Darmowe ebooki » Komedia » Zemsta - Aleksander Fredro (czytac .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Zemsta - Aleksander Fredro (czytac .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Aleksander Fredro



1 ... 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Idź do strony:
i Perełka. CZEŚNIK
trzymając karabelę
No, Śmigalski! Czas przyspiesza, 
Dalej, dalej na deresza139: 
Inwitacją140 nieś piorunem 
I spełń gładko me rozkazy. — 
Powtórz wszystkim po trzy razy, 
Że na jutro, ja, pan młody, 
Na weselne proszę gody. 
Rozumiesz? No! Ruszaj z Bogiem. —  
 
Śmigalski odchodzi. Po krótkim milczeniu.
Hej, Perełka! waść mi jutro 
Nie zaglądaj do blaszanki, 
Bobym waści przypiekł grzanki141, 
Jutro sztukę pokaż światu: 
Nie żałować, mocium panie, 
Cynamonu i muszkatu142, 
I wszelkiego aromatu143, 
Aby było, jak należy. 
Masz do ryby szafran144 świeży 
I bakalii145 po dostatku — 
Niechże będzie dobrze, bratku.  
  PEREŁKA
Jakaż cyfra146, jaśnie panie, 
Na pośrodku stołu stanie?  
  CZEŚNIK
M.H. — M.H. — Maciej, Hanna. 
W górze serca, w dole Vivat147, 
A z konceptem148 wszystko wszędzie.  
  PEREŁKA
Jaśnie panie, dobrze będzie. 
 
na znak odchodzi CZEŚNIK
po krótkim milczeniu, oglądając karabelę
Długo Papkin coś nie wraca. 
Rejent siedzi jak lis w jamie, 
Skąd wykurzyć — ciężka praca; 
Lecz wyciągnie moje ramię, 
Jeśli jakie, mocium panie, 
Korowody149 robić zechce.  
  DYNDALSKI
Ba! — bo kto bądź nieuroku150 
Z jaśnie panem w szranki stanie, 
Tego wcześnie coś w nos łechce.  
  CZEŚNIK
oddając jedną, a biorąc drugą karabelę
A łechtliwej diable skóry 
Ci z palestry151 ichmościowie; 
Nie dotrzyma żaden kroku, 
Chociaż wyjdzie czasem który.  
  DYNDALSKI
Ba! 
  CZEŚNIK
dobywając szabli
He, he, he, Pani Barska152!   
Pod Słonimem, Podhajcami, 
Berdyczowem, Łomazami153 
Dobrze mi się wysłużyła. 
Inna też to sprawa była! 
Młódź, acz dzielna, w boju dziarska, 
Prym154 dawała starszym w radzie, 
Tak jak w poczet Bóg nas kładzie. 
Ale teraz to się staje, 
Że od kury mędrsze jaje.  
 
po krótkim milczeniu
Tęga głownia155, mocium panie — 
Lecz demeszkę156 przecie wolę.  
 
odmieniwszy szabli
Ej, to śmiga! — jakby wrosła — 
Niejednego ona posła 
Wykrzesała z kandydata157; 
Niejednemu pro memoria158 
Gdzieś przy uchu napisała:  
 
machając
„Jak się wznosi, ledwie błyśnie — 
Oddaj się Bogu, jak świśnie!”  
  SCENA DRUGA
Cześnik, Papkin
Dyndalski pomógłszy przypasać karabelę Cześnikowi, odchodzi w drzwi lewe. CZEŚNIK
Jesteś przecie... 
  PAPKIN
kapelusz na bakier, ale włosy i suknie trochę w nieładzie
Z suchym gardłem — 
Pozwól kapkę. To mi sprawa!  
 
