Dobre obyczaje we dwoje - 2. My i reszta świata - Peter Post (gdzie mozna poczytac ksiazki online txt) 📖
- Autor: Peter Post
Czytasz książkę online - «Dobre obyczaje we dwoje - 2. My i reszta świata - Peter Post (gdzie mozna poczytac ksiazki online txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Peter Post
Bardziej jawne gesty należy dobrze przemyśleć przed ich wykonaniem. Na przykład, miło jest flirtować stopami pod stołem ze swoją Drugą Połową, tylko trzeba uważać, żeby dotykać tej stopy, co trzeba.
Podstawowe maniery podczas jedzenia
Podstawowe maniery przy stole dzielą się na dwie kategorie: takie, które mają duże znaczenie, i takie, które są mniej ważne. Pamiętacie, co powiedziała Emily Post, że nieważne jest, którego widelca się użyje – ważne, że w ogóle się go używa.
Pamiętaj o poniższych zwyczajach, które być może nie są tak ważne, ale i tak warto na nie zwracać uwagę:
Używaj sztućców w kolejności od zewnątrz do wewnątrz.
Podawaj jedzenie i przyprawy w prawą stronę, aby uniknąć zastojów i mieć pewność, że każdy otrzyma półmisek czy tacę z jedzeniem.
Podawaj sól i pieprz razem.
Ułóż odpowiednio nóż i widelec, aby zasygnalizować, że skończyłeś(aś) jeść.
Można opierać łokcie o krawędź stołu w przerwach między kolejnymi daniami.
Jedz prawą lub lewą ręką – to nie ma znaczenia.
Nie czuj się zmuszony do zjedzenia wszystkiego z talerza.
Kładź swoją serwetkę na lewo od nakrycia za każdym razem, kiedy wstajesz od stołu.
Nie ma nic złego w zerkaniu na przystojnego mężczyznę lub piękną kobietę przy sąsiednim stole.
A teraz czas na zestaw manier, które mają duże znaczenie:
Unikaj wydawania dziwnych dźwięków i wstań od stołu, jeśli zaistnieje taka potrzeba.
Nie przeżuwaj jedzenia z otwartymi ustami.
Nie mów z pełnymi ustami.
Nie bierz do ust zbyt dużych kawałków jedzenia.
Nie jedz tak, jakby ktoś miał za chwilę zabrać Ci talerz.
Nie guzdraj się z jedzeniem, podczas gdy inni dawno już skończyli.
Dyskretnie wydmuchaj nos przy stole. Ciche wydmuchanie nosa jest dopuszczalne, ale jeśli czujesz, że zbiera się na dłuższą arię, to przeproś i wstań od stołu.
Nie rozmawiaj i nie śmiej się zbyt głośno.
Nigdy nie używaj telefonu komórkowego przy stole.
Nie gap się na przystojnego mężczyznę czy piękną kobietę przy sąsiednim stole.
Wstawanie od stołu
Mówienie „Przepraszam, muszę iść do toalety” nie jest konieczne. Pomyśl przez chwilę – kogo to naprawdę obchodzi? Zwykłe „Przepraszam, zaraz wrócę” wystarczy w zupełności, jeśli musisz iść do toalety lub wykonać telefon.
Informacja dla mężczyzn – pytanie, czy wstawać, kiedy kobieta wstaje od stołu lub wraca do niego, może okazać się trudną zagadką. Z różnych sondaży Instytutu Emily Post wynika, że kobiety lubią, kiedy mężczyźni w ich towarzystwie (lub przynajmniej mężczyźni siedzący po obu ich stronach), wstają, kiedy one wstają od stołu i kiedy wracają. W tym momencie odpowiedź na pytanie „Czy muszę wstawać?” jest jeszcze trudniejsza i, co gorsze, pytanie sugeruje, że chodzi o jakiś straszny obowiązek. Lepszym rozwiązaniem będzie zmienić wydźwięk takiego pytania i zadać sobie je w taki sposób: „Co mogę zrobić dzisiaj wieczorem, aby kobiety w moim towarzystwie czuły się wyjątkowo?”. I wtedy odpowiedź jest prosta.
