Wiele hałasu o nic - William Shakespeare (Szekspir) (jagoda cieszynska ksiazki .TXT) 📖
Jedna z najzabawniejszych, najchętniej wystawianych i ekranizowanych komedii Szekspira. Ceniona przede wszystkim za błyskotliwe gry słów i celne riposty w dialogach pary głównych bohaterów.
Na dwór Leonata, gubernatora Mesyny, przybywa powracający z wojny książę Aragonii. Wśród towarzyszących księciu młodych szlachciców są Benedyk i jego przyjaciel Klaudio, którzy niebawem poznają Beatrycze i jej kuzynkę Hero. Podczas gdy niezależny, dowcipny młodzieniec ściera się w potyczkach słownych z równie niezależną i inteligentną panną o ostrym języku, pomiędzy drugą parą natychmiast rozkwita gorąca miłość. Na przeszkodzie małżeńskim planom staje podstępna intryga.
- Autor: William Shakespeare (Szekspir)
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Wiele hałasu o nic - William Shakespeare (Szekspir) (jagoda cieszynska ksiazki .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)
Beatryks, ty cały ten czas płakałaś.
BEATRYKSI długo jeszcze płakać będę.
BENEDYKNie chciałbym jednak, żeby tak było.
BEATRYKSŹle robisz, bo płaczę z dobrej woli.
BENEDYKNajsilniej wierzę, że twoja piękna kuzynka ciężko jest pokrzywdzona.
BEATRYKSJakie zasługi miałby u mnie człowiek, który by niewinność jej okazał!
BENEDYKCzy jest jaki sposób, żeby przyjaźni tej dowieść?
BEATRYKSSposób jest łatwy, ale nie ma takiego przyjaciela.
BENEDYKJestli102 to w mocy męża?
BEATRYKSTo jest męża powinność, ale nie twoja.
BENEDYKNic tak nie kocham na świecie jak ciebie; czy to nie dziwne?
BEATRYKSTak dziwne jak rzecz, której nie znam. Równie łatwo byłoby mi powiedzieć, że nic tak nie kocham jak ciebie; nie wierz mi jednak — nie kłamię przecie — nic nie wyznaję, nie przeczę niczemu. Los mojej kuzynki zasmuca mnie głęboko.
BENEDYKNa mój oręż, Beatryks, ty mnie kochasz.
BEATRYKSNie przysięgaj, połknij to słowo.
BENEDYKPrzysięgam na mój oręż, że mnie kochasz, a kto powie, że ja cię nie kocham, tego przymuszę, aby oręż mój połknął.
BEATRYKSCzy tylko czasem nie połkniesz twojej przysięgi?
BENEDYKNikt jeszcze nie uwarzył potrzebnego na to sosu. Przysięgam, że cię kocham.
BEATRYKSNiech mi więc Bóg odpuści!
BENEDYKJaki grzech, słodka Beatryks?
BEATRYKSPrzerwałeś mi w samą porę; właśnie miałam wyznać, że cię kocham.
BENEDYKWięc wyznaj z całego serca.
BEATRYKSTak, kocham cię całym sercem, że mi nie zostało serca do wyznania.
BENEDYKDroga Beatryks, każ mi, żebym co zrobił dla twojej miłości.
BEATRYKSZabij Klaudia.
BENEDYKO, nie! Za skarby całego świata!
BEATRYKSZabiłeś mnie, odmawiając. Bądź zdrów!
BENEDYKZaczekaj chwilę, słodka Beatryks!
BEATRYKSOdeszłam, choć tu jestem. Nie ma w tobie odrobiny miłości. Nie, proszę cię, pozwól mi odejść.
BENEDYKBeatryks!
BEATRYKSPuść mnie.
BENEDYKBądźmy wprzód przyjaciółmi.
BEATRYKSŁatwiej ci znaleźć serce, żeby być moim przyjacielem, niż żeby walczyć z moim nieprzyjacielem.
BENEDYKAlboż Klaudio jest twoim nieprzyjacielem?
BEATRYKSAlboż Klaudio nie pokazał się ostatnim nędznikiem, on, który spotwarzył, odrzucił, oczernił moją krewną? O, gdybym była mężczyzną! Jak to? Ściskać jej rękę aż do chwili oddania ręki, a potem oskarżyć ją publicznie, potwarzyć bezczelnie, z nieubłaganą mściwością! O Boże, gdybym była mężczyzną! Na rynku pożarłabym jego serce.
BENEDYKSłuchaj mnie, Beatryks...
BEATRYKSPrzez okno swej komnaty rozmawiała z mężczyzną? Śliczna mi powieść!
BENEDYKZważ tylko, Beatryks...
BEATRYKSSłodka moja Hero! Pokrzywdzona, spotwarzona, zgubiona!
BENEDYKBeat...
BEATRYKSCo mi za książęta i hrabiowie! Zaprawdę, książęce świadectwo, piękny mi hrabia w cukierku, słodki kochanek, to prawda! O, gdybym była mężem dla jego miłości! Lub gdybym miała przyjaciela, który by chciał być mężem dla mojej miłości! Lecz mężność przetopiła się u nas w grzeczność, męstwo w komplementy, męże przemienili się w języki, i to jeszcze śliczne języki! Ten uchodzi dzisiaj za drugiego Herkulesa, który wypowie kłamstwo i przysięgą je stwierdzi. Gdy nie mogę zostać mężem potęgą mej woli, niech umrę kobietą potęgą mej boleści.
BENEDYKSłuchaj, Beatryks, przysięgam na tę rękę, kocham cię.
BEATRYKSUżyj więc jej przez miłość dla mnie na co innego jak na przysięgę.
BENEDYKCzy jesteś w duszy przekonana, że hrabia Klaudio pokrzywdził Hero?
BEATRYKSTak jestem o tym przekonana, jak że mam przekonanie i duszę.
BENEDYKDość na tym; daję ci słowo, wyzwę go w szranki. Teraz całuję twoją rękę i odchodzę. Na tę rękę, Klaudio surowy zda mi rachunek. Myśl o mnie, jak o mnie usłyszysz. Idź, pociesz swoją kuzynkę; moją powinnością utrzymywać, że umarła. A teraz bądź zdrowa!
Czy nasza kurperacja103 już w komplecie?
KWASEKHej tam, przynieść krzesło i materacyk dla zakrystiana.
ZAKRYSTIANGdzie są winowajcy?
CIARKATakże pytanie! Ja i mój kolega.
KWASEKNie ma wątpliwości, mamy egzaminować indagacją.
ZAKRYSTIANLecz gdzie są delikwenci, których mamy indykować? Niech się stawią przed panem porucznikiem.
CIARKATak jest, niech się stawią przed moją osobą. Imię twoje, przyjacielu?
BORACHIOBorachio.
CIARKAZapisz, proszę: Borachio. A twoje, mopanku?
KONRADJestem szlachcic, panie poruczniku, a nazywam się Konrad.
CIARKAZapisz: pan szlachcic Konrad. Czy służycie Bogu, mopankowie?
KONRAD i BORACHIOTak jest, tak się nam zdaje przynajmniej.
CIARKAZapisz: że im się zdaje, że służą Bogu. Napisz „Bogu” w pierwszej linii, bo uchowaj Boże, aby Bóg nie stał wyżej takich hajdamaków104. Mopankowie, już jest tak dobrze, jak dowiedzione, że nic z was lepszego jak wierutne łotry, a wkrótce rzecz ta prawdopodobną się okaże. Co macie do powiedzenia na wasze usprawiedliwienie?
KONRADCo mamy do powiedzenia? Mamy do powiedzenia, że nie jesteśmy nimi wcale.
CIARKANie lada ćwik105 z tego jegomości, prawdziwie; ale przyjdzie na niego kolej. Pójdź tu sam, mości panie, mam ci coś powiedzieć do ucha; mówię ci, iż ludzie myślą, że wierutne z was łotry.
