Darmowe ebooki » Tragedia » Król Lear - William Shakespeare (Szekspir) (czy można czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖

Czytasz książkę online - «Król Lear - William Shakespeare (Szekspir) (czy można czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 William Shakespeare (Szekspir)



1 ... 6 7 8 9 10 11 12 13 14 ... 16
Idź do strony:
zatrzymał się wieżą 
I krzyknął: «Fe, cóż to i cóż się tu stało? 
Wszak ci ja tu czuję Bretona krew świeżą». 
 
Wychodzą. SCENA V
Sala w zamku Gloucestera.
Wchodzą: Cornwall i Edmund. CORNWALL

Pomszczę się, nim dom ten opuszczę.

EDMUND

Mogą mnie ludzie potępić, milordzie, że pozwoliłem uczuciom powinności wziąć górę nad popędami natury; ta myśl przejmuje mnie strachem.

CORNWALL

Widzę teraz, że nie same złe skłonności podsunęły twojemu bratu myśl godzenia na jego życie, ale przewrotność ojca dała podnietę występnej złośliwości syna.

EDMUND

Jak los mój okrutny, że nie mogę bez zgryzoty być sprawiedliwym! Oto list, o którym mówił, a który dowodzi, że czynny miał udział w knowaniach na korzyść Francji. O nieba! Bodaj zdrady tu nie było lub bodajem nie ja był jej donosicielem!

CORNWALL

Chodź ze mną do księżny.

EDMUND

Jeśli treść tego listu jest prawdziwa, wielkie sprawy macie do załatwienia.

CORNWALL

Prawdziwa czy fałszywa zrobiła cię hrabią Gloucester. Wywiedz się, gdzie jest twój ojciec, aby mógł być pojmany na pierwsze skinienie.

EDMUND
na stronie:

Jeśli go znajdę niosącego pomoc królowi, to nowej doda siły podejrzeniom. Głośno. Wytrwam w mojej wierności, choć zażarta toczy się wojna między nią a krwią moją.

CORNWALL

Zupełną pokładam w tobie ufność: znajdziesz lepszego ojca w mojej miłości.

Wychodzą. SCENA VI
Izba w oficynach zamku.
Wchodzą: Gloucester i Kent. GLOUCESTER

Lepiej jest tu jak na otwartym powietrzu; przyjmij gościnność tę wdzięcznym sercem. Dodam, co mogę, na wasze pokrzepienie. Wrócę niebawem.

KENT

Wszystkie potęgi jego umysłu uległy niecierpliwości. Bóg ci zapłać za twoją dobroć!

Wychodzi Gloucester. — Wchodzą: Król Lear, Edgar i Błazen. EDGAR

Frateretto mnie woła i powiada, że Nero łowi ryby na wędkę w jeziorze ciemności. Proszę cię, niewiniątko, miej się na baczności od złego ducha.

BŁAZEN

Powiedz mi, wujaszku, czy wariat jest szlachcicem, czy mieszczuchem?

KRÓL LEAR

Królem! Królem!

BŁAZEN

Nie, jest mieszczuchem, co ma syna szlachcica; bo wariat to mieszczuch, który widzi swojego syna szlachcicem, wprzódy nim sam nim został.

KRÓL LEAR
Z rozpalonymi gdybym miał rożnami 
Tysiąc szatanów i z świstem wpadł na nie! 
  EDGAR
Zły duch w krzyże mnie kąsa. 
  BŁAZEN

Szalony to człowiek, co ufa ugłaskaniu wilka, zdrowiu konia, miłości dziecka lub przysiędze ladacznicy.

KRÓL LEAR
Tak jest; natychmiast oskarżyć je muszę. 
Do Edgara: 
Chodź, usiądź tutaj, ty przemądry sędzio; 
Do Błazna: 
A ty, uczony panie, siadaj tutaj. 
Wy zaś, lisice — 
  EDGAR
Jak oczyma strzyże! 
Czy sędziów uwieść pragniesz, mościa pani? 
Do mnie, Bessy, po głębinie. 
  BŁAZEN
Lecz szczelina jest w jej łodzi, 
A wyznać się jej nie godzi, 
Czemu do ciebie nie płynie. 
  EDGAR

Czarny duch nawiedza biednego Tomka w głosie słowika. Hołupnik krzyczy w Tomka brzuchu o dwa białe śledzie. Nie kracz, czarny aniele! Nie mam dla ciebie strawy.

