczki mogą przerodzić się w konflikty, jeśli nie zachowamy się rozsądnie.
Na szczęście skomplikowane reguły życia domowego da się uprościć, jeżeli wyobrazimy sobie dom jako szereg odrębnych przestrzeni, z których każda rządzi się własnymi prawami. O najważniejszych zasadach powinniśmy zawsze pamiętać, a wtedy życie na froncie domowym będzie łatwiejsze i przyjemniejsze.
W naszym badaniu zadaliśmy pytanie, w którym ze wspólnych pomieszczeń w domu najczęściej powstają konflikty. Na czele listy dominują dwa: kuchnia i łazienka.
Kiedy poprosiliśmy kobiety o wymienienie najważniejszej przyczyny kłótni w kuchni, otrzymaliśmy jedną, przeważającą odpowiedź: mężczyźni nie przykładają się do sprzątania, zwłaszcza po sobie.
Przyznaję się, że w tej kwestii nie pozostaję bez winy. Kiedyś strasznie denerwowałem żonę w sobotnie popołudnia, gdy wchodziłem do kuchni i wyciągałem wszystkie produkty, jakie były mi niezbędne do przygotowania przepysznej kanapki Dagwood. Problem tkwił w tym, że po przyrządzeniu przysmaku, chciałem go natychmiast zjeść. Siadałem przy kuchennym stole lub, co gorsza, zabierałem danie do salonu i tam rozkoszowałem się nim, oglądając sport w telewizji.
Po kilku minutach zjawiała się żona z tym samym pytaniem, co zawsze: „Dlaczego nie możesz po sobie posprzątać, zanim zaczniesz jeść?”.
Odpowiedź była dla mnie oczywista: „Tyle się napracowałem przy tej kanapce, że chcę ją zjeść od razu” – stwierdzałem.
„A co z bałaganem w kuchni?”.
A więc o to jej chodziło. „Później się tym zajmę” – mamrotałem z pełną buzią.
Często w trakcie rozmów i wykładów na temat etykiety mówię, że integralną część budowania związku stanowi szczerość. Kiedy jednak wracam myślami do omówionej powyżej sytuacji, zdaję sobie sprawę, iż wówczas nie byłem szczery. Moja żona za każdym razem musiała patrzeć na pozostawiony w kuchni bałagan. Wiedziała (i ja gdzieś w głębi serca także to rozumiałem), że oszukuję sam siebie, bo nigdy nie zdobyłem się na posprzątanie i zawsze kończyło się to tym, iż robiła to za mnie żona.
Jednak pewnej soboty wszystko się zmieniło. Być może powyższa scena powtarzała się zbyt często, a może w tym tygodniu mecz nie był zbyt ciekawy, ale z jakiegoś powodu, kiedy przygotowywałem sobie jak zwykle kanapkę (jak najszybciej, zanim zacznie się mecz w telewizji), słowa mojej żony w jakiś cudowny sposób przeniknęły do mojego owładniętego jedzeniem i futbolem umysłu. Ku własnemu zdumieniu, przerwałem zwykły tok czynności i schowałem wszystkie produkty, zanim zacząłem jeść. Żałuję, że nie mogę dokładnie powiedzieć, co mną kierowało. Wiem jedynie, iż przyjemność, jaką zrobiłem żonie oraz poczucie obowiązku przyczyniły się do polepszenia naszych relacji w kuchni i poza nią.
Oczywiście sytuację z moją kanapką należy traktować jedynie jako swoistą metaforę, odzwierciedlającą wszystkie ważne czynności, jakie mają miejsce w kuchni. Jest ona bowiem duszą domu. To tutaj przygotowuje się posiłki rodzinne, tutaj też często spożywa się je. Jest to pomieszczenie, które, aby mogło dobrze funkcjonować i być utrzymane w czystości, wymaga największej współpracy lokatorów.
Dla mnie i żony kluczem do zachowania harmonii w kuchni jest wyraźny podział obowiązków. Kiedy usiłujemy gotować razem, wydaje się, że cały czas na siebie wpadamy. Oczywiście każde z nas uważa się za mistrza w przyrządzaniu kurczaka z estragonem i nie może znieść, gdy drugie robi coś w inny sposób. Po przedyskutowaniu problemu doszliśmy do kompromisu – w zależności od wieczoru i od menu gotowaniem zajmuje się jedno z nas, a drugie wtedy sprząta. Dzięki temu nie kłócimy się.
