Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna - Władysław Syrokomla (jak polubić czytanie książek TXT) 📖
Wycieczki po Litwie… to bardzo interesująca pozycja autorstwa Władysława Syrokomli. Syrokomla opisuje najważniejsze zabytki litewskie okolic Wilna.
Jak wynika z przedmowy autora, ów przewodnik powstał w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Był swego rodzaju relacją z wycieczki pisarza odbytej w celu zapoznania się z okolicą, w której rozgrywają się wydarzenia przedstawione w poemacie Margier. Obecnie jest to ciekawy dokument odwzorowujący XIX-wieczne zabytki i geografię litewskiego rejonu.
Władysław Syrokomla to pisarz i tłumacz żyjący i tworzący w XIX wieku, związany z ówczesną Litwą. Znany przede wszystkim jako autor gawęd chłopskich, szlacheckich, historycznych. Syrokomla pochodził z ubogiej rodziny szlacheckiej i często w swoich utworach ukazywał ten stan, nie szczędząc irocznicznych komentarzy na temat bliskiej mu rzeczywistości.
- Autor: Władysław Syrokomla
- Epoka: Romantyzm
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Wycieczki po Litwie w promieniach od Wilna - Władysław Syrokomla (jak polubić czytanie książek TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Władysław Syrokomla
Na jednéj z gór zamkowych zbudowana plebania kiernowska. Szczątki wału i podanie — oto jest wszystko, co wskazuje dawniejszą tego miejsca świetność. W kurniku, oborze i stodole proboszczowskiej domyślamy się bastionów, świątyń, komnat wielkoksiążęcych. Zamek starożytny, według obyczajów dawnéj Litwy, musiał być drewniany, więc nawet ani cegła nie wskazuje ściśle miejsca jego obwodu.
A probostwo jak wszystkie nasze skromne probostwa. Z niską strzechą, niskiemi okny, ganeczkiem z ławkami, trzema czy czterema izdebkami, z zacnym a serdecznym księdzem proboszczem, który was uprzejmie powita, zaprosi na obiadek, a ze staropolską gościnnością i miejscowość pokaże, i co wie z akt i z podań ludzkich, chętnie opowie.
Ale niestety! miejscowość jużeśmy naprędce obejrzeli. Akta kościelne niebogate — proboszcz nie od dawna tu mieszka, a lud litewski, wskutek wojen i moru dawno się z Kiernowa rozpierzchnął. Osiedli ludzie obcy, zachoży, to z Rusi, to z dalszych stron Litwy, to z Mazowsza, to nawet ze Szwecji, jako pozostali z wojen żołnierze191. Nie pytaj o potomków Juksczonisów, Mieszkonisów, Mankunisów — któremi Zygmunt pierwszy uposażył plebanią, jak to czytamy w jéj nadaniach.
Tak niewiele zostało w Kiernowie pamiątek i wspomnień, że musisz odmówić chyba do ciemnéj przeszłości tę modlitwę, którąś w domu ułożył, którąś w duszy przywiózł, rojąc, że ją odmówisz wobec przynajmniéj gruzów, dobitniéj mówiących do serca.
Z obejrzenia posady probostwa tyleśmy się tylko dowiedzieli, że dawna plebania stała na tymże wzgórku, lecz daléj ku Wilii, tak że front jej był nie ku kościołowi, ale na wybrzeże rzeki. Cudowny był widok z okien plebanów na domową rzekę, na zamkowe i święte góry. Dlaczego nie natchnął ich większą ku téj ziemi miłością, większą chęcią wywiedzenia się i zapisania w aktach świeżych jeszcze tradycji ludu miejscowego, którego ojcowie walczyli pod Giedyminem, składali ofiary Krywe Krywejcie.
Pałając żądzą starożytniczych zdobyczy w Kiernowie — z radością ujrzeliśmy na dziedzińcu plebanialnym staroświecki kompas — wprawdzie nie starszy jak z drugiéj połowy przeszłego wieku i skądinąd przez dzisiejszego proboszcza, ks. Skirmunta przewieziony — ale zawsze charakterystyczny zabytek sztuki rytowniczej i panegirycznego konceptu.
Na ołowianéj blasze oznaczone są dwanaście znaków zodiaku, w fantastycznych floresach, obok nich po jednéj stronie w kręgach wyryto systemat Kopernika — po drugiéj w takichże kręgach, zmiany faz księżycowych.
W środku cyferblatu, wypracowano dwa herby, Strzemię i Lis, a cała robota zamyka się w kwadracie, opasanym czterema następnemi dystychami:
Anno Dni 1787. maji 16. d. inven. delin. sculp. J. J. M. K. W. M.
