O łajdactwach męskich - Pietro Aretino (wypożyczalnia książek TXT) 📖
Pietro Aretino w utworze O łajdactwach męskich kreśli barwny portret renesansowej kurtyzany, ukazując zarazem dole i niedole losu kobiet lekkich obyczajów w szesnastowiecznym Rzymie.
Osią tekstu jest dialog pomiędzy matką i córką, dotyczący edukacji seksualnej oraz ogólnie pojętego przygotowania do życia w niezbyt przyjaznym dla samotnych młodych kobiet społeczeństwie. Nanna (matka-kurtyzana), sprowokowana opowieścią córki o jej śnie, stopniowo wprowadza Pippę w tajniki zawodu i przestrzega przed czyhającymi na nią niebezpieczeństwami.
- Autor: Pietro Aretino
- Epoka: Renesans
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «O łajdactwach męskich - Pietro Aretino (wypożyczalnia książek TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Pietro Aretino
Niech zostanie wydany na miecz katowski!
NANNAPowiadają, że gdy oprzytomniała i gdy chciała swoje przyrodzenie ręką zakryć, rój pszczół ukrył się między jej udami, sądząc, że jest to pasieka pełna miodu.
PIPPATylko tego jeszcze jej brakowało!
NANNAByłam w swej młodości pokojową pewnej znanej rzymskiej gamratki, której pewien człek, umierający z miłości do niej, zapisał w testamencie trzysta dukatów. Uważała, że jest to sumka na wodzie pisana, i wiesz, co uczyniła?
PIPPANie wiem, ale chciałabym bardzo dowiedzieć się.
NANNADomieszała mu do wina szczyptę trucizny i wysłała go na cmentarz. W ten sposób, zgodnie z testamentem, odebrała zapis w gotowiźnie369.
PIPPAOdmówię za nią różaniec. Pragnę, aby za pośrednictwem moich pater nostri370 dobry Bóg z Imoli371 wybaczył jej ów zręczny grzeszek.
NANNAJeden cierń nie tworzy krzaka ani jeden kłos snopu. Jeżeli tamta gamratka umiała poradzić sobie na schwał372, to ta, o której ci teraz rzeknę, zajmowała się świadczeniem dobra niegodziwcom. Mając na gębie już jedną szramę, która jej pozostała po ranie zadanej przez miłośnika, tak się wzruszyła jego łzami i obłudnymi przysięgami, że nie tylko go za drzwi nie wyrzuciła, ale co noc kładła się pospołu z nim do łoża.
W chwili gdy mniemała, że otrzyma jakiś bogaty upominek w nagrodę za niesłuszną zniewagę, jaka ją spotkała, znalazła się w gorszym położeniu niźli błogosławionej pamięci Don Feluccio373. Zalotnik ogołocił ją ze wszystkiego; waliła się pięściami po piersiach, wyrywała sobie włosy, jak to czynią córki zamykające swym matkom oczy na sen wieczny.
PIPPAJa, mając was za świecznik i pochodnię, będę się umiała w ciemnościach obracać.
NANNAZali sobie przypominasz, Pippo, co ci się często przytrafiało nocą, gdyś się podniosła z posłania, aby się wysikać?
PIPPAPamiętam, mateczko!
NANNAWiesz więc, że chcąc się położyć z powrotem, nie mogłaś łoża odnaleźć. Im dłużej szłaś po omacku, tym się więcej gubiłaś, tak iż nigdy byś do łożnicy nie trafiła, gdybym ja się ze snu nie ocknęła.
PIPPATo prawda!
NANNASkoro zatem w najmniejszych rzeczach nie możesz sobie dać rady beze mnie, zezwól, abym w sprawach większej wagi za świecznik ci służyła. Pamiętaj zawsze o mnie, słuchaj się mnie, trzymaj się zawsze blisko mnie; jeżeli będziesz tak postępowała, zbędziesz się wszelkiej trwogi, gdyż nic ci zagrażać nie będzie. Wierę, nie mówię ci o karłach, jeno o olbrzymach. My, gamratki, powinnyśmy się mieć zawsze na baczności, ponieważ jesteśmy jako ci gracze, którzy sprawiwszy sobie dzięki szczęśliwej karcie szaty, butów już zakupić nie mogą. Weź jakąkolwiek kurwę, choćby najpiękniejszą i najbogatszą, koniec końców przypomina zawsze starego, steranego kardynała, który nie może zostać papieżem, bowiem już śmierć na niego swój głos oddała.