Kiedy ktoś zmusza Cię do wyrażenia poglądów
Każdemu może się to zdarzyć. Siedzisz obok Patryka Nachalnego, który już kilka razy zmuszał Cię do wyrażenia opinii w kontrowersyjnej sprawie politycznej. Jednak Ty nie chcesz wygłaszać swoich poglądów w tej kwestii, ponieważ wiesz, że rozmowa, która się wywiąże, jeśli powiesz, co myślisz, zmieni się w nieprzyjemną i ostrą wymianę zdań.
W tej sytuacji możesz pochylić się w stronę Patryka i powiedzieć mu: „Pat, wiem, że masz swoje zdanie w tej kwestii, a ja mam swoje, jednak to nie czas i miejsce, żeby o tym dyskutować. Zamiast tego wolę posłuchać, co masz do powiedzenia na temat nowego filmu Stevena Spielberga”.
Jeśli Pat nadal nalega, po prostu odwróć się do osoby po drugiej stronie i zacznij z nią rozmawiać.
Konkluzja: Nigdy nie zakładaj, że musisz dyskutować na temat, którego nie lubisz.
Jeśli jesteś kobietą i mężczyzna wstaje, gdy wychodzisz, to nie myśl sobie „Ojej, czemu on to zrobił”. Zamiast tego postaraj się zareagować w pozytywny sposób, wystarczy powiedzieć „Dziękuję John, to miłe z Twojej strony”. Wprawisz siebie i jego w doskonały nastrój. Co ważniejsze, swoim zachowaniem wywrzesz dobre wrażenie na innych, a co za tym idzie, wizerunek Twojej Drugiej Połowy i Waszego związku również na tym zyska. Pamiętaj, chodzi o to, żeby dobrze się bawić i miło spędzać czas.
Płacenie rachunku
Jeśli każdy z grupy zamawia mniej więcej taką samą ilość jedzenia, to podział wspólnego rachunku nie jest trudny: po prostu dzielicie sumę po równo pomiędzy wszystkie pary, włączając napiwek rzędu 15-20 procent.
Jeżeli natomiast niektórzy zamawiają dużo więcej niż inni lub kiedy jedna lub dwie pary dają znak, że chcą osobnych rachunków, to wtedy trzeba inaczej wszystko zorganizować.
Te nieszczęsne potrzeby fizjologiczne
Jeśli Billowi zdarzy się czknąć przy stole jeden raz, to inni mogą mu to wybaczyć i może jeszcze obrócić to w żart. Jednak jeśli takie coś zdarzy się dwa, trzy lub więcej razy, to Bill-i-Sandy mogą już więcej nie dostać zaproszenia od Dawn-i-Tony’ego czy Marcy-i-Roba.
Kiedy ludzie pytają mnie, co mają robić podczas kolacji, kiedy zbiera im się na kichnięcie, kaszel lub czują zbliżające się gazy jelitowe, to samo pytanie o to zakłada, że jest inna opcja niż wstanie od stołu i wyjście.
Otóż nie ma innej opcji.
Konkluzja: Choć pewne potrzeby fizjologiczne są nie do uniknięcia, to i tak powinny być one realizowane daleko od stołu, gdzie nie będą nieprzyjemne dla obecnych osób.
Opcja pierwsza: osobne rachunki
Jeśli osoby z Waszej grupy wolą płacić osobno i nie ma Was za dużo, to poproście o oddzielne rachunki na początku posiłku, przed zamówieniem, a nie czekajcie na moment, kiedy dostaniecie jeden wspólny rachunek.
Jeśli tylko jedna para z grupy chce wybrać taką opcję, to nie ma z tym problemu. Na przykład, Marcy i Rob ograniczają jedzenie dużych posiłków, więc dzisiaj wieczorem zamawiają tylko zupy i sałatki. Ponieważ pozostali zamawiają trzydaniowe posiłki, równy podział rachunku będzie niesprawiedliwy dla Marcy i Roba. Aby uniknąć późniejszego zamieszania, mówią o swoich preferencjach na samym początku kolacji. „Jesteśmy na diecie zupowo-sałatkowej” wyjaśnia Rob „i będziemy chcieli zapłacić osobno. Czy może tak być?”.