Korzystając z uprzejmości zacnego proboszcza oraz z pomocy, jaką nam udzielili ks. Cezar Giedroyć, dziedzic Giejsiszek, oraz dozorca włościan skarbowych p. Szwedowicz w towarzystwie dwóch młodych ludzi, którzy tu gościli z Wilna, w ciągu dwóch dni czyniliśmy poszukiwania z rydlem na górach kiernowskich. Góra Święta czyli Barszczowa silnie intrygowała naszą wyobraźnię, rozkołysaną wspomnieniem ostatniego Krywe Krywejty, który w czasie chrztu Litwy schronił się do Kiernowa z ogniem Znicza i ze swojemi bóstwami. Miał tu niewątpliwie świątynię na górze, bo Litwini czy pod sklepionym dachem, czy pod otwartem niebem, lubili się modlić na górach, aby być bliżej bóstwa. Miejsce przez nich na świątynię obierane oznacza to samo poczucie piękna, które już nieraz podziwialiśmy w zakładaniu miast i zamków w pogańskiej Litwie. Rzewnie z tych gór modlitwa musiała płynąć do niebios! — Tak tu dokoła pięknie i uroczyście; tak myśl płynie po otwartym horyzoncie!
Poczęliśmy kopać od wschodniéj strony góry — gdzie była ziemia nasypana nieco wyżej, jakby to miejsce miało służyć za część oddzieloną dla bóstw czy kapłanów — reszta zaś góry dla ludu. — Kopiąc półowalnym obwodem, jak wskazywały okruchy cegieł, natrafiliśmy na ślad fundamentów tego litewskiego Sanctum Sanctorum, w środku którego znajdowane węgle mogły być znakiem palenia ofiar. Ale żadnego wyraźniejszego śladu przeszłości, żadnego nie znalazłszy metalu, nie wsparci choćby przenaturzoną tradycją ludu, bo jakeśmy rzekli, starej miejscowej ludności od dawna nie masz w Kiernowie, — mając do tego nazbyt mało czasu — musieliśmy zaniechać kopania góry świętej, tem bardziéj że na drugiej, czyli zamkowej — jedyny ze starych tutejszych ludzi i to zachoży Mazur — obfitsze obiecywał nam plony.
Pamiętał on na tamtéj górze loch, do którego, będąc dzieckiem, rzucał kamyki. Otwór do niego, zasypany ziemią, miał się oznaczać okrągłą wklęsłością: z pośpiechem pobiegliśmy na górę — a znalazłszy na niéj kilka takich wklęsłości, do każdej oddzieliliśmy po kilku robotników. Stary nasz Cicerone zapomniał miejsca lochu, o którym nam gwarzył. Stare jego nogi od dawna już odwykły od zwiedzania stromych gór — od młodości nie był na górze zamkowej, choć od niej nie dalej jak o kilka kroków ma swą chatę. Usilnie, ale obojętnie pracował z rydlem, nie troszcząc się wcale, że zawiódł nasze oczekiwania — bo cóż go, starego Mazura, miały obchodzić starożytności niepotrzebne litewskie?
Po całodzienném znojném kopaniu, nic nie odkrywszy, prócz w jedném wydrążeniu kilku kostek i to czy ludzkich rzecz wątpliwa — musieliśmy do szczęśliwszéj chwili odłożyć poszukiwania bogów i bohaterów kiernowskich. Nim z grobów wychylić nam raczą swoje oblicza — pokopajmy się w kartach dziejów, aby tam odszukać, choć ciemne i dalekie o nich wspomnienia.
*
Założenie Kiernowa odnoszą historycy 1040, czy jak twierdzi Narbutt, datuje od 1035. Ni mniéj, ni więcéj, jak ośmset dwadzieścia cztery latek od chwili, w któréj to piszemy193. Nazwa jego pochodzi od litewskich wyrazów; kieras-nauies nowy krzew albo nowy karcz mający liczne odrośle. Stąd na nowo rozkrzewił się, stąd dał się poznać światu naród litewski, wierzymy więc chętnie w etymologiczną trafność nomenklatur. To miasto, po zawojowaniu jednych, a zbrataniu się z Litwą pośrednictwem wiary drugich Rusinów, posłużyło Kiernusowi, zakładcy i książęciu Kiernowa, do osnucia potężnego i pełnego świetnéj przyszłości litewsko-ruskiego państwa. Rozparł się na niem szeroko — a marząc o jeszcze większych podbojach, jedną ręką uderzył na północ, drugą pustoszył jeszcze mu się opierającą Litwę. Znacznie zaokrągliwszy swe posiadłości, a resztę wieku spędziwszy spokojnie, gdy umarł w 1097, usypano mu grobowy kurhan nad jeziorem Żoślą po drugiej stronie Wilii, niedaleko Kiernowa, czy jak chce Stryjkowski, niedaleko Dziewałtowa przy Świętéj rzece: „Tamże mu i bałwan postawili na sławę i pamiątkę wieczną, gdzie Litwa i Żmujdź za boga długo chwaliła, aż potem zgnił, ale gdy na tém miejscu gaj urósł, czynili tam ofiary poganie i chwalili owe drzewa za bogi194”.