BORACHIOA ja ci powtarzam, panie poruczniku, że nie jesteśmy nimi wcale!
CIARKABardzo dobrze. Odstąp na stronę. Przez Boga żywego, to zmowa wyraźna. Czy zapisałeś, że nie są nimi wcale?
ZAKRYSTIANPanie poruczniku, złą wziąłeś drogę do indagacji; należy powołać straż, która ich oskarża.
CIARKANa uczciwość, to najkrótsza droga. Zawołać straż. Mości panowie, wzywam was w imieniu księcia, abyście ludzi tych oskarżyli.
PIERWSZY STRAŻNIKCzłowiek ten powiedział, panie poruczniku, że Don Juan, brat książęcy, jest łotrem.
CIARKAZapisz: książę Don Juan, łotr. Kto zaprzeczy, że to jasne jak dzień krzywoprzysięstwo nazywać łotrem brata książęcego?
BORACHIOPanie poruczniku...
CIARKAMopanku, milcz, jeśli łaska. Nie podoba mi się twoja mina, możesz mi wierzyć.
ZAKRYSTIANCo słyszałeś więcej?
DRUGI STRAŻNIKSłyszałem, że dostał tysiąc dukatów od Don Juana, aby fałszywie oskarżyć panią Hero.
CIARKATo wyraźny rozbój, jakiego jeszcze nigdy nie widziano.
KWASEKTo rozbój, na honor.
ZAKRYSTIANCo więcej?
PIERWSZY STRAŻNIKŻe hrabia Klaudio na jego zaręczenie postanowił zbezcześcić Hero w przytomności całego zgromadzenia i nie pojąć jej za żonę.
CIARKAO łotrze! Skazany będziesz za to na wieczne zbawienie.
ZAKRYSTIANCo jeszcze?
DRUGI STRAŻNIKNic więcej.
ZAKRYSTIANA to jest więcej, niż możecie zaprzeczyć. Tej nocy książę Don Juan opuścił miasto ukradkiem; Hero w ten właśnie sposób była oskarżona, w ten właśnie sposób odrzucona, a z boleści nagle umarła. Panie poruczniku, każ tych ludzi związać i poprowadzić do Leonata, ja ich tymczasem poprzedzę, aby mu naszą indagację pokazać.
Dalej, okuć ich w dyby.
KONRADPrecz stąd, kapcany106!
CIARKABoże nieśmiertelny, gdzie zakrystian? Niech zapisze, że książęcy urzędnik jest kapcan. Żwawo, w kij ich wsadzić. A ty, hultaju!
KONRADPrecz mi! Co za osioł! Co za osioł!
CIARKACzy ty nie domyślasz się mojej godności? Czy ty nie domyślasz się mojego wieku? O, czemu go tu nie ma! Czemu go tu nie ma, żeby zapisał, żem osioł! Wy przynajmniej, mości panowie, nie zapomnijcie, żem osioł; choć rzecz niezapisana, pamiętajcie, żem osioł. Ty zaś, hultaju, pobożna z ciebie sztuka, jak ci tego dobrzy świadkowie dowiodą. Dzięki Bogu, nie jestem głupi; co większa, jestem urzędnik; co większa, jestem posesjonat107; co większa, jestem sztuka mięsa, jakiej w całej Mesynie nie znajdziesz, a prócz tego znam prawo, bądź spokojny; a prócz tego nie jestem bez grosza, bądź spokojny; choć poniosłem pewne straty, mam jeszcze dwa płaszcze i niemało pięknych rzeczy mam na mojej osobie. Wyprowadzić go! O, gdyby był zapisał, żem osioł!
KRS: 0000070056
Nazwa organizacji: Fundacja Nowoczesna Polska
Każda wpłacona kwota zostanie przeznaczona na rozwój Wolnych Lektur.
Książę i Klaudio z pośpiechem nadchodzą.
DON PEDRODzień dobry.
KLAUDIOSłuchajcie, proszę...
DON PEDRONie swarz się z nami, starcze siwobrody.
ANTONIO