Wybrane utwory - Horacy (szkolna biblioteka TXT) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Horacy
- Epoka: Starożytność
- Rodzaj: Liryka
Czytasz książkę online - «Wybrane utwory - Horacy (szkolna biblioteka TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Horacy
nierówno spojone145,
potem miłosne pragnienia, które do celu dobiegły,
kto zaś tam pierwszy w świat puścił skromną elegię, to sprzeczka
w świecie uczonym i żaden wyrok dotychczas nie zapadł.
W szale146 Archiloch147 właściwym sobie uzbroił się jambem148;
sztuka komiczna z poważną wzięła tragedią tę miarę
odpowiednią rozmowie, wrzaski ludowe mogącą
przemóc149, stworzoną, by jasno osób działanie przedstawić...
Fletniom pozwala Muza bogów i boskich potomków
i zapaśników zwycięstwa, konia, co w walce był pierwszy,
troski młodzieńców opiewać oraz swobodę przy winie...
Na cóż mnie zowią poetą, jeśli nie zdołam, nie umiem
naznaczonej zachować dziełom odmiany i barwy?
Czemu, niż150 uczyć się, wolę z wstydu głupiego nic nie znać?...
Przedmiot151 komiczny się nie da w wierszach tragicznych przedstawić,
również Tyesta152 oburza się uczta, wierszem gdy godnym gawędki,
niemal komedii, ktoś zacznie ją opowiadać na scenie.
Niech przyzwoicie wybrana każda rzecz w miejscu swym będzie!
Wszak i komedia czasami głosem poważnym przemawia
i namiętnymi wyrazy sierdzi się153 Chremes154 zgniewany,
często też w mowie potocznej Telef155 i Peleus156 się skarżą
w naszych tragediach, gdy nędzny jeden i drugi wygnaniec
słowa nadęte porzuca oraz łokciowe157 wyrazy,
jeśli skargami swoimi serca słuchaczy chce wzruszyć.
Nie dość, iż piękność odznacza dzieła poety, gdyż miłym
jeszcze być musi i serca wodzić słuchaczy, gdzie zechce.
Jak ze śmiejącym się śmieją ludzie, tak płaczą z płaczącym;
jeśli chcesz jednak, bym płakał, musisz twą boleść objawić,
wtedy dopiero mnie dotkną twoje nieszczęścia, Telefie
albo Peleusie! A jeśli powiesz niezręcznie, co prawić
wieszcz ci rozkazał, to usnę, albo się śmieję... Strapionym
smutne przystoją wyrazy, groźby zaś szumne zgniewanym,
żarty przystoją wesołym, słowa poważne surowym,
naprzód nam bowiem natura duszę do wszelkiej sposobi
losu naszego postaci, bawi lub pędzi do gniewu,
ciężkim lub smutkiem nas dręcząc prawie do ziemi przygniata,
za pośrednictwem języka wreszcie uczucia wyjawia.
Gdy z stanowiskiem mówiących słowa ich będą niezgodne,
to i piechota, i jazda rzymska wybuchnie wnet śmiechem.
Przecież różnica niemała, bóg czy bohater rozprawia,
czy dojrzały już starzec, młodzik lub w wiosny gorączce,
czy pracowita mameczka, czyli158 też pani dostojna,
taki, co pólko uprawia, albo wędrowny sprzedawacz,
czyli w Asyrii, czy w Kolchis, w Tebach, czy w Argos zrodzony
W tym lub podania się trzymaj, lub też stosownie wymyślaj!
Jeśli przypadkiem słynnego znowu przedstawiasz Achilla159,
dzielnym niech będzie, gniewliwym, nieubłaganym, porywczym,
twierdząc, iż nie ma dlań prawa, wszystko iż broni podlega;
dziką i srogą Medea160 będzie, a Ino161 płaczliwą,
zdradnym Iksjon162, Orestes163 smutnym, wylękłą zaś Io164!...
Coś nowego jeżeli scenie powierzasz i śmiałeś
nową osobę wymyślić, taką niech będzie do końca,
jaką wystąpi z początku, zgodną ze sobą we wszystkim.
Wspólne nam wszystkim pojęcia trudno wyrażać odrębnie,
lepiej więc, że nam tragedię z pieśni iliackich165 utworzysz,
niżbyś miał pierwszy wprowadzić przedmiot nieznany, nietknięty.