Oto trzy proste zasady dotyczące kuchennych obowiązków:
Sprzątaj na bieżąco. Odnosi się to do sprzątania zaraz po posiłkach oraz do odkładania na swoje miejsce rzeczy, które gromadzą się w ciągu dnia: różnych produktów, korespondencji, opakowań, butów, torebek, ręczników czy sandałów. Przedmioty te czasem w zadziwiający sposób piętrzą się w kuchni. Nasza partnerka, żona lub współlokator sprzątając te wszystkie rzeczy, mogą poczuć się jak mityczny Syzyf, skazany na toczenie pod górę głazu, który nieustannie zsuwa się. Jeśli dzielisz mieszkanie ze współlokatorem, nie pozostanie nim zbyt długo, jeśli każesz mu po sobie sprzątać.
Bierz odpowiedzialność za bałagan, który zrobisz. Kiedy zajmujesz się czymkolwiek w kuchni, co wymaga użycia różnych produktów żywnościowych, tak jak moja kanapka Dagwood, sprzątaj po sobie od razu.
Wypełniaj wszystkie kuchenne obowiązki. Mężczyźni uważają, że w pracach kuchennych można używać półśrodków. Ja też nie jestem bez winy – prędzej zostawię umyte naczynia ociekające wodą na suszarce, zamiast od razu wytrzeć je i schować do szafki. Takie postępowanie denerwuje kobiety (jeśli nie wierzysz, spytaj żonę lub narzeczoną). Nie wystarczy przynieść zakupy z samochodu i zostawić na stole albo spłukać naczynia i odłożyć do umycia „na później”. Jeśli zacząłeś zadanie, skończ je.
BADANIA MÓWIĄ
Uczyń z sypialni „strefę bezpieczeństwa”
Co ciekawe, podczas gdy w innych pomieszczeniach dochodzi do sporów, wielu z naszych respondentów opisało swoje sypialnie jako „strefy bezpieczeństwa”, miejsca, do których wraz z partnerem świadomie starają się nie wnosić problemów. Jest to obszar zarezerwowany dla intymności, poczucia bliskości i bezpieczeństwa.
„Na szczęście tutaj nie mamy problemów” – napisała jedna z respondentek. „Oboje szanujemy swoją przestrzeń i zwykle lubimy przebywać w tym pokoju”.
„Nigdy nie walczcie w sypialni” – stwierdziła kolejna. „To niszczy seks”. Jeszcze inna odpowiedziała: „Żadnych problemów w sypialni. Jest ona dla nas niczym sanktuarium i oboje to szanujemy”.
Podoba mi się ten pomysł – szacunek dla miejsca i dla siebie. Sypialnia nie jest oczywiście pomieszczeniem całkowicie wolnym od problemów. Chrapanie, przeciąganie kołdry, brak higieny osobistej to zachowania, które często pojawiają się w naszych badaniach jako przyczyny potencjalnych konfliktów. Najczęściej wymieniany jest jednak zupełnie inny męski „grzech” – zostawianie brudnych ubrań na podłodze. Pamiętaj więc, że aby pomóc utrzymać harmonię w sypialni, musisz kłaść je tam, gdzie ich miejsce, czyli do kosza na brudną bieliznę, a jeszcze lepiej naucz się obsługiwać pralkę i sam zajmij się swoim praniem. Partnerka będzie ci bardzo wdzięczna.
Łazienka jest jednym z tych miejsc, gdzie każdy chce mieć poczucie prywatności i wygody. W idealnym świecie każdy posiadałby swoją osobistą łazienkę, jednak w rzeczywistości większość z nas dzieli tę przestrzeń ze swoją drugą połową oraz niekiedy z innymi członkami rodziny lub współlokatorami. To staje się często przyczyną konfliktów.
Mężczyźni muszą zrozumieć, że dla kobiet łazienka jest bardzo ważna. Prowadzi to do prostego stwierdzenia, iż panowie powinni po prostu zaakceptować fakt, że to Jej terytorium. Ty, jako mężczyzna, jesteś tam jedynie gościem. Nie wierzysz mi? Popatrz na swoje rzeczy w łazience. W mojej zajmują one jedynie część szuflady, natomiast przedmioty żony wypełniają resztę pomieszczenia.
Dlatego właśnie, jeśli mówimy o łazience, najlepiej jest po prostu przyzwyczaić się do potrzeb i pragnień partnerki. Nie jest to miejsce, w którym warto kłócić się i ciągle podkreślać swoją
Uwagi (0)