Opcja druga: sprawiedliwie podzielony rachunek
Ta opcja najbardziej mi odpowiada. Jak już wszyscy zamówią, Bill i Tony zdają sobie sprawę, że zamówienie Marcy i Roba jest o wiele mniejsze od pozostałych. Bill mówi: „Nie ma sprawy. Jak weźmiemy rachunek, podzielimy go tak, jak trzeba”. Potem, na koniec kolacji, Tony sprawdza rachunek i stwierdza „Wszystko się zgadza. Marcy i Rob, dorzućcie 50 dolarów, do tego 10 dolarów na napiwek, a resztę podzielimy między nami, dobrze?”
Jeśli nasi współbiesiadnicy są uważni i uprzejmi, to postarają się podzielić rachunek tak, żeby ci, którzy zamówili mniej, nie czuli się niesprawiedliwie potraktowani. Jednak jeśli nie są na tyle uważni, Marcy i Rob bez problemu mogą sami zasugerować, że dołożą 50 dolarów (czyli koszt ich zamówienia zaokrąglony do całej sumy), do tego zrzutka na napiwek, a resztę kwoty niech Sandy-i-Bill oraz Dawn-i-Tony podzielą między siebie.
Dawanie napiwku
Warto zauważyć, że nasza grupa stara się sprawiedliwe podzielić koszt napiwku. Każda para powinna dać napiwek rzędu 15-20 procent od ceny, jaką płaci za swoje dania, tak aby całkowity napiwek był odpowiedni do wspólnego rachunku. Aby wszyscy dobrze się rozumieli w tej kwestii, Bill mówi do Roba „Szacuję, że nasz napiwek wynosi 18 dolarów, czyli około 20 procent. Czy się zgadza?”. Rob również może dać napiwek równy 20 procent ich rachunku, czyli w tym przypadku 10 dolarów.
Kiedy czas już iść
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, a najlepiej zakończyć to w optymistycznym nastroju. Rachunek zapłacony, krzesła przytrzymane (lub nie) i wszyscy szykują się do wyjścia. Zanim wyjdziecie, upewnijcie się, czy nie zostawiliście niczego na krześle lub pod siedzeniem. Można nawet zarobić parę punktów u przyjaciół: „Marcy, Twój puder leżał pod siedzeniem. Musiał Ci wypaść z torebki”.
W chłodniejsze dni zapewne wszyscy oddadzą płaszcze do szatni. Każda para odbiera własne okrycia, zostawiając 2 dolary napiwku za pierwszy płaszcz i 1 dolara za każdy następny. Tony pomaga Dawn założyć płaszcz, potem szybko rozgląda się, czy wszyscy są gotowi. Jeśli Rob poszedł do toalety, to Tony może również pomóc Marcy z jej płaszczem.
Buzi, buzi
Przyjaciele często dają sobie niewinne buziaki na przywitanie i pożegnanie. A czemu nie! Pomiędzy przyjaciółmi, zwłaszcza między kobietą i mężczyzną lub dwiema kobietami, lekki buziak w policzek jest zawsze miły i nawet oczekiwany. Tylko nie rób z tego czegoś więcej – po prostu szybkie muśnięcie. Jednocześnie nie wymuszaj całusa od innych. Jeśli lepiej się czujesz, nie całując innych, w zupełności wystarczą podanie ręki lub krótki uścisk.
Kto gdzie siada w samochodzie?
Małe rzeczy potrafią czasem przysporzyć zmartwień. W drodze na kolację Dawn-i-Tony mieli plan podjechać do Marcy-i-Robiego i zabrać ich do restauracji. Kiedy Dawn-i-Tony przyjechali do Marcy-i-Robiego, Dawn szybko zmieniła miejsce i usiadła z tyłu, żeby siedzieć z Marcy. Mogła oczywiście pozostać na miejscu obok kierowcy, ale wolała się przenieść, żeby móc porozmawiać z Marcy.
W drodze powrotnej Marcy i Rob siedzą razem na tylnym siedzeniu a Tony i Dawn z przodu. Jeśli okaże się, że Rob ma prawie dwa metry wzrostu, Dawn może zaproponować „Rob, z przodu jest dużo więcej miejsca. Może się zamienimy i ja siądę z Marcy”. Rob może uprzejmie odpowiedzieć: „Wszystko w porządku. Z tyłu mogę się poprzytulać do Marcy, więc nie ma problemu”. Wszyscy się śmieją, ale co ważniejsze, wszyscy są zadowoleni z tego, gdzie siedzą.
