Uczone białogłowy - Molière (Molier) (życzenia dla biblioteki txt) 📖
Krótki opis książki:
Przeczytaj książkę
Podziel się książką:
- Autor: Molière (Molier)
- Epoka: Barok
- Rodzaj: Dramat
Czytasz książkę online - «Uczone białogłowy - Molière (Molier) (życzenia dla biblioteki txt) 📖». Wszystkie książki tego autora 👉 Molière (Molier)
chwyta się andronów.
Rozumować w tym domu dziś zabawą całą,
Aż to rozumowanie zeń rozum wygnało!...
Jedno, czytając książkę, pieczeń mi przypali;
Drugie, gdy ja pić wołam, właśnie wiersze smali:
Słowem, toście zdołały sprawić w czas niedługi,
Że mam w mym domu służbę, a nie mam usługi.
Pozostała mi bodaj ta dziewczyna biedna,
Co zarazy uniknąć zdołała choć jedna,
I oto wypędzacie ją z wielkim hałasem
Za to, że nie dość dobrze żyje z Wogelasem.
Mówię siostrze, że żółć mnie zalać wnet gotowa:
(Bo, jak rzekłem, do ciebie stosuję te słowa);
Przejadła mi się wreszcie w domu ta łacina,
A zwłaszcza dość mam tego pana Trysotyna!
Wszak to on otumanił was przez swoje wiersze:
Wszystko, z czym się odezwie, to brednie najszczersze,
Każdym słowem sensowi zdrowemu urąga,
I za jego pięć klepek nie dałbym szeląga.
FILAMINTA
Trudno w podlejszych słowach dać myśl bardziej niską.
BELIZA
Widziałże kto komórek grubsze zbiorowisko,
Z bardziej gminnych atomów duszę ulepioną?
I jaż z krwi tejże samej mogę być zrodzoną?
W rozpacz mnie wtrąca ciężką wspólność naszej rasy;
Odchodzę, wstyd unosząc z niej po wszystkie czasy.
SCENA ÓSMA
Filaminta, Chryzal.
FILAMINTA
Cóż, czy jeszcze na sercu coś ci pozostało?
CHRYZAL
Mnie? Nic. Nie mówmy o tym więcej; już się stało.
Przejdźmy do innej sprawy. Twa starsza dziewczyna
Zżyma się, o małżeństwie gdy kto jej wspomina;
To kawał filozofki; niechaj i tak będzie;
Najmniejszych ci zarzutów nie czynię w tym względzie:
Lecz, że młodsza jej siostra zgoła znów jest inną,
Mniemam, żeby Henryczce naszej się powinno
Poszukać męża...
FILAMINTA
Owszem; już myślałam o tem,
I zwierzę ci się z moich zamiarów przedmiotem.
Pan Trysotyn, co ludziom kością w gardle stoi
I co nie miał zaszczytu zdobyć łaski twojej,
Jest tym, którego właśnie wyborem się szczycę,
I lepiej wiem od ciebie, co trzeba Henryce.
Wszelka dysputa tutaj byłaby stracona
I rzecz ta jest przeze mnie już postanowiona.
Rozgłaszać tego niech się mój pan mąż nie trudzi;
Sama o tym z twą córką chcę pomówić wprzódziej34.
Są przyczyny po temu; i miej to w pamięci,
Że, gdybyś pisnął, zaraz poznam, co się święci.
SCENA DZIEWIĄTA
Aryst, Chryzal.
ARYST
Spotkałem twoją żonę, wnoszę z tego zatem,
Że musiała rozmowę tu mieć z panem bratem.
CHRYZAL
Tak.
ARYST
I z jakimże skutkiem? Cóż na to twa żona?
Dostaniemy Henrykę? Rzecz już załatwiona?
CHRYZAL
Nie ze wszystkim.
ARYST
Odmawia?
CHRYZAL
Nie odmawia wcale.
ARYST
Zatem waha się jeszcze?
CHRYZAL
Nie waha się; ale...
ARYST
Cóż więc?
CHRYZAL
Ona o innym całkiem zięciu śpiewa.
ARYST
O innym?
CHRYZAL
Tak, o innym.
ARYST
Jakże się nazywa?
CHRYZAL
Pan Trysotyn.
ARYST
Trysotyn? On? Twojej dziewczynie...?
CHRYZAL
Tak, ten, co wierszem gada ciągle po łacinie.
ARYST
I tyś się na to zgodził?
CHRYZAL
Ja? Niech mnie Bóg chroni!
ARYST
I cóżeś odpowiedział?