Nie zostawując syna — jedyną swoją córkę imieniem Pojatę, wydał za swojego pokrewnego Zywibunta, pamiętnego zdobyciem Mińska, Pińska i Turowa, oraz przyłączeniem do Litwy księstwa dajnowskiego (w dzisiejszym powiecie lidzkim). Podczas wypraw wojennych męża, Pojata (którą podanie piękną nazywa), mieszkając w Kiernowie, musiała się odznaczyć pięknemi cnotami i miłością ludu, kiedy syn jéj Kukuwojtis wzniósł drewniany posąg nad grobem ojca, tamże w Żoślach — a lud przychodził czcić ją jak boginię, śpiewając na cześć jéj pieśni. Tę samą co o posągu Kiernusa przytaczają kronikarze legendę, że gdy się drewniany posąg Pojaty po upływie lat obalił i zniszczył — na jego miejscu wyrósł gaj lipowy, który Litwini uważając za święty, przychodzili się modlić do bogini Pojaty.
Piękny to i jedyny w mitologii litewskiej przykład podniesienia do apoteozy cnót ziemskich niewiasty — tą niewiastą była Kiernowianka.
Zywibunt umarł w 1162, syn zaś jego Kukuwojtis w 1169, po którym panował na Kiernowie syn Kukuwojtysa Swalktes, człek bogaty i potężny, w 1204 zdradziecko w Inflantach zabity. Odtąd w dziejach Kiernowa i w dziejach Litwy nastaje historyk na pewność, bo to się rzekło o Kiernusie i jego dynastie, jako nie wytrzymujące krytyki dziejowej, do podań wątpliwych policzyć należy. Śmierci Swalktesa miał się mścić we dwa lata później syn jego Utenes — ale pojmany później przez mieczowych rycerzy, odjął sobie życie w więzieniu, w zamku Wenden, w 1212 r.
Książęta kiernowscy, o których mówimy, już nie byli wielkiemi książętami Litwy. Inne książęce dynastie, silniejszą ręką odjęły im sceptr zwierzchniczy — byli jednak panującemi na Kiernowie, Kiernów był stolicą państwa, a zarazem stolicą gminowładnych i teokratycznych rządów całéj Litwy. Dziwna rzecz! jak w Litwie, na pierwszy rzut oka niewolniczo swemu monarsze uległéj, w świętem była poważaniu gromada ludu sejmująca nad swojemi prawami. Ważniejsze prawa podawał arcykapłan w imieniu bogów, — mniej ważne stanowił lud sam dla siebie. Gdy uderzono w mityczny dzwon Warpas, (dzwon wiecowy) na hasło gromadzkiego zebrania (snejgas), szli do Kiernowa rządcy okręgów, szli ojcowie rodzin, szedł arcykapłan i wszyscy, gwarząc o powszechném dobru, uchwalali ustawę usankcjonowaną przez religię; ustawę, którą wszechwładny wielki książę Litwy, poszanować musiał. Na jednej z tych gór kiernowskich albo w okopie nazwanym dotąd Horodyszcze, albo co najpodobniej na dolinie Pojaty, odbywały się gromadzkie obrady z całym charakterem świętości — bo świętą jest zaprawdę wszelka potrzeba ogół obchodząca. Dzicy poganie, nigdy może nie słyszeli, a jednak sercem odczuli wielkie słowa Chrystusa „gdzie jest was dwóch albo trzech w imię moje zgromadzonych, tam i ja jestem”.
Pomimo że prowincje litewskie wzdłuż i wszerz rozpuszczały swe konary, a inne miasta zostawały kolejno już to stolicami całego państwa, już pojedynczych dzielnic — Kiernów nie przestawał być uważany za serce Litwy, jakby za mistyczne centrum jéj jednolitości.
Tu w r. 1252 Mendog, zagrożony to od książęcia Daniela, to od Krzyżaków, to i od własnych litewskich i żmudzkich panów, którzy się zdradnym podszeptom nieprzyjaciół odjąć nie mogli — zwołał sejm ogólny narodu, gdzie do zdrowo myślących głów i czystych serc litewskich przemówił w sposób tak przekonywający, że jednogłośnie przysięgli zdobyć się na wszelką ofiarę, byleby utrzymać nierozdzielność i niepodległość Litwy. Zwrócono uwagę na rycerzy inflanckich, którzy by w obecnej chwili zdołali być dobrymi sprzymierzeńcami dla Litwy — i wyprawiono w poselstwie do ich mistrza Andrzeja Stückland. Skutkiem tych układów było chwilowe nawrócenie Mendoga na wiarę katolicką.
