Darmowe ebooki » Pieśń » Pieśni - Jan Kochanowski (biblioteka dla seniora .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Pieśni - Jan Kochanowski (biblioteka dla seniora .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Jan Kochanowski



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 15
Idź do strony:
szlachecki na koń wsieść i w łowy 
Na dziki źwierz z oszczepem jachać47 niegotowy, 
Lepiej kufla świadomy48 albo kart pisanych49, 
Każesz li dać, i kostek, prawem zakazanych. 
 
Więc ojciec krzywo przysiągł, wydarł sąsiadowi, 
Gotując niegodnemu spadek potomkowi: 
I przybywa-ć mu50 rzkomo51, ale nie wiem czemu, 
Zawżdy na czymści schodzi państwu niesporemu52. 
 
Pieśń II53
Serce roście patrząc54 na te czasy! 
Mało przed tym55 gołe były lasy, 
Śnieg na ziemi wysszej56 łokcia leżał57, 
A po rzekach wóz nacięższy zbieżał58. 
 
Teraz drzewa liście na sie wzięły, 
Polne łąki pięknie zakwitnęły; 
Lody zeszły, a po czystej wodzie 
Idą statki i ciosane łodzie. 
 
Teraz prawie59 świat sie wszystek śmieje, 
Zboża wstały, wiatr zachodny wieje; 
Ptacy sobie gniazda omyślają60, 
A przede dniem śpiewać poczynają. 
 
Ale to grunt wesela prawego61, 
Kiedy człowiek sumnienia całego62 
Ani czuje w sercu żadnej wady, 
Przecz63 by sie miał wstydać swojej rady64. 
 
Temu wina nie trzeba przylewać 
Ani grać na lutni, ani śpiewać; 
Będzie wesół, byś chciał, i o wodzie, 
Bo sie czuje prawie na swobodzie65. 
 
Ale kogo gryzie mól zakryty, 
Nie idzie mu w smak obiad obfity; 
Żadna go pieśń, żadny głos nie ruszy, 
Wszystko idzie na wiatr mimo uszy. 
 
Dobra myśli, której nie przywabi, 
Choć kto ściany drogo ujedwabi, 
Nie gardź moim chłodnikiem chróścianym66, 
A bądź ze mną, z trzeźwym i z pijanym! 
 
Pieśń III67
Dzbanie mój pisany68, 
Dzbanie polewany, 
Bądź płacz, bądź żarty, bądź gorące wojny, 
Bądź miłość niesiesz albo sen spokojny, 
 
Jakokolwiek69 zwano 
Wino, co w cię lano, 
Przymkni sie70 do nas a daj sie nachylić, 
Chciałbym twym darem gości swych posilić. 
 
I ten cię nie minie, 
Choć kto mądrym słynie; 
Pijali przedtym i filozofowie, 
A przedsię71 mieli spełna72 rozum w głowie. 
 
Ty zmiękczysz73 każdego, 
Nastateczniejszego74; 
Ty mądrych sprawy i tajemną radę75 
Na świat wydawasz przez twą cichą zdradę. 
 
Ty cieszysz nadzieją 
Serca, które mdleją; 
Ty ubogiemu przyprawujesz rogi, 
Że mu ani król, ani hetman srogi. 
 
Trzymaj sie na mocy, 
Bo cię całej nocy 
Z rąk nie wypuścim, aż dzień, jako trzeba, 
Gwiazdy rozpędzi co do jednej z nieba. 
 
Podoba Ci się to, co robimy? Wesprzyj Wolne Lektury drobną wpłatą: wolnelektury.pl/towarzystwo/
Pieśń IV76
Złota to strzała77 i krom wszego78 jadu była, 
Którą mię niepochybna79 Miłość ugodziła. 
Bo ja w swym miłowaniu troski nie najduję, 
Owszem, radość na sercu niewymowną czuję. 
 
Nie to niewola służyć, ale służyć temu, 
Kto twych posług niewdzięczen, to sie nawiętszemu 
Nieszczęściu równa; tobie dzięka bądź, Miłości, 
Iżeś mię uchowała takowej żałości. 
 
Ma to twarz twoja, panno wszech piękniejsza, w sobie, 
Że człowiek rad i nierad musi służyć tobie. 
Ale to zaś niosą twe święte obyczaje, 
Że, by80 kto mógł być wolen, raczej ci sie daje. 
 
Chciałbym tak być szczęśliwy i życzyłbym sobie, 
Abych już tę na wieki łaskę znał po tobie81; 
A bodaj ta wdzięczna82 twarz odmiany nie znała, 
Byś dobrze i Sybillę laty przerównała83. 
 