KENT
O nie stój, panie, w takim osłupieniu! 
Czy nie chcesz na tym wypocząć wezgłowiu? 
  KRÓL LEAR
Chcę wprzód zobaczyć sąd ich. Gdzie świadkowie? 
Do Edgara: 
Ty, gronostajny sędzio, zabierz miejsce. 
Do Błazna: 
A ty siądź przy nim, jego towarzyszu. 
Do Kenta: 
Ty zaś dodany jesteś do kompletu. 
  EDGAR
Sądźmy sprawiedliwie!  
Czy śpisz, czy czuwasz piękny mój pasterzu? 
Twoje owce wlazły w zboże; 
Jedno świstnienie twoich pięknych ustek 
Twą trzodę ocalić może. 
Pur! To kot czarny. 
  KRÓL LEAR

Sądźcie tę najpierwej; to Goneril. Składam pod przysięgą przed tym dostojnym trybunałem, że wygnała biednego króla, swojego ojca.

BŁAZEN

Zbliż się, mościa pani. Imię twoje Goneril?

KRÓL LEAR
Nie może temu zaprzeczyć. 
  BŁAZEN
Przebacz, proszę; wziąłem cię za stołek. 
  KRÓL LEAR
A to jest druga, ukośne spojrzenie 
Dowodzi jasno, jakie jest jej serce. 
Ucieka! Trzymaj! Do broni! Do broni! 
Do trybunału wkradło się przekupstwo! 
Fałszywy sędzio, czemuś dał jej uciec? 
  EDGAR
Błogosław Panie twoim pięciu zmysłom! 
  KENT
Boże! — Gdzie teraz, panie, twa cierpliwość, 
Z której się często tak dumnie chełpiłeś? 
  EDGAR
na stronie:
Łzy me ku jego tak stronie się chylą, 
Że zdolne zdradzić moje są przebranie. 
  KRÓL LEAR
I małe pieski, i cała ta sfora, 
Białek i Miłka, patrz, szczekają na mnie! 
  EDGAR
Tomek im swą głową rzuci. 
Precz stąd, kundle! 
Czarna czy biała twa gęba, 
Czy trucizna cieknie z zęba, 
Bonończyk czy brytan srogi, 
Chart czy jamnik krzywonogi, 
Ogar, wyżeł czy pijawka, 
Będzie skomlał — ma to sprawka, 
Gdy mą głowę cisnę na nie, 
Śladu po nich nie zostanie.  
 

Do de, do de. Sessa! Dalej, śpieszmy na wieczernice, jarmarki i targi! Biedny Tomku, pusto na twojej miseczce.

KRÓL LEAR

Anatomizujcie Reganę; zobaczcie, co jest w jej sercu. Czy jest w naturze jaka siła, która kształtuje te twarde serca? Do Edgara: Ciebie, panie, biorę na jednego z moich stu rycerzy; tylko mi się nie podoba krój twojego stroju; powiesz mi, że to ubiór perski? Zmień go przecie.

KENT

Teraz, mój panie, spocznij tu na chwilę.

KRÓL LEAR

Nie róbcie hałasu, nie róbcie hałasu; zasuńcie firanki. Tak, tak! Pójdziemy wieczerzać z porankiem.

BŁAZEN

A ja pójdę do łóżka o południu.

Wraca Gloucester. GLOUCESTER
Mów, przyjacielu, gdzie jest król a pan mój? 
  KENT
Tu, lecz go nie budź, rozum mu się zbłąkał. 
  GLOUCESTER
Na twych go rękach unieś, przyjacielu, 
Bom tu na życie jego odkrył spisek. 
Czeka przed drzwiami gotowa lektyka, 
Nieś go do Dover, a tam, przyjacielu, 
Znajdziesz przyjęcie dobre i opiekę. 
Śpiesz się, bo jeśli stracisz pół godziny, 
Jego i twoja, i jego obrońców 
Śmierć niezawodna. Unieś go natychmiast, 
A ja ci drogę ratunku pokażę. 
  KENT
Znękana bólem śpi teraz natura. 
Sen będzie może balsamem twych zmysłów, 
Które uleczyć trudniej może będzie, 
Gdy raz sposobna przeminie godzina. 
Do Błazna: 
I ty nam pomóż twego unieść pana, 
Nie możesz zostać tutaj. 
  GLOUCESTER
Dalej w drogę! 
 