Do Kiernowa w 1257, po śmierci Wojsiełka, zebrali się panowie litewscy i ruscy i obrali swym wielkim księciem Świętoroha 96 letniego starca — który jednak zdołał zaradzić trudnym okolicznościom kraju, udaremnić zamysły, jakie papież, król czeski Ottokar II i Krzyżacy, powzięli względem litewskiej niepodległości. Syn jego Germund, wielki książę litewski, umarł w Kiernowie 1275, a po śmierci Ramunda, wnuka Giermundowego, w 1278, zebrał się znowu do Kiernowa wielki sejm narodowy litewski, na którym uchwalono zasadnicze prawa Litwy, a wielkim księciem umocowano Trabusa. To wszystko są dowody, że Kiernów w starożytnej Litwie uważał się za jakiś gród centralny, religijno-narodowy, gdzie się zbierał naród, ilekroć szła rzecz o uchwalenie czegoś względem doli powszechnéj. Ten jego tradycyjny charakter szanowali nawet książęta Rusi litewskiéj, drugiéj i nieodłącznéj części wspólnego państwa.
W r. 1279 Krzyżacy wespół z królem Erykiem, zamierzyli wyprawę na Kiernów jako na stolicę Litwy. — Zbito ich pod Aszerodem.
Tamże w Kiernowie, starym obyczajem obrany i podniesiony na wielkiego księcia, Narymunt w r. 1280 przeniósł z Nowogródka tutaj, jako w środek państwa, rezydencję wielkich książąt Litwy i po raz drugi uczynił to miasto prawdziwą Litwy stolicą. Następca Narymunda Trojden i pretendent do tronu Litwy, protegowany od Krzyżaków Pelus, tamże zostali wybrani i podniesieni na książąt. Rymund syn Trojdena, a wielki książę litewski, pokonawszy stryja swego Dowmunta, zebrał tu panów i bojar litewskich w 1282 r. i jak mówi Stryjkowski „na polach kiernowskich, uczynił sejm albo rokosz”, gdzie składając władzę, a udając się do klasztoru, radził wybrać na książęcia Witenesa, jednego z przedniejszych Litwinów rodem z niedalekiéj mieściny Ejragoły. Usłuchał go naród i tutaj wybrał i podniósł na księstwo Witenesa.
Godne uwagi, bo malujące duch rządu w Litwie, są wyrazy, które Stryjkowski kładzie w usta Rymunda: „Wolniście ludzie, wolnie i według uznania swojego pana sobie obierajcie, który by jednakże wszystkiej rzeczypospolitej waszej był pożyteczen”. Nie wątpimy, że w duchu rządu Litwinów była pierwiastkowo zasada wolnego obioru panującego, — zawsze jednak wyrazy, któreśmy przytoczyli, zanadto tchną wyobrażeniami polskiemi z czasów Stryjkowskiego, abyśmy je za autentyczne Rymunda, poczytać mieli.
Przez jego długie a burzliwe panowanie nie czytamy w kronikach wzmianki o Kiernowie. Historycy zajęci wojnami tego książęcia, w dalekich stronach toczonemi, nie mieli co notować stolicy ustronnéj, opuszczonéj przez monarchę i wojsko, a tém samém chylącej się do upadku.
Ale Kiernów nie stracił swego narodowego znaczenia: w nim 1316 r. podniesiono z wielką uroczystością na wielkiego księcia sławnego Giedymina. Giedymin początkowe lata swojego panowania przebywał w Kiernowie. Kusili się o to miasto Krzyżacy, znając jego nieobronność. Czuł ją i sam Giedymin, a pilnie szukając miejsca na stolicę, okiem trafném a pełném estetycznego poczucia, znalazł aż trzy miejscowości godne tego zaszczytu.
W r. 1321 polubił i obwarował miejsce zwane dziś staremi Trokami, później nieopodal od tamtéj osady nie mogły mu nie wzruszyć oka obszerne jeziora w najpiękniejszej miejscowości, gdzie dzisiaj nowe Troki i tam nad jeziorem, kazał zakładać zamek. — Na koniec w roku następnym 1322 stanowczo utwierdziło jego wybór na stolicę Wilno, piękne Wilno, przy zbiegu dwóch rzek, otoczone wiankiem gór falistych, dobre
Uwagi (0)