Własność, choć wspólna, wyłącznie twoją się stanie, gdy w kołach
zbyt pospolitych, otwartych wszystkim, nie będziesz się kręcił,
ani, zbyt wiernie tłumacząc, słowa oddawał dosłownie
gdy, naśladując, nie wpadniesz w obręb tak ciasny, iż z niego
wstyd by ci, albo plan dzieła nie dał już nogi wyciągnąć.
Ty zaś nie zacznij, jak zaczął kiedyś ów pisarz cykliczny:
„Losy Priama opiewać będę i wojnę przesławną!”
Tak rozdziawionej cóż gęby potem godnego nam powie?
Wszakże ta góra w porodzie myszkę maleńką ulęże166.
Ileż to lepiej rozpoczął ten, co dorzecznym jest zawsze:
„Męża opiewaj mi, Muzo, który po Troi zdobyciu
błądząc, niemało narodów widział zwyczaje i grody167”.
Ten z błyskawicy nam dymu nie chce pokazać, lecz z dymu
światło168, by potem uroku pełne przedstawić nam cuda,
Antifata169 i Scyllę170, razem z Cyklopem171 Charybdę172.
Zgonem Melagra173 nie zacznie przecież powrotu Diomeda174,
ani też wojny trojańskiej od podwójnego tam jaja175;
zawsze do końca się spiesząc, w środek wypadków, jakoby
znane mu były, porywa swego słuchacza, opuszcza
to, o czym sądzi, że w pięknym świetle wystawić się nie da,
tak zaś nam zmyśla, tak prawdę z fałszem zespolić potrafi,
że się początek ze środkiem, środek zaś z końcem wżdy176 zgodzą...
Czego ja sobie wraz z ludem życzę, posłuchaj (gdy pragniesz,
by do spuszczenia zasłony widze177 z oklaskiem czekali,
siedząc, dopóki im śpiewak: „Wy zaś klaskajcie!178” nie powie),
musisz, ot, wieku każdego poznać i oddać obyczaj,
zmienne natury i lata ludzi stosownie przedstawić.
Chłopiec, co biegle już mówić umie i pewną po ziemi
nogą już stąpa, najchętniej z rówieśnikami się bawiąc,
zły bez powodu, wnet dobry, w każdej godzinie jest inny.
Młodzian bez brody, gdy wreszcie pozbył się swego ochmistrza,
w psach się i koniach, w ogrzanych słońcem równinach rozkocha;
nagiąć go, jakby był z wosku, można do złego; z hardością
słucha napomnień, swą korzyść pozna nie rychło179, pieniądze
trwoni, a butny i chciwy, prędko porzuca, co lubił.
Wiek zaś i umysł dojrzały, dążność zmieniwszy, dostatków
szuka i związków korzystnych, żądzy zaszczytów hołduje,
strzeże się takich postępków, które by wkrótce chciał zmienić.
Starca zaś trapi ze wszech stron mnóstwo przykrości, gdyż albo
zbiera, lecz zbiorów swych użyć biedak się boi, lub nie chce,
albo lękliwie, ozięble czynić zwykł wszystko, co robi;
lubi odkładać, daleką nieraz się cieszyć nadzieją;
teraz nieczynny, w przyszłości żyje, wybredny i gderacz,
chwaląc zaś dawne swe czasy, młodszych poprawia i karci.
Przybywające nam lata wiele dobrego przynoszą,
ustępując, niejedną z sobą przyjemność zabiorą;
abyś wyrostka więc starcem, starca nie zrobił młodzieńcem,
tego się trzymaj, co z wiekiem w związku i jemu właściwe...
Rzecz się na scenie odbywa, albo się tylko opowie;
mniejsze na duszę wrażenie czyni, co uchem dochodzi,
niż to, co wiernym się oczom naszym przedstawia i na co
sami widzowie się patrzą. Tego zaś, co się w ukryciu
tylko dziać może, na scenę nie chciej wprowadzać; niejedno
z oczu usuniesz, co potem świadek wymowny opowie.
Niechaj Medea180 swych dzieci wobec słuchaczy nie dławi181;
Zbrodzień niech Atreus182 publicznie jelit bratanka nie warzy,
niechaj się Prokne183 nie zmienia w ptaka, ni Kadmus184 w gadzinę;
wszystko, co tak nam przedstawisz, wzbudzi niewiarę, nienawiść...