CHRYZAL
Nic; do takiej broni
Się uciekłem, by sprawę uchylić skutecznie.
ARYST
W istocie, świetny sposób! Roztropnie a grzecznie!
Czyś bodaj za Klitandrem przemówił dwa słowa?
CHRYZAL
Nie, bo, skoro o innym zięciu była mowa,
Sądziłem, iż wyrywać z tym nie zda się na nic.
ARYST
W istocie, że przezorność twoja nie ma granic,
Powiedz, bracie, czy ty się sam nie wstydzisz tęgo?
Godzisz się, by mężczyzna był takim ciemięgą,
Aby, siedząc w ten sposób pod pantoflem żony,
Dla swej woli nie znalazł ni słówka obrony?
CHRYZAL
Oj, braciszku, inaczej by-ć się o tym rzekło,
Gdybyś wiedział, co znaczy mieć w swym domu piekło.
Ja lubię ciszę, zgodę, wywczasy35 spokojne,
A żona moja straszna, gdy rozpocznie wojnę!
Filozofia w jej oczach jest zaletą rzadką,
Lecz to jej nie przeszkadza być wściekłą furiatką;
I mimo wszystkie wzniosłe skłonności jej duszy
Lada drobiazg w niej zaraz całą żółć poruszy.
Niech się kto jej przeciwi bodaj na pół słowa,
Już burza najstraszliwsza na tydzień gotowa.
Skoro zacznie, ze strachu jestem na pół żywy,
Nie wiem, gdzie się mam schować: to smok jest prawdziwy;
I gdy dom drży calutki w piekielnej rozterce,
Jeszcze jej muszę mówić: „Duszko moja, serce!”
ARYST
Żartujesz chyba sobie. Powiem ci więc szczerze,
Że zło jedynie z twego tchórzostwa się bierze;
Na słabości twej tylko wspiera się jej władza
I miękkość twa nadmierna na ów tron ją sadza.
Sam oddaje jej berło w ręce brat dobrodziej,
Potem się dziwi jeszcze, że go za nos wodzi.
Co! Więc nie możesz, cierpiąc taką rzeczy postać,
Raz się odważyć na to, by mężczyzną zostać?
Zmusić, by twych rozkazów słuchała niewiasta
I zdobyć się na słowo: „Ja tak chcę i basta!”
Bab kilku ustępując nagonce zuchwałej,
Pozwolisz swego dziecka los zniweczyć cały,
Całe swe mienie przelać na tego pajaca
Za to, że im łaciną w babskich łbach przewraca?
Wierszorób, co jedynie przez usta twej żony
Filozofa, poety mianem jest ochrzczony,
Mistrza, co w czułych rytmach nad wszystkich się wznosi,
A o którym świat zgoła znów inaczej głosi!
Jeszcze raz ci powtarzam: to są czyste żarty,
I za takie mazgajstwo śmiechu byłbyś warty.
CHRYZAL
Masz słuszność; źle zrobiłem; lecz dziś brat zobaczy,
Że do tej sprawy wezmę się zgoła inaczej.
ARYST
Piękne postanowienie.
CHRYZAL
Wszak to sensu nié ma,
Gdy żona swego męża pod pantoflem trzyma.
ARYST
Słusznie.
CHRYZAL
Mej łagodności zbyt już nadużyła.
ARYST
To prawda.
CHRYZAL
Ma powolność zbyt uległą była.
ARYST
Z pewnością.
CHRYZAL
Dziś być musi przez wszystkich uznanem,
Że córka jest mą córką, żem ja tu jest panem
I że za tego pójdzie, z kim ja ją zaślubię.
ARYST
To się nazywa mówić. Otóż tak cię lubię.
CHRYZAL
Wszak sprzyjasz Klitandrowi; znasz jego mieszkanie,
Powiedz mu, niech mi tutaj w tejże chwili stanie.
ARYST
Idę, lecę w te pędy.
CHRYZAL
Długo się cierpiało;
Lecz odtąd już mężczyzna ze mnie gębą całą!
Informacje o nowościach w naszej bibliotece w Twojej skrzynce mailowej? Nic prostszego, zapisz się do newslettera. Kliknij, by pozostawić swój adres e-mail: wolnelektury.pl/newsletter/zapisz-sie/
AKT TRZECI
SCENA PIERWSZA
Filaminta, Armanda, Beliza, Trysotyn, Lepine.
FILAMINTA
Usiądźmy tu spokojnie, wysłuchać w skupieniu
Tych wierszy, których waga jest w każdym odcieniu.
ARMANDA
Płonę z niecierpliwości!
BELIZA