Pieśń V84
Kto ma swego chleba, 
Ile człeku trzeba, 
Może nic nie dbać o wielkie dochody, 
O wsi, o miasta i wysokie grody. 
 
To pan, zdaniem moim, 
Kto przestał na swoim; 
Kto więcej szuka, jawnie to znać daje 
Sam na sie, że mu jeszcze nie dostaje85. 
 
Siła86 posiadł włości, 
Kto ujął chciwości87; 
Trudniej to przyjdzie niż Turki zhołdować 
Albo waleczne Tatary wojować. 
 
Mocą wiele świata 
Wziął za krótkie lata 
Król macedoński88, lecz mu sie tak zdało, 
Że nań samego świat był jeden mało. 
 
Cóż pomoże zbroja 
Albo władza twoja? 
Serca nie zleczą żadne złotogłowy, 
Żadny skarb troski nie wybije z głowy. 
 
Więc śmierć nieużyta89 
Ta za gardło chwyta 
Bogate pany jako proste sługi, 
Ani zborguje, byś wyciągnął długi90. 
 
Lecz przedsię91 człowiecza 
Wszystka o tym piecza92, 
Aby ku złotu złota przybywało; 
Bo, by nawięcej, łakomemu mało. 
 
Wszystko to zostanie 
Po twej śmierci, panie; 
A coś ty zebrał przez ten czas łakomie, 
To sie zostoi93, nie wiem w czyim domie. 
 
Sklep94 ten niedobyty95 
Puści prędko nity96; 
A winem, co sie ty frasujesz o nie, 
Będzie zamaczał potomek twój konie. 
 
Pieśń VI9798
Acz mię twa droga99, miła, barzo boli, 
Nie chcę cię trzymać przeciw twojej woli; 
Z mej strony bodaj wszystko dobre miała, 
Kędy sie kolwiek będziesz obracała. 
 
Lecz sama widzisz, jakie wiatry wstają, 
Jakie po niebie chmury sie mieszają. 
Ja wiem, co umie morze i szalony 
Wicher, na wody słone uniesiony. 
 
Niech żony srogich pohańców100 i dzieci 
Doświadczą, jakim pędem wicher leci 
Morze mieszając: huczą srogie wały, 
A brzeżne w gruncie101 wzdrygają sie skały. 
 
Takci sie biednej Europie102 dostało, 
Jeno że wołu chciała przysieść mało103, 
Bo sie z nienagła przymknął104 z nią ku wodzie, 
Potym jak płynie, tak płynie bez łodzie. 
 
A ta dopiero zlękła sie nieboga, 
Gdzie pojźrzy, zewsząd morze, zewsząd trwoga; 
Brzegu nie widać, przewoźnik niepewny, 
Strach serce ujął, a w oczu płacz rzewny. 
 
A gdy do sławnej Krety przypłynęła, 
Z wielkiej tesknice włosy targać jęła, 
Skarżąc sie z płaczem: «Ojcze mój łaskawy, 
Któregom zbyła105 prze me głupie sprawy106. 
 
Com ja tu miała czynić w tej krainie? 
Mało jest jedna śmierć panieńskiej winie. 
Ale na jawiż płaczę swej lekkości107? 
Czy mię pokusa łudzi krom winności108, 
 
Która przez wrota kościane109 wychodzi, 
A na człowieka sny dziwne przywodzi? 
Lepiej li było przez morze sie pławić 
Czy nad polnemi kwiatkami sie bawić? 
 
By110 mi sie teraz dostał jako w ręce 
On wół bezecny, byłby w takiej męce, 
Żeby mu ze łba musiały spaść rogi, 
Chociaż był u mnie niedawno tak drogi. 
 
Nie miałam wstydu, dom swój opuszczając, 
I teraz nie mam, śmierci odkładając; 
Boże mój, jesli słyszysz prośbę moję, 
Niechaj dziś nago w pośrzodku lwów stoję. 
 
Pierwej niż pleśnią piękna twarz przypadnie111 
I zupełnemu112 ciału krasa113 spadnie, 
Niechaj mię wilcy pożrą w tej gładkości, 
A po pustyniach rozniosą me kości» 
 
Nikczemna dziewko — ojciec ci przyciska114 — 
Czemu nie umrzesz? Strzyma cię ta niska 
Jedlina i pas115 zaniesiony w cale116; 
A jeslić milsza śmierć na ostrej skale, 
 
Daj sie w moc wiatrom a skocz z góry śmiele, 
Niżbyś wolała siedzieć u kądziele, 
Królewska dziewka, i być w ręce dana 
Srogiej pogance, winna bywszy117 pana. 
 