Wychodzą: Kent, Gloucester i Błazen, unosząc króla Leara. EDGAR
Gdy lepsi od nas razem cierpią z nami, 
Ciosy boleści mniej czujemy sami; 
Najboleśniejsze samotne są płacze, 
Gdy wszystko wkoło śmieje się i skacze; 
Łatwiej tam dusza skargi swe uciszy, 
Gdzie widzi smutków swoich towarzyszy; 
Trosk własnych brzemię jak cięży mi mało, 
Kiedy pod równym gnie się króla ciało! 
Ojciec mój dla mnie, czym dla niego dzieci. 
Uciekaj, Tomku, a gdy dzień zaświeci, 
W którym potwarcze zbić potrafisz słowo, 
Wystąp i z światłem pogódź się na nowo. 
W tej strasznej nocy niech się co chce stanie, 
Byle się tylko król mógł uratować! 
Więc baczność! Baczność! 
 
Wychodzi. SCENA VII
Sala w zamku Gloucestera.
Wchodzą: Cornwall, Regan, Goneril, Edmund i Służba. CORNWALL

Wracaj co prędzej do milorda, twojego małżonka; pokaż mu ten list. Armia francuska wylądowała. Szukajcie zdrajcy Gloucestera!

Wychodzi kilku Sług. REGAN

Powieś go natychmiast!

GONERIL

Wyłup mu oczy!

CORNWALL

Zostawcie go mojemu gniewowi! — Edmundzie, zostań przy mojej siostrze. Pomsta, którą obowiązani jesteśmy dokonać na zdrajcy, twoim ojcu, nie jest to właściwy widok dla ciebie. Radź księciu, do którego się udajesz, aby się gotował z największym pośpiechem; my zrobimy to samo z naszej strony. Przez szybkich posłańców należy nam w ciągłym być porozumieniu. Bądź zdrowa, droga siostro! Żegnam cię, lordzie Gloucesterze! Wchodzi Oswald. Co nowego? Gdzie król?

OSWALD
Króla stąd milord Gloucester uprowadził. 
Trzydziestu pięciu lub sześciu rycerzy 
Zdołali w końcu przy bramach go znaleźć, 
Z pomocą kilku lorda domowników, 
Z królem do Dover ciągną, gdzie, jak mówią, 
Znajdą gotowych zbrojnych przyjacieli38. 
  CORNWALL
Dla twojej pani idź konie przygotuj! 
  GONERIL
Bądź zdrów, milordzie, i ty, droga siostro! 
 
Wychodzą: Goneril i Edmund. CORNWALL
Bądź zdrów, Edmundzie! Szukajcie Gloucestera, 
Stawcie go tutaj w dybach jak złodzieja. 
Wychodzi kilku Służących. 
Choć mi nie wolno życia mu odbierać 
Bez formy sądu, władza ma dość wielka,  
Abym potrafił zemstę mą nasycić, 
Ludzie mnie mogą ganić, lecz nie wstrzymać. 
Kto tam? A, zdrajca? 
 
Wchodzą Słudzy z Gloucesterem. REGAN
To on, lis niewdzięczny! 
  CORNWALL
Zwiążcie mu ręce! 
  GLOUCESTER
Dobrzy przyjaciele, 
Zważcie, że gośćmi jesteście moimi, 
Tak wielkiej krzywdy nie róbcie mi, proszę! 
  CORNWALL
Zwiążcie go, mówię! 
 
Słudzy wiążą go. REGAN
Silniej! Szpetny zdrajco! 
  GLOUCESTER
Niemiłosierną jesteś dla mnie panią, 
Lecz ja nie jestem zdrajcą. 
  CORNWALL
Do tej ławy 
Przywiążcie zdrajcę! Zobaczysz, nędzniku — 
 