W pięciu niech aktach twa sztuka będzie, ni krótsza, ni dłuższa185,
na publiczności żądanie jeśli ją mają powtarzać;
nie wprowadzaj nam boga, chyba że węzeł dramatu
godzien takiego rozjemcy; niech się też czwarta osoba
mieszać do rozmów nie stara. Chóry twe czynną i męża
godną niech rolę zajmują, między aktami śpiewając
to jedynie, co w związku ze sztuką i pomóc jej może;
zacnym sprzyjając, życzliwe dając im rady, niech zbytnim
gniewem porwanych wstrzymują, koją wzburzenie namiętnych,
skromną niech biesiad zastawę chwalą, zbawienną zaś wielbiąc
wżdy186 sprawiedliwość i prawa, pokój przy bramach otwartych,
wszelkich tajemnic niech strzegą, bogów błagają i proszą,
by utrapionym wróciło szczęście, przed dumnym uciekło...
Nie tak jak teraz, oprawna w mosiądz i trąby rywalka,
fletnia, lecz cienka i prosta, dziurek niewiele mająca,
nutę umiała podawać, chórom przygrywać skutecznie
i swym brzmieniem napełniać niezbyt zapchane siedzenia,
ludem nielicznym zajęte; wtenczas on bowiem był szczupły187,
cnych obyczajów, oszczędny, pełen skromności i wstydu.
Lecz gdy zwycięski swe pola począł rozszerzać, a miasta
rozleglejszym otaczać murem i w czasach świątecznych,
za dnia już pijąc, bezkarnie bogu stróżowi dogadzać,
wtedy i rytmy, i tony więcej swywoli przybrały.
Jakże by bowiem ów nieuk wiejski po pracy był jeszcze
rozum zachował, z mieszczaństwem zmieszan w teatrze, on prostak,
siedząc przy panach? Tak starej sztuce rozpusty i ruchu
dodał i, z chórem obchodząc, włóczył swą szatę po scenach
fletnik, a lutnia poważna liczbę swych tonów zwiększyła...
Chórów wymowa w pośpiechu dużo niezwykłych wyrażeń
wniosła; w swych zdaniach szukając bacznie pożytku, zgadując
przyszłość, tak samo jest ciemną, wieszczych jak Delfów188 proroctwa...
Ten, co się kozła lichego wierszem tragicznym dobijał,
wkrótce też leśnych Satyrów189 nago na scenę wprowadził
i, nie ujmując powadze sztuki, na szorstkie się puszczał
żarty, bo musiał nowością widzów przyciągać i bawić,190
którzy, odbywszy ofiarę, przyszli swywolni i spici.
Tak jednakże słuchaczom trzeba zalecić szyderczych
i gadatliwych Satyrów, rzeczy poważne z żartami
tak połączyć, by żaden bożek i żaden bohater,
który się wprzódy odznaczył swoją purpurą i złotem,
nie powędrował do podłych karczem nędznymi przemowy,
albo też, ziemi się strzegąc, w próżni i chmurach nie bujał...
Rzecz to tragedii niegodna bredzić płochymi191 wierszyki192;
jak matrona, gdy tańczyć w dzień uroczysty jej przyjdzie,
tak i tragedia poniekąd wstydzi się bratać z swywolną
zgrają Satyrów. Nie tylko zawsze właściwych i prostych
chciałbym się trzymać wyrażeń, gdybym Satyrów przedstawiał,
ani bym pragnął tragicznej barwy tak całkiem zaniechać,
iżbyś różnicy nie dojrzał, Dawus193 czy prawi i śmiała
Pithias194, co zgarnia tysiączek, za nos ścisnąwszy Simona195,
czyli też ochmistrz i sługa boskiej dzieciny, Silenus196.
Z samych bym znanych wyrazów wiersze me złożył, tak iżbyś
myśląc, że każdy to zrobi, próżno się pocił i biedził,
gdybyś spróbował; tak wielkie szyku i związku znaczenie,
tyle przez układ nabiorą wdzięku znajome wyrazy.
Strzec się powinni, mym zdaniem, z lasów zwołani Faunowie197,
aby, jak hołysz198, co miejskie rynki za młodu wycierał,
nie cedzili, żaczkując199 zbytnio, gładzonych wierszyków,
ani zelżywym i brudnym ciągle pluskali językiem;
zgorszy się bowiem rycerstwo, zgorszą bogaci i szlachta
i spokojnego tam sądu u nich, ni wieńca nie znajdzie
to, czym bawi się motłoch, groszek, orzeszki jedzący...
