Darmowe ebooki » Rozprawa » Milton i jego wiek - Roman Dyboski (biblioteki w internecie txt) 📖

Czytasz książkę online - «Milton i jego wiek - Roman Dyboski (biblioteki w internecie txt) 📖».   Wszystkie książki tego autora 👉 Roman Dyboski



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 14
Idź do strony:
rozprawkę teoretyczno-polityczną sławnego żeglarza i historiografa z czasów królowej Elżbiety, Waltera Raleigha, ale napisał także w tym czasie czternaście listów łacińskich o charakterze literackim do różnych swych zagranicznych przyjaciół.

Jako poeta angielski, jak powiedziałem, Milton przez dwadzieścia blisko lat milczy; jednak nie w zupełności. Od czasu do czasu ważne wypadki publiczne i osobiste przemocą niejako obudzają drgania duszy poetyckiej i wtedy poeta odzywa się do nas w sonetach. Szereg kilkunastu sonetów to cały dorobek poetycki Miltona w języku ojczystym od zwołania długiego parlamentu aż do Raju utraconego.

Zamiłowanie do formy sonetu obudzić w Miltonie musiało już za czasów studenckich studium wielkich wzorów włoskich, głównie Petrarki57, a potem w wyższym jeszcze stopniu sam pobyt w klasycznej ojczyźnie tego rodzaju poezji. W poezji angielskiej sonet był w użyciu już od początków odrodzenia, ale z powodu ubóstwa języka angielskiego w rymy wszyscy poeci — nie wyłączając Szekspira, który napisał szereg pamiętnych sonetów — posługiwali się rozmaitym i zmodyfikowanymi formami, przedstawiającymi w układzie rymów znaczne ułatwienia dla poety. Dopiero Milton pierwszy powrócił do tego czystego, u Włochów ściśle przestrzeganego kunsztownego układu rymów, opartego na czterech rymach w czternastu wierszach w sztucznym spleceniu się powtarzających, który i najcharakterystyczniejsze znamię i cały właściwy melodyjny wdzięk nadaje formie sonetu.

W swej treści te sonety Miltona są wiernym odzwierciedleniem przede wszystkim tych wielkich wypadków, jakie mu w tym burzliwym okresie życia narodowego przed oczyma się rozgrywały. A więc jeden z nich daje wyraz konsternacji panującej w całym Londynie, gdy w pewnej chwili zaraz z początku wojny domowej miasto było zagrożone przez wojska królewskie. Inny znowu jest apostrofą58 do Fairfaksa w chwili, gdy w ostatniej fazie wojny w r. 1648 oblegał rojalistów w mieście Colchester i oczy całej Anglii na niego były zwrócone. Jeszcze inny i bardzo znamienny zwraca się wprost do Cromwella; napisany jest z okazji obrad komisji ustanowionej w r. 1652 dla zbadania sposobu „szerzenia Ewangelii”, czyli po prostu dla ustalenia kościelnego ustroju społeczeństwa. Do tej komisji należał Cromwell i na jego głos jako decydujący cała Anglia z napięciem czekała, gdy w komisji pojawił się wniosek ustanowienia jednego systemu jako panującego kościoła państwowego, z pewnymi swobodami dla innowierców. Taki plan, choć dosyć liberalny w szczegółach, zasadniczo się sprzeciwiał doktrynom independentów, przekonaniom ogółu armii: dla nich tylko zupełna wolność wyznania, niestawiająca żadnej wiary ponad innymi, a więc zarazem zupełny rozdział kościoła od państwa, stanowiły możliwą podstawę regulacji stosunków. W tym duchu odzywa się w swym sonecie Milton do Cromwella, świeżo okrytego laurami wojennymi: „Pokój ma swe zwycięstwa nie mniej chlubne od Wojny”59, wyzwól więc, jenerale60, wolność sumienia od tych chciwych wilków, którzy jej zagrażają! Dalsze postępowanie Cromwella wykazuje, że jako szczery independent w całej rozciągłości wyznawał tę zasadę „woluntaryzmu” religijnego — tak ją nazywano — którą tu jego opiece poleca poeta; nie było może w ówczesnej Anglii dwóch ludzi, którzy w najwyższych zasadach polityki kościelnej tak zupełnie by się byli zgodzili, jak żelazny żołnierz i uczony sekretarz Rady. Dla nas zaś sonet do Cromwella ma jeszcze tę wartość, że jest wspaniałą manifestacją tego bezgranicznego uwielbienia, jakim Milton otaczał i nigdy otaczać nie przestał zwycięskiego dyktatora. Dla poety był on istotnie od początku do końca tych burzliwych czasów our chief of men, jak go w sonecie nazywa, „głową narodu”.

Jeden jeszcze z tych sonetów politycznych zasługuje na wyszczególnienie jako dotyczący wyjątkowo wypadków zewnętrznych, na kontynencie europejskim. Księciu Sabaudii61 mianowicie podobało się w r. 1655 zarządzić krwawe prześladowanie spokojnej protestanckiej sekty waldensów w Alpach Kotyjskich. Wskutek natychmiastowej energicznej interwencji rządu angielskiego wkrótce prześladowanie wstrzymano. Otóż Milton oprócz szeregu łacińskich listów, które w tej sprawie w bardzo stanowczym tonie na rozkaz Cromwella napisał, daje w potężnym sonecie wyraz swemu oburzeniu, wołając z biblijnym uniesieniem do Boga o pomstę za niewinnie wymordowanych.

Inna grupa sonetów ilustruje nam wypadki więcej osobiście Miltona niż spraw publicznych dotyczące. Tak np. dwa dość nieudolne sonety zwracają się przeciwko gwałtownym napaściom, z jakimi ze strony fanatyków prezbiteriańskich spotkały się teorie Miltona o rozwodzie; rodzajem dodatku do nich jest wiersz „o tłumicielach swobody sumienia w długim parlamencie”, kończący się klasycznym zwrotem, że presbyter nowego systemu to tylko stary prałat anglikański — po angielsku priest — pełniejszą formą nazwany, ale zresztą równie wrogi wolności przekonań jak tamten: „New Presbyter is but old Priest writ large”62.

Najpamiętniejszym z sonetów osobistej treści jest sonet o ślepocie poety. Zrozpaczony utratą już w połowie drogi ziemskiego żywota tej głównej władzy zmysłowej człowieka, pyta się: „Zali63 Bóg wymaga pracy dnia od tego, któremu światło odebrał?”. A na to odpowiada mu wielkimi słowy Cierpliwość, że Bóg nie potrzebuje niczyjej pracy, że ci najlepiej mu służą, co najlepiej znieść potrafią jego łagodne jarzmo, że równie dobrze jak tysiące, co pełnią jego wolę, uwijając się po lądach i morzach, służą jej i tacy, co „stoją i czekają”. Tak też w tych latach stał i czekał niewidomy poeta, aż przyszło owo tchnienie ducha Bożego, które mu poddało największe nieśmiertelne dzieło.

Do tego jeszcze dodać trzeba kilka sonetów, zwróconych do poszczególnych osób z koła najściślejszych przyjaciół Miltona: jest więc jeden do znanego nam dobrze muzyka Henryka Lawesa, inny do światłej lady Małgorzaty Ley, córki wybitnego męża stanu z czasów Karola I, jeszcze inne do znakomitego współczesnego teoretyka skrajnej polityki rewolucyjnej, Henryka Vane’a, do dwóch młodych przyjaciół wówczas z Miltonem żyjących, Lawrence’a i Skinnera, itp.

Jedną z prac poetyckich Miltona w tym okresie, połączonych z rozwojem spraw publicznych, jest próba tłumaczenia Psalmów. Wśród dyskusji nad rozmaitymi reformami religijnymi mianowicie, których wtedy było tak wiele, wyłoniła się także potrzeba zastąpienia psałterza angielskiego śpiewanego po kościołach, a datującego jeszcze z początków panowania królowej Elżbiety, przez jakąś nowszą i lepszą wersję. Milton jako pierwszą próbę sparafrazował w r. 1648 dziewięć psalmów w zwykłej wierszowanej formie hymnów kościelnych angielskich, później jednak, jako że w użycie weszło kilka innych współczesnych wersji, już się tą robotą nie zajmował. Przetłumaczył wprawdzie jeszcze w r. 1653 osiem psalmów, ale już zupełnie swobodnie, w rozmaitych formach wiersza i strofy, nie krępując się myślą o ewentualnym użyciu w kościele.

*

Gdy tak niewidomy poeta ciężkie chwile samotności, wolne od służby państwowej, wypełniał pracą literacką i drobnymi ćwiczeniami wierszowanymi, przygotowywał się tymczasem ponowny wielki przewrót w losach kraju.

Przewlekły konflikt między independencką armią z Cromwellem na czele a prezbiteriańskim parlamentem zakończył się wkrótce, jak było do przewidzenia, w charakterystycznie cromwellowski sposób: dnia 20 kwietnia r. 1653 Cromwell na czele kompanii muszkieterów64 wszedł do Izby, wypędził zgromadzonych kilkudziesięciu członków owego „tułowia” długiego parlamentu, zamknął budynek i klucz wraz z berłem speakera (prezydenta obrad) oddał w przechowanie jednemu ze swoich pułkowników. Tego samego dnia rozwiązał także Radę Państwa i odtąd przez pięć lat był samowładnym panem Anglii. Nominalne zatwierdzenie tego faktycznego stanu rzeczy nastąpiło w grudniu roku 1653, gdy Cromwell kazał się ogłosić Lordem Protektorem, a w dalszym ciągu w r. 1657, gdy nie przyjął wprawdzie ofiarowanego mu tytułu króla, ale wszystkie insygnia władzy królewskiej wraz z prawem mianowania swego następcy.