NA IMPREZIE TOWARZYSKIEJ
WSZYSCY LUBIĄ, KIEDY W ICH CODZIENNYM ŻYCIU POJAWIA SIĘ COŚ niezwykłego, jak choćby telefon z zaproszeniem na przyjęcie, imprezę Halloween lub kolację u przyjaciół. Cokolwiek to jest, będzie się na to czekać z przyjemnością, a potem jeszcze milej wspominać.
Pamiętam, kiedy pierwszy raz usłyszałem o balandze z okazji Halloween, organizowanej przez Toby’ego i Caroline. Impreza przeznaczona była głównie dla ich znajomych i przyjaciół z klubu fitness, do którego chodziliśmy z żoną na zajęcia z jogi. Moja żona poznała tam wiele nowych osób i bardzo się cieszyła, że idziemy.
Natomiast ja prawie nie znałem ludzi z tego klubu, więc moje drugie marudne „ja” natychmiast przejęło kontrolę. Słyszałem tylko „phi, co za nudy” i zacząłem sobie wyobrażać imprezę z chmarą ludzi, których naprawdę nie znam, a widziałem ich, jak wyciskali z siebie siódme poty na jakimś elipsowatym urządzeniu w klubie lub jak ćwiczyli oddechy „ujayi” i utrzymywali mulabanhdę, i jak wyginali swoje tylne części ciała w powietrzu, wykonując podstawową pozycję jogi zwaną psem. Nie chodziło tylko o tych wszystkich ludzi, ale też o to, że po raz pierwszy w ciągu 32 lat naszego małżeństwa będziemy w kostiumach. Moja żona miała już wybrany strój: przebrała się za czarnego labradora. „Za co Ty się przebierzesz?” – zapytała słodkim głosem.
W końcu przyszedł dzień balu przebierańców. Ubrany w czarny garnitur, z ogromnym cygarem i maską Billa Clintona, wszedłem na salę z moim „czarnym labradorem” na smyczy (to akurat było interesujące). Zabawa rozkręciła się już na całego – lało się wino i piwo, setki smakołyków leżały na stołach. Zaproszeni goście mieli na sobie wszelkie wyobrażalne kostiumy, mama Caroline była wiedźmą, z białą twarzą i świecącymi pająkami wijącymi się we włosach. Był również Hugh Hefner razem ze swoim Króliczkiem. Widzieliśmy też tancerki (albo raczej tancerzy) polinezyjskie w biustonoszach z kokosów. Potem zagrała muzyka, ludzie zaczęli tańczyć i nagle okazało się, że jest trzecia nad ranem i byliśmy ostatnią parą wychodzącą z imprezy.
Oczywiście nie daliśmy rady wstać na zajęcia jogi następnego dnia. Jednak tamtego wieczoru nauczyłem się paru cennych rzeczy:
Zawsze dobrze jest poznawać nowych ludzi. Od tamtej imprezy wiele z osób, które wtedy poznaliśmy, to nasi przyjaciele – i to nie tylko kiedy jesteśmy na zajęciach z jogi, ale i po nich.
Przestań narzekać i wczuj się w nastrój imprezy. Będziesz się jeszcze lepiej bawił(a), a ludzie dookoła będą się cieszyć z Twojej obecności.
Jeżeli Twoja Druga Połowa chce gdzieś iść, to nie daj się prosić, tylko po prostu to zrób. W końcu jesteście razem, ponieważ macie wspólne zainteresowania i preferencje, więc przyjmij propozycje Drugiej Połowy bez uprzedzeń i otwórz się na nowe ciekawe doświadczenia. Oboje lepiej na tym wyjdziecie.
Przed imprezą...
Kiedy otrzymuje się zaproszenie na imprezę, należy poświęcić uwagę kilku zasadom etykiety, zanim zapuka się do drzwi gospodarzy przyjęcia. Jeśli zastosujecie się do poniższych wskazówek, to wieczór będzie udany zarówno dla Was, jak i wszystkich zaproszonych.
„Czy mam coś przynieść?”
Praktycznie za każdym razem, kiedy zaprasza się znajomych do siebie na przyjęcie czy kolację zadają
Uwagi (0)