Darmowe ebooki » Dramat szekspirowski » Wiele hałasu o nic - William Shakespeare (Szekspir) (jagoda cieszynska ksiazki .TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Wiele hałasu o nic - William Shakespeare (Szekspir) (jagoda cieszynska ksiazki .TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Idź do strony:
class="kwestia">

Wasza łaskawość mówi jak najwdzięczniejszy i najszanowniejszy młodzieniaszek, ja też Boga za was chwalę.

LEONATO

Przyjmij to za twoją fatygę.

CIARKA

Boże, zachowaj fundację!120

LEONATO

A teraz odejdź w pokoju. Daję ci pokwitowanie z twojego więźnia i raz jeszcze dziękuję ci.

CIARKA

Zostawiam wierutnego łotra z waszą dostojnością, któremu, dla przykładu, błagam, aby wasza dostojność dała sobie dobrą chłostę, Boże zachowaj waszą dostojność; życzę waszej dostojności wszystkiego dobrego; Bóg wróć wam zdrowie; daję wam pokorne pozwolenie odejścia, a jeśli mamy sobie życzyć nowego wesołego spotkania, nie daj tego Boże. Sąsiedzie, w drogę.

Wychodzą Ciarka, Kwasek i straż. LEONATO

Żegnam was teraz aż do jutra rana.

ANTONIO

Czekamy jutro na wasze przybycie.

DON PEDRO

Nie chybim.

KLAUDIO
Teraz idę Hero płakać. 
 
Wychodzą Don Pedro i Klaudio. LEONATO
do straży
Precz z tymi ludźmi. Spytam Małgorzatę, 
Skąd jej znajomość z takim rozpustnikiem.  
 
Wychodzą. SCENA DRUGA
Ogród Leonata.
Benedyk i Małgorzata spotykają się, wchodząc. BENEDYK

Proszę cię, kochana panno Małgorzato, oddaj mi wielką usługę, żebym mógł mieć chwilę rozmowy z Beatryksą.

MAŁGORZATA

A czy za to napiszesz sonet na pochwałę mojej piękności?

BENEDYK

Stylem tak szczytnym, Małgorzato, że nikt się do niego nie zbliży, bo zasługujesz na to bez wątpienia.

MAŁGORZATA

Że nikt się do mnie nie zbliży? Mamże na zawsze siedzieć pod schodami?

BENEDYK

Dowcip twój tak ostry jak trąba charta — kąsa!

MAŁGORZATA

A twój tak tępy jak oręż fechtmistrza; choć trąci, nie zrani.

BENEDYK

Dowcip prawdziwie męski, Małgorzato, nie chcę krzywdzić kobiety; proszę cię więc, zawołaj Beatryksę, uznaję się za zwyciężonego; oddaję ci tarczę.

MAŁGORZATA

Raczej miecz nam oddaj, bo mamy własne tarcze.

BENEDYK

Jeśli będziesz chciała użyć mojego miecza, nie zapomnij końca ująć w kleszcze, bo to niebezpieczna broń dla dziewczyn.

MAŁGORZATA

Dobrze, dobrze. Zawołam teraz Beatryks, która ma nogi, jak myślę.

BENEDYK

Więc przyjdzie.

Wychodzi Małgorzata. BENEDYK
śpiewa
Boże miłości, 
Co w niebie gości 
I zna mnie, zna mnie, 
Zna me żałości...  
 

Rozumie się w śpiewie, bo w kochaniu — Leander121, dobry pływak, Troilus122, pierwszy wynalazca rajfurów123, i cały katalog tych quondam124 kanapkowych bohaterów, których nazwiska toczą się harmonijnie po równej drodze nierymowanych wierszy, nigdy nie byli tak turbowani w miłości jak ja niefortunny. Na moje nieszczęście, nie mogę tego w rymach wypowiedzieć, próbowałem, nie mogłem znaleźć rymu do „panna” jak „sanna”, rym za zimny; do „kobieta” jak „kopyta”, rym za twardy; do „szkoły” jak „woły”, rym za niegrzeczny; a wszystko złowróżbne rymy. Nie, nie rodziłem się pod poetyczną gwiazdą, i nie mogę stroić koperczaków w języku bogów.

Wchodzi Beatryks.

Słodka Beatryks, raczyłaś więc przyjść na moją prośbę?