PIPPAMówicie mrocznie374.
NANNATak bardzo starałam się pług mój prowadzić prosto przez meandry mowy, że aż sama się zaorałam — jak to przydarza się także tym, którzy nawlekają słowo za słowem niczym drobne twarde paciorki. Zaprawdę uwierz mi, że najszczęśliwsza i najbardziej kontenta kurwa jest w gruncie rzeczy nieszczęśliwa i niezadowolona; pozwól do woli plotkować plotkarzom i pleść trzy po trzy pleciugom, którzy utrzymują, że tak nie jest. Zwykł mawiać krajczy375 Malfetty, że szczęście i zadowolenie były rodzonymi siostrami nadziei dworzanina, który obwieszczał śmierć pewnemu człowiekowi (ten zresztą później cudownie ozdrowiał). Lecz powiedzcież mi wy, co tak staracie się być piękne: czyż jest szczęśliwa niewiasta, która, jak ci wcześniej mówiłam, czy to stoi, czy chodzi, czy śpi, czy je, musi — chcąc nie chcąc — siadać używając cudzego tyłka, chodzić cudzymi stopami, cudze oczy zamykać przed zaśnięciem i jeść za pomocą cudzej gęby? Czy jest zadowolona ta, którą wszyscy wytykają palcami jako kurwę i dziewkę publiczną?
PIPPAZaliż każda kurwa jest dziewką publiczną?
NANNATak!
PIPPADlaczego?
NANNATen, co płaci, aby z nią trochę pofiglować, może włazić na nią bez różnicy, czy jest bogaczem wypchanym złotem czyli też obdartym pachołkiem wiejskim. Dukaty błyszczą tak samo w rękach pokojowców, jak i w rękach jaśnie panów. Talary nosiciela brzemion376 i talary korzennego kupca jednaki szacunek mają. Ów, co je otrzymuje, żadnej różnicy między nimi nie robi. Dlatego też równie pachołkowi, jak i królowi należy drzwi otwierać, jeżeli tylko każdy z nich pieniądze posiada. Z tego wynika, że każda kurwa, która chce mieć trochę grosiwa377, winna być kąskiem dla wszystkich.
PIPPANie można było tego lepiej wyłożyć!
NANNAZapytaj nie tylko kaznodziejów, ale i kazalnice378 z drzewa, czy jesteśmy szczęśliwe i ukontentowane. Księża zadrą nosy do góry i krzykną: „Ach, przeklęte nałożnice szatana, siostry Lucypera379, zakało całego świata! Piekielne smoki pożrą wasze dusze, kotły pełne wrzącej siarki czekają na was, rożny zaczerwienione w ogniu są już na was przygotowane, pazury demonów chcą was rozszarpać. Staniecie się strawą dla ich kłów, będziecie biczowane wężami in aeternum, in aeternum!380”. A owóż381 teraz spowiednicy: „Ite in igne, in igne382 — powiadamy wam, czarownice, strzygi, wysłanki diabelskie, przeklęte nierządnice!”.
Nie tylko rozgrzeszenia dać nam nie chcą, ale i prawa do spowiedzi nam odmawiają. W Wielką Sobotę żydowinowie, którzy ukrzyżowali Pana naszego, Jezusa Chrystusa, są lepiej przyodziani niźli my. Do tego jeszcze sumienie nas dręczy: „Idźcie się zagrzebać pod górą popiołów, nie pokazujcie się wpośród383 chrześcijan!”. W jaki sposób mogłyśmy dojść do tak smutnego stanu? Dzięki mężczyznom, dzięki chęci podobania się im. Czemuż, ach czemuż uczynili z nas takie, jakimi jesteśmy?
PIPPADlaczego księża nie grzmią przeciwko mężczyznom tak jak przeciwko nam?