Regan szarpie go za brodę. GLOUCESTER
Jak czyn niegodny szarpać moją brodę! 
  REGAN
Jak biała broda, a on taki zdrajca! 
  GLOUCESTER
Okrutna pani, włosy twoją ręką 
Z mej siwej brody wydarte ożyją, 
By cię oskarżyć! Jestem wasz gospodarz, 
Jakże śmiesz ręką kalać rozbójniczą 
Twarz mą gościnną? Powiedz, czego chcecie? 
  CORNWALL
Mów, co za listy odebrałeś z Francji? 
  REGAN
Mów tylko szczerze, wiemy bowiem prawdę. 
  CORNWALL
Jakie przymierze z zdrajcami zawarłeś, 
Którzy na brzegach tych wylądowali? 
  REGAN
Gdzie wyprawiłeś króla lunatyka39? 
Mów! 
  GLOUCESTER
Odebrałem list pełny przypuszczeń, 
List napisany ręką neutralną, 
Nie wrogą. 
  CORNWALL
Wykręt! 
  REGAN
A wykręt kłamliwy. 
  CORNWALL
Gdzieś wysłał króla? 
  GLOUCESTER
Do Dover. 
  REGAN
Dlaczego? 
Czyś nie odebrał rozkazu pod karą — 
  CORNWALL
Czemu do Dover? Niech na to odpowie! 
  GLOUCESTER
Do pnia związany muszę hece znosić! 
  REGAN
Czemu do Dover? 
  GLOUCESTER
Bo nie chciałem widzieć 
Ócz jego starych wydartych okrutnie 
Twymi palcami i twej srogiej siostry, 
Topiącej pazur w ciele pomazańca. 
Morze, śród burzy, którą z gołą głową 
W piekielnych nocy wytrzymał ciemnościach, 
Morze by samo wzdęło się, by zgasić 
Gwiazd wieczny ogień; przecie, biedny starzec, 
Łzami niebieską powiększał ulewę. 
Gdyby wilk przy twej bramie w taką porę 
Zawył, do twego rzekłabyś klucznika: 
Idź, otwórz wrota! Bo w całej naturze 
Miękły z litości i najtwardsze serca, 
Oprócz waszego. Lecz skrzydlatą zemstę 
Ujrzę na takie spadającą dzieci! 
  CORNWALL
Nie ujrzysz nigdy! Przytrzymajcie ławę! 
Na twoich oczach postawię mą nogę. 
  GLOUCESTER
Niech mi na pomoc pospieszy, kto pragnie 
Lat starych dożyć! Okrutny! O Boże! 
  REGAN
Jedna by strona urągała drugiej, 
Więc drugie teraz! 
  CORNWALL
Jeśli ujrzysz zemstę — 
  SŁUGA
Wstrzymaj się, panie! Od dziecka ci służę, 
Alem ci nigdy nie usłużył lepiej 
Jak teraz, twoją zatrzymując rękę. 
  REGAN
A, ty psie podły!  
  SŁUGA
Gdybyś miała brodę, 
Za takie słowa dobrze bym nią trząsnął! 
Co chcesz? 
  CORNWALL
Mój sługa! 
Dobywa oręża i rzuca się na niego. 
 
  SŁUGA
Jeśli twoja wola 
Zbliż się, wytrzymaj próbę mej wściekłości! 
 
Dobywa oręża — walczą — Cornwall ranny. REGAN
do innego sługi:
Daj mi twój oręż! Chłop, stawiać nam czoło! 
 
Wydziera oręż, zbliża się z tyłu i przebija go. SŁUGA
Zginąłem! Lordzie! Zostało ci oko, 
Byś widział jego upadek. Umieram! 
 
Umiera. CORNWALL
Jest sposób, aby nie zobaczył więcej. 
Precz galareto podła! A gdzie teraz 
Blask się twój podział? 
  GLOUCESTER
Noc straszna! Noc wieczna! 
Gdzie syn mój Edmund? Edmundzie, w twej duszy 
Wszystkie natury roznieć teraz iskry, 
By czyn okrutny ten pomścić! 
  REGAN
Ha, zdrajco! 
Wołasz na tego, co cię nienawidzi; 
On nam o zdradzie twojej dał wiadomość, 
Zbyt dobry, by się litować nad tobą. 
  GLOUCESTER
O, ja szalony! Edgar był spotwarzon! 
Przebacz mi, Boże, a jemu błogosław! 
  REGAN
Rzućcie go za
1 ... 6 7 8 9 10 11 12 13 14 ... 16
Idź do strony:

Darmowe książki «Król Lear - William Shakespeare (Szekspir) (czy można czytać książki w internecie za darmo TXT) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz