Z przeszłości. Fragmenty dramatyczne - Maria Konopnicka (czytak biblioteka TXT) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Maria Konopnicka
- Epoka: Pozytywizm
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Z przeszłości. Fragmenty dramatyczne - Maria Konopnicka (czytak biblioteka TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Maria Konopnicka
Inkwizytor przyklęka i modli się.
BIANCHI
Ojcze nasz!...
VESALIUS
z uniesieniem
Ojcze wolnych, ludzkich duchów!
Do światła Twego przywołaj błądzące...
Niech imię Twoje wskroś przemian i ruchów
Całej przyrody świeci nam jak słońce!
Niech wolę Twoją wieszczą nam nie gromy
Srogich zakazów, gróźb i przerażenia,
Lecz wszechświat cudów pełen, tron widomy,
Skąd wznosisz berło wiecznego istnienia...
O! daj nam pokarm godny nas — i Ciebie.
Nasyć głód wieków mdlejących w pochodzie...
Niech na Twej ziemi, marząc o Twym niebie,
Nie giną duchy w rozpaczliwym głodzie!
Niech w walce pojęć prawda Twa zwycięża
I niechaj nigdy szermierz Twój nie ima132
Strasznego dziejom i ludom oręża:
Uniesień tłumu — mściwego olbrzyma.
Daj piersiom naszym puklerz133 brylantowy!
Daj myślom światło, potęgi swej gońca!
Niech pękną starej ciemnoty okowy134
I niechaj duchy ulecą do słońca!
Módlcie się, bracia! Ja modlę się z wami...
Chwila milczenia, słychać chór pokutników.
INKWIZYTOR
powstając
Amen! Zabierzcie trupa, pokutnicy!
Niech orszak naprzód rusza z pochodniami...
GŁOSY Z ZEWNĄTRZ
Idą już... idą...
INNE GŁOSY
Miejsca tam w ulicy!...
INKWIZYTOR
Ty, coś śmiał gwałcić Kościoła ustawy,
Nędzny kacerzu i bluźnierco krwawy,
Idź!... niechaj tłum ten z swym urągowiskiem135
Będzie dla ciebie pierwszym stosu błyskiem!
Bianchi wynoszą trupa; siepacze otaczają Vesaliusa; za nimi postępuje Inkwizytor.
VESALIUS
zatrzymując się nagle, patrzy w przestrzeń
Stójcie! Z błękitów błędna gwiazda leci,
Kreśląc w pomroce złotą paralelę136...
— To myśl, co wyższe ukochała cele
I ginie marnie wśród ciemnych stuleci!...
Tłum otacza orszak, tamując przejście. Inkwizytor stara się uciszyć rosnącą wrzawę.
VESALIUS
Silvio, tyś dla mnie był prorokiem kaźni;
Pójdź, spojrzyj! Oto idę bez bojaźni...
O! gdyby tłumy mogły okiem gołem
Dojrzeć ten spokój nad skazańca czołem —
Ideałowi, co daje mu siły,
Wzniosłyby ołtarz — i cześć by złożyły...
. . . . . . . . . . . . . . . .
Żegnaj mi, życie — i ty, boży świecie!
Żegnaj, ojczyzno moja oddalona!...
Chciałbym do kogoś wyciągnąć ramiona,
Powiedzieć: «Kocham!» i płakać jak dziecię!...
O! jak samotna była moja droga
Wśród ludzi, zdarzeń i przemian chaosu!
Nie mam na niebie nikogo — prócz Boga —
A tu, na ziemi, nic, nic, oprócz stosu!
Świta!... Dzień nowy bieli się do słońca...
To mój ostatni dzień! O, stójcie, proszę!...
Umierać idę, jak noc ta mdlejąca,
I śmiercią moją świt ziemi przynoszę!
Witaj mi, słońce, jeszcze niezrodzone!...
Witaj, przebłysku purpurowej zorzy...
Śpiesz się! Niech pierwszy z twych promieni złoży
Na czole moim męczeńską koronę...
Śpiesz się! Niech światła zwycięstwo obaczą
Duchy strudzone, zatrute rozpaczą...
Niech je idei ujrzą męczennicy!
wyciąga z uniesieniem ramiona do wschodzącego od tej chwili słońca
Światła!... ach, światła!... światła!...
INKWIZYTOR
popychając go gwałtownie
Do ciemnicy!
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
Galileusz
„...Oddano Galileusza w ręce Świętego Urzędu (Inkwizycji) po zmuszeniu go stawić się137 w Rzymie, w lutym 1633 r. Po ukończeniu procesu rozkazano Galileuszowi stawić się na dzień 22 czerwca, dla wysłuchania wyroku, którym uznano, że powinien ulec karom na heretyków przepisanym; że jednak może się od nich uwolnić, jeżeli z czystym sercem wyprzysięże się138 i wyklnie własne swoje herezje. W sromotnej139 odzieży sędziwy filozof zmuszony był upaść na kolana przed zgromadzonymi kardynałami — i z ręką na Ewangelii wykonać zadane wyprzysiężenie się teorii heliocentrycznej. Potem osadzono go w więzieniu Inkwizycji, a następnie zamknięto w Arcetri (we Florencji) w domu własnym, gdzie oślepły i pozbawiony wszelkiej pociechy, umarł 1642 r.”140
I
(1633)
Wewnętrzny dziedziniec w pałacu posła toskańskiego141 w Rzymie. Na ganku, w wielkim krześle spoczywa Galileusz; przy nim klęczy córka142. Castelli143, uczeń Galileusza, bada przez teleskop gasnące gwiazdy. Poranny brzask na schyłku letniej nocy.