Długa gdy zgłoska po krótkiej stoi, nazywa się jambem200;
miara to szybka, skąd także nazwę jambicznych trójmiarom
dano, gdyż one w swych stopach, równych od pierwszej do szóstej,
przycisk sześćkrotnie wznawiają201. Lecz nie tak dawno, jak mniemam,
aby poważniej i wolniej nieco do uszu dochodził,
w obręb praw swoich poważne wciągnął spondeje202 usłuszny
i cierpliwy jambus, zgodnie im jednak z drugiego,
ani z czwartego nie znijdzie miejsca. Też rzadko zajmuje
spondej te miejsca w Akcjusa203 świetnych trójmiarach, lecz wiersze,
które nam Ennius204 z niezwykłym rzuca ciężarem205 na scenę,
gnębi on szpetnym zarzutem albo niedbalstwa, lub nadto
wielkich pośpiechów, lub wreszcie nieobeznania się z sztuką.
Ale nie każdy poczuje wiersze złym dźwiękiem grzeszące,
często w tej sprawie niegodnie rzymskim przebaczasz poetom;
przeto więc błądzić i pisać miałbym swywolnie, lub sądząc,
moje iż biedy świat cały widzi, wystrzegać się tylko,
abym się nie zwiódł w tej myśli, że mi już wszystko wybaczą?
Winym w ten sposób uniknął, alem pochwały niegodzien...
Wy zaś i we dnie, i w nocy wzory helleńskie badajcie!
Przecież to wasi przodkowie Plauta206 i rytmy, i słony
dowcip chwalili, cierpliwie nazbyt i jedno i drugie
wielbiąc, lecz głupio, jak sądzę, jeślim ja zdolny wraz z wami
od rzetelnych dowcipów gburne wybryki odróżniać,
oraz i brzmienia poprawne uchem i palcem naznaczać...
Mówią, że przedtem nieznany rodzaj tragicznej Kameny207
Tespis208 wynalazł i sztuki swoje na wozach obwoził,
które śpiewano i grano, zasmarowawszy policzki
lagrem; ozdobne zaś po nim maski i płaszcze wymyślił
Eschil209 i scenę na deskach niezbyt wzniesionych umieścił,
chodzić w wysokich trzewikach, gadać wspaniale nauczył...
Wkrótce za nimi też przyszła stara komedia210, zyskując
poklask niemały; jej wolność jednak w rozpustę i gwałty
skoro popadła, trza było prawem ją skrócić; to prawo
przeszło, a chóry zamilkły, szkodzić haniebnie nie mogąc...
Sił swych we wszystkim doświadczyć nasi pragnęli poeci;
zaszczyt to dla nich niemały, greckie iż ślady porzucić
i narodowe przedmioty śmieli na scenie przedstawić,
bądź to tragedie, bądź także pisząc ludowe rozrywki.
Lacjum też byłoby niemniej wielkim przewagą języka,
jak jest i męstwem i bronią, gdyby każdemu z poetów
nie przykrzyło się gładzić wierszy cierpliwie i długo.
Wy więc, Pompila211 potomki! dzieła nie chwalcie, którego
w karby nie wzięły i długa praca, i liczne poprawki,
nie okrzesawszy dziesięćkroć, aż do zupełnej ogłady...
Zapał wrodzony Demokryt212 zowie szczęśliwszym od sztuki
pełnej mozołu i trzeźwych wieszczów z Parnasu213 wyklucza;
przeto niemała poetów zgraja paznokcie i brodę
zwykła zapuszczać, ustronia szukać i łaźni unikać,
wartość i tytuł poety bowiem uzyska, kto nigdy
głowy, której by wyleczyć trzy Anticyry214 nie mogły,
nie powierzył golarni cnego Licyna. O, głupiec
ze mnie, że w czasie wiosennym żółć mą przeczyszczam corocznie215!
Nikt by zaiste piękniejszych wierszy nie pisał, lecz nie mam
takich zdolności, osełki spełniać więc będę zadanie,
która, choć sama nie siecze, kosę wyostrzyć potrafi.
Sam nic nie pisząc, poetów służby, urzędu wyuczę,
skarby gdzie znajdą, co wieszczów żywi i kształci, co
Darmowe książki «Wybrane utwory - Horacy (szkolna biblioteka TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie
Podobne książki:
Uwagi (0)