Pieśń VII118119
Trudna rada w tej mierze120, przyjdzie sie rozjechać, 
A przez ten czas wesela i lutnie zaniechać. 
Wszystka moja dobra myśl121 z tobą precz odchodzi, 
A z tego mię więzienia nikt nie wyswobodzi, 
Dokąd cię zaś nie ujźrzę, pani wszech piękniejsza, 
Co ich kolwiek122 przyniosła chwila terazniejsza. 
 
Już mi z myśli wypadły te obecne twarzy; 
Twoje nadobne lice jest podobne zarzy123, 
Która nad wielkim morzem rano sie czerwieni, 
A z nienagła124 ciemności nocne w światłość mieni; 
Przed nią gwiazdy drobniejsze po jednej znikają 
I tak już przyszłej nocy nieznacznie125 czekają. 
 
Takaś ty w oczu moich; szczęśliwa to droga, 
Po której chodzić będzie tak udatna noga; 
Zajźrzę126 wam, gęste lasy i wysokie skały, 
Że przede mną będziecie taką rozkosz miały: 
Usłyszycie wdzięczny127 głos i przyjemne słowa, 
Po których sobie teskni biedna moja głowa. 
 
Lubeż moje wesele, lubeż me biesiady! 
Mnie podobno już prózno szukać inszej rady, 
Jeno smutnego serca podpierać nadzieją; 
W nadzieję ludzie orzą i w nadzieję sieją. 
A ty tak srogą nie bądź ani mię tym karzy, 
Bych długo nie miał widzieć twojej pięknej twarzy. 
 
Pieśń VIII128129
Gdzieśkolwiek jest, Bożeć pośli130 dobrą godzinę; 
Jaciem twój był jako żywo131, i twoim zginę. 
Tak to Bóg przejźrzał od wieku132; a nie żałuję, 
Bo w tobie więcej niż we stu inszych najduję. 
 
Nie tylkoś nad insze gładszą sie urodziła, 
Aleś i zwyczajmi twarzy nic nie zelżyła133; 
A jako wdzięcznie szmarakiem złoto sie dwoi134, 
Tak tej szlachetnej duszy w tym ciele przystoi. 
 
Szczęśliwy ja człowiek, bych mógł135 tak użyć tego, 
Jakobych sie nie omylił, co jest lepszego; 
Lecz jako na błędnym136 morzu, nie tam, gdzie chcemy, 
Ale gdzie nas wiatry niosą, płynąć musiemy. 
 
Jednak albo miłość zmyśla sny sama sobie, 
Albo i ty nie chcesz, bych miał zwętpić o tobie. 
Ta nadzieja świat mi słodzi; a bych inaczej 
Doznać miał (uchowaj, Panie), umarłbym raczej. 
 
Pieśń IX137
Chcemy sobie być radzi138? 
Rozkaż, panie, czeladzi, 
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają, 
A przy tym w złote gęśli139 albo w lutnią140 grają. 
 
Kto tak mądry, że zgadnie, 
Co nań jutro przypadnie? 
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje sie z nieba, 
Kiedy sie człowiek troszcze więcej, niżli trzeba. 
 
Szafuj gotowym141 bacznie; 
Ostatek, jako zacznie, 
Tak Fortuna142 niech kona143: raczy li łaskawie, 
Raczy li też inaczej; my siedziem w jej prawie144. 
 
U Fortuny to snadnie145, 
Że kto stojąc146 upadnie; 
A który był dopiero u niej pod nogami, 
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami. 
 
Wszystko sie dziwnie plecie 
Na tym tu biednym świecie; 
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić, 
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić. 
 
Prózno ma mieć na pieczy 
Śmiertelny wieczne rzeczy; 
Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie minie, 
Co z przejźrzenia147 Pańskiego od wieku mu płynie. 
 
A nigdy nie zabłądzi, 
Kto tak umysł narządzi, 
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić, 
Temu mężnie wytrzymać, w owym sie nie wznosić. 
 
Chwalę szczęście stateczne148; 
Nie chce li też być wieczne, 
Spuszczę149, com wziął, a w cnotę własną sie ogarnę 
I uczciwej chudoby150 bez posagu pragnę. 
 
Nie umiem ja, gdy w żagle 
Uderzą wiatry nagle, 
Krzyżem padać i świętych przenajdować151 dary, 
Aby łakomej wodzie tureckie towary 
 
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 15
Idź do strony:

Darmowe książki «Pieśni - Jan Kochanowski (biblioteka dla seniora .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz