Romeo i Julia - William Shakespeare (Szekspir) (jak czytać książki w internecie TXT) 📖
Romeo i Julia to dramat Wiliama Szekspira wydany w 1597 roku. Źródeł dzieła można doszukiwać się w dwóch utworach Le tre parti de le Novelle del Bandello oraz Palace of Pleasure.
Matka Julii Kapulet postanawia wydać córkę za Parysa (jest to krewny księcia Werony). Organizuje ona bal, na którym młodzi mają się zapoznać. Zjawia się tam też potomek zwaśnionego z nimi rodu Monteki, Romeo. Romeo i Julia zakochują się w sobie „od pierwszego wejrzenia”. Wkrótce w tajemnicy biorą ze sobą ślub. Jednak los bywa okrutny….
- Autor: William Shakespeare (Szekspir)
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Romeo i Julia - William Shakespeare (Szekspir) (jak czytać książki w internecie TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)
Ale będziemy darli koty, jak z nami zadrą.
GRZEGORZKto zechce zadrzeć z nami, będzie musiał zadrżeć.
SAMSONMam zwyczaj drapać zaraz, jak mię kto rozrucha.
GRZEGORZTak, ale nie zaraz zwykłeś się dać rozruchać.
SAMSONTe psy z domu Montekich rozruchać mię mogą bardzo łatwo.
GRZEGORZRozruchać się tyle znaczy co ruszyć się z miejsca; być walecznym jest to stać nieporuszenie: pojmuję więc, że skutkiem rozruchania się twego będzie - drapnięcie.
SAMSONTe psy z domu Montekich rozruchać mię mogą tylko do stania na miejscu. Będę jak mur dla każdego mężczyzny i każdej kobiety z tego domu.
GRZEGORZTo właśnie pokazuje twoją słabą stronę; mur dla nikogo niestraszny i tylko słabi go się trzymają.
SAMSONPrawda, dlatego to kobiety, jako najsłabsze, tulą się zawsze do muru. Ja też odtrącę od muru ludzi Montekich, a kobiety Montekich przyprę do muru.
GRZEGORZSpór jest tylko między naszymi panami i między nami, ich ludźmi.
SAMSONMniejsza mi o to, będę nieubłagany. Pobiwszy ludzi, wywrę wściekłość na kobietach: rzeź między nimi sprawię.
GRZEGORZRzeź kobiet chcesz przedsiębrać?
SAMSONNie inaczej: wtłoczę miecz w każdą po kolei. Wiadomo, że się do lwów liczę.
GRZEGORZTym lepiej, że się liczysz do zwierząt; bo gdybyś się liczył do ryb, to byłbyś pewnie sztokfiszem3. Weź no się za instrument4, bo oto nadchodzi dwóch domowników Montekiego.
Mój giwer6 już dobyty: zaczep ich, ja stanę z tyłu.
GRZEGORZGwoli drapania?
SAMSONNie bój się.
GRZEGORZJa bym się miał bać z twojej przyczyny!
SAMSONMiejmy prawo za sobą, niech oni zaczną.
GRZEGORZMarsa im nastawię7 przechodząc; niech go sobie, jak chcą, tłumaczą.
SAMSONNie jak chcą, ale jak śmią. Ja im gębę wykrzywię; hańba im, jeśli to ścierpią.
ABRAHAMSkrzywiłeś się na nas, mości panie?
SAMSONNie inaczej, skrzywiłem się.
ABRAHAMCzy na nas się skrzywiłeś, mości panie?
SAMSONBędziemy–ż mieli prawo za sobą, jak powiem: tak jest?
GRZEGORZNie.
SAMSONNie, mości panie; nie skrzywiłem się na was, tylko skrzywiłem się tak sobie.
GRZEGORZZaczepki waść szukasz?
ABRAHAMZaczepki? nie.
SAMSONJeżeli jej szukasz, to jestem na waścine usługi. Mój pan tak dobry jak i wasz.
ABRAHAMNie lepszy.
SAMSONNiech i tak będzie.
Powiedz: lepszy. Oto nadchodzi jeden z krewnych mego pana.
SAMSONNie inaczej; lepszy.
ABRAHAMKłamiesz.
SAMSONDobądźcie mieczów, jeśli macie serca. Grzegorzu, pamiętaj o swoim pchnięciu.
BENWOLIOOdstąpcie, głupcy; schowajcie miecze do pochew. Sami nie wiecie, co robicie.