NANNAWłaśnie chciałam się o to samo zapytać. Jego Rewerencja, ojciec kaznodzieja, winien się obrócić do jaśnie panów mężczyzn i rzec: „O dręczyciele, dlaczegóż gwałcicie, dlaczegóż szkalujecie, dlaczegóż do piekieł spychacie te biedne gamratki, te wartogłowy384 kobiety? Za cóż je okradacie, bijecie je i zniesławiacie?”. Mnich powinien zatroskać się o to, aby węże, kotły z siarką, rożny, bicze i rzemienie karały mężczyzn za ich brudne sprawki.
PIPPAMoże mnisi to sprawią?
NANNANie oczekuj na tę chwilę po próżnicy, nie żyw takiej nadziei, bowiem biada, trzy razy biada słabym na tym świecie. Mężczyźni są głaskani, a nie karceni przez mnichów! Teraz przejdźmy do środków, jakich się chwytać trzeba, aby wyciągnąć grosz od tych, co nas zadręczają.
PIPPAZdaje mi się, żeście mi już o tym mówili.
NANNATak, ale rady i pouczenia, które mają być skuteczne, trzeba powtarzać dwa albo trzy razy. Chciałabym się zapytać, moja Pippo, tych trzpiotów i pustaków, co nam złośliwe przycinki robią tylko dlatego, że swego profitu pilnujemy, że każemy sobie płacić za usługi okazane tym, co ich potrzebują, chciałabym się ich zapytać, dlaczegóż to mamy oszczędzać bliźniego naszego? Dla jego pięknych oczu może? Oto balwierz385, który cię goli i strzyże. Dlaczego? Dlatego, że masz pieniądze! Pachołkowie nie poruszą motyką w winnicy, krawcy nie wprowadzą igły do pary portek, jeżeli grosze nie posypią się wprzód do ich mieszków. Spróbuj zapaść na zdrowiu, nie mając pieniędzy. Zobaczysz medyka, zobaczysz go na świętego Jura386! Przyjmij służebną i nie płać jej zasług — będziesz musiała sama krzątać się po domu. Idź po rzodkiew, idź po oliwę lub po sól i nie miej grosza przy duszy — wierę, z pustymi rękami powrócisz! Za wszystko trza płacić, nawet za spowiedź, nawet za odpuszczenie grzechów.
PIPPAO, co to, to nie!
NANNANie pleć głupstw!
PIPPATak mi powiedział ojciec penitencjariusz387, uderzając mnie różdżką po głowie.
NANNAWszystko to być może, ale spójrz na księdza, który ci absolucji388 udzielił! Jeżeli mu nic nie ofiarujesz, piękny pozór uczyni. Niechaj, co chcą, mówią. Za msze się płaci, a ten, co nie chce być pochowanym na cmentarzu pod murem, musi zapłacić za Kyrie eleison, za Porta inferi i za Requiem aeternam389. Nie będę się już więcej nad tym szerzyła390! Więzienia w Corte Savella, Torre di Nonna391 i na Kapitolu392 dobrze złoczyńców strzegą, aliści strażników także ugłaskać można.
Kat, który otrzymuje trzy dukaty od każdej szyi i od każdej uciętej głowy, nie napiętnowałby nawet jednego złodziejaszka, nie obciąłby żadnemu łotrowi nosa, gdyby senator, podesta393, wielkorządca i kapitan nie dawali mu tego, co mu się należy. Idź do jatki394 i zażądaj czterech uncji395 baraniego mięsa. Jeśli ci je dadzą bez zapłaty, to ja przestanę być Nanną. Wszyscy, nawet klerycy, którzy święcą jaja, domagają się jakiejś zapłaty.
Jeżeli tedy mniemasz, że sprawiedliwą i dobrą jest rzeczą oddawać swoje ciało, swoje członeczki i pieszczoty za jedno: „Dziękuję wam, Madonno396” — to twoja sprawa!
PIPPANie, nie, wcale tego nie chcę!
NANNAStaraj się zatem pojąć mnie dobrze, a gdy już mnie zrozumiesz, zaraz rady moje w czyn wcielaj! Jeżeli za nimi pójdziesz, nie ty mężczyzn, lecz mężczyźni ciebie wystrzegać się będą. Niech się umizgają przez okna wychodzące na okno twojej komnaty, niechaj się mizdrzą, trzymając w rękach naszyjniki, futra sobolowe, perły i pełne mieszki, w których dukaty brzęczą.