CASTELLI
Czy śpi?
CÓRKA
Śpi jeszcze...
CASTELLI
I co też śnić może
W ostatnich chwilach tej ostatniej nocy
Blady ten starzec!...
CÓRKA
Zbliż się! ja ci powiem...
Śni, że Bóg wielki nie ma już w przestworze
Błękitnym tronu wieczystej wszechmocy...
Że złe potęgi gorącym ołowiem
Zalały usta wszelkie, które mogą
Obwieścić prawdę... że myśl, która świata
Krąg oblatuje, jak oddech ludzkości,
Zdławiły pięścią — i zdeptały nogą
Przeraźliwego, czerwonego kata...
Że duch już nie ma praw, ani wolności...
To on śni, to z nim śni dzisiaj Rzym cały,
Świat cały!...
CASTELLI
Pani! boleść cię zwycięża.
Wiekuistości jasne ideały
Nie giną marnie z upadkiem szermierza;
Rzeczą niegodną jest wielkiego męża,
Jeśli los prawdy swym losem wymierza.
Ponad poziomem nędz i walk tej ziemi
Jest przystań ciszy i światła dla ducha;
Wieki, bijące skrzydłami orlemi,
Zerwą się kiedyś z niewoli łańcucha —
I pić polecą ze zdroju żywego...
Człowiek upada — lecz prawda jest wieczna.
CÓRKA
Wieczna... dla wiecznych... Ach! i cóż mi z tego,
Że gdzieś, za sferą naszego istnienia,
Za szeregami posępnych stuleci
Jest jakaś prawda bezwzględna, milcząca,
W wielkości swojej i sile bezpieczna,
Która spogląda bez łez i bez drżenia,
Jak ludzkość w otchłań gorejącą leci —
Nie mogąc dojrzeć świtu — ani słońca...
I cóż mi z tego?... Ja cierpię dziś właśnie;
Ja dzisiaj wątpię, dziś konam z boleści...
Jeśli jest prawda, niech grom ją obwieści,
Lub niechaj słońce na wieki zagaśnie.
z rozpaczą
To jest mój ojciec! Ja go chcę mieć żywym!
Kocham go! Słyszysz?...
słabnąc
O, bądź litościwym!...
Powiedz mi, wierzysz?... O, patrz! jak te białe
Włosy rozwiewa poranek, zbudzony
Nad chłodnym Tybrem...
CASTELLI
Czoła tego chwałę
Ogłoszą kiedyś wieki — i miliony
Duchów — i prawda zostanie uznaną!
CÓRKA
Ciszej!... ach, ciszej!... Budzi się...
GALILEUSZ
we śnie
...Giordano
Bruno144...
CÓRKA
Ach, ojcze! ojcze!... co za słowa...
Co za sen straszny!...
CASTELLI
On śni, że jest wielki!
CÓRKA
dotyka jego ramienia
Ach, ojcze! zbudź się!...
CASTELLI
On śni, że jest dzielny!
CÓRKA
Cicho, na Boga! Nie masz ty kropelki
Ludzkiej krwi w żyłach?...
CASTELLI
Śni, że nieśmiertelny!
Chwila uroczystego milczenia. Galileusz budzi się.
GALILEUSZ
Ha! świt... świt krwawy! O brzasku boleści!
Dzień hańby wschodzi... to słońce obwieści
Całemu światu mą słabość — i zdradę...
CASTELLI
zbliża się do teleskopu
Już Medycejskie gwiazdy145 gasną blade
I tylko Wenus146 jak diament goreje...
GALILEUSZ
Roma147! straszliwie dziś nad tobą dnieje!
O słońce! nie wschodź ty dzisiaj z chaosu!
Bo się zawstydzisz, jeśli będziesz bledsze
Od czerwonego, jak krew ludzka, stosu,
Co wolne duchy rozwiewa w powietrze...
Zagaście blaski wasze, srebrne globy!
Niechaj na ziemię tę, pełną żałoby,
Nie pada światło wieczystych pochodni!
O! nie patrz na mnie złotymi oczami,
Poranna gwiazdo, bo wzrok twój się splami
Od hańby czoła mego — i od zbrodni,
Którą dziś spełnić mam na własnej sławie...
CÓRKA
łkając
Ojcze mój!... ojcze!...
GALILEUSZ
Po toż życie całe
Walczyłem, z piersią odkrytą na ciosy,
Bym dzisiaj, hańbiąc siwe moje włosy,
Szedł, jak pokutnik szaty wdziawszy białe,
Odprzysiąc148 prawdę na kacerskiej149 ławie?...
Nie! Nie!... Ja nigdy nie znajdę dość siły,
By to uczynić!... Ha! tożby na głowę
Odstępcy spadły iskry piorunowe,