Oczywiście nie mógł i Cromwell tak zupełnie wyłamać się spod tradycji konstytucyjnych angielskich, by panować zupełnie bez parlamentu: owszem, zwołał ich trzy w ciągu swojego panowania. Pierwszy z nich miał stanowić konstytuantę65 nowego ustroju państwa angielskiego i składał się ze 156 posłów, mianowanych przez prowizoryczną Radę Stanu, którą otoczył się Cromwell, na podstawie list przedłożonych przez kongregacje independentów; parlament ten, ożywiony szlachetną gorliwością, zabrał się do dzieła w duchu tak radykalnie demokratycznym, że wkrótce znalazł się w niezgodzie z Cromwellem, który jako szlachcic ziemski z pochodzenia, zawsze był raczej za konserwatywnym kompromisem niż za przewrotową reformą. Ten parlament za wnioskiem konserwatywnego stronnictwa wkrótce sam się rozwiązał i kodeks ustaw zasadniczych państwa, sławne Instrument of Government, wygotowała Rada Państwa, która z jego łona wyszła. Na podstawie tego dokumentu, który był nacechowany duchem niezmiernie postępowym, zebrał się w roku 1654 drugi cromwellowski parlament, pamiętny w dziejach Anglii jako pierwszy parlament, w którym obok posłów angielskich siedzieli jak dziś szkoccy i irlandzcy i w którym przeprowadzona była ta zasada równomiernej, sprawiedliwej reprezentacji kraju, jaką dopiero w długi czas potem zapewniła ostatecznie wielka reforma wyborcza roku 1832. Wkrótce jednak parlament zbyt wyraźnie okazał chęć ograniczenia autokratycznej władzy Cromwella i za to został rozwiązany. To rozwiązanie było pierwszym prawdziwie despotycznym krokiem Lorda Protektora Działał wprawdzie w przeświadczeniu, że ma do spełnienia misję wobec narodu i wszelkie przeszkody jej spełnienie utrudniające musi z drogi usuwać, ale zaprzeczyć się nie da, że odtąd spełniał tę misję w sposób co do środków zgoła nieodmienny od zdetronizowanych królów Stuartów. Odtąd też zaczęły nurtować naród prądy dążące do przywrócenia na tron tej dynastii. Trzeci parlament za rządów Cromwella, zwołany w r. 1655, składał się z posłów właściwie mianowanych przez Radę Państwa.

Parlament ten, choć z natury rzeczy raczej bierne narzędzie w ręku Cromwella, jednak przez umiarkowane i rozsądne postępowanie znacznie złagodził militarny charakter despotyzmu Protektora, który już zaczynał ciążyć nad krajem jako formalny stan oblężenia. Ale i ten parlament Cromwell pod koniec życia w dość gwałtowny sposób rozwiązał.

Autokratyczne rządy Cromwella należały bezwarunkowo do najlepszych w dziejach Anglii. Przeprowadził w drodze rozporządzeń cały szereg ważnych reform administracyjnych, przede wszystkim równie taktowną i łagodną, jak gruntowną reorganizację kościoła, która nawet zdaniem prezbiteriańskich przeciwników Cromwella dała narodowi zdolnych, poważnych i świecących osobistym przykładem duszpasterzy. Independenckiemu ideałowi tolerancji religijnej pozostał Cromwell wierny do końca: prócz zwolenników dawnego biskupiego systemu oraz katolików, których traktował jako przeciwników politycznych, zapewnił swobodę wszystkim innym wyznaniom, nawet wzgardzonej wówczas powszechnie biednej sekcie kwakrów66 i żydom, którzy od r. 1290 byli wykluczeni z Anglii, a teraz za milczącym przyzwoleniem rządu cromwellowskiego znowu swobodnie w kraju zamieszkać mogli.

W polityce zewnętrznej po początkowo bardzo zmiennych sukcesach Cromwell w ostatnich latach swego życia doczekał się świetnych tryumfów, głównie dzięki zwycięstwom znakomitego admirała Blake’a nad najgroźniejszym wówczas na morzu rywalem Anglii, Holandią.

*

Powracamy teraz do Miltona: w jego stanowisku rozpędzenie długiego parlamentu i objęcie rządów autokratycznych przez Cromwella właściwie nic nie zmieniło; prowadził po dawnemu łacińską korespondencję rządu, z tą jedynie różnicą, że nagłówek listów brzmiał teraz: „Oliver (imię Cromwella) Anglii, Szkocji, Irlandii etc. Protektor”.

W roku 1658 zmarł Oliver Cromwell — jedyny może w dziejach świata samowładca, co zasłużył na to, by mieć pomnik u samych wrót strażnicy swobód konstytucyjnych swego narodu: przed parlamentem westminsterskim, gdzie dziś stoi spiżowa jego postać z mieczem w jednej, a Biblią w drugiej ręce.

Ze śmiercią Protektora musiał oczywiście rozpaść się ten cały system, który jedynie jego potężna osobistość jednoczyła i podtrzymywała. Pod jego nieudolnym i słabym synem Ryszardem Cromwellem nie tylko od razu wybuchł na nowo z całą gwałtownością dawny konflikt między armią a parlamentem, ale ukazały się zarazem wyraźne symptomy rozłamu i rozkładu w łonie tego właśnie jedynego zdrowego i skonsolidowanego organizmu politycznego, jaki Anglia przez cały ten czas posiadała, mianowicie armii samej. Wśród ogólnego zamieszania podniosły się ze wszystkich stron kraju głosy za przywróceniem dynastii Stuartów; w parlamencie znalazło się na powrót to grono posłów, które „oczyścił” w r. 1648 Cromwell; układy z synem króla Karola I przeprowadził zręczny intrygant jenerał Monk. Karol zwyczajem Stuartów od razu obiecał wszystko, a więc ogólną amnestię, tolerancję religijną i przyznanie wszystkich żądań armii, i tak się stało, że w maju roku 1660 Karol II Stuart wśród ogólnego entuzjazmu wkroczył w tryumfie do Londynu i zasiadł na tronie ojca swego.

Na tym kończy się ten pamiętny okres historii angielskiej, w którym wziął czynny udział Milton. Sprawa swobodnej, nowożytnej konstytucji znowu cofnięta była o dwadzieścia lat wstecz, potężne dzieło purytańskich parlamentów i Olivera Cromwella chwilowo w niwecz obrócone, naród na szereg lat cofnął się w stadium sprzed wielkiej wojny domowej i dopiero w r. 1688 potężna reakcja przeciwko haniebnej represji i bezprzykładnemu zepsuciu, jakie teraz zapanowały pod ponownymi rządami Stuartów, doprowadziła do chlubnej, wiekopomnej „bezkrwawej rewolucji”, która podejmuje na nowo dzieło okresu cromwellowskiego i staje się rzeczywistym początkiem nowożytnej ery swobodnego konstytucyjnego rozwoju Anglii.

Ale w tym nowym wielkim przewrocie Milton już udziału nie ma. Od restauracji Stuartów w roku 1660 znika z areny publicznej; w zaciszu życia prywatnego teraz nareszcie powraca do swego właściwego powołania poetyckiego i w największym swym dziele stawia niespożyty literacki pomnik temu systemowi purytańskiemu, którego tryumf i upadek sam przeżył.

Jeszcze w ostatniej chwili przed powrotem Stuartów, gdy już Monk układał się z Karolem, Milton napisał i ogłosił broszurę pt. Prosty i łatwy sposób ustanowienia wolnej Rzeczypospolitej i jej doskonałość w porównaniu z niedogodnością i niebezpieczeństwami wynikającym i z przywrócenia rządów królewskich. Pismo to, w swej praktyczno-politycznej części zawierające projekt fantastyczny i niewykonalny, jest ostatnim krzykiem rozpaczy purytańskiego republikanizmu i namiętnym protestem przeciwko powrotowi znienawidzonej dynastii Stuartów.

Autor takiej enuncjacji67 nie mógł oczywiście być bezpieczny pod nowymi rządami. Toteż Milton przez kilka miesięcy ukrywał się w domu przyjaciela. Istotnie parlament uchwalił, by dzieła jego antyrojalistyczne Eikonoklastes i Defensio były spalone publicznie ręką kata, i on sam postawiony w stan oskarżenia, ale wkrótce potem, gdy pojawił się akt amnestii, wyjmujący spod tej ogólnej amnestii szereg osób po imieniu wyliczonych — np. sędziów, którzy skazali na śmierć Karola I — nazwiska Miltona w tej liście wyjętych spod przebaczenia nie było. Prawdopodobnie uratowała go silna protekcja kilku osobistych przyjaciół, których miał między wpływowymi posłami parlamentu. Aresztowano go wprawdzie na czas krótki, może tylko przez omyłkę, ale wkrótce wypuszczono i odtąd poeta, wolny od wszelkich przykrości, mieszka spokojnie

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 ... 14
Idź do strony:

Darmowe książki «Milton i jego wiek - Roman Dyboski (biblioteki w internecie txt) 📖» - biblioteka internetowa online dla Ciebie

Uwagi (0)

Nie ma jeszcze komentarzy. Możesz być pierwszy!
Dodaj komentarz