BEATRYKS

Tak jest, signor, i raczę odejść na twoje żądanie.

BENEDYK

O, więc zostań, póki nie zażądam.

BEATRYKS

A tymczasem, bądź mi zdrów! Lecz nim odejdę, niech się dowiem nowiny, po którą przyszłam: co zaszło, signor, między tobą a Klaudiem?

BENEDYK

Tylko cierpkie słowa, za które winnaś mi pocałunek.

BEATRYKS

Cierpkie słowa to wiatr tylko cierpki, a cierpki wiatr to oddech tylko cierpki, a cierpki oddech jest niezdrowy, odejdę więc bez pocałunku!

BENEDYK

Twój dowcip tak zapalczywy, że wyrazom sens wydziera. Powiem ci więc po prostu, że Klaudio przyjął wyzwanie i niedługo zapewne da znać o sobie; inaczej ogłoszę go przed światem za tchórza. A teraz, powiedz mi, proszę, dla której z moich przywar zakochałaś się we mnie?

BEATRYKS

Dla wszystkich razem. One tak dobrze zły rząd ustroiły, że się tam jedna uczciwa myśl wcisnąć nie potrafi. A ty, dla którego z moich przymiotów zacząłeś naprzód cierpieć dla mnie miłość?

BENEDYK

Cierpieć miłość? Doskonałe wyrażenie. Cierpię miłość, to prawda, bo kocham cię na przekór mojej woli.

BEATRYKS

Na przekór twojemu sercu, myślę. Ach, biedne serce! Jeśli przez miłość dla mnie robisz mu wszystko na przekór, to ja z mej strony przez miłość dla ciebie muszę mu także czynić na przekór; bo nie chcę kochać, czego mój przyjaciel nienawidzi.

BENEDYK

Zanadtośmy mądrzy oboje, aby nasze zaloty szły spokojnie.

BEATRYKS

Nie dowodzi tego wyznanie: nie ma jednego na dwudziestu mądrych, który by chwalił sam siebie.

BENEDYK

Stare to przysłowie, stare przysłowie, Beatryks, które żyło za czasów dobrych sąsiadów. Dziś pamięć tego, który sam sobie przed śmiercią grobowca nie wybuduje, nie będzie żyć dłużej niż odgłos dzwonów pogrzebnych i łzy jego wdowy.

BEATRYKS

A te jak długo trwają, twoim zdaniem?

BENEDYK

Jak długo? Godzinę krzyku, a kwadrans szlochania. Najkorzystniej więc dla mądrego (byle Don Robak, Sumienie, nie stanął na przeszkodzie) jest być trąbą własnej chwały, jak ja jestem mojej. Tyle na wytłumaczenie pochwał danych własnej osobie, która, mogę sam sobie dać to świadectwo, na pochwały te zasługuje. A teraz, powiedz mi, proszę, jak się ma twoja kuzynka?

BEATRYKS

Źle bardzo.

BENEDYK

A ty sama?

BEATRYKS

Także źle bardzo.

BENEDYK

Chwal więc Boga, kochaj mnie, a popraw się. Teraz żegnam cię, bo ktoś się zbliża z pośpiechem.

Wchodzi Urszula. URSZULA

Śpiesz się, pani, do wuja! Co za harmider w pałacu! Dowiedzioną jest rzeczą, że Hero fałszywie była oskarżona; że książę i Klaudio byli niegodziwie oszukani, że sprawcą wszystkiego jest Don Juan, który uciekł i przepadł. Czy chcesz pani iść natychmiast?

BEATRYKS

A ty, signor, czy nie chcesz przysłuchać się tym nowinom?

BENEDYK

Ja chcę żyć w twoim sercu, umrzeć na twoim łonie, być pogrzebanym w twoich oczach, prócz tego chcę pójść z tobą do twego wuja.

Wychodzą. SCENA TRZECIA
Wnętrze kościoła.
Don Pedro, Klaudio, służba z muzyką i pochodniami. KLAUDIO

Czy to jest grób rodziny Leonatów?

SŁUGA

Tak jest, panie.

KLAUDIO
czyta
Potwarzy zębem srogo zabita, 
Hero w tym grobie usnęła; 
Cześć nieśmiertelna z hańby wykwita, 
Co ją za życia dotknęła. 
A tak jej życie hańbą przecięte 
Żyje po śmierci czyste i święte.  
 
Zawiesza napis.
Bądź mego żalu świadkiem u ludzi, 
Gdy moje usta śmierć już ostudzi.  
 

A teraz, zabrzmij, muzyko; zanućcie hymn uroczysty.

PIEŚŃ

Przebacz zabójcom, nocy bogini, 
Kapłanki twej w życia wiośnie; 
Patrz, na znak żalu w głuchej świątyni 
Zawodzą treny żałośnie. 
Ciemna nocy, na te groby 
Rzuć swój czarny płaszcz żałoby 
I płacz z nami na nasz los, 
Aż się kamień znów odwali, 
Wstaną ci, co w grobach spali, 
Na potężny z nieba głos. 
  KLAUDIO
Śpij teraz słodko! A ja, droga pani, 
Co rok ci moje łzy przyniosę w dani. 
  DON PEDRO
Zgaście pochodnie! Już wilków gromady 
Wracają syte na swe legowiska, 
Bo już przed słońca wozem dzionek blady 
Po śpiącym niebie cętki szare ciska. 
Żegnam was teraz, bywajcie mi zdrowi! 
  KLAUDIO
Niech teraz każdy śpieszy ku domowi.  
  DON PEDRO
I my odejdźmy, czarne złóżmy szaty, 
Do Leonata pośpieszmy komnaty.  
  KLAUDIO
Niech nowy związek słodsze da nam chwile 
Niż ten, co westchnień kosztował nas tyle!  
 
Wychodzą. SCENA CZWARTA
Pokój w domu Leonata.
Leonato, Antonio, Benedyk, Beatryks, Hero, Urszula, Mnich. MNICH
Czy nie mówiłem, że była niewinna? 
  LEONATO
Jak są niewinni i hrabia, i książę; 
Zanieśli skargę zdradą oszukani. 
Lecz Małgorzata nie jest tu bez winy, 
Choć jej zeznanie jasno przekonywa, 
Że mimo woli przeciw nam zgrzeszyła. 
  ANTONIO
Rad jestem, że się wszystko tak skończyło.  
  BENEDYK
Jak ja; inaczej, słowu memu wierny, 
Musiałbym żądać rachunku od Klaudia.  
  LEONATO
A teraz, córko, i wy, moje panie, 
Odejdźcie razem do jednej komnaty, 
A na wezwanie wróćcie maskowane. 
Książę i Klaudio lada chwila przyjdą. 
Wiesz, bracie, jaka dzisiaj twoja rola: 
Masz dziś być ojcem córki twego brata, 
Młodemu hrabi oddać masz jej rękę. 
 
Panie wychodzą. ANTONIO

Co z uroczystą dokonam powagą.

BENEDYK
do Mnicha
I mnie potrzebna będzie twoja pomoc.  
  MNICH
Do czego, panie?  
  BENEDYK
Nie wiem jeszcze dobrze; 
Żeby mnie związać, a może rozwiązać. 
 
do Leonata
Wyznaję, panie, twoja synowica 
Raczy łaskawym patrzeć na mnie okiem.  
  LEONATO
Wiem o tym dobrze, moja bowiem córka 
Na to jej swoich pożyczyła oczu.  
  BENEDYK
Jam też miłosnym odpowiedział okiem.  
  LEONATO
Które, jak sądzę, dostałeś ode mnie, 
Księcia i Klaudia. Lecz jaka twa wola?  
  BENEDYK
Twych słów część jedna jest dla mnie zagadką. 
Co do mej woli, moją więc jest wolą, 
Jeśli z twą dobrą wolą to się zgadza, 
W święty małżeński wstąpić dzisiaj związek 
Przy twojej dobrej, braciszku, pomocy. 
  LEONATO
Po twojej woli serce się me skłania.  
  MNICH
A ja pomocy mojej nie odmawiam, 
Ale już książę i Klaudio nadchodzą.  
 
Wchodzą Don Pedro, Klaudio, służba. DON PEDRO
Wszystkim przytomnym moje pozdrowienie.  
  LEONATO
Dzień dobry, książę! Dzień dobry ci, hrabio! 
Czekamy na was. Czy trwasz w przedsięwzięciu 
Córkę mojego brata wziąć za żonę? 
  KLAUDIO
Trwam, choćby czarna była jak Murzynka125. 
  LEONATO
Wprowadź ją, bracie, kapłan już gotowy.  
 
Wychodzi Antonio. DON PEDRO
Mój Benedyku, jak to mam tłumaczyć, 
Że tak marcową minę ma twarz twoja, 
Tak pełna chłodu, chmur i niepogody? 
  KLAUDIO
Pewno mu przyszła myśl o dzikim byku. 
Ba, nie trać serca, ozłocim ci rogi, 
A Europa126 radować się będzie, 
Jak się Jowiszem127 kiedyś radowała, 
Zmienionym w bydlę szlachetne z miłości. 
  BENEDYK
Słuchaj, byk Jowisz ryczał doskonale; 
Podobny jemu w miłosnym zapale, 
Pewno na ojca twego skoczył krowę, 
Bo ryczysz wdzięcznie jak cielę marcowe. 
 
Wchodzi Antonio i kobiety w maskach. KLAUDIO
Jestem ci dłużny, ale się przybliża 
Nowy rachunek. Którąż wziąć mam teraz?  
  ANTONIO
Tę, której rękę chętnie ci oddaję.  
  KLAUDIO
Jesteś więc moja. Droga, twarz mi odsłoń. 
  LEONATO
Nie, póki kapłan waszych rąk nie złączy, 
Póki jej wiecznej nie przysięgniesz wiary.  
  KLAUDIO
Daj mi twą rękę; przed świętym kapłanem 
Mężem twym jestem, jeśli chcesz być moją. 
  HERO
zdejmując maskę
Gdym żyła, pierwszą twoją byłam żoną, 
Gdyś kochał, pierwszym byłeś moim mężem.  
  KLAUDIO
To druga Hero!  
  HERO
Niewątpliwie druga; 
Pierwsza umarła w niesławie; ja żyję, 
Jestem dziewicą tak pewno, jak żyję. 
  DON PEDRO
To pierwsza Hero, Hero, co umarła!  
  LEONATO
Umarła, póki czarna żyła potwarz.  
  MNICH
Położę koniec waszemu zdziwieniu, 
Jak tylko święte skończymy obrzędy, 
Śmierć pięknej Hero dokładnie opowiem; 
Za rzecz zwyczajną weźcie cud na teraz 
I za mną wszyscy śpieszcie do kaplicy. 
  BENEDYK
Z wolna, braciszku. Gdzie moja Beatryks?  
  BEATRYKS
zdejmując maskę
Ja zwykle na to odpowiadam imię. 
Jaka twa wola?  
  BENEDYK
Czy mnie już nie kochasz? 
  BEATRYKS
Nie, ani joty więcej niż należy.  
  BENEDYK
Więc wuj twój, hrabia i książę się mylą, 
Bo mi przysięgli, że kochasz mnie szczerze. 
  BEATRYKS
A ty, Benedyk, czy mnie już nie kochasz?  
  BENEDYK
Nie, ani joty więcej niż należy.  
  BEATRYKS
Więc Małgorzata, Urszula i Hero 
Bardzo się w swoim pomyliły zdaniu, 
Bo mi przysięgły, że kochasz mnie szczerze.  
  BENEDYK
Toć mi przysięgli, że z miłości mdlejesz.  
  BEATRYKS
Toć mi przysięgły, że z miłości konasz.  
  BENEDYK
To wszystko bajki. A więc mnie nie kochasz?  
  BEATRYKS
Nie, tylko szczerej przyjaźni uczuciem.  
  LEONATO
Ba, ba, nie wątpię, że go z serca kochasz.  
  KLAUDIO
A ja przysięgam, że i on ją kocha; 
Bo tu jest pismo własnej jego ręki, 
Koślawy sonet, pierworodne dziecię 
Jego fantazji, na cześć jego pani.  
  HERO
A tu jest inny, z biurka jej skradziony, 
W którym Beatryks własną swoją ręką 
Swoje dla niego spisała uczucia.  
  BENEDYK

O cuda! Nasze ręce świadczą przeciw naszym sercom! No, cóż robić, biorę cię; ale na to światło dzienne, przysięgam, że cię biorę tylko przez miłosierdzie.

BEATRYKS

Nie mogę ci odmówić; ale jak dzień ten jasny, robię to jedynie na przekładania128 twoich

1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Idź do strony:

Darmowe książki «Wiele hałasu o nic - William Shakespeare (Szekspir) (jagoda cieszynska ksiazki .TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz