Pamiętnik - Stanisław Brzozowski (na czym czytać książki elektroniczne .txt) 📖
Pamiętnik Stanisława Brzozowskiego jest zapisem ostatnich dni życia znanego pisarza i krytyka, zmarłego w 1911 roku. Pośmiertne wydanie zostało przygotowane przez żonę, Antoninę Brzozowską, a redakcją zajął się Ostap Ortwin, przyjaciel autora. Tekst zawiera notatki i refleksje dotyczące lektur i fascynacji intelektualnych Brzozowskiego; zdaje także relację ze stosunków towarzyskich panujących w środowisku literackim, w którym się on obracał.
Pamiętnik został po raz pierwszy opublikowany w 1913 roku w Krakowie.
- Autor: Stanisław Brzozowski
- Epoka: Modernizm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Pamiętnik - Stanisław Brzozowski (na czym czytać książki elektroniczne .txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Stanisław Brzozowski
Wydany w połowie r. 1910 zbiór studiów społeczno-filozoficznych, objęty tomem Idee, miał być wedle pierwotnego zamysłu autora zaokrąglony i zreasumowany pewnego rodzaju autobiografią intelektualną, artykułem konkludującym pt. Dzieje pewnego umysłu, w którym Brzozowski pragnął skreślić „własną — jak pisał — naturalnie wyłącznie filozoficzną teoretyczną autobiografię”. „Ale przy próbach wykonania okazało się — donosił w liście z 14 kwietnia 1910 r.— że to rozrosłoby się pewno w wielki tom, trudny do napisania. Sądzę więc — pisał — że dobrze będzie poprzestać 1) na przedmowie, 2) na zakończeniu, zawierającym coś w rodzaju mojego Discours sur la méthode572”.
Porzucona na razie myśl autobiografii widocznie nie całkiem jednak poszła w niepamięć. Odżyła na nowo w innej formie, wyłaniając z siebie niniejszy Pamiętnik w długich miesiącach najbliższej zimy, kiedy twórczość autora, skazana długotrwałą chorobą na przymusowy wypoczynek, musiała sobie w pisaniu dziennika szukać tymczasowego bodaj surogatu systematycznej, ześrodkowanej pracy literackiej. Że zrazu Pamiętnik miał pełnić głównie tę zastępczą tylko rolę w okresie czy momentach pewnego osłabienia wytężonej dotychczas twórczości, świadczyłaby przede wszystkim ta okoliczność, że ciągłość jego urywa się i ustaje zaraz w tym miesiącu następnego roku, w którym po dłuższej przerwie zaczyna się znów ożywiać praca ściśle literacka. (Studium o Karolu Lambie i Józefie Konradzie w Głosach wśród nocy573). Świadczyłaby zresztą o tym i sama treść Pamiętnika oraz jej charakter. Składają się na nią bowiem w przeważnej części luźne uwagi i dorywcze zapiski, wybłysłe z chwilowej inspiracji rzuty i odruchy myśli, kreślone zazwyczaj na marginesach książek, równocześnie studiowanych, dotyczące głównie pisarzy, których lekturę autor właśnie uprawia. Z rzadka tylko tu i ówdzie te ściśle rzeczowe poglądy i rozpatrywania przerywa wynurzenie osobiste autora, a i tych treścią są przede wszystkim projekty, plany i zarysy prac zamierzonych w najbliższej przyszłości, wycieczki polemiczne, zwrócone przeciwko głosom postronnym o pracach dotychczasowych, lub wreszcie rozrachunki ze zwalczanymi przez siebie stanowiskami i prądami umysłowymi w Polsce. Zapisując te okruchy impulsywnie napływających myśli „sub specie poruszenia duchowego”, ratował je w ten sposób Brzozowski od grożącego im rozpłynięcia się bez śladu, wniwecz, pod mgłą oddalenia, chronił przed łatwym w tego rodzaju wybuchowej eksploatacji twórczej, jakiej typ przedstawiał, zapomnieniem, gromadził jako tymczasowy, przygotowawczy materiał do dalszego rozsnucia, rozwinięcia i pogłębienia w pracach późniejszych. Miał zresztą pełną świadomość, że te „nieprodukcyjne godziny, dnie, tygodnie, to zarazem rosnąca przyszłość jego”, to nieprzerwany wytrwały okres statecznej konsolidacji wewnętrznego dojrzewania i twardnienia, okres, w którym duszę nie tylko odświeżał, zasilał i karmił, ale i wyplątywał z tysiąca matni, rozprostywał, wzmacniał, uodporniał i uzbrajał w doskonalsze narzędzia i organy. Tym zaś droższym i cenniejszym musiał mu być każdy nowy węzeł, załom i przyrost procesu myślowego, każde świeże zatknięcie nowego punktu orientacyjnego wzdłuż zasadniczych linii wytycznych, że ani na chwilę nie przestawał czuć pod zdaniami, jakie kreślił, ciepłego tętna żywej rzeczywistości duchowej, że, zdając sprawę z rzeczy głęboko, szczerze, surowo i poważnie przeżywanych, miał zarazem prawo przeżyciom swym przypisywać obiektywne znaczenie prawd, zdobywanych długą i ciężką pracą myśli za całe pokolenie, którego przedstawicielem i przodownikiem mógł się śmiało mienić. Czuł bowiem i wiedział, że „nie chodzi mu o jego teorie osobiste, lecz o sprawy życia i śmierci umysłów, urabiających się i kształcących z nim razem w Polsce”. Stąd właśnie czerpał asumpt i uprawnienie do kreślenia tych notatek, „w formie dziennika— jak mi pisał — z rekapitulacją, gdy jest nastrój”, a byłyby się one niewątpliwie w miarę postępu zbliżały z biegiem czasu coraz bardziej do pierwotnie projektowanaj formy autobiografii intelektualnej i ogarnęły całokształt burzliwych dziejów jego umysłu, których szkic w przedmowie do Idei starał się był zarysować. Na razie jednak stosunkowo najmniej Pamiętnik zawiera tych retrospektywnych wspomnień z przeszłości, ograniczając się zresztą w tym zakresie do autobiograficznych faktów wczesnej młodości. Zdaje mi się atoli574, że na samym dnie dążności rekapitulacyjnych spoczywał właściwy, utajony zamiar poruszenia i wyświetlenia całego przebiegu tej fatalnej sprawy z przedostatniej doby życia, która tak tragicznym brzemieniem zaciążyła mu na losach i duszy.
