Inwazja jaszczurów - Karel Čapek (gdzie można przeczytać książkę za darmo .TXT) 📖
Kapitan van Toch to typ bohatera jak z powieści Conrada: łączący w sobie cechy nieco gburowatego mizantropa i nieco infantylnego romantyka. Wiedziony swoistym poczuciem misji cywilizacyjnej, zmieszanym z rozczuleniem czy współczuciem, postanawia pomóc pewnym istotom żyjącym u wybrzeży jednej z wysp w pobliżu Sumatry i sprawić, aby mogły obronić się przed napaściami rekinów. Sytuacja zaczyna rozwijać się zgodnie z prawami powszechnie rządzącymi psychiką ludzką i mechanizmami społecznymi: wkrótce świat staje u progu apokalipsy…
Futurystyczna wizja Karela Čapka była odczytywana jako odpowiedź na drapieżną ekspansję faszyzmu, nacjonalizmu, kolonializmu i kapitalizmu lat 30. Przede wszystkim jednak Inwazja jaszczurów wiele mówi o uniwersalnych problemach ludzkości. Poruszając istotne problemy, pisarz nie traci poczucia humoru i charakterystycznego pogodnego dystansu, właściwego zresztą w ogóle literaturze czeskiej.
Wydana w 1936 r. Inwazja jaszczurów (wcześniej w odcinkach publikował ją dziennik „Lidové noviny” w l. 1935–1936) to nie tylko klasyka światowej powieść fantastycznonaukowej (fantazmatyczne związki ze współczesnym reptilianizmem niech ocenią czytelnicy). Karel Čapek dał w niej również wyraz awangardyzmowi epoki: wykorzystał różne gatunki (depesza, sprawozdanie, reportaż), umieszczając szereg komentarzy również w rozbudowanych przypisach. Tworzy to połączoną dynamicznym montażem całość polifoniczną i błyskotliwą.
- Autor: Karel Čapek
- Epoka: Dwudziestolecie międzywojenne
- Rodzaj: Epika
Czytasz książkę online - «Inwazja jaszczurów - Karel Čapek (gdzie można przeczytać książkę za darmo .TXT) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Karel Čapek
tłum. Jacek Illg
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Publikacja sfinansowana z darowizn przekazanych na Wolne Lektury w ramach 1% za rok 2020.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-6331-6
Inwazja jaszczurów Strona tytułowa Spis treści Początek utworu Księga pierwsza. Andrias Scheuchzeri 1. Dziwactwa kapitana van Tocha 2. Pan Golombek i pan Valenta 3. G. H. Bondy i jego krajan 4. Przedsiębiorstwo handlowe kapitana van Tocha 5. Kapitan J. van Toch i jego tresowane jaszczury 6. Jacht na lagunie 7. Jacht na lagunie (ciąg dalszy) 8. Andrias Scheuchzeri 9. Andrew Scheuchzer 10. Odpust w Novém Strašecí 9. O ludojaszczurach 12. Salamander-Syndicate Dodatek. O życiu płciowym salamander Księga druga. Po stopniach cywilizacji 1. Povondra czyta gazety 2. Po stopniach cywilizacji (Historia Płazów) 3. Povondra znów czyta gazety Księga trzecia. Inwazja Jaszczurów 1. Masakra na Wyspach Kokosowych 2. Zajścia w Normandii 3. Incydent w kanale La Manche 4. Der Nordmolch 5. Wolf Meynert pisze swoje dzieło 6. X ostrzega 7. Trzęsienie ziemi w Luizjanie 8. Chief Salamander stawia żądania 9. Konferencja w Vaduz 10. Povondra bierze winę na siebie 11. Autor rozmawia sam ze sobą Przypisy Wesprzyj Wolne Lektury Strona redakcyjnaGdybyście szukali na mapie wysepki Tana Masa, znaleźlibyście ją na równiku, nieco na zachód od Sumatry; ale gdybyście zapytali na pokładzie statku „Kandong Bandoeng” kapitana J. van Tocha, co to jest ta Tana Masa, przed którą właśnie zakotwiczył, przeklinałby przez chwilę, a potem powiedziałby wam, że to najohydniejsza dziura w całym Archipelagu Sundajskim, jeszcze bardziej obrzydliwa niż Tana Bala i co najmniej tak podła jak Pini albo Banjak; że jedynym, za przeproszeniem, człowiekiem, który tam żyje — nie licząc wszawych Bataków — jest wiecznie pijany agent handlowy, mieszaniec Kubanki i Portugalczyka, jeszcze większy złodziej, poganin i prosię niż każde z nich z osobna; i że jeśli jest na świecie coś przeklętego, to jest to przeklęte życie na tej przeklętej Tana Masa. Wówczas zapytalibyście go prawdopodobnie, dlaczego zatem zarzucił tu tę przeklętą kotwicę, jakby chciał tutaj zostać całe przeklęte trzy dni; a on zasapałby rozdrażniony i burczałby coś w tym sensie, że „Kandong Bandoeng” nie przypłynąłby tu tylko po tę przeklętą koprę albo olej palmowy, to oczywiste; a zresztą, nic panu do tego, mój panie, ja mam swoje przeklęte rozkazy, a pan niech będzie łaskaw pilnować swego nosa. I przeklinałby tak długo i siarczyście, jak przystało starszemu, ale jak na swój wiek jeszcze całkiem czerstwemu kapitanowi statku pełnomorskiego.
Lecz gdybyście zamiast zadawać wścibskie pytania pozwolili kapitanowi J. van Tochowi burczeć i złorzeczyć
Uwagi (0)