nalewa sobie i pije
Toż mu pieprzu w nos natarłem, 
Aż mu urósł na trzy piędzie!  
  CZEŚNIK
Toż to teraz pływać będzie! 
  PAPKIN
Lecz ten Rejent sztuczka żwawa, 
I szatańska przy tym postać; 
Omal, omal żem nie musiał 
Artemizy z pochew dostać. 
Lecz się bałem, mówiąc szczerze, 
Bo jak zwącha moje ramię, 
Czart ją chyba zdzierży w mierze.  
  CZEŚNIK
Jak ten nequam159 ostro kłamie! 
Lecz cóż Rejent? będęż wiedzieć? —  
  PAPKIN
Przyjął grzecznie — prosił siedzieć — 
Dodał wina, zieleniaka160 —  
  CZEŚNIK
jakby do siebie
Otruł pewnie... 
  PAPKIN
Jak to? co to? 
  CZEŚNIK
Nie, nie... 
  PAPKIN
Ale... 
  CZEŚNIK
I cóż dalej? 
  PAPKIN
Otruł, mówisz? 
  CZEŚNIK
Z tą niecnotą 
Nie ma żartu, mocium panie.  
  PAPKIN
Mnie bez tego... coś tu pali. 
  CZEŚNIK
Jakże przyjął me wyzwanie? 
Cóż?  
 
Milczenie.
A tam co? głuchoniemy? 
 
Papkin osłupiały, nie patrząc się, oddaje list.
Aha! z listu się dowiemy. 
 
czyta
Co, co, co, co! 
 
prędko
co, co, co, co! 
 
postępując w największej złości ku Papkinowi, za każdym krokiem krzyczy „co!”, jakby nie mógł słów znaleźć
Papkin cofa się aż za stolik, po lewej stronie stojący.
Co, co, co, co! 
  PAPKIN
To, to, to, to! 
  CZEŚNIK
Podstolina... 
  PAPKIN
płaczliwie sens kończąc
Nam skrewiła161. 
  CZEŚNIK
Do Rejenta... 
  PAPKIN
jak wyżej
...zabłądziła. 
  CZEŚNIK
Do Rejenta... do Rejenta? 
I chce... chce pójść...  
  PAPKIN
truchlejąc
...za Wacława. 
  CZEŚNIK
I tyś milczał, ćmo przeklęta!... 
Ale krótka będzie sprawa... 
O płci zdradna! czci niewarta! 
Obyś była jak ta karta 
W moim ręku teraz cała.  
 
mnąc list
Tak, tu... 
  PAPKIN
wpadając w mowę, na stronie
Z pyszna by się miała! 
  CZEŚNIK
Utarłbym cię w proch z kretesem — 
Ale czasu nie chcę tracić. 
Do weselnej sarabandy162 
Muszę skrzypka im zapłacić — 
Niech im zagra, a od ucha! 
Aż się Rejent w kółko zwinie! 
Pozna szlachcic po festynie163, 
Jak się panu w kaszę dmucha! 
Hola, ciury164! Hej, dworzanie! 
Dalej za mną, mocium panie!  
 
wychodzi środkowymi drzwiami SCENA TRZECIA
Papkin, później Dyndalski. PAPKIN
po długim milczeniu krzywi się, potem macając się po brzuchu
Tu coś boli. — Oj! aj! piecze — 
Ach, to wino! takie męty! 
O zbrodniarzu! O przeklęty! 
Taką piękną niszczysz różę!  
 
Dyndalski wychodzi z drzwi lewych.
Ach, Dyndalsiu, cny człowiecze! 
Ach, powiedzcie, czy być może?  
  DYNDALSKI
Co, czy może? 
  PAPKIN
Że ta żmija, 
Ten w Rejenta czart wcielony, 
Dziś trucizną mnie zabija?  
  DYNDALSKI
Ej, gdzie znowu! 
  PAPKIN
Nie wierzycie? 
  DYNDALSKI
Kto by się tam i łakomił 
Na waszmości nędzne życie!  
  PAPKIN
Nic nie będzie zatem złego? 
  DYNDALSKI
Ej, nie. 
  PAPKIN
Cześnik mówił przecie... 
  DYNDALSKI
Ha, to znowu co innego. 
Jaśnie panu wszystko w świecie 
Tak jest znane, jakby komu, 
Mój paniczu, w własnym domu. 
Otruł! — proszę! — co za psota!  
  PAPKIN
Jakaż wasza teraz rada? 
Robić, począć co wypada?  
  DYNDALSKI
Ha! 
 