Przygotowując na życzenie Wdowy po ś. p. Brzozowskim Pamiętnik ten do druku, w zasadzie postanowiliśmy w myśl woli autora, na pierwszej karcie rękopisu wyrażonej, drukować tekst cały bez jakichkolwiek zmian, skróceń lub opuszczeń. Pod tym względem nie uczyniliśmy również wyjątku dla tych ustępów Pamiętnika, które zawierają ostre, gwałtowne, nieraz może przykre ataki na szereg osobistości ze świata nauki, literatury czy polityki, i nazwiska ich podawaliśmy bezwzględnie w pełnym brzmieniu. Wywołać to może niewątpliwie zdziwienie w dobie, w której konwenans towarzyski zapanował w polskich sferach literackich niepodzielnie, a szczere sądy i opinie wypowiada się możliwie szeptem tylko i przy drzwiach zamkniętych. Wbrew tym konwenansom wychodziliśmy z założenia, że Brzozowski za życia w atakowaniu licznych swych przeciwników, nieraz bardzo możnych, żadnymi względami nigdy się nie krępował, występując do walki, która była jego żywiołem, zawsze z otwartą przyłbicą i zawsze godząc w imiennego współzawodnika. Co prawda w odwecie odpłacono mu to później, zbiorowo już i bezimiennie, z grubo lichwiarskim naddatkiem.
Nie wymienialiśmy natomiast w tekście obojętnych nazwisk takich osób, odznaczając je początkową literą, które na widowni publicznej znane być nie mogą i z którymi Brzozowski zetknął się tylko wskutek ściśle prywatnej znajomości. W dwóch ustępach, które w objaśnieniach wskażemy, opuściliśmy kilka wierszy z dziecinnych wspomnień autora, jako nienadających się na razie do druku. Jeden epitet zaś, zbyt obelżywy, wyeliminowaliśmy z tekstu. W kilku miejscach autor sam posługuje się inicjałami tylko, zamiast nazwiskami. Są one jednak zbyt przejrzyste i dotycząc osób, o których niejednokrotnie w Pamiętniku jest mowa, nie potrzebowały uzupełnienia.
Odczytanie rękopisu przedstawiało znaczne trudności, wymagało dużo pracy i czasu. Obejmuje on zaledwie pięćdziesiąt dwie i pół stronicy zwykłego nieliniowanego kajetu w ceratowej oprawie formatu 17/2/27 cm. Zapisany jest jednak gęsto drobnym, sianym, Brzozowskiemu właściwym i charakterystycznie nieczytelnym pismem, unikającym zamykania i kropkowania liter, a zasadzającym się często na wiązaniu samych niezróżnicowanych, jednorodnych kresek. Godzinami trzeba było nieraz ślęczeć nad jednym słowem i raczej odgadnąć je na podstawie znajomości słownictwa i innych dzieł autora niż odcyfrować. Przy tej robocie, zarówno jak i przy wertowaniu biblioteki Brzozowskiego celem częściowego bodaj zrewidowania lektury, o którą Pamiętnik potrąca, był mi wielce pomocny p. Michał Budnicki, tłumacz studiów Sorela O sztuce, religii i filozofii, za co Mu imieniem Wdowy na tym miejscu składam podziękowanie.
Mimo wysiłków nie udało nam się jednak w kilkunastu miejscach odcyfrować pojedynczych słów tekstu i miejsca te pozostawiamy wykropkowane, o ile były zgoła nie do odczytania, znaczymy je zaś pytajnikiem w nawiasie, jeżeli pozostawała pewna wątpliwość co do trafności interpretacji.
Do tych ustępów tekstu, które zdaniem naszym wymagały pewnego komentarza, podajemy poniżej objaśnienia, jakie wydawały nam się potrzebne do pełnego ich zrozumienia. Informacji faktycznych nie podawaliśmy o tych dziełach i pisarzach, o których czytelnik mógł był już z poprzednich pism autora lub z ogólnych podręczników literatury europejskiej powziąć wiadomość. Korzystaliśmy natomiast ze sposobności, aby w odpowiednich miejscach zużytkować korespondencję autora z ostatnich czasów, o ile mieliśmy możność nią rozporządzać, przytaczając in extenso575 ważniejsze jej ustępy, poruszające tematy, przedmioty i zagadnienia, którym autor równocześnie w Pamiętniku uwagę swą poświęcił.
Ostap Ortwin
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Uwagi (0)