Te przynęty są pustą bajdą, igrą397 dziecinną, chytrą pułapką, środkiem, aby na dudka wystrychnąć te, co oczami na te skarby łypią. Gdy tylko spostrzegą, że oczy mrużysz, myśląc, że te szacowne przedmioty dla ciebie są przeznaczone, zaraz ci pokażą figę i rzekną: „Masz, weź to, ty jędzo, dziewko, macioro!”.
PIPPAJeśli mi takiego figla wypłatają, bądźcie pewni, mateczko, że dzieciom mym zemsty nie pozostawię.
NANNABądź przygotowana jeszcze na garnki i kociołki, które przyniosą pod twoje okna, aby nimi szyby tłuc i rozbijać, i na szmaty pociągnięte woskiem, którymi będą szarpali zawiasy drzwi twoich. Aby ci lepiej smakowała zupa z bobu, będą wszczynali wrzaski piekielne. A owóż krzyki, gwizdy, żarciki grube, wdzięczne pierdzenia i odrzygania, a owóż pogróżki i przechwałki, jakie się słyszy z samego rana w pierwszy dzień Wielkanocy.
Będą obchodzili z procesją twój dom, wykrzykując o twoich wadach tak właśnie, jakby się było winno o ich wadach wrzeszczeć.
PIPPANiechże ich franca zadusi!
NANNAJeden z tych próżniaczych ptaszków ubrdał sobie398 pewnego dnia rzecz najszaleńszą, jaka kiedykolwiek powstała w głowie zalotnika, będącego wcieleniem kłamstwa, oszustwa i głupoty.
PIPPAJakież to widzimisię?
NANNAUbierał się na zielono, aby dać poznać, że żyje tylko nadzieją otrzymania łask i faworów399 swej damy. Zielony kapelusz, zielony płaszcz, zielony kaftan, trzewiki, pochwa, koniec pochwy, rękojeść szpady, pas, koszula, pończochy, federpusz400, agrafa, skówki, zawłóczki — wszystko zielone, nawet włosy i broda, gdyż i te pomalował.
PIPPAPółmisek pełen szpinaku?
NANNACha, cha, cha! Żarł tylko rzeczy zielone, dynie, arbuzy, melony, zupki z traw, kapustę, sałatę głowiastą i strączki. Aby wino także zielone się wydawało, wlewał je do kubka z zielonego kryształu. Gdy postawiono przed nim na stole mrożoną potrawę z indyka, wysysał tylko liście laurowe. Rozczyniał401 swój chleb w rozmarynie i siadał zawsze na ławce pomalowanej na zielono. Spał w zielonym łożu i rozprawiał tylko o trawach, ziołach, ogrodach i wiośnie. Śpiewając, posyłał swoje trele402 na zielone pola; wplatał w swoje wiersze winne gałązki i biedrzeńce403 i podlewał je zielonymi siuśkami. Listy do damy pisywał na liściach zielonych, a jak mniemam, gówna jego były także zielone, tej samej barwy, co jego oblicze i uryna.
PIPPATo wariat, z mózgu obrany404!
NANNAZ mózgu obraną była ta, która mniemała, że zalotnik czyni to wszystko na cześć jej boskich przymiotów, a nie na cześć jej głupoty. Czy chcesz jeszcze coś więcej wiedzieć? Wyrażał się tak górnie i tak dobrze miłość udawał, że głupia białogłowa, nie chcąc mu zawodu sprawić, poszła na lep jego przymileń i wystawiła sobie, iż ten wynalazek zieloności jest hołdem, złożonym na ołtarzu jej nieziemskiej urody. Nagroda, jaką otrzymała od tego zielonego gmerka405, taka była, że ją opuścił, ogołociwszy ją wprzód ze wszystkiego, nawet z siennika406 na łoże.
PIPPAŁotr, godzien stryczka!
NANNAPewna nieszczęsna dama, Quinanima407, którą natura obdarzyła urodziwym obliczem i kształtownym ciała złożeniem408, chcąc sobie widać skuteczniej kark skręcić i do szybkiej dojść ruiny, jak
Uwagi (0)