zażywa
Po księdza posłać trzeba — 
 
wychodząc w drzwi środkowe
Proszę, proszę, to niecnota! 
  SCENA CZWARTA PAPKIN
rzucając się na krzesło
Umrzeć, umrzeć! Wielkie nieba! 
 
po krótkim milczeniu
Lecz gdzież była moja głowa! 
Jam go beształ, mieszał z błotem, 
On traktament165 miał dać potem; 
I ten pośpiech jego wielki, 
Z jakim wziął się do butelki, 
Z jakim nalał lampkę całą. 
Jeszcze że mi było mało! — 
Tak, połknąłem, mam truciznę, 
Już się z tego nie wyśliznę, 
Więc testament mój ułożę —  
 
z płaczem nieprzesadzonym
Potem kupię wieczne łoże, 
Potem pogrzeb swój zapłacę — 
Potem — Requiescat in pace.166  
 
Papkin, ocierając często z łez oczy, pisze czas jakiś. SCENA PIĄTA
Papkin, Cześnik, Dyndalski CZEŚNIK
Hola, hola, nie tak zrobię — 
Wszystko to są z mydła bańki — 
Lepszą zemstę przysposobię, 
Ale trzeba zażyć z mańki167. 
Bylem syna dostał w siatkę, 
Mam dla niego dobrą klatkę; 
A tatulem się nie straszę, 
Potem o tem...  
 
do Papkina
Puszczaj wasze. 
  PAPKIN
nie oglądając się
Ja testament teraz piszę. 
  CZEŚNIK
Niechże o tym już nie słyszę, 
Bo do czubków168 odwieźć każę.  
  PAPKIN
wstając
Czy tak? — 
 
do siebie
Zaraz legat169 zmażę. 
 
Papkin przenosi się do stolika, po lewej stronie będącego. CZEŚNIK
do Dyndalskiego
Siadaj waść tu — zmaczaj pióro, 
Będziesz pisał po mym słowie170.  
  DYNDALSKI
Stawiam tytle171 niezbyt skoro. 
  CZEŚNIK
Właśnie babskiej trzeba ręki. 
Życie w zakład, gaszka złowię — 
Dobrze będzie.  
  DYNDALSKI
usiadłszy bokiem do widzów naprzeciwko Cześnika i wkładając okulary
Bogu dzięki! 
  CZEŚNIK
Teraz trzeba pisać właśnie 
Jakby Klara do Wacława.  
  DYNDALSKI
O! o! 
  CZEŚNIK
No, cóż: o, o — ? 
  DYNDALSKI
podnosząc się
Jaśnie 
Panie, wszak to despekt172 dla niej.  
  CZEŚNIK
Co się waszeć o to pyta! 
Maczaj pióro — pisz i kwita.  
 
Dyndalski siada wyprostowany na brzeżku krzesła i macza pióro, Papkin w ciągu tej sceny pisze, czasem wstaje, przechodzi się w głębi, macza pióro u stolika, przy którym Cześnik siedzi, znowu siada, ciągle płacząc, wszakże bez przesady. CZEŚNIK
po krótkim myśleniu
Tylko że to, mocium panie, 
Aby udać, trzeba sztuki. 
Owe brednie, banialuki, 
To miłosne świegotanie...  
 
myśli
Jak tu zacząć, mocium panie? 
  DYNDALSKI
podnosząc się
Cnym afektem ulubiony... 
  CZEŚNIK
O... o... o... o!... Jak od żony — 
A tu trzeba pół, ćwierć słowa, 
Ni tak, ni siak — niby owa: 
„I chciałabym, i boję się”. 
O! — już wiesz — no! — na tym sztuka... 
Lecz nie waści w tym nauka. 
Pisz waść:  
 
nuci
Zaraz. 
 
nuci dyktując
Bardzo proszę. 
 
pokazując palcem na pismo
Co to jest? 
  DYNDALSKI
podnosząc się, jak to za każdą razą, kiedy mówi do Cześnika
„B”. 
  CZEŚNIK
To? 
  DYNDALSKI
„B” duże — 
A capite173, jaśnie panie.  
  CZEŚNIK
przez stół patrząc
„B”? — to kreska — gdzież dwa brzuszki? 
  DYNDALSKI
Jeden w spodzie, drugi w górze. 
  CZEŚNIK
dostając okularów
Cóż u czarta. 
 
bierze papier
Tać jest — duże — 
 
Tu Papkin nachyla się przez Cześnika, chcąc zmaczać pióro, ten go odtrąca mówiąc co niżej, potem prowadzi go oczyma aż na miejsce.
Czy go!... 
 
Papkin odtrącony odchodzi, przystępując z tylu do stolika stąpa na nogę Dyndalskiemu. DYNDALSKI
Ta, bo! 
  CZEŚNIK
przypatrując się pismu
„B”, „B” duże. 
Kto pomyśli, może zgadnie. 
No, no — pisz waść — a dokładnie.  
 
dyktuje
Bardzo proszę... mocium panie... 
Mocium panie... me wezwanie... 
Mocium panie, wziąć w sposobie, 
Mocium panie... wziąć w sposobie, 
Jako ufność ku osobie... 
Mocium panie, waszmość pana; 
Która, lubo mało znana... 
Która, lubo mało znana...  
 
pokazując palcem
Cóż to jest? 
  DYNDALSKI
podnosząc się
Żyd174, jaśnie panie. 
Lecz w literę go przerobię.  
  CZEŚNIK
Jak mi jeszcze kropla skapie, 
To cię trzepnę tak po łapie, 
Aż proformę175 wspomnisz sobie. — 
Czytaj waść.  
 
Dyndalski obciera pot aż po karku.
No! jak tam było? 
  DYNDALSKI
czyta
Bardzo proszę, mocium panie, 
Mocium panie, me wezwanie, 
Mocium panie, wziąć w sposobie, 
Mocium...  
  CZEŚNIK
wyrywa i drze papier
Niech cię czarci chwycą 
Z taką pustą mózgownicą! 
„Mocium panie” — cymbał pisze!  
  DYNDALSKI
Jaśnie pana własne słowo. 
  CZEŚNIK
Milcz, waść! — przepisz to de novo176, 
„Mocium panie” opuść wszędzie.  
  DYNDALSKI
chcąc zbierać kawałki
Z tych kawałków trudno będzie. 
  CZEŚNIK
Pisz de novo — pisz, powiadam — 
Mózgu we łbie za trzy grosze! 
Siadaj! — siadaj, mówię.  
  DYNDALSKI
Siadam. 
  CZEŚNIK
I powtarzaj. 
 
dyktuje
Bardzo proszę, 
Moć...  
 
zatyka sobie usta DYNDALSKI
powtarzając napisane
Moć. 
  CZEŚNIK
zrywając się
Co, moć? cóż moć znaczy? 
Z tym hebesem177 nie pomoże; 
Trzeba zrobić to inaczej. — 
Nawet lepiej będzie może, 
Gdy wyprawię doń pacholę 
Z ustną prośbą. — Tak, tak wolę. — 
Słuchaj. — Idź mi... Ależ, ale! 
Rejentowicz od nikogo 
Nie jest u mnie
1 ... 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Idź do strony:

Darmowe książki «Zemsta - Aleksander Fredro (czytac .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz